![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/A_member_13464857.png)
Ati Ati
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ati Ati
-
Never, pewnie, że Closterkeller kojarzę. A lubisz Artrosis? W szkole średniej miałam słabość do ciężkiego grania, ale na studiach złagodniałam. Czasem lubię do tego wracać. Owocom i warzywom o tej porze roku ciężko sie oprzeć - takie świeże i apetyczne. Tłumaczę sobie, że teraz najlpeiej łapać witaminyw takiej postaci. Elena, raz że @ odbiera trochę sił witalnych, to na dodatek każdy wśród możliwych form aktywności coś tam dla siebie znajdzie. Nie ma sensu się zmuszać do czego, czego nie lubisz. Moje typy to siłownia, bieganie, rower, w domu ćwiczę, ale max.30 min. Zastanawiam się nad salsą, dużo frajdy, a kalorii spala się sporo.
-
Witajcie Moje Drogie! Gratuluję zdanych examów. Pebi, coś jest na rzeczy. Moją największą radością po schudnięciu jest właśnie epatowanie kobiecością, może nawet czasem zdarza mi się z tym przeginać. Bo wszyscy znali mnie jako równą kobietkę, ale gdy idzie o wygląd zawsze byłam "tą gorszą", druga albo trzecia kategoria, nigdy nie pierwsza liga. Powroty, powroty :). Ale suuuper było. Parę dni z moim Słoneczkiem, a potem wyjazd, gdzie bawiłam się znakomicie. Dietetycznie nie było, głównie przez alkohol, ale jedzenie trzymałam na dystans. No i świetnie się czułam, gdy na wieczornych imprezach można było odsłonić trochę ciałka i nie lękać się o fałdki. Minione 2 tygodnie upłynęły pod znakiem ostrych ograniczeń, cięłam kcal ile się dało, ale warto było. Dziś wróciłam do domu i do sportu - biegi już były, a zaraz gimnastyka. Będąc we Wrocku kupiłam sukienkę i spódnicę. Spódnica jeansowa, klasyczna ołówkowa, z bardzo cieakwymi cięciami tuż przed kolanko. A sukienka - mini w kratkę, z paskiem, bez rękawów, ramiączek. Lecę poćwiczyć, pozdrowienia!!!
-
Hej Dziewczyny! Ach czym Wy się martwicie jak idzie o te zakupowe przymiarki :). Głowa do góry. Wczoraj przymierzałam taką jesienną sukienkę w kratkę. Zawyżona numeracja dała mi popalić - zamiast M musialam założyć L, na dodatek i tak była trochę dopasowana. Mimo to mój w niej widok bardzo pozytywnie na mnie wpłynął. Wygądałam kobieco, nie idealnie, ale kobieco. Podkreślony biust, talia, pupa. DO tego moje długie do połowy pleców włosy blond. I jest OK, mimo że nie w rozmiarze 36 i wcale nie perfecto :D Kiedyś przygotowywałam taki domowy peeling - fusy kawy+cynamon+odrobinka żelu pod prysznic, jedyny mankament to zapychanie wanny i brodzika, czego nie ma przy zwykłych peelingach. Wiosna sotosowałam L-kanitynę, ćwicząc dość intensywnie na siłowni. Jak dla mnie placebo. Równie dobrze moglabym ćwiczyć i nie stosować tego - efekt byłby identyczny. No i źle sie po niej czułam. Dziś na śniadanie 2 jabłka z cynamonem, a na obiad też 2, też z cynamonem, ale do tego kefir, pychotki. Otyla, bardzo wspólczuję - w dzieciństwo zapalenie ucha to była u mnie bardzo częsta przypadłość. Mam nadzieję, że dzięki antybiotykowi Ci przeszło, ale jakby co - jest taki domowy sposób - włożyć lekko nasączony spirytusem lub Amolem wacik do ucha. Zmykam się pakować, dziś jadę do Wrocka, no a potem może jeszcze dalej. Pozdrowienia Moje Drogie!!!
-
Humanka, witataj wśród nas! Ja też parę lat temu pobyt w US przypłaciłam przybraniem na wadze. Ciężko się przed tym ustrzec, specyficzne jedzenie, no i tyle różnych kuchni z całego świata w jednym kraju. Never, koncentrat lipostop naprawdę z czystym sumieniem polecam. Reszty kosmetyków z serii nie znam, bo do biustu uzywam rózowego serum ( też z Eveline), w cudowną moc plastrów antycell jakoś nie wierzę, a o kocentracie antycellulitowym czytałam na kafeterii niepochlebne opinie. Zatem jestem fanką, ale tylko lipostopa z tej serii.
-
Dzień dobry :) Niestety to nie ta herbatka. Ta o której pisałam najprawdopodobniej została wycofana z rynku. Maślana, udanego pobytu.
-
Otyla, ale myśmy z Pebi miały naprawdę duuuży balast do zrzucenia i takie zrzucenie jest wówczas bardzo widowiskowe. Ja wg BMI miałam już otyłość. Znaczną :(. Herbatki to taki przysmak - w zastępstwie słodyczy. Oszukuję w ten sposób kubki smakowe. A jak jestem głodna wieczorem - po wypiciu dają namiastkę sytości.
-
Ale wiesz, ze facet to bardzo latwo przyzywczajajace sie do dobrego stworzenie. Też uwielbiam gotować, ale warto, żeby i on nie miał dwóch lewych rączek do tego. I w ogóle znal wartość takiej domowej pracy. Rety,co za noc. Poszlam spac pozno-malo, ze nie umialam zasnac, to jeszcze obudzilam sie po 2h snu i znow nie umialam. Glodna, zla i jakas zmarznieta po chlodzacym efekcie serum Eveline. Chyba dla mnie lepszy bylby ten grzejacy specyfik. Pilam kiedys L-Karnite z Bio Active. Byla bardzo dobra ale chyba zniknela juz z rynku.
-
Hej Dziewczyny! Aksamitka, wow... piwka to bym chyba nie odmówiła :). A jakby jeszcze z sokiem było.... mrr.. Także brawo i jeszcze raz brawo. Dietka utrzymana, mimo rodzinnego biesiadowania. Łakocie na stole kusiły, ale byłam twarda. Więc tradycyjnie na czczo maślanka, na śniadanie 2 kanapki na chrupkim pieczywie z szynką i pasztetem drobiowym 4 plasterki pomidora, 4 kiszonego ogórka, 3 łyżki musli z 250 ml mleka. Na obiad mały kotlecik z piersi kurczaka, sałata, 2 marchewki, 2 kiszonego ogórki. A później już tylko niesłodzona kawa i herbata. Właśnie wróciłam z rowerowej przejażdżki - tak na rozruch 10 km, jutro zrbię więcej. Wczoraj zwiększyłam mój dystansik joggingowy - o pół km - z 2km na 2,5 km. Singlowanie...hm... fajna sprawa. Taki pozytywny egoizm - skupiasz się na sobie, jesteś panią swojego czasu, życia. Mnie już od roku to męczyło. Fajnie mieć kogoś, o kogo się troszczysz, o kogo się martwisz, za kogo czujesz się odpowiedzialna, Bo z drugiej strony dostajesz to samo. I to jest piękne.
-
Viki, ciesz się każdą chwilą na studiach... bardzo szybko na nich czas leci.
-
A ja prawo. Kurcze, Pebi, też muszę się za pracę brać. Ale jak pomyśle o tym, to aż mnie skręca :(
-
To są takie nasze kobiece fobie - chudsza/młodsza/blondynka/brunetka itd. Uwaga na samospełniające się przepowiednie. Spokojnie... dbamy o siebie i odganiamy złe myśli. Podobno stres wrogiem odchudzania. U mnie na pewno - stresy raczej zajadam, tylko przy ekstremalnych nie mogę jeść.
-
Zacząć już, teraz, zaraz to chyba jedyna słuszna metoda. Nie ma co czekać na rozpoczęcie roku akademickiego/szkolnego. Lepiej teraz się przyłożyć, a potem utrwalać nawyki, będzie nam łatwiej. No fakt, faceta poznałam już po schudnięciu, ale przecież same wiecie, że do ideału sporo mi brakuje - te moje 60 kg i niecałe 160 cm wzrostu to nie żadna furrora :). I zdarzyło mi się troszkę za jego kadencji przytyć. Moje lamenty zostały wyśmiane. Nie oszukujmy się-faceci są wzrokowcami. Ale nie tylko Moje Drogie, nie tylko. Chyba imprezy dają najwięcej możliwości pozniania kogoś. Atmosfera jest beztroska, więc nawet jak się nie powiedzie-nie ma kwasu i obciachu. Uwirzcie, że jak się już wreszcie przełamiecie - kumple pojdą w odstawkę. Będzie zbyt dużo zbyt ciekawych nowych znajomości. A im wtedy powiecie, że są tylko super... kumple :) Błonnik-jestem na TAK. Ale czy faktycznie ten w pigułkach? Może lepiej dużo warzyw, jakieś ziarna itd.? Pebi, buciki ładne. Bardzo delikatne. Antyram, też tak mam. Mój sposób odżywiania jest aboslutnie niekompatybilny z rodzinnym. Przez minione 2 lata chyba przywykli, ale czasem też wmuszają. A już najwieksze lamenatrium jest, gdy trwa rok akademicki. Rzekomo z każdym przyjazdem do domu wygladam marniej i bardziej anemicznie. Mam na to spoób. W rodzinie są dwie dziewczyny, które na studiach naprawdę nietęgo wyglądają. Wiecie, krągłości trzymane w ryzach wyglądają apetycznie, kości już raczej nie. Więc z nich i z ich wyglądu zrobiłam sobie tarcze obronną - że ja przy nich wyglądam kwitnąco, jak pączuszek po prostu. Świńsko trochę, ale trzeba się jakoś ratować.
-
Pebi, szacun dla Cebie. U mnie też początki to była makabra. Wystartowałam z 80 kg, aktualnie jest 60, ale chciałabym spaść poniżej 55 kg i już przy tym pozostać. Znacznie łatwiej idzie mi utrzymanie się w dobrej formie w czasie roku akademickiego, szybkie tempo życia to dla mnie czynnik sprzyjający i mobilizujący; czas wolny sprzyja małym i dużym grzeszkom, które widać, oj widać ;). W jakich miastach studiujecie? Ja we Wrocku.
-
Ech... moja ulubiona siłownia ponad 100km stąd. WIęc póki co jogging mi zostaje. Ale każda forma ruchu w polączeniuz z racjonalnym odżywianiem daje efekty.