agguńka84
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez agguńka84
-
Na razie zastanawiam się nad kilkoma dniami odpoczynku od ćwiczeń...Mam wrażenie, że jadę na rezerwie; jestem wiecznie zmęczona i senna...Nie wiem czy wytrzymam np. od piątku do poniedziałku bez ćwiczeń, bo się uzależniłam...O tańcach myślałam...muszę tylko znaleźć dogodną godzinę. W sumie mój wysiłek jest zróżnicowany - bieganie, basen, fitness (często ćwiczymy z obciążeniami), hantle i sztangi, siłownia (orbi i siłowe)...Były w zimie narty i łyżwy; teraz będzie rower...:D Co w takim razie powinnam zmienić? Nie chcę szaleć ze sztangami, bo urosły mi już pokaźne mięśnie...
-
no u mnie obwody raczej stoją...no może ok. 0,5 cm w dół...
-
Jeśli chodzi o sen, to ze mną jest coś nie tak...CAŁY DZIEŃ chodzę śpiąca, usypiam na stojąco, a w pracy...lepirj nie mówić...
-
Dobrze że jesteś, Naked:) Jakoś tak mi raźniej, kiedy jesteś w pobliżu:)
-
Aaa opowiem Wam coś smiesznego:P Wczoraj chodzilam po domu w koszulce-bokserce. I moja mama pytala mnie, czy biorę jakieś odżywki, bo mi się mięśnie takie porobiły...Odparłam, że niestety nie stać mnie na odżywkę...Mam powiedziała, że w takim razie za dużo jem (bo na śniadanie zjadłam AŻ 135 g serka homo:P) i mam nie pływać tak intensywnie:P
-
Coś tu pusto:/ Ja już po śniadanku (pieczywko z serem bialym i dżemem, 1 racuch jabłkowy z wczoraj:P). I po pysznej kawce:D Fajnie, że już w tym tygodniu święta:) Pozdrawiam Was:*
-
Hej. Pisałam w sobotę, ale mi posta wcieło:/ Trochę wczoraj poszalałam na tym roczku; obiad, sałatka i makaron zapiekany na kolację - jeszcze ok, ale było do tego jeszcze dużo ciasta (ko. 5 małych kawałków - różne rodzaje:P) i pysznej czekolady z orzechami:P. Nie wiem co się stało - ostatnio mdliło mnie na samą myśl o słodyczach, a tu takie obżarstwo. Pewnie dlatego, że byłam zamknięta w jednym pomieszczeniu bez możliwości rozruszania się. Dziś pół kilo do przodu, ale przeżyję. Wieczorem idę biegać, a jutro...pierwszy trening Krav Maga:P
-
Hej:) Troszkę śpiąca jestem, bo wieczorem zdążyłam zaliczyć imprezkę... Wypiłam 2 wody z cytryną i lodem i troszkę potańczyłam (powiedzmy, że potańczyłam, bo tańczyć nie umiem:P). Dziś porządne śniadanko - o wiele za dużo pieczywa, ale o 8 rano, więc OK. Teraz wciągnę cóś i lecę na basenik - muszę trochę wymoczyć moje bary, bolące po wczorajszym body workout. Fajnie było, bo ćwiczyłyśmy z obciążeniami - pot spływał strumieniami:) Miłego dnia, dziewczynki:)
-
Alvinku, nie martw się, na pewno ten zastój jest chwilowy:) I tak już bardzo dużo schudłaś...Mi nigdy nie udalo się więcej niż 7 kilo, tylko że mnie wszystko wracało...Ale niestety mam zryty metabolizm... W połowie lutego zaczęłam jeść lepiej niż wcześniej. Owszem, popełniałam i nadal poełniam wiele błędów. Organizm powoli przestawia się na nowy tryb. Najpierw waga szła w góre w zastraszającym tempie. Potem się ustabilizowała. Ostatnio wymiary ruszyły troszkę w dół..NIe chcę zapeszać, ale ciuchy robią się luźniejsze. Ćwiczę, raz więcej, raz troszkę mniej, ale staram się regularnie. Teraz wiem, że na wszytsko potrzeba czasu. Pozdrawiam i głowa do góry:)
-
Też jestem takiego zdania i nie będę sobie wszystkiego odmawiać:) Tylko mnie zdarza się tracić umiar, jak nie trzymam się w ryzach, no i trudno mi wrócić do poprzedniego rytmu...Ale moja mama robi mój ulubiony sernik bez spodu - na pewno spróbuję; zawsze to trochę białeczka:D
-
Hej:) Wczoraj byłam u fryzjerki; skróciła mi włoski i strzeliła kilka pasemek. Tak więc miałam dzień odpoczynku od ćwiczeń; za to dzisiaj idę na body workout - więc zrobię sobie dzień podkręcania meta:P Wczoraj trochę pokrzyżował mi plany krupnik...W pracy zjadłam śniadanie, II śn. i obiad (wszystko wg zasad), w domu miał byc podwieczorek, ale że uwielbiam krupnik, to zjadłam krupnik i kawałek gotowanego udka. Potem już tylko twaróg przed snem. Dzisiaj: I śn. - owsianka na mleku z płatkami migd, żurawiną i rodzynkami - to w domu; teraz dorzuciłam kromkę razowca z 50 g mozarelli. II śn. - ciemna bułka i wiejski ze słonecznikiem Obiad - krupnik z mięsem gotowanym z kurczaka Trening po treningu - ryba z warzywami; trochę kaszy dorzucę przed snem - twaróg półtłusty (ok. 100g)z orzechami.
-
Co do siłki...Ja dziś pomacham moją domową sztangą i hantelkami:) Widzę, że włączenie intensywniejszych siłowych dobrze na mnie działa. Dziś mamy z koleżanką jakąś gastrofazę; zjadłam nadprogramowego grejfruta i pół pomarańczy:P. poza tym - na I śn. - ciemna bułka z mozarellą i vegetables, II śn. - wiejski ze słonecznikiem i jabłko.
-
No, ugotowałam owsiankę na drugie śn, a na obiad kuraka z kaszą jaglaną i warzywami. Połączenie niestandardowe, ale pysznie pachnialo:) Dobrze się dziś czuję - nawet nie przeszkadza mi to rosnące dupsko:P
-
Dobry pomysł z tymi interwałami...Też muszę spróbować:) wczoraj na joggingu umierałam, spocona, czerwona jak burak, ledwo dawałąm radę...To pewnie po alkoholu sobotnim...Albo jestem zbyt ciężka żeby się ruszać;P Mój jadłospis zmodyfikowany został - zjadłąm na podwieczorek jajo sadzone i marchewkę z groszkiem, a na kolację twaróg z 2-3 orzechami wloskimi i łyżką Activii:) Nic nie poradzę na to, że kocham jajka...Idę robić coś dobrego na jutro:) Naked, myślisz że jem za dużo białka?
-
Doti, ale Ty na tym zdjęciu wyglądasz szczuplutko:) Chyba że masz tak jak ja - problem z nogami:/ U mnie boczki do tego straszne... A szkrab przesłodki:) Ile ma? Bo mój 21 miesięcy:)
-
Kurak duży - ponad 200g cyca;) Marchewki z groszkiem pół pojemniczka, a na śniadanie były 2 jaja z dipem z wczorajszego obiadu, więc na I śn. wyszło ok. 450 kcal. Więc na kolację zrezygnuję z jaj...
-
Bułeczkę zakupiłam...Na jutro nagotuję kaszy i będę miała do obiadku:D Do serka na drugie śn. będę dorzucać jakieś płatki (ows, jęczmienne). Do podwieczorku zjem parę orzchów...Włoskie też mogą być? Bo mam mnóstwo w piwnicy;) Nie mam za bardz oz czego rezygnować - słodycze jeśli jem, to rzadko i w małych ilościach.
-
Zgadza się, nie ćwiczę...Co mogłabym ewentualnie dołożyć? Idę szamać wiejski;)
-
Naked, do psychologa chodziłam w wieku 17 lat, ale wtedy o co innego chodziło. Problemów z jedzeniem wówczas nie miałam (tzn. jadłam co chciałam, ale nie tyłam i nie miałam kompulsów). No a to wszystko później pewnie wynikało z obniżonego poczucia własnej wartości...W podstawówce byłam chuda, i myślałam że na zawsze taka pozostanę... Lubilam jeść i zawsze jadłam więcej niż inni, no i wstydziłam się tego. Wczorajszy plan żywieniowy wykonany - poza tym, że na podwieczorek zjadłam same orzechy, bez serka homo:P i plasterek bananowca. Dziśiaj: 07.00 - śniadanie - ciemna bułka z masłem, serem żółtym, wędliną drobiową i jajkiem 10.30 - II śn. - wiejski z orzechami i żurawiną 14.00 - obiad - pierś i marchewka z groszkiem 17.00 - podwieczorek - serek homo 19.00 - kolacja - jajecznica/lub twarożek
-
No właśnie tak sobie wyglądam, bo to raczej rudy blond, taki trochę spłowiały po kilku wizytach na basenie:P A plan na dzisiaj: Sniadanie - 3 kromki chleba z twrogiem i trochę dżemu II śn - opuściłam, bo mnie coś męczyło po wczorajszym jedzeniu:/ teraz rosół potem - ok. 15 - kurczę pieczone z marchewką i groszkiem na podwieczorek wiejski z nerkowcami/albo homo kolacja - 2 kromki z szynką ok.21 pobiegam po bieganiu...hm...może zrobię placka z białka i sypnę trochę platków owsianych...
-
Ewelinko, wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i spełnienia marzeń, no i oczywiście miłego świętowania:) I gratuluję takiego wspaniałego wyniku wagowego:) Oglądałam Twoje zdjęcia na nk, kwitnąco wyglądasz, masz bardzo proporcjonalną sylwetkę:) Ja wczoraj troszkę przesadziłam na imprezie - po prostu nie umiem jeść wieczorem i po spróbowaniu kilku sałatek i tortilli miałam kompletnie pełny brzuch:/ Ale dziś bieganko i może wreszcie sztanga:D
-
Ode mnie też:) Ale masz śliczną buzię:)
-
Ja mam szaroniebieskie oczka; włosy obecnie rudy blond, a z natury ciemny blond. Czarnych ciuszków mam trochę, ale zawsze je z czymś łączę. W mojej szafie króluje szary, fiolet, biel i róż:) Poszalałąm na basenie, potem jeszcze drałowałam przez pół miasta do przystanku...Po basenie wypiłam koktail z owoców leśnych, a na obiad omlet z dżemem. Przed obiadem zjadłam kawałeczek ciasta typu wuzetka. Malutki, bo tylko plasterek obkroiłam, ale nie powinnam...Zwłaszcza że nie przepadam za słodkim; w dżemie uwielbiam owocowy smak, a w jogurtach to, że są mleczne:)
-
Wiesz co Naked, trochę się boję eksperymentować z kolorami...:) Nie wiem do końca, w których mi dobrze, no i potem mi nie pasuje jedno do drugiego:/ Ale mam mnóstwo kolorowych dodatków, więc poszaleję:D Kurczę znów wstałam o 6.30...Mierzyłam się; wymiary ani w dół, ani w górę...No może leciutko w dół, ale co to jest 0,5 cm:/ Idę na owsiankowe śniadanko, a potem na basen. Zrobię sobie do południa podkręcenie meta...Chyba tego mi trzeba:)
-
Ten jasnoszary w samym środku, na 2 stronie w: "kurtki":)