Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiulek29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiulek29

  1. hej dziewczynki:) witam nową mamusię:) napisz nam o sobie ostatnio ciągle jestem zalatana - staram się jak najwięcej "zrobić" z kursu angielskiego jeszcze przed porodem, bo toem nie wiem jak będzie... wiec popołudniami jeżdzimy na lekcje, do tego szkoła rodzenia no i zakupy od czasu do czasu, więc do domku wracamy po 21:) i zasypiam ok północy a potem śpię do 10, ale co tam wysypiam się na zapas:) byłam wczoraj w H&M i są całkiem miłe przeceny:) M kupił mi sweter wiązany, blizeczkę i maciochy ciążowe o połowę taniej:) sobie też kupił koszulę ostatnio lubie wymyślać obiadki, zawsze lubiłam gotować, a teraz kiedy mam wiecej czasu niż kiedy wracałam z pracy to wymyślam, a to zupa z soczewicy, a to gulasz z warzywami, a to jakieś placuszki z owocami... i najważniejsze, że M smakuje:) buziaczki w brzuszki
  2. cieszę się, że mogłam pomóc, po spotkaniu koniecznie podziel się wrażeniami:)
  3. jest taka strona www.klubkangura.com.pl i tam można się dowiadywać o spotkaniach, warsztatach itp my jako para płaciliśmy 80 zł za cały dzień warsztatów (gdyby było więcej chętnych byłoby taniej, w sumie na spotkaniu było 6 par) mieliśmy kawę, herbatę, ciasteczka, łazienkę do dyspozycji, palący się kominek - atmosfera jak w rodzinie lub spotkaniu z przyjaciółmi najpierw p. Marysia zapytała nas, co chcemy wiedzieć, a potem po trochu opowiadała, pokazywała, wiązała, a potem każdy z nas dostał po chuście i "dziecku" i pod czujnym okiem uczyliśmy się wiązać:) 2 pary były z dziećmi (3-4 miesiace) i najpierw próbowały z lalkami, a potem z własnym dzieckiem i dzieci wygladały na szczęśliwe - nie mówiac o rodzicach:) bardzo nam się podobało i polecam każdemu
  4. o warsztatach dowiedziałam się przypadkiem - bylismy w kinie i były ulotki informujące o warsztatach, ale wyobraźcie sobie tylko my przyszliśmy z "ulotki", zainteresowania dużego nie było pomimo tego, że organizatorka robiła "występy" w galeriach handlowych - ludzie dziwnie na nią patrzyli, kiedy pokazywała chusty i zdjęcia z dziećmi na plecach czy brzuchu... to były praktyczne warsztaty, mam numery telefonów i adresy mailowe do organizatorki i prowadzącej, wiec jakby co, mogę zadzwonić i się dopytać o szczegóły jeśli chodzi o wybór chusty (cz z kółkiem, czy na boku z marszczeniami, czy prosta do wiązania) to kwestia indywidualna i powinno się samemu przymierzyć kilka i zdecydować, co jest najwygodniejsze:)
  5. Goyek - to ja byłam an warsztatach z wiązania chust - super sprawa, wcale nie jest to takie trudne jak się wydaje z "boku" a jaka przyjemność mieć dzieciątko tak blisko siebie i jednocześnie obie ręce wolne, M i ja wprost sie zakochaliśmy w chustach i napewno sobie kupimy:) poniżej wklejam Ci linki do instrucji wiązania, sklepów i forum dyskusyjnych: http://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/Instrukcje_wiazania_chusty http://chusty.biz.pl/tkane www.nosidla.pl a to zdanie p. Marysi, która warsztaty prowadziła: "Nie polecam jakichś konkretnych chust, bo co jednemu pasuje, innemu nie, i trudno wszystkie okoliczności uwzględnić. Ogólnie rzecz ujmując: najlepiej mieć firmową chustę skośno-krzyżową, z atestami itd., ale jeśli kogoś nie stać, to z sukcesem można nosić w prześcieradle, byle dobrze zawiązać." Jęsli chodzi i nosidełka, to dobre są te, które dostosowują się do kształtu plecków dziecka, a nie na siłę je prostują i jeśli chodzi o nosidełka "na boku" (czyli takie jakbyśmy trzymały dziecko na rękach), to też nie są zbyt dobre, bo małe dziecko noszone, powinno mieć rozszerzone nóżki (np na naszym biodrze) ale na chwilę, kiedy trzeba np odkurzyć, lub na szybkie zakupy moga być - ale dla małych dzieci:) no to się rozpisałam, ale mam nadzieję, że pomogłam:) pozdrawiam cieplutko
  6. witam po świętach:) ja też już się cieszę, ze jestem w domku, niby u mamy też dobrze, ale u siebie najlepiej:) my od paru lat robimy tylko prezenty dla dzieci w rodzinie i w tym roku kupiliśmy te misie z tvn-u,obdarowani oszaleli z radosci, a nam było miło, bo przy okazji zrobiliśmy coś dobrego. Z prezentów osobistych kupiliśmy sobie nowy telewizor i cieszymy się jak dzieci:) Aga -gratulacje i dużo szczęścia na nowej drodze życia:) Iza - cudownie, że u Was wszystko ok:) Jeśli chodzi i sylwestra, to albo pójdziemy do kina, albo do teatru albo zostaniemy w domku i posłuchamy muzyki (może potańczymy)... mój M kupił mi już szampana - Picollo o smaku białych winogron:):) pozdrawiam brzuszki:)
  7. witam po świętach:) ja też już się cieszę, ze jestem w domku, niby u mamy też dobrze, ale u siebie najlepiej:) my od paru lat robimy tylko prezenty dla dzieci w rodzinie i w tym roku kupiliśmy te misie z tvn-u,obdarowani oszaleli z radosci, a nam było miło, bo przy okazji zrobiliśmy coś dobrego. Z prezentów osobistych kupiliśmy sobie nowy telewizor i cieszymy się jak dzieci:) Aga -gratulacje i dużo szczęścia na nowej drodze życia:) Iza - cudownie, że u Was wszystko ok:) Jeśli chodzi i sylwestra, to albo pójdziemy do kina, albo do teatru albo zostaniemy w domku i posłuchamy muzyki (może potańczymy)... mój M kupił mi już szampana - Picollo o smaku białych winogron:):) pozdrawiam brzuszki:)
  8. jeśli chodzi o materacyk, to ja też zielona jestem, ale dzięki Wam będe wiedzieć na co zwracać uwagę:) i zakupy też zaczniemy po nowym roku, jedynie wózek, jak się uda, chcemy kupić po świętach (wszystko zależy od tego, czy wypłacą mi pensję wg dobrych czy złych wyliczeń:() pozdrawiam cieplutko i ide sprzątać dalej (nie lubię zprzątać łazienki, więc zostawiłam ją na koniec, kuchnia już ok, sypialnia też, tylko pościel zmienić, duży pokój też już czysty no i została łazienka... no nic lecę, bo na krasnoludki nie mam co liczyć)
  9. witam, u nas zima na całego, biało i ciągle sypie i mróz też tęgi...wczoraj jak jechaliśmy na angielski wieczorem, to było blisko -20 i tempo jazdy ok 30 km/h, ale co się dziwić, jak wiało, że świata nie było widać.... moje maleństwo, jak jestem na lekcjach, to poszturchuje mnie od środka, a njbardziej jak mówię po angielsku, śmiejemy się z M że jak się urodzi, to zacznie od "how do jou do" u mnie nastrój się poprawił, na szczeście, bo też miałam wisielczy humor i na nic nie miałam siły, więc wierzę, że i innym smutaskom przejdzie:) w niedzielę M odwozi mnie do mamy (bo tam spędzimy święta) a sam dojedzie przd wigilią. Bardzo lubię te ostatnie dni przygotowań: ubieranie choinki, pieczenie ciast, mięs, lepienie pierogów i długie rozmowy z mamą lub siostrą (wtedy ogarnia mnie świateczny nastrój) prezenty też już mam ale zawsze mam problem z M (wiem, co by chciał, ale nie stać mnie na to...) a jak go pytam, to odpowiada, że ja i maleństwo jesteśmy jego wiecznymi prezentami i dzieki nam ma święta cały rok... i jak tu go nie kochać? w sumie to my prezenty często sobie robimy bez okazji a jk okazja przyjdzie to zaczyna się problem.... ostatnio próbowałam się pochwalić lekcją w szkole rodzenia, ale kafe szwankowała i wcięło mi post, a nie chciało mi się pisać od nowa. Byliśmy na pierwszej lekcji, położna bardzo sympatyczna i wzbudza zaufanie, bardzo kameralnie (tylko 2 pary), pośmialiśmy się, pogadaliśmy, poćwiczyliśmy. Podobało mi się, to płatna szkoła, ale w cenie mam pogotowie laktacyjne i wizytę po urodzeniu dziecka (pierwsza kąpiel itp). Dostałam też zestaw ćwiczeń, które robię w domu, próbki proszku, kremu itp i poradniki, jak radzić sobie z noworodkiem:) a jutro jedziemy na warsztaty wiązania chusty do noszenia dziecka, więc po powrocie opiszę, czego się dowiedzieliśmy:) ale się rozpisałam, pozdrawiam cieplutko i lecę sprzatać w łazience:) p.s. smaka na gofry mam już bardzo długo, tylko nie mam gofrownicy:( buziaki w brzuszki
  10. dziś idziemy pierwszy raz do szkoły rodzenia, M kupił mi spodnie dresowe (w H&M była przecena:) i adidasy, bo akurat była promocja w Intersporcie i cena była bez Vat-u:)) ciekawe jak będzie jutro opiszę wrażenia miłego popołudnia
  11. hej brzuszki, też ostatnio nie mam szcześcia do kafe, co siądę coś napisać, to wcina posty, albo nie można się zalogować.... wczoraj byłam u swojej gin, wyniki mam ok, cukier też, kiedy chciała sprawdzić jak bije srduszko, to musiała przycisnąc mi brzuch pod piersiami, żeby malutka się obróciła, bo nie było słychać, jak zaczęła wtedy kopać, szok... gin stwierdziła, że się bardzo broniła przed uciskiem (czemu się nie dziwię) i że bardzo silna już jest i ruchliwa (to fakt ostatnio bardzo często daje o sobie znak). Wyobraźcie sobie, że przytyłam w 3 tygodnie 4 kg!!, nie jadłam jakoś specjalnie dużo, ruchu tez miałam spro, ale brzuszek mi wyraźnie się powiększył, więc to może to... ale gin powiedziała, że to dobrze, bo od początku ciąży przytyłam w sumie 7,5 kg, czyli książkowo. u nas biało i słonko świeci i jest straszny mróz, ale przez okno świat wygląda pięknie:) mam L4 leżące, bo często mi brzuszek twardnieje i mam osłabienia, wiec lepiej sobie spokojnie poleżeć pozdrawiam słonecznie miłego dnia
  12. witam zimowo, u nas spadł śnieg i powoli zaczynam czuć święta:) wczoraj widziałam wózek, który spodobał się zarówno mi jak i eMowi:), polska firma Jedo i cena też przystępna, bo z wszystkimi niezbędnościami ok 1500 zl nas wyjdzie, więc tyle jestem w stanie przeznaczyć jutro mam wizytę u mojej gin, ale nie cieszę się z niej tak, jak Wy, ja jedynie mogę posłuchać serduszka, bo tylko to sprawdza:(, no ocyzwiście ciśnienie i parę pytań, bardziej na odczepnego, potem wypisanie zwolnienia i tyle, aha no i musze jej pokazać wyniki badań, morfologi, moczu i testu glukozy (jutro odbiorę)... mam nadzieję, że wszystko będzie ok a moja malutka rusza sie ostatnio jakby pływała, tańczyła, biegała? ale to cudowne uczucie tak "słyszeć pozdrowienia" od maleństwa:) pozdrawiam cieplutko
  13. engine, przepraszam za pomyłkę - mam magnez razem z potasem nie cynkiem - ginka kazał mi brać magnez, miałam dopytać w aptece jaki, wiec mi farmaceutka poleciła ten, lek nazywa się Aspargin i łykam jedną tabletke dziennie pozdrawiam i lecę na angielski:)
  14. dostałąm odpowiedź z centrali - do 15 stycznia wszystko mi wyrównają gdyby ktoś miał podobne problemy do moich z zasiłkiem chorobowym, to prosze się powoływać na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 24 czerwca 2008r. sygn.akt. SK 16/06 ( Dz.U. Nr 119, poz.771) pozdrawiam
  15. i mam pytanko, wczoraj popołudniu bardzo bolał mnie dół brzucha, czułam się jakby maleństwo nagle stało się bardzo ciężkie i "ciągnęło w dół", oprócz tego miałam takie jakby skórcze coś jak na okres... bolało jak cholera, aż przykucnęłam z wrażenia, brzuch był strasznie napięty... w końcu się podniosłam i wzięłam nospę i poszłam poleżeć, po ok pół godzinie ból przeszedł.... nigdy tak nie miałąm i się przestarzyłam na maxa, dodam że łykam magnez z cynkiem, więc nie powinnam mieć takich niespodzianek miałyście coś podobnego? wizytę mam dopiero we wtorek, ale boję się szczerze mówiąc o tym wspominać, bo zaraz znów zacznie, że przesadzam....dziwna ta moja ginka
  16. hej kobietki, właśnie wróciłam z glukozy i zajadam śniadanko, dało się przeżyć to badanie... tylko ręka mnie boli od kłócia i mam dwa siniaki:( odebrałam wyniki morfologi i hurra - nie mam już anemii, hemoglobina 12,1:) ale się cieszę:) i napisałam w końcu to pisemko do pracy w sprawie wynagrodzeń.... ciekawe co opdiszą..... buziaki w brzuszki
  17. hej brzuszki, mój M też ma "wigilię" w pracy, ale na szczęście długo nie siedzi, bo zawsze jest "samochodem" a on jak prowadzi, to nie pije, za co jestem mu bardzo wdzięczna, wogóle pod względem bezpieczeństwa na drodze to jest prawie ideałem, zawsze zapięte pasy (nie tylko on, ale i pasażerowie, bez tego nie rusza), zatrzymuje się przed pasami i przepuszcza pieszych, zatrzymuje się, żeby mogli wjechać z podporządkowanej.... gentelman za kierownicą (między innymi tym mnie ujął) a w przyszłą sobotę wybieramy się na warsztaty noszenia dziecka w chuście:) w końcu w okolicy ktoś o tym pomyślał, bardzo mnie to interesuje i chcę się dowiedzieć co i jak:) no i zapisujemy się do szkoły rodzenia w przyszłym tygodniu pierwsze zajęcia:) trochę mi się humor poprawia, chociaż do mojego zwykle dobrego nastroju jeszcze mi daleko... ale może czar świąt mnie odmieni:) gwiazdeczko, współczuję kochana, my z M też mieliśmy różne "przygody" zanim się dograliśmy (innej kwestii niż u Was, ale bardzo dramatyczne), na szczęście chyba najgorsze mamy za sobą (pozostał jeszcze brak kontaktu z teściową, ale to inny temat, chociaż związany z naszymi problemami)... teraz oczekujemy naszej księżniczki:) trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się tak, aby Tobie i dziecku było jak najlepiej, przytulam bardzo mocno pozdrawiam i całuję w brzuszki
  18. hej, miałam dzis zrobić test z glukozą i d..a, bo moja gin nie wpisała ile mg glukozy, a w laboratorium domysłów snuć nie chciały.... co raz bardziej wkurza mnie ta baba, nawet nie mam do niej numeru, żeby zadzwonić i sie dopytać, musze jutro ją ścigać w innej przychodni, żeby łaskawie wpisała ilość....wrrrr chętnie zmieniłabym lekarza, ale chodzę na ubezpieczenie z pracy prywatnie i w tej klinice wszyscy się znają, więc mogę trafić jeszcze gorzej...więc chyba już dotrwam przy tej.... z miłych rzeczy, to się pochwalę, że dziś w nocy moja kruszynka dała mi takiego kopniaka, że aż się obudziłam... hmm baletnica? pozdrawaim i całuje w brzuszki
  19. hej:) mi też szkoda mojego M, też mi powtarza,że pięknie wyglądam, że mu się bardzo podobam... a ja mam wrażenie, że przypominam wyglądem i stylem poruszania się średnio wypasioną słonicę i niestety amory mi nie w głowie... to raczej ostatnia rzecz, o której mogłabym pomyśleć... ech biedni ci nasi faceci dziś będę pisac pismo do swojej centrali z prośbą (a raczej żądaniem) wyliczenia ponownie mojej średniej pensji i wypłacenia mi różnicy, jeśli otrzymam negatywną odpowiedź, to umówiłam się w PIP, że wystosuję pismo, żeby sprawdzili sposób wyliczania zasiłków itp.... trochę im się uzbierało.... ale nie mam zamiaru siedzieć i czekać na ich kolejne tłumaczenia (z kórych nic nie wynika), bo musze myśleć o przyszłości, pójdę na macierzyński i gucio dostanę wg ich matematycznych zdolności.... a jutro pójdę na test glukozy, wezmę książkę, to może jakoś to przetrwam pozdrawiam cieplutko
  20. Izabell, cieszę się że wszystko u was ok (poza drobnymi incydentami), dużo zdrówka i oby tych toastów było jak najwięcej:) Pani magister gratuluję i witam w gronie "wykształciuchów"
  21. Olena - średnia z ostatnich 12 miesięcy (potrącenia od brutto to składka na ubezpieczenie społeczne i podatek)
  22. * za potrącenie mi kwoty z wynagrodzenia bez mojej zgody - miało być
  23. Witam kobietki, weekend spędziłam u mamy, ale nie obyło się bez kłótni (w zasadzie ja powiedziałam parę słów za dużo i potem się nie odzywałyśmy trochę do siebie, ale w końcu nie wracałyśmy do drażliwych tematów i było ok) okazało się, że w zasadzie ciuszków nie muszę kupować wcale, zrobiłam przegląd i mam ubranka od 56 cm, więc wydaje mi się zbędne kupowanie nowych tych maleńkich:) zostanie tylko zakup kosmetyków, pieluszek, no i łóżeczka i może wózka.... we środę idę na test z glukozą, na samą myśl mi słabo, bo ostatnio często miewam zawroty głowy i robi mi się bardzo słabo.... wogóle mam chyba depresję przedporodową (o ile takie coś istnieje), nie mogę spać, jem tylko tyle ile trzeba, nie mam humoru, tylko bym płakała, jestem bardzo nerwowa... i trwa to już jakieś 2-3 tygodnie... jedynie czytanie mnie uspokaja.... też dostałam 3 tomy Domu nad rozlewiskiem i już pierwszy przeczytałam to ja miałam rozmowy z kadrową (nie swoją, ale znajomą) w sprawie wynagrodzeń i wyszło na moje...., że wyliczyli mi średnią niezgodnie z prawem, a za potrącenie mi kwoty z wynagrodzenia bez mojej pensji, popełnili wykroczenie.... także dziś ostatnia narada jak to rozgryść, co napisać i zostanie czekać na zwrot kasy i jak tu nie być nerwowym? całuję w brzuszki kochane moje Izabell, wierzę, że u Was wszystko ok, odpoczywasz a Luiza rośnie, przytulam Cię bardzo mocno:)
  24. Witam kobietki, mój obwód to 94 cm, ale ja dopiero jestem w 24 tc, więc pewnie będzie nieźle do końca... dziś jadę do mamy, wiec poczytam Was dopiero w poniedziałek, miłego weekendu:) wszystkim Basiom życzę zdrówka, samych radości i mnóstwa gości:*:*:*
×