frufru

"Tak,wiem,glupek ze mnie na szczescie nie zdarza sie to zbyt czesto " ale nie przesadzaj z tą samokrytyką, OK? :) mi się buty podobały, tyle że niekoniecznie do spódnic, bo ja sobie przymierzam do siebie, a na mnie wybitnie by te buty ze spódniczką nie pasowały. ze spodniami owszem, śpiewająco. nibys - czerwone czerwone! chyba jedyne wyglądają na dość solidne. trzecia i czwarta para to na jakies ceratowe mi patrzą. nie mowiac o tym ze to nie są gladiatorki :D nie mowiac o tym ze przy butach nr 4 jako typ obuwia podano że to balerinki, płaski obcas!! :D :D :D

no nasz szewc to zabawna historia w ogóle. jest to starszy pan, tak chyba juz kolo siedemdziecięciu kilku lat wiec już daaawno na emeryturze, ktory jest pacjentem naszej przychodni. kiedys tam słyszał jak sie denerwowałyśmy na recepcji ze u nas nie ma gdzie butów naprawic, podszedł...i w efekcie mamy do niego numer telefonu, jak mamy butki do zrobienia to dzwonimy, przychodzi, bierze i odnosi zrobione :D urok mieszkania w niedużym mieście :D i bierze śmieszne pieniądze, np za wymianę zelówek i fleków 5-7zł :D

zalezy jakiego masz szewca. mój mi robi wszystko, łącznie z obcinaniem czubów w butach :D

ja widze takie buty zestawione na trzy sposoby: - piewszy to lekko modyfikowany "westernowy"; - drugi to troche na Katarine Hepburn; http://forums.thefashionspot.com/f95/katharine-hepburn-28470.html - trzeci to dobrze rozegrane boho, ale tu bedzie trudniej; nie wiem ktory Ci bardziej pasuje?...

sukienki nie "moje", ale na Tobie bedą OK :) normalnie rośnie Ci zamilowanie do wzorów, paski, kwiatki, kiedy dojdziemy do kratek? ;)

no buty boskie. trochę się musze przyzwyczaić do platformy (nie uwierzycie ale to moje pierwsze buty na platformie!), ale generalnie bardzo OK. wszystkie babki w pracy mi nogi oglądały :D

krój fajny, a guziki zawsze mozna wymienic przeciez :)

"frufru-->co się bedziemy wysilac balkonik laseczka no od razu taki motorek dla starszych osób i noga za nogę żeby prezentować szpilę" a to też, jak już bede zniedołężniała i nie dam rady chodzić. ale dopóki dam to wiesz, trzeba byc FIT, wiec bede spacerowac. o balkoniku. i na szpilkach. :D ide spac bo glupieje, dobranoc :)

ale by, byla babcia palce lizać, nie? :D

rrrrrrrrrrrrrotfl wyobraziłam sobie mnie - o lasce, albo i lepiej, na balkoniku - i w nowych...szpilkach :D kto wie czy mnie wlasnie taka przyszlosc nie czeka :D

no ja tylko zaznaczam że starsza jeszcze jestem i na dokładkę figury modelki nie mam, ale mnie to nie zniechęca do szmatek i szmateczek wszelakiego rodzaju :D a mam na osiedlu taka pania spooooro juz po 50 ktora ubiera sie tak malowniczo że ojej :) nosi wszystko - od obcisłych sukienek, przez krótkie spodniczki, po dopasowane dzinsy. figure ma jak laleczka, wyglada swietnie - i sie nie przejmuje czy jej wypada czy nie :)

"nibys - (...) e tam za stara wypluj te słowa... 25 lat za stara. ja mam tyle samo. " a ja jestem jeszcze starsza :) kupilam butki. jeszcze były. jutro w nich ide :D

syrenka i czterdziestu - tak, wszystkie jak jeden mąż reprezentujemy manekiny :) pokaz swój styl, moze nas olśni :D

a nie za ciepłą wodą pierzesz? dzianina tak moze reagowac. miałam taki fajny sweterek, w dotyku jak puszek miękki, niedoczytałam - z prania wyszedł spilśniony :/ i juz nie odzyskał formy :/ delikatne rzeczy jesli tylko odświeżyć to jednak lepiej ręcznie...

ja nie pracuje w szpitalu wprawdzie ale... tez tak robie :D dobra, koniec offtopa ;)

"Zapytam się ja - Pociesze Cie ze z praniem mam to samo, bluzke po jednym noszeniu juz wrzucam do kosza na pranie" skrzywienie zawodowo-higieniczne czy jak?... ;)

"Powaznie?? Mi nigdy nie smierdzialy, pralam je w pralce raz na jakis czas bo mam taki fajny program prania butow i wszystko wytrzymaly" a to szkoda że nie mam takiej pralki :) wiesz, ja mam fioła na punkcie zapachów. dla mnie bluzka po jednym noszeniu jest nieswieża i najchętniej bym prała. mój mąz mnei trochę z tego leczy (w sumei ma rację bo częste pranie tez nie służy ciuchom) i teraz nie piorę a...wietrzę :D serio :D wiem, wiem, chore to :P "Mi pani z zaopatrzenia chciala wcisnac chodaki ale podziekowalam, wybralam wlasnie te klapki, ja nie lubie bardzo chodakow" ej, ale nie chodaki :D drewniaki. klapeczki na drewnianej podeszwie, na lekkim obcasiku. bardzo fajne :)

'Na studiach mialam klapki scholla - super jakosc, wyprofilowane, wygodne, skorzane. Duzo wytrzymaly bo duzo biegania bylo." no scholl jest fajny ale ma jedna wadę - po jakimś czasie zaczyna...śmierdziec :/ nie pocą mi się stopy jakoś strasznie, normalnie, jak każdemu człowiekowi, ale po jakimś czasie rzygac mi się chciało jak otwierałam szafkę. ale ja jestem czuła na zapachy wiec moze to rpzez to... teraz dostałam drewniaki :D sie zaskoczyłam, skąd szefy wiedziały że drewniaki w tym sezonie modne będą ;)...

"frufru - przegladalam sobie topic od poczatku bo nie czytalam wszystkiego i wpadlo mi w oko ze masz w pracy dress - code - bialy fartuch Ale tylko gora czy biale spodnie lub spodniczka tez? Uwazasz ze wszystko pasuje zeby zalozyc pod fartuszek?" no mam, mam dress-code ;) ale ja mam o tyle dobrą pracę że tak naprawde sama decyduję kiedy fartuch wkładam a kiedy nie. tzn jak mam dzień z analizami, próbowkami, maszynami itd to wkładam (jak pracuję z substancjami żrącymi to przebieram się cała w biały komplet, bo już nie zlicze ile par spodni zniszczyłam jedną mała kropelką...), a jak mam dzień z papierami, raportami itd to nie. mniej wiecej wiem kiedy co bede robić (siła rzeczy, najpeirw analiza, potem opracowanie) i moge sie ubrac stosownie, a to gładko, a to fantazyjnie. a w przychodni to w fartuchu-żakieciku. przeważnie pod to bluzka lub sweterek mały objętościowo, żeby nie wyglądac jak z naroślami wszędzie i z garbem :D wtedy mozna poszaleć z dołem stroju - spodnie, spódnice, różności. no i mam o tyle dobrze że w przychodni sie siedzi a nie stoi wiec moge być w butach - i tu tez pole do popisu :) czasem jak założę coś fajnego i nie chcę ściągać tylko ludziom pokazywac to po prostu siedze w rozpiętym fartuchu. bo ja mam dwie prace tak w ogole :) nibys - nie, nie musimy nosic jakiegoś konkretnego fasonu. w labo nosze cokolwiek, co akurat wydadzą (firma przyznaje fartuchy co jakis czas, trzeba pilnowac bo jak zniszcze to mam zniszczony albo sama sobie moge kupić nowy). i buty służbowe, typowe białe trepy. niepiękne, fakt, ale wygodne :) a w przychodni jest o tyle fajnie że fartuchy szyje jedna firma. wybiera sie je z katalogu dostarczanego przez szefostwo. kroje sa różne, mozna wziać co sie chce, ale sa jednakowe wykończenia (lamówki przy rękawach, kołnierzach, kieszonkach) różniące się tylko kolorem - czyli np lekarze mają czerwone, pielęgniarki niebieskie, administracja żółte, sprzątaczki mają w ogole fartuchy nie białe a jasnoniebieskie itd - fajne to bo na pierwszy rzut oka widac kto jest kto. pacjenci się nauczyli i nie mają problemów zeby np za sprzątaczką latac i prosić o zastrzyk :) ale generalnie to pierwsze miejsce gdzie mieli taki fajny pomysł. tak to było wszystko jedno kto co nosi, byle białe było. nieraz latem pracowałam po rpostu w białych lnianych spodniach i koszulce...

zapytam się ja - http://jukon.com.pl/ to ta firma. ma dzinsy dosć niedrogie (120-140zł regularne ceny moich modeli, w przecenach 70-80zl), dosc solidne jak dla mnie dobrze dopasowane - czyli uwzględniające moje kobiece :P biodra i wcięcie w talii ;) w zakładce sklepy masz adresy salonów. mała mi - ja kupuje dzinsy średnio co pół roku. dla mnei to spodnie do wszystkiego, ja w nich chodze, siedzę i w ogole wszystko robię. dlatego niszczą sie szybko. dlatego też nie kupuję firmowych bo mi po prostu szkoda pieniędzy - i dlatego tez jestem zadowolona z jukonowych, ktore za niewielkie pieniądze wytrzymały ponad rok... kiedyś miałam bardzo fajne dzinsy firmy krzak ;) ktore wytrzymały prawie 4 lata! żadne firmowe tyle nie wytrzymały...

kobieto, ja w funtach nie zarabiam :D a na złotówki biorąc to wywalać min.200 na jedne spodnie to mi zal ;) to nie buty, you know ;)

jesli musisz wyglądac bardziej elegancko to spróbuj jeszcze kamizelki oraz bluzki kopertowe. kamizelka dobrze dobrana trochę przyplaszcza brzuch i podkreśla różnicę objętości biust-brzuch (wazne, bo z dużego biustu luźne rzeczy spływają prosto i robi się wrażenie ciązowego brzuszka). bluzki kopertowe dają podobny efekt, a dodatkowo przewaznie tworzą głęboki, atrakcyjny dekolt - mrrrrrrrrrr... przypuszczam ze popełniasz podstawowy błąd - kupujesz stroje luźne. po pierwsze ze względu na figurę (nie wierzę ze masz złą), po drugie dlatego ze to modne. dla osoby nie modelowo szczupłej luźny, obszerny ciuch to pomyłka. i ptoem fajnie, mam modną bluzkę - i jej nie noszę... dużo zalezy tez od proporcji sylwetki. nei od wzrostu, a od proporcji. mowi sie ze niskie dziewczyny nie powinny nosic rzeczy z obniżoną talią - a skad, niskie mogą. nie mogą te z krótkimi nogami (względem ciała). dzinsy polecam Jukona. sama je kocham :) kolor - fajnie, lubisz akurat bazę kolorystyczną :) kwestia ożywienia, dobrania pozostałych rzeczy... np siwe spodnie, siwa kamizelka - i amarantowa koszula :) i jest git. czarna prosta sukieneczka, czarne rajstopy, a do tego kolorowe buty i np dopasowana do nich apaszka. mozna pokombinowac że hej. o ile oczywiscie dress-code pozwala na takie szaleństwa :)

"kaaaaaa - frufru - mam te buty, w wygodniejszych chyba nigdy nie chodzilam! naprawde polecam" teraz mnie dobiłaś :) to bede sie modlic żeby moj rozmiar (jedna para!) dotrwał do czwartku... :) tylko mi powiedz jeszcze jak z materiałem? nie wyciera się? przeciekają nie daj Boże?... kokardka jest bardzo nienachalna. jak coś to się ją usunie :->

http://2.bp.blogspot.com/_aE9ygXMRAHc/S3vl3ZEHp9I/AAAAAAAAAOk/_-EeqZLvf18/s1600-h/Zdj%C4%99cie0390.jpg tu lepiej widac. no nie wiem, szalenie mi sie podobają. :)

"No wlasnie, przyszlo mi cos do glowy. Czytam was juz od jakiegos czasu i mam wrazenie - co prawda nie zawsze - ze wytworzylo sie tu takie kolko wzajemnej adoracji. Ktoras z was pokazuje ciuszki i butki i inne rzeczy co jest akurat fajne bo ja bardzo lbie sobie obejrzec ale zaraz reszta sie zachwyca. Rzadko kiedy sie zdarza jakas krytyka, w sumie nawet krytyki nie ma tylko ktos tam napisze zeee nie, to nie za ladne albo ze nie w moim stylu." no a co, mamy się z przeproszeniem napierdalac wirtualnie po łbach? wpadnie czasem jakaś pomarańcza (to nei do Ciebie! bo Ty grzeczna jestes :) ) i nas poopieprza i starczy. po co mamy sobie nawzajem tu wtykać bardziej niz trzeba? jak mi sie nie podoba to mowie ze mi sie nie podoba. jak nie mam zdania bo np mi sie nie podoba i nei widze nic szczegolnego to nic nie pisze. jak mi sie nie podoba ale ktoś fajnie wyglada to pisze ze mi sie nie podoba ale na wlascicielce jest OK :) "I stad moje pytanie - faktycznie wszystkie macie taki sam gust i wszystko u innych tak wam sie podoba? Czy piszecie to z grzecznosci? Bo mi mała - mi sie np Twoje baleriny w ogole nie podobaja, uwazam je za obciachowe ale np podoba mi sie hmm kiedys bylo cos o twojej spodnicy bombce. Tak samo buty anxi te z fredzlami - czulabym sie jak indianin Ale za to podoba mi sie polaczenie waskich spodni tydziez legginsow, jegginsow czy co to tam jest, az tak sie nie znam wiec wybacznie za ignorancje w tym temacie, z tunikami wszelkiego rodzaju." ja nie trawie legginsów i balerinek. balerinek wcale, a legginsów tylko na sobie ;). ale czy dlatego mam koniecznie pisać "o fuuuu, jakie wstrętne"? jak sie komus podobaja to fajnie :) mi nie musza ale nie musze koniecznie moim subiektywnym odczuciem psuc czyjejs radosci. a ja sobie w niedziele kupiłam kloszowaną czarną spódniczkę którą chciałam juz od dawna i upatrzyłam sobie EXTRA botki. i tylko cena mnie powala bo 179zł. ale chyba kupię. nie odmówię sobie. o ile beda miec mój rozmiar :P