-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gapiszon
-
Wiem, ze posluguje sie nieco starozytna polszczyzna :-D
-
A u nas pada, i pada, i pada... Zuzka, z tymi dyniami w formacie mini mozna swietnie udekrowac mieszkanko na jesien. Pomijajac halloween, który neguje :-( Lubicie jesien? Ja pasjami bardzo. Nie trzeba ganiac po dworze, bo zimno i wilgotno, mozna posiedziec na kanapie, czytac do bólu ;-) i testowac wszystkie gatunki herbaty :-D
-
W racji samej, do tej pory by sie wypalily te swiece :-D
-
Erzulie, swietnie, ze masz cos, co cie zajmuje! Ale dlaczego piszesz, ze nie wyobrazasz sobie isc do pracy? Praca nie jest dla mnie esensja zycia, ale jakos trudno mi sobie wyobrazic, nie pracowac ;-) Prawie 20 lat temu bylam bezrobotna z wyboru... dluzsza historia. Pracowalam, konczyam sie uczyc, mialam male dziecko... nie mialam czasu na wychowawczy, jedynie pare tygodni macierzynskiego, znaczy 6 tygodni przed, 8 po urodzeniu dziecka :-( po prawie 2 latach, akurat zrobilam dyplom, zdecydowalam sie posiedziec nieco na bezrobotnym, zajac sie sama dzieckiem. 11 miesiecy bylo tej laby :-D synek mial 2 lata, fajnie spedzalismy dni. Zaczal mówic i nauczyl sie korzystac z nocnika ;-) Jak mial 2,5 roku, poszlam znowu do pracy, i to, co mialo byc przejsciowa firma, trwa juz od 18 lat :-) i z perspektywy czasu mówie, to bylo dobre, i dobre bedzie. Narzekam jedynie na dojazd... ale to inna bajka.
-
Salix... co za depresyjny ton uderzylas? Co mogloby byc, a nie jest- itd ;-) Za ciasno by bylo, jakby wszyscy razem i ciagle, no i netu nie trzeba by bylo :-D Jak juz sie wybedziesz sama w skorupce, wróc, ok? Zycze wszystkim milego dnia
-
... podtrzymujac topik ;-) donosze, ze wyprysznicowana, wykremowana, wylokówkowana, do pracy lece :-D Zycze wszystkim tutaj mielgo wieczorku
-
O i wlasnie, i tak trzymajmy :-)
-
Fajna dumka, ladny chlopak, ale stwierdze czepialsko ;-) ze to smarkul dla mnie :-D Lece na dyzur..
-
Wiec ja sie odezwe ;-) dlugo mnie nie bylo, ale jakos tak mija dzien za dniem, praca, dom, to i tamto... na dodatek mielismy pogrzeb w rodzinie, i moja 52- letnia kuzynka wdowa zostala...:-(
-
Oj daleko, i w innym kraju ;-)
-
Syrop do napoju bedzie na drugi rok robiony, Zuzka :-D
-
Aronia. Dostalismy pare lat temu jakiegos krzaczka od ogrodnika, gdzie zakulismy inne krzewy, no i rósl sobie. z jednej galazki, po kolei. Rok temu TOTO zakwitlo po raz pierwszy, mialo czerwone borówki, których wolelismy sie nie dotykac, bo nie wiadomo, co to i po co, a informacje od ogrodnika, lacznie z nazwa krzaczka, zapomnielismy. W tym roku- zakwitlo wrecz oszalamiajaco, i zanim zdazylismy "utylizowac" na wszelki wypadek jagody, wpadla na szczescie znajoma, która nas uswiadomila, ze jest to aronia, i bardzo zdrowa! Mnóstow witamin i utleniaczy. Poradzila usmazyc drzem z niej, co tez zrobilismy; wyszlo mase sloików, a smakuje, ze hej! Faktycznie malo kto zna... http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/12/Aronia_melanocarpa02.jpg Oczywiscie polecam!
-
A ja mam kota, i to juz ponad 10 lat, strasznie dlugo, porównujac do innych kotów, które mialam w moim 40- letnim zyciu ;-) zawsze ginely tak o, to jeszcze bylo, jak bylam dzieckiem, i zanim przeprowadzilismy sie do miasta :-( 22 lata temu, na konto przeprowadzki do domu z ogrodem, spatrzylam malego rudzielca ze wsi, cudne zwierze wyroslo, co z tego, jak 15 miesiecy pózniej lezal przejechany kolo bramy Od tej pory nie chcialam za skarby juz kota, a wiec pozwalalam synowi na chomiki, które niestety tez zyly max. 2 lata, normalka, i za kazdym razem ( i coraz wieksza) tragedia, jak odchodzily. Wiec wzielam sie za serce, i wybralam do przytulku, przywozac "sirotke" moze 4- tygodniowego, gdzies znalezionego kocurka... 22 deka zywego kota... dzisiaj ma ponad 4,5 kilo :-D Zuzka, fajnie milo mi :-)
-
Erzuli, ale ci zazdroszcze! Na niestety w ostatnich miesiacach, wlasciwie 2 latach, nabralam ciala na siebie ;-) efekt choróbsk, lekarstw, kortyzonu, no i niestety mam taka urode, ze szybko przytyje, a baaardzo wolno schudne :-( Postanowilam sie wziasc za siebie, bo wiem, ze sobie poradze z tymi- hm... 15 kilogramami, które mam definitywnie za duzo :-O Mozecie juz trzymac kciuki :-D
-
Oj to zle i smutno- pewno nastolatka w "swojej racji"?
-
Bo tak najlatwiej, Zuzka :-D
-
Zuzka, bylas "bezpieczna", dopóki bylas w sidlach :-D teraz jestes wolna, a wiec, w mniemaniu innych, "na lowach" ;-) Znam ten paradoks...
-
Zuska, fajna zabawa w sumie- a wiesz, ze mozna z tego wmyslec calkiem pozyteczne prezenciki dla znajomych, jesli kiedys dalabys sie skusic na jakies przyjecie? Bibke, jaka opisalas- faktycznie tez nie moja ulubiona. Mam jednak to szczescie, ze chodze razem z kumplem, no i nie mamy problemu, ze jako single MOGLIBYSMY rozbic jakies malzenstwo ;-) bo jestesmy RAZEM na bibce. Ludzie potrzebuja pozorów...
-
E tam, przez takie pierdoly nie zaczne przeciez pic :-D
-
Pikok, ja chyba najpierw musialabym zrozumiec wasze "konstelacje rodzinne" cza jak tam macie. Wiem, ze ci tym nie pomoge, gdy ostroznie zauwaze, ze byc moze, chetnie bijesz glowa w mur... z synem, eksem, teraz tym panem. Sa osobowosci przyciagajace wszelki stres, nie umiejacych w odpowiednim momencie stwierdzic: do tego punktu i ani cm dalej. Sama nalezalam (kiedys) do tego gatunku ludzkiego. Do momentu, gdy po latach bycia razem, z tego póltora roku z czlowiekiem nieuleczalnie chorym na raka, z chemia, operacjami, depresjami i humorami, jako baba z nim niezamezna po jego smierci bylam serdecznie zaproszona na rodzinna stype, ale wszystko, co materialne, nie bylo juz dla mnie zaplanowane. Nie chodzilo mi o to, ze cos tam nie dostalam, bo mam wszystko i zadnych trosk finansowych... rozczarowala mnie malostkowosc i falsz tzw. "rodziny"...
-
Witam, zajrzalam szybciutko przed spaniem, co tutaj nowego ;-) Hej, usmialam sie o tym kremie przeciwzmarszczkowym :-D Erzulie, mam ci zdradzic tajemnice gladkich na buzkach "podsetek"? A sporo juz widzialam ich ;-) kazda ma na stoliku nocnym 400- gramowe, niebieskie opoakowanie kremu NIVEA... tak, dokladnie tego, niby z parafina i czyms tam jeszcze, zatykajacym pory skórne ;-) Ja póki co, uzywam NIVEA soft latem, a ten gruby NIVEA zima... bezproblemowo.
-
Dobrze mi z nia, bo nikt mi glowy nie zawraca, moge robic, co chce, nie musze sie umawiac co do planu dnia, czy przejecia jakichs obowiazków z kims innym. Wiem, co mam na jakim etapie :-D do tego dochodzi, ze pracuje samoodpowiedzialnie i sama- czyli dzien i noc jestem samotna ;-) Kontakty miedzyludzkie to znajomi, wypady, wycieczki, czy jak ktos wpadnie na kawe.
-
Myslisz? Ja jestem fryga, z kazdych sidel sie wysmykne :-D
-
Wlasciwie nic- jesli cos robie lub nie, to z wlasnego wyboru ;-) Po prostu, nie mam juz ochoty na partnerskie stresy... i jestem przez to sama :-O
-
Misja-Zostac Mamą
gapiszon odpisał Mathea na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3415276