zawsze szczery,
jednak nie jesteś alfą i omegą, a myślałam ,że trafiłam na mądrego faceta...:)
I żeby nie było dalszych niedomówień:
-jej brzuch nie jest problemem zastępczym. Jest jedną z przyczyn, bo dla niego przestała być atrakcyjna fizycznie .Są dla siebie emocjonalnie nierozerwalnymi połówkami .Idealna para w życiu, w chorobie i tak dalej...tylko ta fizyczność...on też nie jest już adonisem...latka i piwko zrobiły swoje...tylko ona nie ma z tym problemu ...dla niej dalej jest atrakcyjny...
- jako kochanka ona jest bardzo kreatywna...nie ma dla niej rzeczy tabu...zawsze była bardziej temperamentna niż on...nawet w pierwszych latach związku
-on frustruje się po każdym kontakcie seksualnym z nią ( słabsze orgazmy, niepełna erekcja)
-ona nie ma problemu z satysfakcją ,przeżywa 2,3 orgazmy podczas jednego aktu ( co prawda ostatnio u niej też pojawiły się z tym problemy, na tle jaka jest kiepska skoro facet jej nie pożąda i nie czuje takiej satysfakcji jak ona). Przez lata była przekonana,że kiedy ona przenosi się w inny wymiar jej facet idzie tam razem z nią...przeżyła szok kiedy okazało się ,że jest inaczej...szczególnie po informacji ,że zdarzyło mu się udawać orgazm...podobno tylko raz...ale i tak masakra,że nie poznała...
-nigdy nie oznajmia ,że było beznadziejnie po...dopiero gdy zdarzy się rozmowa na ten temat...nawet nie mówi ,ze było beznadziejnie...mówi o swojej, kolejnej porażce...
-o stresie to jego słowa, mówi,ze jak wyjdzie z tej gmatwaniny finansowej to będzie lepiej...nadmieniam,że oboje prowadzą wspólny interes .
- jakość rozmów była właściwa...nie w formie wyrzutów...nie jej styl...raczej spokojnej analizy...z naciskiem na zranione uczucia...i poczucie jej wartości jako kobiety-kochanki
-co do jego reakcji na inne kobiety...miałam na myśli,że nie ma ochoty na romans...
Zielona,
dzięki za wsparcie
Tak sobie teraz myślę,że nie wszystkim szczerość wychodzi na dobre...ale cóż wprawiłam koła w ruch i teraz czekam na efekty...