świnkaPIGGY

Aleksandra ooo to byś miała cesarka w dzień moich urodzin, może przyniosę ci szczęście i wszystko pójdzie dobrze, czego ci życzę mocno

wiecie czego się najbardziej boję... że stres i silne emocje związane ze słubem pod koniec września - przyspieszą co nieco nie krakam ale jestm bardzo emocjonlana, i jak sobie pomyślę, że mam stanąć przed kierownikiem stanu cywilnego, "odbębnić" przysięge i się do tego nie denerwować - to nie wiem jak to wszystko będzie...

hej ja za to śpię jak najęta, dzisiaj się wygramoliłam z materaca dopiero o 10.30, a mój już od 8 siedział ze słuchawkami przy kompie i tworzył nie mogę się doczekać USG też mam wizytę 10 września na zakupy wybieram się w połowie września co do kąpieli - kupiłam Oilatum za 45 zł - dwa opakowania, jeden wysłałam siostrze, bo jej synek ma atopową skórę, jestem ciekawa czy coś pomoże poza tym też ostatnio miałam tak, że mój przyjechał po 2 dniach nieobecności i tak się ucieszyłam, że niewiele myśląc zbiegłam po schodach z 3 piętra i rzuciłam mu się na szyję a potem bolało, oj bolało - jaka głupia byłam jak to czasem w przypływie dobrego samopoczucia łatwo zapomnieć o brzuchu

natalie a ty masz plusy czy minusy bo ja mam plusy i mi okulistka mowila, ze nie ma przeciwwskazan do porodu jesli do tej pory nie bylo objawow odklejania siatkowki

zakład pracy wypełnia Z3, musisz im dostarczyć taki druk i oni go wypełniają, ty zanosisz do ZUSu a ty masz do wypełnienia osobno taki wniosek o urlop gdzie wpisujesz swoje dane, numer konta itede

z tego co ja się dowiedziałam to po to jest ten formularz, który wypełnia zakład pracy, żeby wyliczyć średnią wysokość macierzyńskiego tak przynajmniej zrozumiałam z tego wynika, że wysokość macierzyńskiego może być równa dotychczasowej miesięcznej pensji mam nadzieję, że tak będzie, bo to mnie trochę ratuje, a potem będę musiała szukać nowej pracy miluchnaa, jeśli umowa ci się kończy podczas macierzyńskiego, to chyba musi ci przedłużyć, bo nadal jesteś chroniona, tak mi się właśnie przypomniało, że tak miała moja koleżanka, która niedawno rodziła a jeśli pracodawca spoko, to zapytaj czy ci przedłuży, masz prawo wiedzieć na czym stoisz, bo jesli się okaże, że przedłuży, to masz o jeden problem mniej

to na pewno nie mogę teraz przestać śpiewać, tylko, że coraz trudniej, bo przepona wysoko i nie można czasem wziąć oddechu co do formularzy to ja dostałam już teraz jak pytałam w ZUSie więc dam już teraz w zakładzie pracy, żeby po zakończeniu umowy mi to wypełnili i powiedziała mni pani w ZUSie, że o te dodatkowe 4 tygodnie, można już teraz napisać prośbę, jak się będzie składało ten podtstawowy wniosek a jak w przypadku gdy się umowa kończy podczas macierzyńskiego to już nie wiem pewnie tak samo lepiej spytać aha i do tego jeszcze trzeba dołączyć siwadectwo pracy

i jeszcze jedno myślicie, że Maluch, który siedzi jeszcze w brzuszku "zdaje sobie sprawę", że tak powiem, że ma śpiewającą mamę? jak śpiewam to czuję takie delikatniuśkie ruchy, jakby się bujał do muzyki może będzie łatwiej później go ukołysać do snu śpiewając? ciekawa jestem strasznie bym chciała, żeby już był razem ze mną też tak tęsknicie?

Miluchnaa ja mam podobną sytuację, tylko, że umowę przedłużono mi tylko do dnia porodu i byłam w ZUSie pytać o macierzyński i to jest tak: dostajesz formularz, który zanosisz do zakładu pracy, oni muszą to wypełnić do tego formularz, który ty wypełniasz, plus akt urodzenia dziecka i należy ci się macierzyński na 20 tygodni na podstawie formularza z zakładu pracy wyliczają wysokość tego macierzyńskiego mam nadzieję, że troszkę oświeciłam...

hej dziewczynki mój Adaś kopie niesamowicie najchętniej wieczorem kiedy już chcę spać, albo nad ranem, kiedy już koniecznie musi mnie obudzić a w czoraj jechałam autem z moim i opowiadam mu, że nie dam już rady chodzić na chór (bo chodzimy do kościoła na chór - takie małe hobby) i w tym momencie jak to powiedziałam to poczułam takiego kopniaka, że też mi łezki stanęły i zaczął szaleć a jak powiedziałam: dobra, pójdę jeszcze na jedną próbę i zaśpiewam na jednej mszy, to się uspokoił. nieźle co? co do prania - jeszcze tydzień i bedę miała pralkę, nie mogę się doczekać, co za ulga będzie wrzucić sobie prankoi i wyprać, do tej pory nosiłam wszystko do mamy dziewczyny widzę aktywne jesteście, szyjecie, pierzecie, kupujecie ja nie mogę wystać w jednym miejscu, strasznie boli kręgosłup i ciągną mięśnie brzucha idę obrać ziemniaki, więc pozdrawiam i miłego ciepłego dzionka życzę

ja z tych wszystkich wrażeń z psiakiem i z deszczu i przymulonej pogody i z siedzenie w domu - zasnęłam - właśnie się obudziłam i jestem jeszzcze bardziej zmulona :) mnie się jeszcze bardzo dużo brakuje z listy wyprawkowej oj dużo a USG to powinnam mieć teraz jedno z zalecanych, miałam do tej pory tylko 3 razy USG ostatnie w lipcu więc czas najwyższy najwyżej pójdę prywatnie

a mam pytanko czy sól morska do noska to jest to samo co tzw. Marimer?

dziewczynki jak zaczynam 32 tydzień i nie mogę się doczekać USG, a wizyte u gin mam dopiero 10 wrzesnia, mam nadzieje ze wtedy mnie skieruje na usg poza tym dzis przezylam chwile grozy mianowicie w lutym tego roku przygarnelam psiaka, ktory byl zreszta moj, ale ze wzgledu na warunki domowe mieszkal przez 2 lata od urodzenia na wsi no i w tym roku zabralam ją do siebie i ona jest strasznie lekliwa, boi sie ludzi, samochodow, no normalnie strach w oczach i dzisiaj jakis gosciu naprany chcial ja poglaskac i wyciagnal do niej reke, a ona zaczela sie szarpac mi na smyczy i wyciagnela leb z obrozy i w dluga... prosto na ulice na szczescie ulica niezbyt ruchliwa, ale jechal akurat samochod wiec wbiegnalm na jezdnie i macham do kierowcy zeby zwolnil, a moj psiak jak dziki biegal i uciekal przede mna potem udalo mi sie go ujarzmic i uspokoic, ale stres przezylam, ze jak usiadlam na lawce to sie maluch tez zdenerwowal i spiął boleśnie ale po minucie juz bylo ok ale żal było mi psa, więc niewiele myśląc chcialam ja ratowac poszlam zaraz do sklepu zoologicznego i kupilam jej szelki z szelek sie nie wyrwie tak latwo... ech

właśnie z P. z przerażeniem stwierdziliśmy, że nie mamy nawet aparatu foto, żeby uwiecznić to i owo, oczywiście namiary na galeriusa mam, jak tylko uda mi się pstryknąć czymś parę ujęć, to natychmiast wrzucę. Ogólnie udało mi się przytyć 6 kg od początku ciąży, więc się cieszę, mam nadzieję, że do porodu dobiję chociaż do 70 kg. Martwię się też tymi twardnieniami brzucha, nie wiem jak je odróżnić, bo wczoraj cały dzień miałam taki napięty i ciężki brzuch, ale jak zaobserwowałam, to Maluch leżał pleckami i pewnie dlatego

hej dziewczyny, oczywiście podczytuję was codziennie. mnie dopiero teraz ogarnął szał zakupów, bo już mamy nowe mieszkanie, więcej miejsca, więc mogę się powoli obkupywać. W tygodniu skręcimy łóżeczko, potem będzie kompletowanie wszystkiego. laktator mam Tomme Tippee, 4 kartony ciuszków, a jeszcze nie mam pralki, więc wszystko będę prała we wrześniu strasznie mnie boli brzuch, dlatego, że nagle zaczął rosnąc, był mały, szczupły, a teraz normalnie się kokosi tak, że pół nocy nieraz nie śpię mam jakąś dziwną ginekolożkę, którą trudno o cokolwiek wypytać, ale już nie chce mi się zmieniać na koniec ciąży..

dziewczyny tak podczytuję was codziennie i się zastanawiam czy naprawdę tak się przejmujecie rosnącą wagą? w moim przypadku jest tak, że mam ogromny problem z przytyciem, brzuszek rośnie co prawda, opornie, powoli, ale nie mogę przytyć, a bardzo bym chciała dobić chociaż do tych 65 kg mam strasznie dużo problemów na codzień, trochę też ze stresu nie jem, nie mam apetytu czasami wam zazdroszczę, że troszkę wam przybyło brzuszka czy wagi nie martwcie się tak kilogramami, jak urodzicie to wszystko wróci do normy, aktywnośc przy dziecku często kreuję późniejszą formę waszego ciała och jak ja bym chciała przytyć troszkę...

ja też już spać nie mogę wczoraj czekałam na mojego P. aż zasnęłąm w ciuchach we wszystkim,a jak wrócił to też padł na mordę, więc nawet nie widział, ż ubrana jestem no i się maluch zgniótł trochę teraz lata sobie, a brzuch już przestaje boleć no ale spać nie mogę udało nam się wynająć tanie, niedrogie mieszkanko 2-pokojowe, bo w tej kawalerce się gnieździmy i grzyb się zbiera, ja też się męczę z alergią straszną. normalnie mam astmę, ale na czas ciąży odstawiłam wziewy, nie mam objawów astmatycznych, mam tylko straszny katar pozdrawiam śpiochów i tych bezsennych

dziewczynki! Dziękuję za różne porady i podnoszenie na duchu i troskę przeszłam się wtedy na spacer, potem zaczęło mnie kłuć, więc wróciłam do domu, położyłam się, męczyłam się jeszcze z katarem przez kolejne 2 godziny a potem usnęłam Rzeczywiście tego dnia zjadłam bardzo dużo słodkich rzeczy, poza tym leżałam dwa dni przez to przeziębienie, a jeszcze dodatkowo dość gwałtownie mi urósł brzuch i Maluch po prostu zasmakował większej powierzchni. Także teraz sobie spokojnie "pływa" i nawet przeziębienie minęło. jeszcze raz dzięki i pozdrawiam

idę się jednak przejść na spacer, może to pomoże troszkę, bo znowu zaczął... tym razem nózkami po krzyżu...

idę się jednak przejść na spacer, może to pomoże troszkę, bo znowu zaczął... tym razem nózkami po krzyżu...

właściwie to on nie jest niespokojny bardziej to czuć jakby pływał żabką, albo właśnie skakał w skakankę nic mnie nie boli no ale trochę nerwowa jestem przez katar - może to trochę robi

troszkę się "pobujałam" i jakby spokojniej jest... i delikatnie pomasowałam brzuszek... jutro idę do lekarza i się zapytam też myślałam o tej pępowinie, ale wyczytałam w mądrej książce, że objawy są inne

hej dziewczyny strasznie mnie niepokoi dziś mój Maluch od wczoraj mam straszny katar i gardło mnie boli, jutro mam z rana wizytę u ogólnego, bo dziś nie mogłam wstać z łóżka No i Maluch tak się wierci od 4 rano do teraz, to są takie ruchy jakby kręcił rowerek, albo skakał w skakankę w brzuchu. Tylko, że nie był nigdy tak ruchliwy, aż tak bardzo To normalne jest? Czy może tak reagować na moje samopoczucie i katar? W sumie jak troszkę pochodzę, albo ułożę się w jakiej dziwnej pozycji to chwilę jest cicho. A potem znów a piać od nowa i nóżki mi wpycha pod żebro mimo to martwię się troszkę może mnie któraś uspokoić - może też tak macie

hej dziewczyny ja też miałam glukozę 75 g, ale nie wciskałam cytryny tylko wsadziłam sobie cały plaster cytryny do gęby brzydko mówić, ale nie zjadłam tylko wyssałam sok myślałam, że wypije bez tego, ale po wypiciu odruchowo wsadziłam tą cytrynę no i musiałam siedzieć na miejscu, bo mi się w głowie kręciło co do camembertów też do mnie wołają z lodówkowej półki, ale jakoś nie mogę się przemóc upały znoszę okropnie, bo słońce przez większość dnia świeci nam prosto w okna, a mieszkamy w ciasnej kawalerce i nie da się nawet nijak schłodzić, więc po prostu wchodzę pod prysznic co jakiś czas. pozdrawiam urlopowiczki mnie się marzy morze, ale na razie mój P. pracuje jak najęty i nijak się nie da nigdzie wybrać :(

hej Pela - dziękuję za namiary do galeriusa, właśnie oglądam, może dodam swoje po glukozie - w końcu wzięłam opakowanie z glukozą, wodę, kubek, łyżeczkę i cytrynę, i powiedziały mi jak mam rozpuścić, rozpuściłam na miejscu ble ble ble do teraz czuję ten smak obrzydlistwo, potem wsadziłam do buzi natychmiast plaster cytryny dla rónowagi... nie mdliło mnie na szczęście, chociaż strasznie mi się chciało spać i głodna byłam niemiłosiernie także teraz czekać na wynik do piątku pozdrawiam wszystloe was