Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jilian

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    Będę się upierać przy tym, że jeśli nie ma wzajemności - nie może pojawić się taka prawdziwa miłość... I będzie tylko zauroczenie... Które oczywiście w miłość przerodzić się może - tylko do tego potrzeba czasu, bardzo dużo czasu i pracy - dwóch stron.
  2. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    Wiesz... miłość to nie tylko wzdychanie do drugiej osoby, nie tylko tęsknota. Z drugą osobą powinny Cię łączyć nie tylko koleżeńskie rozmowy czy obejmowanie się w szkole. Na miłość składa się znacznie więcej. Więcej niż przyjaźń - godziny rozmów, przeprowadzanych na chyba każdy temat... Gdy każdego dnia wiesz co działo się u drugiej osoby, gdy w każdej chwili wiesz co ją/go gryzie... Wystarczy, że spojrzysz - wiesz jaki ma humor - mimo, że to ukrywa... W milczeniu wyczujesz każdą emocję i każdą myśl. Gdy jesteś pewna, że zawsze i w każdej chwili będziesz mogła na niego liczyć, że zrobi wszystko, co będzie w stanie by Ci pomóc, ulżyć, pocieszyć... Gdy mimo własnych niepowodzeń będzie się starał by Tobie było dobrze, byś się uśmiechała. I vice-wersa. Gdy pomimo kilometrów dzielących Was - wstajecie i zasypiacie razem. To nie tylko pociąg fizyczny, nie same objęcia, przytulanie się... A i bez seksu można. Wcale nie jest to obdarowywanie się prezentami... Zbieranie w wazonie kwiatków od niego... Bo to nie one pokazują jak on Cię ceni - a jego spojrzenie. I gdy widzisz jak się troszczy, opiekuje... Gdy ochrzani Cię za nieobecności na jakichś zajęciach i gdy sprowadza Cię na ziemię gdy oddasz się jakiejś pasji i jednocześnie zaniedbasz coś pilnego. Gdy pilnuje byś nie robiła sobie zaległości. Gdy zobaczy Cię z rozpiętą kurtką w wietrzną pogodę, przyjdzie, zapnie... I wszystkie takie drobiazgi. Gdy cenisz go nie dlatego, że jest popularny, przystojny... czy choćby przez to, że wcześniej był "nieosiągalny" - ale za to, jaki jest - za jego marzenia, za jego plany, jego pasje, jego podejście do życia i tysiąca innych spraw. Za jego spojrzenie na Świat. Za wszystko to, co Was łączy i to, co Was dzieli. Każdy wspólny uśmiech i każda wspólna łza. I wszystko to, co opisuję... Tego też nie jestem w stanie nazwać miłością. Coś takiego łączy mnie z osobą, o której pisałam kilka miesięcy temu... To coś... jest wzajemne... Ale żadne z nas nie potrafi powiedzieć "kocham" - bo nie czujemy się na tyle dojrzali, na tyle doświadczeni. Wiemy, że miłość to coś większego... "...Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje..." Powiesz o swoim uczuciu, że nie ustanie?
  3. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    hej :) pewnie, że jest - zawsze jest i Słońce zawsze zza chmur wychodzi. A ja jestem z człowieczkiem, o którym pisałam dawno dawno temu:)
  4. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    Wybaczcie - obiecałam sobie, że doradzać już nic nie będę... Bo sama swoich rad nie słucham? Życzę Wam szczęścia, powodzenia, rozwiązania problemów... A ja? Dziwnie się życie plecie... Okazało się, że człek miał swoje powody by zachowywać się tak a nie inaczej... Coś musiałam przemyśleć, coś zrobić... On mówi, że będzie dobrze - ja mu wierzę:)
  5. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    kurde... jak się wysłać nie chce to nie.. a jak już się wyśle to x4
  6. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Myślę! Ja nie chcę myśleć! pilnuję się - nie napiszę. bo i po co? więc się wyżywam tutaj. gdzieś muszę. kurczę - czuję się jak bym była alkoholiczką na odwyku - co się trzęsie i denerwuje bo się napić nie może. z tym, że się nie trzęsę - tylko wściekam. i nikt mnie nie musi pilnować - bo się sama pilnuję. w końcu chyba powinno mi zależeć na sobie - przynajmniej teraz. zobaczymy się albo w styczniu - albo się umówimy w ciągu najbliższych dni - chciał. zawsze mogę odmówić. powinnam odmówić. tylko co to będzie? głupia gra? bo w tej chwili jest to głupia gra - kto będzie bardziej zazdrosny. i zachowanie jak gdyby nic się nigdy nie stało... albo właśnie wręcz przeciwnie... bo wróciły gadki pełne aluzji... wystarczył tydzień gdy się nie widzieliśmy i powiedzmy, że się ociepliło... i widzę, że jest bliżej. i co? i teraz tak będzie? jak nam wiatr zawieje? raz tak źle, że mam serdecznie dość a za chwilę tak dobrze, że zaczynam się bać, że zaraz coś wywoła wojnę. będziemy się zbliżać... tak, że znów będą problemy z powstrzymaniem gigantycznego uśmiechu na twarzy by za kilka dni ukrywać się - by nikt nie widział łez? to naprawdę na tym ma polegać? w tej chwili zachowuję się dokładnie tak jak on. zgodnie z jego zasadami. i widzę, że jest zazdrosny... i nie ufam mu. i nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy kiedyś być razem - już nie. więc po co to wszytko? bo nadal bywa cudownym kumplem. bo nadal zwracamy się do siebie gdy jest nam źle. bo nadal przejmujemy się sobą nawzajem, staramy się o siebie troszczyć. bo nadal dążymy do bliskości - do dotyku, przytulenia... albo i dalej. tylko, że są hamulce - na nasze szczęście. chciałabym wiedzieć co dalej. jaki to ma sens? w tej jednej kwestii nie potrafimy rozmawiać. dobra, wyżyłam się, wyżaliłam. w sumie to wiem, że mi nikt nie odpowie, niczego nie doradzi - ale przynajmniej ulżyło :)
  7. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Myślę! Ja nie chcę myśleć! pilnuję się - nie napiszę. bo i po co? więc się wyżywam tutaj. gdzieś muszę. kurczę - czuję się jak bym była alkoholiczką na odwyku - co się trzęsie i denerwuje bo się napić nie może. z tym, że się nie trzęsę - tylko wściekam. i nikt mnie nie musi pilnować - bo się sama pilnuję. w końcu chyba powinno mi zależeć na sobie - przynajmniej teraz. zobaczymy się albo w styczniu - albo się umówimy w ciągu najbliższych dni - chciał. zawsze mogę odmówić. powinnam odmówić. tylko co to będzie? głupia gra? bo w tej chwili jest to głupia gra - kto będzie bardziej zazdrosny. i zachowanie jak gdyby nic się nigdy nie stało... albo właśnie wręcz przeciwnie... bo wróciły gadki pełne aluzji... wystarczył tydzień gdy się nie widzieliśmy i powiedzmy, że się ociepliło... i widzę, że jest bliżej. i co? i teraz tak będzie? jak nam wiatr zawieje? raz tak źle, że mam serdecznie dość a za chwilę tak dobrze, że zaczynam się bać, że zaraz coś wywoła wojnę. będziemy się zbliżać... tak, że znów będą problemy z powstrzymaniem gigantycznego uśmiechu na twarzy by za kilka dni ukrywać się - by nikt nie widział łez? to naprawdę na tym ma polegać? w tej chwili zachowuję się dokładnie tak jak on. zgodnie z jego zasadami. i widzę, że jest zazdrosny... i nie ufam mu. i nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy kiedyś być razem - już nie. więc po co to wszytko? bo nadal bywa cudownym kumplem. bo nadal zwracamy się do siebie gdy jest nam źle. bo nadal przejmujemy się sobą nawzajem, staramy się o siebie troszczyć. bo nadal dążymy do bliskości - do dotyku, przytulenia... albo i dalej. tylko, że są hamulce - na nasze szczęście. chciałabym wiedzieć co dalej. jaki to ma sens? w tej jednej kwestii nie potrafimy rozmawiać. dobra, wyżyłam się, wyżaliłam. w sumie to wiem, że mi nikt nie odpowie, niczego nie doradzi - ale przynajmniej ulżyło :)
  8. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Myślę! Ja nie chcę myśleć! pilnuję się - nie napiszę. bo i po co? więc się wyżywam tutaj. gdzieś muszę. kurczę - czuję się jak bym była alkoholiczką na odwyku - co się trzęsie i denerwuje bo się napić nie może. z tym, że się nie trzęsę - tylko wściekam. i nikt mnie nie musi pilnować - bo się sama pilnuję. w końcu chyba powinno mi zależeć na sobie - przynajmniej teraz. zobaczymy się albo w styczniu - albo się umówimy w ciągu najbliższych dni - chciał. zawsze mogę odmówić. powinnam odmówić. tylko co to będzie? głupia gra? bo w tej chwili jest to głupia gra - kto będzie bardziej zazdrosny. i zachowanie jak gdyby nic się nigdy nie stało... albo właśnie wręcz przeciwnie... bo wróciły gadki pełne aluzji... wystarczył tydzień gdy się nie widzieliśmy i powiedzmy, że się ociepliło... i widzę, że jest bliżej. i co? i teraz tak będzie? jak nam wiatr zawieje? raz tak źle, że mam serdecznie dość a za chwilę tak dobrze, że zaczynam się bać, że zaraz coś wywoła wojnę. będziemy się zbliżać... tak, że znów będą problemy z powstrzymaniem gigantycznego uśmiechu na twarzy by za kilka dni ukrywać się - by nikt nie widział łez? to naprawdę na tym ma polegać? w tej chwili zachowuję się dokładnie tak jak on. zgodnie z jego zasadami. i widzę, że jest zazdrosny... i nie ufam mu. i nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy kiedyś być razem - już nie. więc po co to wszytko? bo nadal bywa cudownym kumplem. bo nadal zwracamy się do siebie gdy jest nam źle. bo nadal przejmujemy się sobą nawzajem, staramy się o siebie troszczyć. bo nadal dążymy do bliskości - do dotyku, przytulenia... albo i dalej. tylko, że są hamulce - na nasze szczęście. chciałabym wiedzieć co dalej. jaki to ma sens? w tej jednej kwestii nie potrafimy rozmawiać. dobra, wyżyłam się, wyżaliłam. w sumie to wiem, że mi nikt nie odpowie, niczego nie doradzi - ale przynajmniej ulżyło :)
  9. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Myślę! Ja nie chcę myśleć! pilnuję się - nie napiszę. bo i po co? więc się wyżywam tutaj. gdzieś muszę. kurczę - czuję się jak bym była alkoholiczką na odwyku - co się trzęsie i denerwuje bo się napić nie może. z tym, że się nie trzęsę - tylko wściekam. i nikt mnie nie musi pilnować - bo się sama pilnuję. w końcu chyba powinno mi zależeć na sobie - przynajmniej teraz. zobaczymy się albo w styczniu - albo się umówimy w ciągu najbliższych dni - chciał. zawsze mogę odmówić. powinnam odmówić. tylko co to będzie? głupia gra? bo w tej chwili jest to głupia gra - kto będzie bardziej zazdrosny. i zachowanie jak gdyby nic się nigdy nie stało... albo właśnie wręcz przeciwnie... bo wróciły gadki pełne aluzji... wystarczył tydzień gdy się nie widzieliśmy i powiedzmy, że się ociepliło... i widzę, że jest bliżej. i co? i teraz tak będzie? jak nam wiatr zawieje? raz tak źle, że mam serdecznie dość a za chwilę tak dobrze, że zaczynam się bać, że zaraz coś wywoła wojnę. będziemy się zbliżać... tak, że znów będą problemy z powstrzymaniem gigantycznego uśmiechu na twarzy by za kilka dni ukrywać się - by nikt nie widział łez? to naprawdę na tym ma polegać? w tej chwili zachowuję się dokładnie tak jak on. zgodnie z jego zasadami. i widzę, że jest zazdrosny... i nie ufam mu. i nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy kiedyś być razem - już nie. więc po co to wszytko? bo nadal bywa cudownym kumplem. bo nadal zwracamy się do siebie gdy jest nam źle. bo nadal przejmujemy się sobą nawzajem, staramy się o siebie troszczyć. bo nadal dążymy do bliskości - do dotyku, przytulenia... albo i dalej. tylko, że są hamulce - na nasze szczęście. chciałabym wiedzieć co dalej. jaki to ma sens? w tej jednej kwestii nie potrafimy rozmawiać. dobra, wyżyłam się, wyżaliłam. w sumie to wiem, że mi nikt nie odpowie, niczego nie doradzi - ale przynajmniej ulżyło :)
  10. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    ech... nie nauczysz się, że ja nie Julian jestem tylko Jilian;p Życzę powodzenia i trzymaj się:)
  11. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    pewnie, że można... mimo, iż nikomu tego nie życzę... witamy serdecznie :)
  12. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    no i część 4:) oczywiście nie na temat, ale egoistka o sobie też coś powiedzieć musi ;p HA! Sukces! Pokonałam zazdrość. Polubiłam jego koleżankę. Ale się zdziwił jak zobaczył nas siedzące na ławce i wcinające jej wypieki:D Jeszcze tylko pokonać pociąg do niego... Osiągnę. Głupie uczucie nie przeszkodzi mi w czymś innym. Nie wierzę, że ja to mówię ale odkryłam, że jest coś ważniejszego:) A on będzie tylko kumplem. Bardzo dobrym kumplem... gdyby się jeszcze tylko potrafił wysilić i sam z siebie odezwać... Ok... Na uczelni to on podchodzi... Po zajęciach to zagaduję... Niby po równi. Z resztą! Czego ja od niego wymagam. Kurczę! Przecież wiem ile ma zajęć. Wiem, że to nie wymówka - bo rozmawiam z ludźmi z jego roku, donoszą mi o tym ile wymagają od nich i jak wiele mają do zrobienia. Wiem, że z ledwością znajdują czas... A ja bym chciała by do mnie pisał. I co? Ech... Przecież i on wie co jest ważniejsze. Zadziwiające jak szybko człowiek może zmienić spojrzenie. I z miłości nie uciekłam w inną miłość... Więc udało mi się znaleźć lekarstwo:D
  13. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    "A co mam zrobic kiedy ja sie boje samotnosci,tego ze juz nigdy go w zyciu wiecej nie zobacze.Co jesli on jest ta wlasciwa moja miloscia,moge stracic go juz na zawsze,jest obcokrajowcem." Nie wierzę w to, że czeka na nas ta jedna konkretna osoba. Pamiętaj, że możesz być szczęśliwa bez niego. Nie rzucaj się od razu w następny związek. Uwierz, że potrafisz żyć sama. Na facetach świat się nie kończy. I nie jest ludzkim obowiązkiem byśmy z kimś byli. Bo co? Bo tak zachowują się wszyscy? I co? I my też musimy? Bo inni...? Przecież to śmieszne. Nie pytaj z kim masz być, kogo masz wybrać. Wybierz siebie. Mam nadzieję, że pomogłam. Powodzenia. I nie odbierz tego jak atak czy oskarżenie. Ja tylko analizuję... Ale psychologiem też nie jestem więc nie czuję się kompetentna bywpływać na cudze życie. Nie sugeruj się tym co mówię ale tym co jest w Tobie. Trzymaj się:)
  14. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    Po co czytałam od początku? Bo chciałam się czegoś więcej dowiedzieć o Twoim podejściu do niektórych rzeczy, o tym jak sobie radzisz i jak układały się historie... Znalazłam ciekawe rzeczy: "A z moim nie jest okey,on mnie chyba oszukuje ,caly czas pisze ze swoja eks,dzwoni do niej ,puszcze sygnalki.Ona jest w innym kraju ,ale to chyba nie ma znaczennia.Jak mu powiedzialam,ze nie chce zeby z nia pisac ,to zaczal krzyczec ze jak mi sie nie podoba to mam wracac do Polski do mamuski,mam dwoje drzwi do wyboru. Kupil sobie kompa,teraz oglada jej fotki i wogole.wydaje mi sie ,ze ja jestem na pewien czas.Jestesmu juz ze soba rok,a on mowi ze czuje cos wiecej do mnie niz lubi,nie mowi mi ze mnie kocha.Chociaz ja go kocham bardzo mocno.Wszyscy mowia zeby odejsc,ja sama gubie sie we wlasnych myslach.Boje sie ze bede bardzo plakac i tesknic.On jest narcyzem i strasznie skapy,wszystko po polowie.albo zapisuje na kartce ile mam mu oddac.-i wkolko caly czas ona ona ona to jest jego eks.A jak raz powiedzialam mu o tym,ze nie chce zeby znia rozmawial,to powiedzial,ze nie ufam mu a jak nie ufam to nie ma sensu byc razem i jak mi sie nie podoba to droga wolna.A tak to wkolko to samo,pranie,sprzatanie,praca,gotowanie,spanie,jestem mlodziutka bardzo a juz jestem zmeczona zyciem" Jesteś z nim bo boisz się samotności czy dlatego, że coś czujesz? Ale nie mów, że kochasz... Odpowiedz sobie dokładniej co to jest. Uzależnienie? Jesteś z nim bo musisz z kimś być? ".Teraz znow z nim jestem,ale niedawo powiedzialam,ze jade na niecaly miesiac do Ãnglii zarobic i,ze on dojedzie na swieta do mnie i razem wrocimy.POwiedzial,ze on na swieta tam i nigdzie nie pojedzie a ja mam tam jechac.Bo jestes mloda i nic nic nic nie masz,musisz isc na studia,zrobic prawojazdy.Tym co powiedzial,dal mi do zrozumienia ze nie mam po co wracac,ze bylam tylko na Holandie,ze oklamywal mnie,mial dziewczyne do gotowania ,sprzatania,lozka.Nie wiem co mam ze soba zrobic,mieszkamy jeszcze razem,ale ja n ie wytrzymuje." ".Szczerze to juz nie wiem nic,co ja ~robie,nie obiecuje mi nic na przyszlosc,krzyczy,wylicza.Strasznie sie zmienilam,stracilam pewnosc siebie ,jestem juz inna." I to jest to, o czym mówiłam... Nie ufasz sobie. Uzależniasz się od innych. Ale inni za Ciebie żyć nie będą. I tak ten świat jest ułożony, że ludzie przede wszystkim dbają o swoje własne dobro - często kosztem drugiej osoby. A Ci słabsi na to pozwalają. Nie mają odwagi walczyć o siebie, o swoje szczęście. Tak, katolik Ci powie, że jak cierpisz na Ziemi to w Niebie będziesz szczęśliwa. Bzdura! Masz być szczęśliwa. Masz do tego prawo. Znajdź spokój. Ochłoń, zdystansuj się, przemyśl wszystko. Nie rób na razie niczego pod wpływem emocji... Czasem mała analiza pomaga... "A wiec rozstalam sie znow z nim,po btym jak flirtowalam na badoo z dziewczynami i nawet nie pozwolil mi zajzec w monitor.Odrazu jak wracal z pracy pisal z nimi,nie mial czasu dla mnie,to im pisal kochane ,sliczne,cudowne.Krzyczalam ponim ,ze ma przestac a on nic,dalej flirotowal,nie wytrzymalam znow powiedzialam koniec.A on nic ,nic go to nie ruszylo.Dopiero w nocy staral sie cos zmienic ,ale obrucilam sie plecami,chcialam ,zeby zobaczyl,ze nie pozwole pomiatac soba!i to byl blad,od tego czasu ma mnie w du... pisze dalej,krzyczy kiedy sie wyprowadze.Nie widze szans na powrot,a kocham tylko go.Dzsiaiaj w nocy chcial sie ze mna przespac,zgodzilam sie myslalam,ze to cos zmieni przed wyjazdem,jednak on mnie tak potraktowal,ze chce mi sie tylko plakac,zadal bol,nie pozwolil mi sie pocalowac,ani przytulic,obrocil sie plecami.wczesniej zapytalam sie co z nami,czy jestem wazna dla niego,a on ,ze tak bo gdyby nie to niepowiedzial by ,ze zastanowi sie jak bede w pl.Jednak mam zabrac wszystkie rzeczy.ignoruje mnie,nie da sie dotknac,a przeciez to ja nie zrobilam nic zlego,plakalam,zeby tylko przestal flirtowac,on jest z innego kraju,wiec juz go moge nigdy w zyciu nie spotkac.bylismy okolo 2lata,zmienilam dla niego swoje zycie.Jak mam wrocic do normalnosci,wszystko zaczynac od nowa,gdy ja go tak kocham,nie wytrzymam." itd... On jest Ciebie pewny. Pomiata Tobą a Ty powtarzasz, że nie dasz sobie bez niego rady. Cierpisz ale w kółko powtarzasz, że go potrzebujesz, że nie wytrzymasz, że go kochasz? Kochasz? A może wmówiłaś to sobie?
  15. Jilian

    jak zapomnieć o nim?

    Witam:) Zanim cokolwiek odpowiem... Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy... od 2007 roku. Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to to jak często używałaś słowa "kocham". Miłość to wyjątkowe uczucie. Tymczasem Ty używałaś go w ciągu tych dwóch lat do kilku osób. Na prawdę kochałaś? Druga rzecz. Prośby o pomoc. Co mu napisać, co powiedzieć, co zrobić. Za każdym razem ktoś coś podopowie... Jednak nikt nie może brać odpowiedzialności za Twoje życie. Bo ono jest TWOJE. I to Ty masz dbać o swoje dobro, swoje szczęście. Każdy tutaj życzy innym wszystkiego dobrego, każdy tutaj chciałby by wszystkim zaczęło się układać. Ale nie zacznie dopóki nie weźmiemy się w garść. Nie zaczniemy walczyć o to, co nasze. Dopóki będziemy uzależniać nasze życie i nasze decyzje od tego co inni powiedzą. Czy nam przytakną czy nas skrytykują. Bo nie o to w życou chodzi by postępować zgodnie z jakimś przyjętym kanonem i zgodnie z tym co inni akceptują a czego nie. To nasze życie - niezależne od innych. I mamy prowo postąpić wbrew temu co inni powiedzą. Więc nawet jeśli 99% ludzi powie olej faceta - to Ty wcale nie musisz tego robić. Fakt, tyle osób może mieć rację - ale oni nie siedzą w Tobie... I obserwując z zewnątrz sytuację nie są w stanie zrozumieć co naprawdę się dzieje. I niezależnie od tego co ja powiem - zrób jak uważasz. Co czujesz lub co mówi rozsądek a nie to, co ktoś inny radzi. Ktoś inny nie poniesie za Ciebie odpowiedzialności za to co się będzie działo... ktoś inny nie będzie za Ciebie cierpieć lub cieszyć się. Choć oczywiście zawsze można wybrać łatwiejszą opcję - zrzucić winę na innych - i jeśli coś się stanie można powiedzieć, że to przez XYZ. "Dziewczyny ratujcie", "pomóżcie" - nie uratuje nikt, bo to musisz zrobić sama. I masz na to siłę, niezależnie od tego czy w to wierzysz czy też nie. Masz na to siłę, masz odwagę i masz swoje doświadczenie. Odnieś się do tego, co działo się w Twoim życiu. Czy są błędy, które wciąż powtarzasz? Przeanalizuj to, co się działo, wyciągnij wnioski. Potrafisz. "Chociaz wiem,ze to strasznie boli,jednak trzeba dalej zyć.Moze dzisiejsza pogoda mi poprawiła humor i twój pukt widzenia tej całej sprawy.Bo nabrałam siły walki i postanowiłam się zemscic,pokaze mu,ze nie jest tylko on jedyny na tej planecie.Moze ma zbyt wygórowanie mniemanie o samym sobie,sprowadze go na ziemie.Koniec myslenia o nim ,koniec tych wszystkich smutków!!!!!! " - to Twoje słowa.
×