Od ponad roku jestem szczęśliwą mężatką. Od października zacznę ostatni rok studiów, więc na uczelni już z górki - i tak sobie myślę już od dłuższego czasu, że mógłby pojawić się na świecie jakiś dzidziuś. Nie stosujemy żadnych zabezpieczeń, mniej więcej obliczam sobie dni płodne, i ciągle wydaje mi się że widzę u siebie objawy ciąży, a później okazuje się że jednak nie. Teraz znowu okres mi się spóźnia i znowu mam nadzieję... trzymajcie kciuki, może tym razem... tak bym chciała...