Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lucky Lucy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. A ja Jesiennej, Leviatana, Jarka 84, mawronki i jeszcze kilku innych osob :P
  2. A ja dzisiaj BYLAM w Rossmanie :D Oblowilam sie troche i od razu mi sie humorek poprawil :P teraz siedze sobie wreszcie w domu i chyba mam Ostry Zespol Niedokawienia, wiec lece do kuchni :P
  3. O kucze :P Samotna, cos w tym musi byc skoro opisalas mi dokladnie moj ostatni zwiazek :D:D:D teraz akurat nie ma zadnych problemow bo jestem sama :) ale dobrze wiedziec na przyszlosc co i jak :D
  4. Hej kochane Zolzy :D jestem w trakcie lektury i nasuwa mi sie kilka pytan : 1). Jest wiele roznych typow facetow, i to co byc moze zadziala na faceta-macho, nie zadziala juz na wrazliwca. Co zrobic kiedy facet nie zareaguje na nasze "zolzowate" zachowanie ksiazkowo? 2). czy bycie zolza kiedykolwiek sie konczy? Oczywiscie rozumiem, ze tworzac swiezy zwiazek budujemy granice itd. Ale zalozmy, ze bierzemy z facetem slub, czy nawet wtedy nalezy zachowywac sie dalej tak samo? 3). Uwazam, ze rady zawarte w tej ksiazce sa bardzo przydatne i madre, ale czy nie macie poczucia, ze caly czas gracie kogos kim nie jestescie? Ja jestem typowa "mila dziewczyna" i bycie "zolza" wymagaloby ode mnie zakladania maski na codzien. bylabym wdzieczna gdybyscie pomogly rozwiac moje watpliwosci :D
  5. Lucky Lucy

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Aguś, mamy kontakt, jestesmy na czesc i jak sie spotkamy to pogadamy chwile :) I szczerze Ci powiem, ze sama nie wiem dlaczego tak dlugo to trwa... myslalam ze po miesiacu znajde sobie kogos i sie chyba przeliczylam :( ~A propozycje owszem, mialam, ale mam wrazenie, ze teraz spotkanie fajnego, porzadnego faceta graniczy z cudem :( Obawiam sie, ze jeszcze dluuugo bede sama, ale potwornie mnie to dobija :(
  6. Lucky Lucy

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Pozwole sobie dolaczyc do waszego grona :) 9 miesiecy temu zakonczylam 5 letni zwiazek :) Moj facet, ktorego jakby sie moglo wydawac swietnie znam, zamienil mnie na pusta dziewczyne z zerowa inteligencja, chodzaca w miniowach i z biustem na wierzchu. I to pomimo tego, ze wielokrotnie zapewnial mnie, ze ona mu sie nie podoba i jest glupia :) zaczal z nia krecic wtedy, gdy jeszcze byl ze mna. Bardzo szybko to wszystko poszlo :) W chwili obecnej nie mam nikogo i nie zanosi sie na jakas ciekawa znajomosc. Siedze wiekszosc czasu w domu i cierpie sobie w samotnosci :) nawet juz nie po nim, bo za nim nie tesknie, ale potwornie dobija mnie ta samotnosc. jemu bylo latwiej, tak naprawde ani przez chwile nie byl sam. A ja...? Wiec, odpowiadajac na pytanie "Jak radzicie sobie po rozstaniu?", odpowiadam : Kiepsko. Bardzo kiepsko :(
×