Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiulek29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiulek29

  1. byłam w szpitalu, miałam ktg, serduszko bije jak dzwon, ale skurczy brak, jakieś tam tykania do max 20 dochodzące i usłyszałam, ze tak to mogę jeszcze 2 tygodnie chodzić... jak się przez weekend nic nie wydarzy, to mam się zgłosić w poniedziałek i będą wywoływać... wiec już niedługo zobaczę swoją kruszynkę:) już mi lepiej, bo wiem, na czym stoję i co mnie czeka:) byłam dziś na spacerku i na lodach z moim M, taka ładna pogoda była:) buziaki
  2. byłam w szpitalu, miałam ktg, serduszko bije jak dzwon, ale skurczy brak, jakieś tam tykania do max 20 dochodzące i usłyszałam, że tak to mogę jeszcze 2 tygodnie chodzić... jak się przez weekend nic nie wydarzy, to mam się zgłosić w poniedziałek i będą wywoływać... wiec już niedługo zobaczę swoją kruszynkę:) już mi lepiej, bo wiem, na czym stoję i co mnie czeka:) byłam dziś na spacerku i na lodach z moim M, taka ładna pogoda była:) buziaki
  3. młoda - jeszcze raz gratulacje:) wypoczywajcie zatem i się poznawajcie:) - dużo radości i zdrówka życzę zaraz przyjedzie mój M i jedziemy do szpitala...ciekawe co mi powiedzą
  4. witam piątkowo i dalej w dwupaku... na dziś mam termin i dziś mam się zgłosić do szpitala, więć po południu pojedziemy i zobaczymy, co dalej, pewnie będę miała ktg i jak nic się nie wydarzy, to wrócę do domku... dziś się wkurzyłam na moją starszą siostrę - wczoraj wysłała mi smsa czy już coś się zaczęło (codziennie mnie pytała jak sie czuję, to ok), odpisałam, że jeszcze nic, że brzuch twardnieje, że boli, że jakieś skurcze się pojawiają, ale ze to jeszcze nie godzina W..., po paru godzinach znów smsa z tym samym pytaniem, czy coś się zaczęło... nie odpisałam..., dziś z rana (7.00) znów sms, ze nie odpisałam, a ona się denerwuje, no i czy coś się dzieje... to odpisałąm, że nic się nie dizeje, że jak urodze to ją poinformuję i że przepraszam bardzo, ale mam dość tych ciągłych pytań... może się pogniewała, no ale ile można...to moja rodzona siostra, jako pierwsza będzie wiedzieć, ze coś się dzieje, mój M napewno poinformuje rodzinkę, jak już będziemy w szpitalu i się zacznie...sama urodziła 3 córki, a mi takie głupie pytania zadaje.... może jestem przewrażliwiona...ale to mi njabardziej zależy na pojawieniu sie malutkiej i napewno wszystkich bliskich (rodzinę i przyjaciół) o tym fakcie poinformujemy sorry, za wylewanie żali...ale komu jak nie Wam miłego dnia
  5. kurcze, dziewczyny, dziś już 40 tydzień... a moja córa jak siedziała tak dalej siedzi w brzuchu... kiedy ona zechce wyjść, pogoda piękna, słońce świeci... ech, coś dziś nie mam humoru na pisane, mam twardy brzuch i ciężko mi sie oddycha, mała też już spokojniejsza, kopnie czaem w bok i tyle... miłego dnia kochane
  6. bało czarna, nie martw się, położna to zbagatelizowała, bo to się zdarza, tak nam mówili w SR, żeby się nie zdziwić, jeśli sie pojawi lekkie krawawienie, upławy, a nawet siara z piersi u nowonarodzonych dziewczynek, bo ona ma w sobie jeszcze dużo Twoich hormonów i to dlatego:) w sumie mogła Ci to powiedzieć a nie tak bez słowa, ale może uznała, że to oczywiste.... więc się spokojnie i uśmiechnij się, pozdrawiam i buziaki przesyłam
  7. mała brzuchatko - póki co mam do piątku zwolnienie, mam nadzieję, że urodzę najpóźniej do niedzieli...jak nie, to będę kombinować z internistą:) bo szkoda mi każdego dnia dziękuję za troskę, kochana jesteś:)
  8. bialo - czarna - gratuluję:) ucałuj Marysię i szybkiego poworotu do formy życzę Tobie, a malutkiej dużo zdrówka i gdzie rodziłaś? na Warszawskiej?
  9. mała brzuchatka, wiem, co czujesz... najpierw mówią, że możliwe, że już za chwilę, człowiek się cieszy, a potem nale, że trzeba czekać... mi moja ginka już 2 tygodnie temu mówiła, że pewnie szybciej urodzę, bo główka już była niziutko, a wczoraj mi powiedziała, że w piątek mam się zgłosić do szpitala bez względu na postępy skurczy itp i tam mi powiedzą co dalej...(ona nie pracuje w żadnym szpitalu:() a jak zapytałam o zwolnienie, to niestety będzie mi już szło z macierzyńskiego:( mam tylko nadzieję, że jednak samo się rozwinie, od wczoraj mam dość częste bóle brzucha i stawianie sie i twardnienia brzuszka, niektóre są tak bolesne, że aż syczę (czuję, że coś mi się tam otwiera, rozszerza...) pozostaje tylko czekać, humory mi się zmieniają jak w kalejdoskopie, raz mam mnóstwo energii, za chwilę, jestem wrak, to mi się chce śmiać, to wszystko mnie na około wkurza i lepiej nie podchodzić i się nie odzywać...oszaleć można no to się wyrzaliłam jak ja zazdroszczę dziewczynom, że mają już swoje dzieci przy sobie... pozdrawiam
  10. saskiana - gratulacje:) buziaki dla synka:* mała brzuchatko, czyli jednak mnie zostawiasz? żatuję, życzę, żeby wszystko poszło gładko i bez kompikacji...kurcze, może już jutro będziesz mieć maleństwo przy sobie...zazdroszczę
  11. gratuluję nowym Mamusiom:) - cieszę się, że już możecie tulić swoje wyczekane Dzieciaczki:) Izabell, dla Ciebie szczególne gratulacje:) - i nie martw się porodoem, ważne, że już po i masz Lusię przy sobie, całą i zdrową:) buziaki byłam dziś u mojej gin, moja córa tak tańcowała w brzuchu, ze nie dała posłuchać tętna, wierciła się od jednego mojego boku do drugiego, aż się ginka dziwiła, że w tak zaawansowanej ciąży taka z niej wiercipięta... mam dużo wód, więc ma w czym pływać:) dostałam skieowanie do szpitala i jak do piątku nic sie wydarzy, to mam iść i się poradzić, co dalej... od wczoraj mam całkiem częste bóle w podbrzuszu, taki ogromny nacisk czuje i normalnie ból, przechodzi na jakiś czas i znów i strasznie przy tym twardniej brzuszek, mam nadzieję, że to spowoduje, że nasze dziecię jednak same zechce wyjść do piątku, czym bardzo by uszczęśliwiło mamusię i tatusia:) dziś jeszcze pojedziemy po klika śpioszków i pajacyków (rozmiar 62), bo wydaje mi się, że mam mało... no i chcę kupić malutką czapeczkę, ale taką bez szwów z tyłu, żeby nie uwierało malutkiej, przyda się po kąpieli:) pozdrawiam brzuszki - już niedużo nas zostało:) i mamuśki, których niemal co dzień to więcej:)
  12. Zosiu, dokładnie, tak samo myślę, ileż można leżeć i czytać? a tak, przynajmniej wysprzątane a ja nie myślę tylko o bólach, skurczach itp pozdrawiam:)
  13. posprzątałam:), podłoga aż lśni i pachnie, i mój nastrój też się poprawił... zawsze wiedziałam, że na złość najlepsze są porządki, bo od razu widać efekt pracy:) aż miło posiedzieć i odpocząć i słucham Bacha dla relaksu:) buziaki moje towarzyszki niedoli;) i buziaki dla szczęśliwych Mamuś i ich Skarbów
  14. w SR nam mówiono, żeby temperatura w pokoju dziecka była w przedziale 18-20 stopni, a w czasie kąpieli 22-24, teraz mam w sypialni (botam też jest kącik dla córeczki) mam ok 20-21 i też mi jest gorąco, cały dzień okno otwarte, tylko na noc zamykam, bo inaczej sie pocę strasznie... a jestem przed porodem kurze powycierane, zaraz odkurzacz pójdzie w ruch, koce już się prawie wyprały, jeszcze tylko podłogi powycieram dokładnie (bo mój M to tylko tam gdzie widać, katy nieważne;), i trochę ogarnę łazienkę, mam już dość siedzenia i wsłuchiwania sie w siebie...jak się zacznie, to chyba sie zorientuję, a porządek w mieszkanku musi być:) miłego poniedziałku:)
  15. latte - to dobrze, że Oskarek jest już cały i zdrowy na świecie:) - gratulacje i przytulaj go jak najwięcej, od "wirtualnych ciotek" też:) savanka - udzielił mi się Twój smutek, jak przeczytałam, że masz problem z karmieniem... człowiek sie stara, chce, bardzo pragnie, a tu los robi psikusa...ale nie martw się kochana, dziewczyny dobrze piszą, Arturkowi potrzebna jest uśmiechnięta mamusia i Twoja bliskość, miłość i ciepło dają mu najwięcej:) przytulam Cię bardzo mocno:) u mnie dalej nic, czyli sie kulam, bo chodzeniem tego nazwać nie można... też jestem sciakła w środku i drażliwa, staram się na zewnątrz tego nie okazywać, bo bym tylko krzyczała i płakała na zmianę i nic by to nie dało... więc duszę złośc w sobie... piorą się właśnie koce, żeby były świeże, zaraz zabiorę się za porządki, to może złość mi przejdzie... jutro pójdę do swojej ginki... muszę zapytać, co ze zwolnieniem, bo mam do 26.03, ale jak nie urodzę, to czy mi wystawi kolejne od 27.03, z tym, ze pójdę do niej dopiero 30.03, więc ciekawe, czy wystawi mi 3 dni wstecz... lae mam nadzieję ogromną, że urodzę do piątku...chciałam kupić liście malin i nigdzie nie ma...wrrr herbatki malinowe są, ale one działają moczopędnie, więc chyba musiałabym zamieszkać na stałew kibleku... łączę się w kiepskim humorze z innymi oczekującymi buziaki
  16. bylismy na spacerku:) nie ma słonka, ale ciepło jest i czuć w powietrzu zbliżającą się wiosnę:) zupełnie inny zapach powietrza:) całą godzinke spacerowaliśmy, a ja na koniec czułam się jak staruszka...szłam wolno i lekko posapując, echh teraz się relaksuję przy szansie na sukcec ze skaldami:) miłego popołudnia
  17. witam niedzielnie:) noc minęła w miarę dobrze, częste wstawanie na siusiu to już norma, ale i tak się wyspałam, tylko jakoś ciepło mi ostatnio, a mam w sypialni 20 stopni, czyli wcale nie tak dużo... mojemu dziecku w brzuchu dobrze i póki co wychodzić nie chce...czuję co raz jakieś skurcze, ale stwierdziłam, że jak będą częste i bolesne to będzie to, a wszystkie inne to tylko przygotowania... pierwszy dzień wiosny u nas jest pochmurny i szary, wcale nie zachęca do spacerów, ale i tak po obiadku pójdę rozprostować kości na spacerze z M dziś na obiad będę miała pieczone nóżki kurczaka z ziemniaczkami i albo mizeria albo surówka z selera z rodzynkami do tego:) sisipolenta, zazdroszczę teściowej... o swojej nie będę wspominać, bo ciśnienie mi podskoczy no i mam zamisr umyś dziś podłogi, bo na pomoc w tej kwestii od M chyba się nie doczekam:( buziaczki kochane:) Ważka - jeszcze raz 100 lat w zdrowiu, szczęściu, miłości i wśród przychylnych ludzi:):) niech Ci się dzieci zdrowo chowają:)
  18. izabell, trzymam kciuki:) nie martw się, będzie dobrze, pomyśl, że już za niedługą chwilę przytulisz swoją Luizę:) trzymaj sie kochana, myślami, będę z Tobą - buziaki
  19. przepraszam, młoda, nie mała...mówiłam, że mało kumata jestem ostatnio, hihi właśnie dostałam smsy od mojej siostry i bratowej i obu sie śniło, ze dziś urodziłam... no ciekawe:)
  20. mała - bardzo lubię:) tylko muszę pomyśleć, czy chce mi się robić...przez ostatnie dni, jestem jak nie ja, zawsze lubiłam gotować, a teraz jak pomyślę o staniu w kuchni to mi słabo dosłownie i w przenośni:) plecy bolą, krzyż też i co raz muszę siadać, wykorzystałabym M, ale jest na zajęciach i późno wróci, więc musze sama coś zrobić, ale bardzo dziękuję za pomysł:)
  21. nie mam nic przeciwko:), łatwa data do zapamiętania no i wiosna:):)
  22. wczoraj wieczorem (tak ok 17.20) zaczeły mi się skurcze i pojawiały się co godzinkę do 21...a potem wszystko ucichło... a juz miałam cichą nadzieję, że coś się rokręci w nocy:( wczoraj cały dzień było mi gorąco, a dziś od rana mnie "przeczyszcza", mała się rusza w brzuchu i chyba czeka na prawdziwą wiosnę, żeby wyjść... no nic, poczekamy na córę, w końcu będzie musiała się urodzić:) moja rodzinka grzecznie czeka na wieści, sami się nie dopytują, czy może już, bo wiedzą, że jak będzie "już", to damy znać, ale u mojego M w pracy, to cały czas, ktoś pyta, "już urodziła?", to chyba normalne, że jakbym urodziła, to by go w pracy nie było....dobrze, że mnie to omija, ale biedny M ma już dość może macie jakiś pomysł na obiad? bo ja ostatnio nie mam weny:( a i mam pytanko, przysługuje nam 18+2 tygodnie macierzyńskiego, czy 20+2? bo czytam w necie, ale jakoś mało kumata na końcówke ciąży jestem, hihi miłej soboty
  23. jestem, mała brzuchatko... i chyba obie zostaniemy na placu boju...ciekawe kiedy nasze skarby zechcą wyjść:)
  24. aga - gratulacje:) i zazdroszczę tak szybkiego i łątwego porodu:) witamy Adasia na świecie:) buziaki dla Was:*:*
  25. przepraszam, napisałam, żeby sisipolenta zadzwoniła do położnej, a to gosia się martwi... gosiu, wszystko będzie dobrze, pozdrawiam
×