viorika

Aga jest impresario :) Ostry bardzo niedookreślone to Twoje pytanie. Całe życie może być zabawą niezależnie od przeżytych lat i nabytych doświadczeń. Zależy co rozumiesz pod pojęciem zabawa. Swoją pracę na przykład też traktuję jak zabawę ;) Ale od zawsze jestem niezwykle odpowiedzialną osobą, jak skończyłam 18 lat i dostałam dowód to mama moja mi uzmysłowiła, że od teraz odpowiadam za siebie indywidualnie. Nic w życiu nie planowałam i nie zamierzam bo to bez sensu. Na wszystko przychodzi swój czas i tak jest najlepiej. Moje małżeństwo było naturalną konsekwencją rodzącej się miłości, nasze dziecko było wspólnym oczekiwaniem. O zabawie myślę nieustannie Ostry :)

aj tam od razu bombardować :)

Ostry.... mhmmm ;) Jak byś spojrzał w głębie moich niebieskich oczu dojrzałbyś tam artylerię przeciwlotniczą za czasów II wś ;)

Ostry ;) ;)

Aga ty łobuziaro ;)

Ja każdy wieczór spędzam w domu więc oczywistą oczywistością jest tu moja obecność ale gdybym była wolna jak ptaszek to pewnie nie poznałabym tego forum więc Ostry nie dywaguj nad oczywistościami :) Rozbawiło mnie Ostry Twoje odniesienie ale równocześnie tak mi się skojarzyło z posiekanym na wióry moim wnętrzem więc to już mniej śmieszne ;)

Być może czas przedświąteczny jest dla nich wyjątkowo pracowity. Potem jeszcze sylwek.

Ostry :) :) Wrzosku osobiście ubolewam, że święta wypadają w weekend. To jedyne moje zmartwienie ;)

Ostry u mnie wszystko działa ale odkąd przyszła pani zima są jakieś problemy, ogólnie chyba u mnie z łączem.

Dobry wieczór :) Ale posypało fiu fiu.. :) Ja nie specjalnie przepadam za świętami. Szczerze... staram się unikać większych skupisk ludzi, do oszołomów, żeantów w ogóle nie wchodzę. Na same święta zaszyję się w moim domu rodzinnym i założę czapkę niewitkę ;) Na szczęście zdrowie dziś już ok, mam nadzieję, że tak zostanie :)

mnie to ani ziębi ani grzeje ale wydaje się co najmniej dziwny taki układ. Choć ja osobiście czasem dla żartu obwieszczam wszem i wobec, że ostatecznie przerzucam się na kobietki to jednak w moim wykonaniu to czysty dowcip usprawiedliwiający mój obecny stan ;) Czasem zastanawiam się co łączy rzeczywiście ludzi, dlaczego inni idą pod prąd czy za głosem serca zwał jak zwał... Nie mogę tego pojąc, osądzić ostatecznie też nie potrafię.

ja rzadko oglądam tv. Jakieś fajne filmy bardzo chętnie ;)

ale mi do jutra przejdzie. Nie wiem czemu ale zwykle mam takie jedno dwu dniowe niedyspozycje a potem jak ręką odjął.

synek Wrzosku zdrowy, miał kaszelek ale może to od centralnego, nadmiernie suchego powietrza. Teraz jest ok, dajemy mu takie homeopatyczne syropki w razie czego. I tran na odporność. Mamusia niestety poległa bo lata jak dzika, zakupy, przedszkole, praca i wszystko się czepia.

Witajcie dziewuszki :) Aga cierpię dokładnie na to samo, ciocia przyjechała i przyciągnęła jakieś licho ;) Siedzę w domku i kuruję się ale ogólnie słabo bo też jakieś przeziębienie mnie dopadło. Chyba stresy mnie zżerają choć w sumie może nie potrzebnie. Były bardzo dba o naszą latorośl, przywiózł syropki, jedzonko i książeczki aż mi gały o podłogę się obiły. Ciągła amplituda między nami ale muszę w końcu przywyknąć :)

ja też uciekam do łóżeczka. Miłego wieczoru i dobrej nocy :)

Wrzosku mój synek miał lekki kaszelek ale dziś już lepiej. Wolałam z nim zostać bo wolę dmuchać na zimne i nie doprowadzać do gorszego stanu. Unikamy antybiotyków i na razie się udaje :)

najgorsze jest to, że nie pozostaje mu dłużna i tak to się kręci już trzeci rok. Ciągle sobie obiecujemy, że dla dobra naszego dziecka kończymy a potem jakaś bzdura i od nowa akcja leci. A życie jest takie kruche..

dlatego muszę się nauczyć asertywności bo czasem odnoszę wrażenie, że mój osobisty dręczyciel wie gdzie uderzyć żebym sobie pobeczała w kącie i korzysta ile wlezie.

Na wywiadówce dostała dwóch zawałów, jeden po drugim. Karetka bardzo długo jechała więc zanim dojechała.... sami rozumiecie. Mimo wielu ludzi obecnych nie wiem czy ktoś zachował zimną krew, po karetkę zadzwoniono po drugim zawale a czas w takich sytuacjach jest najważniejszy. Mój wujek, mąż zdążył przyjechać i ciocia zmarła mu na rękach. Okropne bo ciocia jeszcze młoda była, nie miała większych stresów, nie pracowała zawodowo i zawał.

A mnie tak dziś serce łomocze, normalnie czuję taki ucisk. Muszę się nauczyć jakiejś formy ralaksacji, może Wrzosku coś polecisz?

a jaka przyczyna śmierci? Teraz jest dużo zawałowców. Moja ciocia jakieś pół roku temu nagle zmarła podczas wywiadówki córki na zawał nigdy wcześniej nie mając problemów sercowych. Dwa zawały na raz, jeden po drugim i zgon. Nie do uwierzenia.

Bardzo ciężko Wrzosku, podziwiam Cię bo rowerkiem fajnie się śmiga ale jak zimno a czasem mroźny wiatr wieje po twarzy to już nie fajnie. Chyba, że masz dobrą kominiarkę. Ja mam znowu doła, chciałabym już dojść z tym wszystkim do ładu ale jak nie urok to keka ;)

witajcie dziewczynki, ja też mam spadek nastroju. Pożarłam się znowu, trzy dni spokoju i znowu się zaczyna jazda. Nakrzyczałam i to bardzo dobitnie na gościa ale wcale się z tym nie czuję dobrze. Ja przez niego zejdę pewnego dnia na zawał a znając naszą służbę zdrowia nikt mi nie pomoże :( Oj oj...

:) ktoś chyba bardzo lubi wsadzać kij w mrowisko, ale mróweczki choć maluśkie są bardzo zdyscyplinowane i z takim kijem umieją sobie radzić ;) Pozdrawiam wszystkich ps. na pomorzu pięknie, biało, cudownie :) Polecam wszystkim grupowe zabawy na świeżym powietrzu.