Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Merete

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam, czytam sobie od pewnego czasu Wasze wypowiedzi, a teraz sama dodam kilka slow. Oczywiscie, ja rowniez tkwilam w toksycznym zwiazku. Facet, DDA, zlowil mnie na litosc. Sama jestem sobie winna, bo nie bylam smarkula, ktora nie zna zycia. Nosil mnie na rekach, powtarzal, ze jestem piekna, cudowna, inteligentna,jedyna w swoim rodzaju. Do czasu, gdy nie zrobilam czegos, co mu nie odpowiadalo, albo gdy mialam inne zdanie w jakiejs kwestii. Pamietam szczegolnie jedna taka klotnie. Zaczelo sie od jakiegos niewinnego tematu i wystapila roznica opinii. Jego szlag trafil, ze moge miec inne zdanie (bo, wg niego, powinnismy byc jednoscia).klotnia rozkwitla w najlepsze. W efekcie ja, zaryczana, juz nie mam sily dalej sie klocic i probuje jakos zalagodzic sytuacje, przeprosic. A on, twardo i konsekwentnie wymaga ode mnie WLASCIWYCH slow, ktore mam wypowiedziec. Ja, skolowana, nie mam pojecia, o co mu chodzi, placze i prosze ( idiotka jedna!), zeby mi podpowiedzial. On, lekko poirytowanym glosem mowi: pomysl! Ostatecznie, po godzinie takich meczarni wpadlam na te wlasciwe slowa. wystarczylo po prostu zgodzic sie z jego zdaniem. Wystarczylo powiedziec: przeåpraszam, nie przemyslalam tej kwestii do konca, faktycznie masz racje. Gdy odchodzilam (a zajelo mi to duzo czasu, zbyt duzo), plakal, skomlal, krzyczal, wsciekal sie, przysylal kwiaty do pracy - mial caly arsenal srodkow. Jednak dopielam swego. Od dawna nie mam zadnych wiesci, nie wiem, co u niego. I nie chce wiedziec. Wybaczylam mu, bo wiem, ze mial okropne dziecinstwo, ze wewnatrz byl malym zagubionym chlopcem. Wybaczylam mu tym chetniej, ze juz w zyciu go nie zobacze. Pozdrowienia dla wszystkich w toksycznych zwiazkach, nie dajcie sie. :)
×