Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MDaisy_80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MDaisy_80

  1. Witam! @ ma się ku końcowi, nastroje w górę:) macie rację wszystkie, ja nie wiem,ale to chyba hormony mnie w poniedziałek zaćmiły, że się tak nad sobą poużalałam:) katarino wybieram opcję 1, gdyż najzwyczajniej w świecie nie mam żadnych dowodów, koleś nie należy do oślinionych podszczypywaczy, jest raczej przebiegłym i cwanym manipulantem i zatrudnia sobie celowo dziewuszki co to ciezko w życiu mają, a mogłyby mieć lepiej gdyby...ze mną trafił jak kulą w płot i pewnie go ambicja boli, że ktoś na niego nie poleciał. niech się zabzyka z głupimi lalami na śmierć, ja postanowiłam, idę naprzód:) ku nowej przygodzie niczym Pan Kleks:D Cepan potwierdzam, miałam kiedyś szytą nogę, bo się w dzieciństwie sporo rozbijałam po drzewach i innych płotach i dziś po cepanie nie mam śladu blizny:) Któraś z Was wspomniała o żylastym sprzęcie męża, u nas zdiagnozowany, ale na razie nie robimy zabiegu, boję się trochę, no i nie mamy jeszcze badań materiału, bo M stwierdził, że poczekamy do pełnego roku. Nie wiem czy nie chce wyjść na panikarza przed lekarzem czy się boi, że wyniki będą złe. Pewnie to drugie. Dlatego w tym miesiącu mam postanowienie wyluzowania, bzykanie na zawołanie odpada. I tak w kontekście szukania pracy muszę wrzucić na luz. salana: ptasie mleczko, mhmmmmm i co? do żabki chyba popędzę:P lulu cóż za babiszon, prądem ją trzeba było:) ale świetnie jej dogadałaś mam nadzieję, że w pięty jej poszło:) miłego wieczoru ladies
  2. ehehehehe dobre Madzix :) a ja to mam szczęście do takich szefów, nie wiem czy na czole mam napisane "jestem łatwa lecę na konie mechaniczne" czy co oni sobie myślą:) na te liczne rozmowy, biegając na które spędzę kolejne pół roku, będę zabierać transparent : Nie daję d**y! Albo już w CV to wpiszę... A tak na serio to dość częsty problem, zwłaszcza w postkomunistycznych firmochach, pan Czesiu myśli, że jak sięga brzuchem od ściany do ściany a włos ostatni na łydce mu się zachował to i tak sprawi, że zatrudnione dziewoje polecą na niego jak muchy go gówna. Czasem zazdroszczę im pewności siebie. Starym zboczeńcom, nie muchom :D
  3. corina: wspaniałe wieści, cieszę sie, że wszystko w porzo u mężulka:)
  4. --NICK----------WIEK------------CYKL sta.----------SPODŹ. @--------SKĄD kazika -----------33------------rok na poważnie------14.09------Szczecin Katarina---------31------------------------------------- --22. 08 4mala------------.28------------------------------------ ----? ? MDaisy_80-------29-------------6(nowa seria)--------14.09-------Wrocław MadzixNeo-------28---------------36----------------01 .09 .09-----Katowice corina.............29...............?..................- --0 3.09 salana.............29..................13..............- -0 4.09.....Kielce BRZUSIOWATE MAMY [ w końcu ] NICK...........WIEK.......CZAS STARAŃ .....PŁEĆ.......T.C........TERMIN Lulu Marzenie Klempa..........26.........4 lata.......................... 7...............31.03. lady 1979.......30.........12 m-cy.......................8................?????
  5. hello laseczki:) a po nocy....no i przyszedł dzień i lepszy nastrój, dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa, jesteście kochane:) spuściłam płyny, wstałam zapuchnięta jak żul po libacji,ale jedno wiem: nie będzie mi jakiś 60letni zwiędły ch*j życia psuł, może mi skoczyć, i żeby se czegoś przy tym nie zwichnął. pracę znajdę, w końcu jakieś fałdy na mózgu posiadam (inne też, ale nie o tym;p). i nigdy przenigdy nie zostanę w pracy, w której zatrudnia się 20letnie panienki w celu wiadomym, w której koleś co to już powinien rzodkiewkę hodować kupuje sobie wypasioną brykę i mysli, ze kogoś na to poderwie, farbuje sobie siwe włosy i wciąga brzuch jak przechodzi jakaś fajna laska. NO MORE. Żałosne to męskie klimakterium i tyle, już zapowiedziałam mojemu M, że jak będzie miał kryzys wieku wiadomego to wiele mu wybaczę, ale farbowanych włosów nigdy:D Klempa super, że kicia z powrotem:) Szkoda, że pawie Cię nawiedzają, ale i tak Ci zazdroszczę;) Kaziko: no pewnie i tak by było z tym zaciążeniem, ale ja wiem, z takim próchnem, Down by był jak nic. I już trzymam kciuki za Twą insemę:) I życzę Wam, żeby wróżki się nie myliły, co jak co ale takie fajne kobiety muszą mieć dzieci, żeby te dobre geny dalej sprzedać w świat. Idę się najeść:)
  6. corina, przepraszam Cię bardzo, ślepa ze mnie kiszka do tego wszystkiego:( i dziękuję Ci za słowa otuchy, to naprawdę bardzo miłe:) w głębi wiem, że będzie dobrze jak stamtąd odejdę, ale boję się co będzie. I w kropce jestem czego szukać, zawsze mogę wrócić do uczenia ale już sie o tym sporo rozpisałam kiedyś, dzieci to ja lubię, gorzej, ze marna kasa:( a jak Twoje samopoczucie? weekendzik pomógł? wybeczałam się mamie przez telefon, trochę mi ulżyło...
  7. no to się jeszcze dowiedziałam, ze jestem do zwolnienia:( i nawet wiem dlaczego, bo ten przyj**any szef mój robił sobie nadzieję, że polecę na jego kasę (bo na wygląd trudno by było polecieć:P) no to się zdziwił, że tym razem sobie nie zabzyka, a ja mężatka, już nagle firmie przestałam być potrzebna... mimo, że chciałam stamtąd odejść i rzygam tamtejszą atmosferą jest mi przykro, że tak mnie potraktowano. boję się, że nie znajdę innej pracy, boję sie, ze nie będziemy mieli jak spłacać kredytów, boję się, że nie możemy mieć dzieci. @ na całego, a ja całą drogę do domu przebeczałam i jakoś końca nie widać (choć już dojechałam) no i nie będę jużmogła włazić na forum rano, bo podejrzewam, ze mnie kutafony szpiegują (to nie obsesja, widziałam fakturę za program szpiegujący co robią pracownicy) i na zakończenie standardzik:jestem stara, brzydka, głupia i pusta...i macicę też mam pustą:(:(:(
  8. Aha no i dzięki za rady, tak zrobię, najpierw hormony, a potem cała reszta. Nie wiem tylko, czy M się tak chętnie zgodzi na badania:(
  9. to Wy róbcie, a ja to wszystko pożrę:P Dla mnie na smuta najlepsze słodycze:) Dobrze, że raczej jestem szczęśliwa bo zad mi sie jeszcze w drzwi mieści:)
  10. Czołem babeczki:) no i jest potop szwedzki, zaciskam oczy, żeby sie nie pobeczeć w pracy. jest mi tak wyku***ście żal:( umówiłam się do gina, tylko nie wiem od czego zacząć, poradzcie mi proszę, poziom hormonów, monitoring? STARAJĄCE SIĘ: ---NICK----------WIEK------------CYKL sta.------SPODŹ. @ kazika -----------33--------------------------------- 18.08 Katarina---------31----------------------------------22. 08 4mala------------28-----------------------------------?? MDaisy_80-------29-----------------6(nowa seria)----14.09 BRZUSIOWATE MAMY [ w końcu ] NICK............. .ILOŚĆ ...........PŁEĆ...........T.C............TERMIN Lulu Marzenie Klempa
  11. Hej laski:) Historie super, normalnie dreszcze po mnie latają:) Powiem Wam, że ja osobiście takich numerów nie doświadczyłam, więc żadne ze mnie medium, no dobra, raz zatrzymałam się, zeby zawiązać sznurówkę i krok przede mną spadł taki mega 1,5 m sopel i werżnął się w ziemię, zamiast w moją nad butem pochyloną głowę,ale to się chyba nie liczy:D Ale i tak znajomi uważają mnie za czarownicę, bo czasami przewiduję przyszłość i klątwy rzucam:P Marzenie: jeszcze Cię nie poznałam, a już się o Ciebie bałam:) Kalpku: wszystkiego naj naj, też się jeszcze nie znamy ale mocno ściskam, czytałam sobie Twą historię - przykro mi, że takie wydarzenia Cię spotkały, ale na pewno będzie dobrze bo MUSI być:) kaziko jak tam? byłaś dzielna? teściowa uszła z życiem?;) I dziękuję Wam bardzo za trzymanie kciuków, dziwna to sprawa była, bo czułam się całe dwa dni baardzo w ciąży, biały śluz, powięszony biust, temperatura, napęczniały brzuch i nadzieje... Dziś temp 36,6 jak w mordę strzelił i właśnie byłam w kibelku po to by odkryć 3 małe wredne brązowe plamki. Jutro pewnie wstanę z powodzią:( Nie chcę tu nastroju psuć na koniec weekendu,ale żesz motyla noga chyba pójdę się w smarkach utopić, tym razem tak już się nakręciłam... Starsznie mi smutno. Tym bardziej, że to już w sumie 2 lata jakby zebrać do kupy wszystkie działania. Będzie radosna rocznica nie ma co. Bo my od razu po ślubie stwierdziliśmy, że odstawiamy zabezpieczenia, żeby na luzie machnąć potomstwo bez "starania się" minął rok, musieliśmy zrobić przerwę ze wzgl zdrowotnych w międzyczasie lekarze wykryli u M żylaki powrózka no i pojawił się dylemat operować czy nie. Stwierdziliśmy, że nie, przyłożymy się i zaczniemy rzeczywiście się starać - no i właśnie mija pół roku i gówno z tego wychodzi. Chyba wyślę M na badania, nie chciałam go stresować, ale wygląda na to, że trzeba. Przepraszam za smuty,ale musiałam komuś to opowiedzieć. M pojechał, wyściskał mnie na do widzenia, miałam dobrą minę, zeby go nie martwić, to pobeczę se teraz:( Aha i byłam w kinie na Ice Age 3 - rewelacja, moze za wyjątkiem sceny jak Elka Mańka ( ta mamucica) rodzi mamucika i całe kino jeszcze chichocze po poprzednich scenach a ja smarkam w rękaw, bo też bym chciała..:( PS. Niekoniecznie mamucika:)
  12. Katarina no nieźle, z archiwum x normalnie;) Ale wniosek z tego jeden - jesteś w czepku urodzona:) Corina - dzięki wielkie:) I pamiętaj w ten weekend relaks, hulanki i swawole:) A co do tego, że czasem źle się dzieje, a potem okazuje się to najlepszym co nas spotkalo, to zgadzam się bardzo w końcu na największym gównie rosną najładniejsze storczyki :D Klempa, dzięki:) A co do spawania słyszałam, że herbata z imbirem pomaga, próbowałaś?
  13. ja tak jeszcze o zwierzakach i jeżdzeniu tyłkiem po posadzce - mój pies, który uwielbiał gonić za piłeczką w razie brzydkiej pogody lub lenistwa właścicieli ( częściej to drugie) latał po przedpokoju dość wąskim i długim i kiedyś zmieniliśmy tam posadzkę na kafle, dość śliskie i możecie sobie wyobrazić co tam się wyprawiało, nogi jak na lodzie, ostre hamowania zakończone klaśnieciem tyłka o ścianę:) Corina, to dop 1szy dzień, dziś miała być, więc się jeszcze nie podniecam... No dobra, kłamałam, podniecam się troszeczkę:) żeby nie zapeszyć, bo mam @ jak w zegarku zazwyczaj. A u nas od gadania w nocy ja jestem, historii z tym związanych mąż mi opowiada masę, kiedys w środku nocy usiadłam na łózku, wzruszyłam ramionami, powiedziałam " i ch**" i poszłam spać, albo skopałam M biodro bo śniło mi się , że mnie atakują kosmici:)
  14. ja tak jeszcze o zwierzakach i jeżdzeniu tyłkiem po posadzce - mój pies, który uwielbiał gonić za piłeczką w razie brzydkiej pogody lub lenistwa właścicieli ( częściej to drugie) latał po przedpokoju dość wąskim i długim i kiedyś zmieniliśmy tam posadzkę na kafle, dość śliskie i możecie sobie wyobrazić co tam się wyprawiało, nogi jak na lodzie, ostre hamowania zakończone klaśnieciem tyłka o ścianę:) Corina, to dop 1szy dzień, dziś miała być, więc się jeszcze nie podniecam... No dobra, kłamałam, podniecam się troszeczkę, żeby nie zapeszyć, bo mam @ jak w zegarku zazwyczaj. A u nas od gadania w nocy ja jestem, historii z tym związanych mąż mi opowiada masę, kiedys w środku nocy usiadłam na łózku, wzryszyłam ramionami, powiedziałam " i ch**" i poszłam spać, albo skopałam M biodro bo śniło mi się , że mnie atakują kosmici:)
  15. hello :) Katarina czekamy na historię:) Klempa ja wcale się nie śmieję, ja tam wierzę w takie czary mary. Mój ojciec kiedyś miał takie zdarzenie, że jechał gdzieś spóźniony gnał jak wariat, wyprzedzał wszystko co się dało i nagle zadzownił jego brat, by mu powiedzieć, że urodził mu się syn, ojciec zwolnił, pogadał, pogratulował i wyjechał zza zakrętu wprost na wypadek, tir jadący z naprzeciwka zjechał na jego pas kilka aut przed nim. Wypadek był śmiertelny. No i ciary, bo ten telefon z wiadomością o nowym życiu spowodował, że zwolnił i uratował swoje, gdyby nadal gnał i wpyrzedzał to byłby tym, w którego przywalił tir. Może to nie o duchach, ale o przeznaczeniu, ale ja tam wierzę, że ktoś tym pokierował... lulu no to zapaśnik Wam rośnie, fajnie, w razie czego da sobie radę w życiu:) dobrze, że jesteś na l4. małpy niet. temp 37,2...
  16. Klempa już polubiłam i Twojego męża:) Normalnie jak ten Dzizys po wodzie ja sięnad ziemią unoszę:) Ale juz zdążyłam sobie wkręcić, że nadęcie (jelitowe, to drugie mam nadzieję, mnie nie dotyczy:) to objaw ciaży. Wiem, że Wy tu jesteście albo w przerwie, albo już po 2 kreskach i ja Wam truję, ale to moja ulubiona pora miesiąca;) Nie leję na test bo wolę się łudzić dłużej... A jak przyjdzie @ to znów będzie bek:( A wiecie a propos kotów to mój kiedyś wyprowadzony zimą jak zobaczył śnieg to tak zgłupiał, że rzucił się na niego jak oszalały i pierwszy raz widziałam, jak w bajkach, jak kot wybija się z 4 łap i wyskakuje ze śniegu, by potem znów w niego wpaść i znów się odbić. Urechotałam sie wtedy:)
  17. lulu jak dobrze usłyszeć, że z dzieckiem wszystko ok - cieszę się bardzo:) corina: żaden alkoholizm Ci nie grozi, tu masz taką grupę wsparcia zajebistą, że hoho:) lucy wypoczywaj ile wlezie, portugalia, suuuper, bzykaj się ile wlezie i wracaj z potomkiem:) kazika dobrze, że już po wizycie teściowej, przynajmniej z głowy i co do tej adopcji, to może nie byłoby tak źle, a zdrugiej str nawet jeśli, to wazne jak Wam z tym by było, nie teściowej:) koty ubóstwiam, i miałam kilka w dzieciństwie, teraz z racji rozjadzów częstych nie możemy mieć zwierzaka a szkoda:( no i w ogóle jutro termin @, bęben jak balon, cycki cisza, a w ogóle to przepraszam za szczegóły ale bekam i pierdzę jak szeregowiec po grochówce,hmm.... Normalnie głowa mnie już boli od zaciskania zwieraczy w pracy:D
  18. :D dobry hak:) co do sąsiadów to chyba nigdy nie zdążyli się zorientować, że menelia obok mieszka, bo ładnych parę lat wynajmowaliśmy mieszkania i średnio co rok, dwa była zmiana. Od 1,5 roku mamy swoje M i jak dotąd szlag trafił jedynie wyszczerbiony kubeczek z tesco i talerzyk babuni w różyczki:) Jakoś z wiekiem złagodniałam, ale kiedyś w czasach burzliwej młodości bywały akcje:) Jednego dnia mój jeszcze nie mąż tak mnie wk**wił nie pamiętam już czym, że oświadczyłam jak nadęta nastolatka obrażona za brak kiesoznkowego, że się wyprowadzam. Stwierdził, że jak wyjdę mogę już nie wracać (jak na napuszonego dumnego smaca przystało) no więć cóż mogłam zrobić? Wyszłam drzwiami solidnie trzasnąwszy i zrobiłam kilka rundek wokół bloku się zastanwiając gdzie tę noc spędzić, a że było po 22 nie wpadłam na pomysł kogo by tu zmolestować swoją obecnością, polazłam do nocnego, zakupiłam 2 browce i fajki i wróciłam do domu - o dziwo pustego! Pomyślałam, że się obraził chłopaczyna i pojechał spać do kumpla. Otworzyłam piwo zapaliłam faję, nie minęły 3 minuty i w drzwiach stanał M z reklamówką pełną...piwa i fajek:) No więc od razu było już po kłótni i obrazie, i jak się okazało ja (myśląc, że zamknie mi drzwi od środku i nie wpuści) wykumałam, że zadzownię na policję, że przemoc domowa, a on stwierdził, że jak nie wrócę na noc to zmieni zamki i jakby co powie, że ja tam nie mieszkam bom niezameldowana:D Ech....uniesienia młodzieniaszków:) Teraz rzadko się kłócimy tak na maksa, ale jeśli już to ja rzucam przedmiotami, a M stara się przeczekać co mnie niepomiernie drażni. Ale wiedział z kim się hajta - choleryk ze mnie pełną gębą:) Dołączam się do kciuków za kota klempy:) Jakby go ktoś nawet zabrał to po pierwszym siurze na wycieraczkę na pewno zechce go oddać:) Co do pani z linkiem blogowym, popieram Was i tylko dodam, że może jestem czubkiem ( bardzo to prawdopodobne) ale nie przepadam za takim słodkopierdzeniem, przepraszam, jeśli to kogoś urazi. kazika: nie daj sie teściom, jak zaczną się chwalić potomstwem i czego to oni nie robią (patrz: kotlety o ile dobrze pamietam) powiedz, że to Twój dom i w nim kotlety są takie, a jak się nie podoba to do baru:)
  19. I jedzcie koniecznie na ten urlop corina, olej lekarzy i badania, nalezy sie Wam odpoczynek.:)
  20. Lucy witaj:) miło Cię ujrzeć:) Ale Ci dobrze z tym urlopem:) No i trzmam kciuki żeby @ nie przyszła:) Corina: bardzo bardzo mi przykro i wiem, że to mało pomaga ale trzymam mocno kciuki za Ciebie i armię. Nie wiem czy już tego nie próbowaliście, ale moi znajomi kurowali się Macą (taka peruwiańska roślinka bogata w białko) i żeń-szeniem i wyniki bardzo im sie poprawiły - może dorzuć Małżowi do zestawu? I co do stresu to rozumiem Cię, ze musi być bardzo cieżko walczyć ze swoim stresem i lękiem o M do tego i jego stresem...Ja się zawsze wyżywam fizycznie, albo na basen, albo na rower, ale polecam Ci mój stary dobry sposób, bierzesz najbrzydszą szklankę/talerz wizualizujesz swoje problemy i wrzeszcząć sp****cie! walisz o ścianę - może to trochę brutalne ale pomaga:) Ściskam Cię mocno i choć wiem, że za bardzo nie umiem pocieszyć przesyłam dobre fluidy:)
  21. jeden bezczelny tekst mi wpadł do głowy: -Czy planuje Pani dziecko? -A Pan swoje wszystkie planował?:D Tylko z grzecznością to niewiele ma wspólnego:)
  22. kazika: masz rację, ja też jestem za tym, żeby walić prosto z mostu, ale problem u mnie w firmie jest taki, że tu wszystko sie załatwia pokątnie, ploteczki, intrygi, podkopywanie dołków nic wprost. Nie cierpię tego, choc wiem, że bierze się to z nieumiejętności prowadzenia otwartej, szczerej rozmowy. Kiedyś jako prawa ręka szefa zdobyłam się na rozmowę o tym co jest w firmei nie tak i jakby to zmienić i efekt byl taki, że ma na mnie focha, i uważa mnie za konfilktową osobę(!) Co ofkors wiem od osób trzecich bo ze mną wprost nie rozmawia. Dlatego leję na to miejsce. Mam nadzieję, że znajdę pracę, gdzie docenia się konstruktywną krytykę i rzeczowe opnie bardziej niż robienie sobie nawzajem koło d*py.
  23. No to wszystko świeta racja, dzięki, tylko ja już się napatrzyłam jak mój szef po rozmowach o podwyżkę zwalniał ludzi,kawał wała z niego, ja już chyba nie poskoczę, położyłam lachę na tą pracę:( Chcę dać sobie 4 miesiące na znalezienie nowej, czego na razie nie robię licząc, że jednak uda mi się zaciążyć i wyruszyć na L-4 (od 3 miesiąca umowa się automatycznie przedłuża, więc zero stresu). Jeszcze miesiąc i bazgrolę nowego CV i takie tam...Mój M mówi, że nasze niezaciążenia może wynikać z tego, że tak sobie obliczyłam wszystko ładnie i z pracą chciałam zgrać. Dobra, dobra, ja wiem , że tak mówi, żebym go nie wysłała do laboratorium z materiałem genetycznym:D A swoją drogą wszędzie słyszę, że nie można tak zaplanować i to się nie uda. Tylko, jak tu nieplanować jak mega kredyty na głowie... Czasm żałuję, że nie zaliczyłam wpadki na studiach...
  24. Katarina z Ciebie to mądra babka jest:) Ja młotek nie wpadłam na taki pomysł, żeby zgłosić mobbing na rozmowie o pracę, tylko zastanawiam się jak, do PIPu chyba? No i może trzeba chodzić z dyktafonem na rozmowy:) Dowody muszą być:) A tak w ogóle to ze mnie jest kawał cieżkiego frajera - głupio się czuję mając w zamiarach szukanie pracy wiedząc, że chcę mieć dziecko. Tak jakby to było jakieś przestępstwo...
  25. ja myślę, że lulu jeśli znasz dobrze swojego dyra i wiesz, że Ci się należy (a to wiemy wszystkie) to wal na dywanik i wyłóż mu kawę na ławę, popieram dziewczyny. jeśli jest ludzki i w miarę normalny to chyba rzeczowe argumenty go przekonają, poza tym jak będziesz na macierzyńskim to już ZUS będzie płacił, nie on, więc nie powinien robić kłopotów:) ja mam problem podobny, czekam na podwyżkę już ponad 2 lata wszyscy w firmie dostają, tylko ja nie i podejrzewam, że dlatego że wyszłam za mąż,a wiadomo co oznacza ohajtana bezdzietna 30tka - dziecko jak najprędzej. Nie szłam do niego, bo myślałam, że zaciążę i będzie spokój, ale ciąży ani widu ani słychu a kasa co miesiac ta sama. Staram się jak głupia, walę dodatkowe prace i poza pochwałami nic...:( Tylko ja raczej trzęsę tyłkiem, że jak się upomnę to powie mi nie podoba się to do widzenia i siedzę i obgryzam paznokcie... teraz już chyba nic nie zdziałam,muszę zacząć szukać nowej pracy i taki mam plan, że jeśli teraz będzie @ to zaczynam działać pracowo. Nie chce mi się tak szczerze mówiąc i boję się, że cieżko mi będzi eznaleźć coś sensownego, tym bardizej z tym "piętnem" 30tki po ślubie i wkurzam się, że w Polsce to powód so stresu i dyskwalifikacji - a wiem, że tak jest. Wiem, ze nie mogą mnie spytać o dzieciowe plany al ez drugiej strony jeśli padnie takie pytanie a ja odpowiem, że nie odpowiem:) to mnie oleją. corina też szukasz pracy? od kiedy jeśli mogę zapytać, z ciekawości czystej bo chcę się nastawić jakoś, nie wiem jak to teraz wygląda, dawno pracy nie szukałam:(
×