Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiulek29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiulek29

  1. nowa marcówka - w czasie ciąży możesz byc na L4 przez 270 dni, więc jeśli jesteś od pierwszego dnia, kiedy tylko się dowiedziałaś o ciąży, to musisz sobie wyliczyć, kiedy kończą Ci sie te dni, ale specjalnie zostało to przedłużone, żeby kobiety nie miały takich dylematów, bo 270 dni to cała ciąża:) hej, mróz straszny, u nas pewnie znów jakieś rekordy zimna padły...dobrze, że nie musze chodzić do pracy i mogę siedzieć w ciepełku z herbatką:) jedyne moje ostatnie wyjścia to do szkoły rodzenia i na angielski, na szczęście razem z M i samochodem, to nie marzniemy:) zamówiliśmy łóżeczko i materacyk:) już się nie moge doczekać: a w przyszłym tygodniu pościel, ręczniczki, itp:) moja mała też rusza się bardzo różnie: raz cały dzień daje o sobie znać, a raz tylko wieczorami, kiedy ja odpoczywam, ale ogólnie ruchy czuję cały czas, czasami gwałtowne, czasami delikatne:) cieszę się, że w SR położna ma detektor tętna i zawsze po ćwiczeniach słuchamy bicia serduszka:) wtedy wiem, że wszyskto jest ok:) pozdrawiam cieplutko
  2. monika, olena - dokładnie, wszystko zależy od humoru pani doktor...bywa bardzo miła i rozmowna a bywa i taka jak opisałaś....ale odkąd przestałam się przejmować jej nastrojem, jest ok, przychodzę, pytam, biorę skierowania i wychodzę, potem wracam z wynikami i tyle, to tylko doktor i póki wszystko jest ok, to jest ok.... na kawę bym z nią nie poszła:)
  3. Latte - posprzątałam w kuchni i łazience i też się zmachałam... już nie to tempo i kondycja co przed ciążą... ale już niedługo monika - jeszcze nie wiem, czy szpital czy klinika... zgłupiałam już od tego wszystkiego, popytam moją ginkę, bo podobno pracuje też na Parkowej (dr H. Antychowicz - Kluczyk) i jeśli tak, to nie byłabym taka zupełnie "z ulicy" Wiem, powinnam zadzwonić, ale musze się Wam przyznać, że ja nienawidzę rozmawiać przez telefon - szczególnie z osobami, których nie znam (co dziwne mam ten problem tylko prywatnie, w pracy dzwonię i rozmawiam...) Ważka - wracaj do nas, tęsknimy, kto nam będzie takie dobre przepisy podawał? pliss...(kobiecie w ciąży odmówisz?) pozdrawiam
  4. ale z Was poranne ptaszki, dzis wyjątkowo wstałam o 9... i już od rana sprzątam, bo boli mnie głowa i żeby nie myslećo bólu, to muszę działać... gwiazdka - wydaje mi się, że nie powinno być żadengo problemu, jeśli zadzwonisz czy napiszesz maila do kadr, powinni przesłać ci ksero lub fax, wszystko zależy od chęci i uprzejmości kadrowych idę sprzatać w łazience, a potem relaksacyjna kąpiel i leniuchowanie, a na 17 ćwiczenia w szkole rodzenia... jeśli chodzi o bóle ciążowe, to często mam twardy brzuszek (nie wiem, czy to jakiś skurcz, czy mała tak się napina, ale czasami okropnie to boli, na szczęście szybko mija) i dziś w nocy cały brzuch mnie bolał, w żadnej pozycji nie było mi wygodnie... no nic we wtorek wizyta u ginki, więc popytam pozdraiwam cieplutko i słonecznie
  5. hej:) ale dziś dałam po spaniu - wstałam po 11:) za to w nocy pobiłam rekord i wstawałam 4 razy na siusiu... wczoraj byliśmy na pierwszym wykładzie w SR i było o porodzie, chwilami było strasznie, ale ogólnie cieszę się, że ktoś fachowo opowiedział co się po kolei dzieje, jakie objamy są niepokojące, co robić, żeby sobie pomóc itp I jak tak wszystkiego wysłuchałam, to stwierdzam, że póki dam radę sama, to chcę rodzić bez żadnych kroplówek i znieczuleń, mam nadzieję, że tak się uda w sobotę będzie o laktacji, wiec też ciekawie:) jeśli chodzi o ciuchy ciążowe, to ostatnio w H&M były przeceny i spodnie ciążowe (takie bojówki) kosztowały 40 zł, sama myślałam, czy sobie nie kupić, ale wtedy jeszcze mieściłam się bez problemu w te co mam, a teraz myślę, że by sie przydały większe...w końcu to jeszcze 2 miesiące i chodzić w czymś trzeba pozdrawiam cieplutko, bo u nas strasznie mroźno
  6. hej, zobaczcie co znalazłam w necie o masażu i przygotowaniu do porodu http://umamy.homestead.com/porod.html niedługo wybieramy się na pierwszy wykład do szkoły rodzenia, dziś ma być o tym co zabrać do szpitala i wogóle co należy kupić - przyda się, bo my ciagle z zakupami w lesie... a wszystko przez oczekiwanie na pieniądze (mam nadzieję, że z wypłatą styczniową otrzymam również wyrównanie za poprzednie miesiące) monika mam pytanie, czy zamierzasz rodzić u Arciszewskich? jeśli tak, to czy chodzisz do nich na wizyty? bo ja zastanawiam sie nad ta kliniką, ale musze zadzwonić i wypytać, czy "tak z ulicy" mogę się tam zgłosić miłego popołudnia, pozdrawiam
  7. termin z usg pokrywał się z terminem z OM - miało być:)
  8. hej, byłam na usg - malutka rozwija się prawidłowo, waży już 1600g, ale lekarz stwierdził, że jest malutka i że może się urodzić później niz to wynika z OM (na wcześniejszych badaniach termin z usg pokrywał się z usg) nie miałam nigdy usg 3/4D, ale i tak mam zdjęcie buźki swojej pociechy, lekarz zdążył zrobić zdjęcie, zanim sie zakryła rączkami, zdjęcie stópek i "potwierdzenie płci" też mamy:) także z wizyty jestem zadowolona:) wnika - współczuję, chybabym faceta rozniosła za takie badanie i zażądała, żeby wezwał kogoś, kto umie sie tym sprzętem posługiwać... szok aha i malutka leży główką do dołu, czyli tylko na panią gin się wypina..hihi buziaki i miłego wieczorku
  9. mojej koleżance w szkole rodzenia powiedziano, że najlepiej spakować się w 3 torby: 1 do porodu, 2 do połogu i 3 dla dziecka, może to i nie głupie rozwiązanie, tylko skąd wziąć 3 torby? myślę, że idąc tym tropem spakuję się w 2 - dla siebie i dla bejbka:) u mnie w szpitalu tez podobno dają swoje koszule do porodu, "tak sexownie rozcięte od pasa w górę i od pasa w dół, tylko na środku są zszyte.." to słowa naszej położnej ze szkoły rodzenia... myślę, ze jakoś przeżyję, sądzę, że w kulminacyjnym momencie będzie mi wszystko jedno w czym jestem... i też myślę, ze tak pod koniec lutego (ok 35tc) chcę mieć już spakowaną torbę, tak na wszelki wypadek, bo panikara jestem... i tez śnią mi sie porody i wszystko co z tym związane... i stracha mam co raz większego, dobrze, ze jutro usg, to choć na chwilę pomyślę o czyms innym:) buziaki
  10. witam po weekendzie, przeczytałam, co napisałyście i trochę mi smutno, że było tak nerwowo, ale mam nadzieję, że atmosfera już się oczyściła...szkoda by było znów kłótniami popsuć "internetową sympatię", którą myślę, że darzymy się wszystkie.... marcelina - popraw mnie jeśli się mylę - chodzi Ci o NT (przezierność karku, tak?) u mnie na USG w 12 tc wyszło 1,7mm, ale z tego co pytałam gina, który robił USG, to wynik poniżej 2,5mm jest jak najbardziej prawidłowy, więc głowa do góry i sie nie martw:) mi nadal nie wypłacili pieniędzy....mam już dość, chyba bez PIP-u się nie obędzie, echh życie.... w weekend byliśmy u mojej mamy, zrobiła rosołek (to chyba teraz moja ulubiona zupa, a kiedyś jadłam ale bez zachwytu...) moja siostrzenica (5lat) - popatrzyła na mnie, na brzuch i mówi: - będę jej STARSZĄ siostrą cioteczną, wiesz? już nie będę MALUCHEM... uśmiałam się, że jest taka "uświadomiona" hihi:) wcześniej była lekko zazdrosna, że wsztyscy mówią o noym dziecku a nie o niej, a tu taka zmiana i jeszcze dodała, że jak będę chciała, to pomoże mi przynieść pampersa.... słodka dziewczynka:) a jutro USG i zobaczymy, co słychać u naszego bejbka i czy to nadal dziewczynka (ostatnio słyszę o pomyłkach przy płci, całą ciążę chłopiec, a przy porodzie dziewczynka lub odwrotnie) no ale i tak najważniejsze, żeby było zdrowe pozdrawiam cieplutko i słonka życzę, bo u nas pochmurno buziaki w brzuszki
  11. monika - ja od 3 miesiąca stosowałam krem Ziajka a potem przestawiałm się na Perfecta mama i nie mam rozstępów i bardzo miła w dotyku skóra jest...z kolei moja koleżanka stosuje tylko oliwkę i nie ma nic a jest w 34 tc... ale jeśli chodzi o rozstępy to dziewczyny tu pisały, że to raczej genetyczna sprawa... moja mama po 3 dzieci ma raptem kilka mało widocznych rozstępów z boku brzucha, cellulitu wcale (a ma ponad 60 lat), moja siostra po 3 dzieci nie ma żadnych rozstępów i cellulitu (ma 40 lat), mnie niestety cellulit lubi i muszę z nim walczyć.... też się wyżalę - jestem wściekła - mieli mi do dziś wypłacić różnicę ze źle naliczanego zasiłku chorobowego.... i gucio nie mam już siły na tą firmę, poczekam do wieczora, ale wątpię żeby coś się zmieniło... a tu człowiek ma same wydatki na głowie....wrrrr idę wykorzystac złość na porządki pozdrawiam
  12. Ważka - narobiłaś smaka tymi knedlami... musze sobie skopiowac przepis i zrobić któregoś dnia:) Latte - jestem w szoku - takie ubranko za taką cenę? to chyba dla fanatyków lub milionerów... niedawno wróciłam ze spotkania z inną brzuchatką, jak to fajnie posłuchać kogoś, kto przeżywa to samo i odczuwa podobnie... i z angielskiego - zdałam test na 98% i jestem z siebie dumna...jeszcze 3 poziomy i jak mi sie zechce to spróbuje sił na egzaminie TOEIC lub TOEFL, pożyjemy, zobaczymy miłego wieczorka i spokojnej nocy:*
  13. monika - ja chodzę do Eskulapa do dr Kluczyk, ale ona nie pracuje w żadnym szpitalu, stąd ten PSK, bo położna ze szkoły rodzenia ma dobre opinie o tym szpitalu:) kurcze, jeśli w tej hurtowni jest tak ciasno... ja też nie lubię takich miejsc, zaraz mi gorąco, słabo, głowa mnie boli i wychodzę... ech no nic zobaczymy dziewczyny ja też brałam żelazo na anemię i róznie z tymi wynikami było, a jak zaczęłam pić sok z czrnych porzeczek i jeść po 2-3 kiwi dziennie, to po anemii ani śladu i już żelaza w tabletkach, kropelkach itp nie łykam:)
  14. monika - chodzimy do szkoły rodzenia "dar", a szpital to PSK, ale jeszcze muszę zadzwonić i umówić się na "zwiedzanie", żeby zobaczyć naocznie co i jak i wypytać, co ze sobą zabrać..itp organizacyjne sprawy mówisz, że na handlowej nic ciekawego nie ma... no nic pojedziemy, zobaczymy, żeby potem nie mieć do siebie pretensji, że nie sprawdziliśmy;)
  15. monika - chodzi mi o hurtownię na Handlowej 7 - Bambino jeśli chodzi o moją koleżankę, to ma duże dziecko i wg usg termin ma szybszy niż w ostatniej miesiączki, więc ginka jej powiedziała, że lepiej żeby była przygotowana... więc ja też mam zamiar do połowy lutego wszystko skompletować, żeby w razie czego nie było paniki... mój Maciek napewno sobie poradzi z zakupami, ale jednak wolę nad tym czuwać:)
  16. hej, ja też sobie uświadomiłam, że czas leci, a my w lesie... o ile wózek wiemy jaki i M go kupi pod koniec lutego (żeby gwarancja nie leciała), łóżeczko też wiemy jakie i na dniach będziemy kupować, to oprócz tego jest przecież mnóstwo innych rzeczy... jak spojrzałam w listę, co mamy... to usiadłam z wrażenia i znalazłam hurtownie artykułów dziecięcycha w naszej okolicy i w tygodniu pojedziemy zobaczyć co mają i w jakich cenach i wtedy zdecydujemy, czy kupujemy u nich czy zamawiamy przez allegro... a dziś idę się spotkac z inną brzuchatką, która jest w 34 tc... pogadamy sobie, postaramy się zrelaksować, bo jej ginka (chodzimy do tej samej) powiedziała, że już za 2 tygodnie może zacząć rodzić.... jak ten czas leci, a pamiętam jak obie nieśmiało mówiłyśmy, że chciałybyśmy być w ciąży... pozdrawiam cieplutko - buziaki w brzuszki
  17. hej kobietki u nas dziś ślicznie świeci słońce, jest biało i bajecznie... Olena, ja też czasami martwięc się, czy sobie sami ze wszystskim poradzimy...mam cichą nadzieję, że tak. Położna ze szkoły rodzenia przyjdzie do nas po porodzie, pomoże wykąpać maluszka, powie, co i jak, pomoże przystawić do piersi, jeśli będą z tym problemy i zawsze będziemy mogli do niej zadzwonić w razie "awarii" - to mnie troszkę pociesza co prawda moja mama bardzo chętnie przyjedzie, żeby nam pomóc, ale mi się wydaje, że jeśli na samym początku poradzimy sobie sami, to tylko dla nas lepiej, potem będą mogli nas odwiedzać członkowie rodziny i przyjaciele i "podziwiać efekty naszej pracy" - dosłownie i w przenośni:) Maciek kupił mi piłkę do ćwiczeń (średnica 65cm), bo nasz dobry duch ze szkoły rodzenia - położna - powiedziała, że właśnie siedzenie na tej piłce i wykonywanie okrężnych ruchów miednicą "pomaga" maluszkowi przyjąć odpowiednią pozycję do porodu i dobrze działa na kręgosłup, więc oglądajć tv będę siadywać na piłce a nie na kanapie:) dziś dostałam zdjęcia od koleżanki, która urodziła córeczkę w Wigilię - sama słodycz - aż sie sama nie mogę doczekać tego szczęścia:) Karro - gratuluję maluszka i trzymam kciuki, żeby Krzyś rósł zdrowy i silny:) buziaki w brzuszki p.s. widzę, że pomarańczki nie śpią....
  18. i doczytałam jeszcze, że do 2 tygodni przed porodem może sie obrócić przy I dziecku i do kilku dni przed przy kolejnym, wiec nie ma co się martwić na zapas:)
  19. oto co znalazłam w necie nt wizyt w 3 trymestrze: W czasie wizyty mierzy się ciśnienie krwi oraz robi się badanie moczu, by zbadać w nim ewentualną obecności infekcji, cukru czy białka. Lekarz będzie także sprawdzał położenie dziecka. Jeśli przyjęło ono na przykład pozycję pośladkową, zostaniesz umówiona na konsultacje z położnikiem. Jeżeli pozycja pośladkowa dziecka nie zmieni się po 35 tygodniu, jest mała szansa, że dziecko obróci się samo. Trzeba wtedy będzie omówić preferencje dotyczące porodu, w tym także cięcie cesarskie. Można również uwzględnić próbę obrócenia dziecka w łonie, tak by skierowało się główką do dołu. Zabieg taki, zwany obrotem zewnętrznym ECV (external cephalic version), robi się tylko w niektórych szpitalach, ale staje się on coraz bardziej popularny.
  20. witam kobietki:) mała brzuchatka, dobrze, że jesteś i to z mężusiem:) byłam dziś na wizycie, ciśnienie idealne, a malutka póki co ma ułożenie pośladkowe, troche to zmartwiło moją ginkę i za tydzień idę na USG, żeby zobaczyć, czy leży tak cały czas, czy tylko akurat dziś... teraz wizyty już będę miała co 2 tygodnie, a jak zapytałam o tego paciorkowca, to powiedziała, że będę miała robiony posiew po 33 tc i wtedy będzie wiadomo miłego dnia życzę i całuję w brzuszki
  21. Nikamo - 100 lat kochana, spełnienia marzeń, zdrowia i łatwego rozwiązania i dużo szczęścia i radości z maluszkiem i mężem:)
  22. hej kobietki:) ale wczoraj była fajny dzień, mój M działał na WOŚP cały dzień ale wieczorem przyjechał po mnie i razem oglądaliśmy światełko do nieba i byliśmy na koncercie... wch lubię takie chwile, kiedy ludfzie się jednoczą w dobrej sprawie:) jeśli chodzi o wagę to u mnie też 10 kg na plusie, na ostatniej wizycie okazało się, że przytyłam 4 kg przez 3 tygodnie, ale moja gin powiedziała, że to dobrze, bo wcześniej raczej chudłam, a teraz po świętach mam 2 kg do przodu ( w sumie 10) trochę się obawaim, ile jeszcze przybędzie i czy zrzucę to po poporodzie, ale pomyślę o tym później... mojemu M się podobam a to najważniejsze:) a jutro idę na wizytę, dostanę pewnie skierowania na badania i usg (bo moja gin usg nie robi) i kolejne zwolnienie... a potem pojadę do pray i pogadam sobie z koleżankami:) po sobotnim babskim spotkaniu czuję się wyśmienicie, nasłuchałam się komplementów, poplotkowałyśmy, obejrzałam zdjęcia i filmiki ze ślubu i wesela koleżanki (na którym byłam w sierpniu) i mam masę energii:) pozdrawiam cieplutko p.s. ciekawe co u małej brzuchatki - miejmy nadzieję, że wszystko ok - odezwij się do nas kochana
  23. witam sobotnio:) już posprzątałam, pranie się pierze, więc mam chwilę dla Was:) a za dwie godzinki M mnie wiezie na babskie popołudnie, więc się zrelaksuję:) jeśli chodzi o wózek, to my jesteśmy zdecydowani na polskie Jedo (nie wiem, jaki model dokładnie, bo to M się zna na technicznych kwestiach- mi się wybór podoba i to najważniejsze) będzie czarno-czerwony my będziemy mieć poród rodzinny, M bardzo chce być a ja nie chcę być sama, wiec zgraliśmy się dobrze (nie obawiam sie o ewentualne omdlenia, bo M z racji pracy widział już na żywo cc trojaczków, wiec poród jednego maluszka go na pewno nie zadziwi, a ja będę się czuła pewniej) wczoraj mi się śniło, że urodziłam dziewczynkę 19 marca (tp mam na 26) i że poród był bardzo sprawny, czego we śnie nie pamiętałam a maleńka była śliczna i zdrowa - oby się sprawdziło:) pozdrawiam cieplutko - bo u nas sypie i wieje
  24. hej przed południem, bo rankiem tego nazwać nie można... ale w nocy się wiercę, byle odgłos mnie budzi, a to siuku, a to ból bioder, a to kopniaki maleństwa...dopiero jak M wstanie i pójdzie do pracy, to zasypiam kamiennym snem... echh dziewczyny, wczoraj byliśmy w smyku i są niesamowite przeceny:) dużo rzeczy taniej o 50%, kupiliśmy kilka par body i śpiochów i najważniejsze - fotelik samochodowy - za 145 zł (dostaliśmy upust 20%,bo to ostatni był i bez kartonu, a komu on potrzebny), kupiłam też parę rzeczy mojej 5 letniej siostrzenicy (bluzeczki, rajstopki, kapcie do domu i przedszkola), lubie takie przeceny, bo człowiek kupi co potrzeba i za dużo nie wyda:) pozdrawiam cieplutko
×