ksiezniczka281105
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
bedzie dobrze,ale zanim to nastapi wiele trzeba przecierpiec, ja wiem ze place za wlasne grzechy i wiem, ze to co sie dzieje to moja wina. tak chcialabym to naprawic, ale nie wiem jak...
-
Hej. Mam problem, wiec pisze. Moze nie pamietacie moich wczesniejszych postow, ale pisalam,ze z kims jestem, a kocham innego. I postanowilam byc szczesliwa i to zmienic, rozstalam sie z chlopakiem i wiem ze dobrze zrobilam, bo bylam nieuczciiwa w stosunku do niego. ale chlopak ktorego kocham ma juz inna. spoznilam sie... czekal na mnie 3 lata, zawsze mi powtarzal,ze mnie kocha i nie przeatanie. a jak ja zdecydowalam sie na ten krok, to on jest szczesliwie zakochany. Zostalam zupelnie sama na wlasne zyczenie. Los plata figle i mi zafundowal najgorszy jaki mogl. Nie wiem co robic nie umiem poradzic sobie z ta sytuacja. jestem zalamana, mam ochote mu powiedziec zeby wszystko zostawil i ze mna wyjechal, cokolwiek byle by tylko z nim byc, moglabym zrobic dla niego teraz wszystko, a nie moge zrobic nic...pomozcie, doradzcie cos. walczyc czy odpuscic? odzywac sie czy przestac?
-
u mnie sie sprawa rozwiazala, w zasadzie po czesci... ten do ktorego tesknie juz niestety nie wroci, wlasnie sie dowiedzialam,ze ma kogos, a ja nie chce tego niszczyc.. ale podjelam decyzje - chce byc sama, to prawda nie mysle teraz trzezwo. ale nie moge sie rozstac z chlopakiem, mowi,ze kocha,ze chce ze mna spedzic zycie... ale ja chce byc teraz sama, co zrobic?? jak sie rozstac zeby jak najbardziej zalagodzic cala sytuacje? powiedzialam mu ze wracalam do niego poniewaz czulam sie samotna,ale to nie byla do konca dobra decyzja, i ze we mnie sie juz wypalilo, ze czuje do niego duzo, ale to nie milosc. a on dalej pisze, dzwoni, zamartwia sie.... nie wiem jak odejsc, nie wiem czy sobie poradze, juz mi ciezko , mam poczucie winy! myslalam o psychologu i mysle,ze to nie glupi pomysl.
-
W takim razie gratuluje. Tez chcialabym byc szczesliwa, ale to wszystko mnie przytlacza, nie potrafie sie odizolowac, boje sie samotnosci. I tego ze usiade i stwierdze,ze popelnilam wielki blad mimo tego,ze popelniam ich wiele wlasnie teraz.
-
ja tam klikam codziennie;)
-
wiesz, po niapisaniu tego postu zastanawialam sie nad swoim problemem, jestem zdrowa, nawet mam wieciej tu i owdzie, bardzo wspolczuje osoba ktore sa chore i to zamyka im droge do znalezienia ukochanej osoby, ale wierze, ze milosc to takie uczucie, ktore przyslania wszystko inne i znajdziesz kogos kto bedzie cie kochal taka jaka jestes. a apropo wlosow, to nie mozna nosic peruki?
-
Witam, Nie wiem co robic... Pisze na forum, moze wy jakos mi doradzicie, poniewaz widze,ze macie podobne problemy. Jestem z kims od 3 lat z przerwami, przerwy byly poniewaz nie moge o kims zapomniec... Nie moge zapomniec o moim pierwszym chlopaku, co jakis czas tak za nim tesknie, ze moj zwiazek sie przez to rozpada... Nastepnie znow sie godzimy... Krzywdze siebie, mojego chlopaka i tego pierwszego, ale ja nie potrafie normalnie zyc.. Co jakis czas poprostu spada to ze mnie jak grom z jasnego nieba, wiem ze nie powinnam sie odzywac to mojego pierwszego, ale nie moge, codziennie przez to placze, nie moge sie pozbierac, nikt o tym nie wie, nawet nie podejrzewa... Jak juz sie to stanie to kazdy ma mnie za idiotke, nikt mnie nie rozumie. Aktualnie jestem z Karolem ( moim drugim), ale codziennie mysle o pierwszym, wspominam, ciesze sie do swoich mysli, zastanawiam sie jakby to bylo... bardzo mi go brakuje, nie potrafie go wymazac z pamieci i zyc dalej, ale nie moge sie do niego odezwac, juz wystarczajaco mu namieszalam w zyciu. poprostu nie chcce zeby sie na mnie kolejny raz zawiodl, wiem ze nigdy nie bedziemy razem. myslalam zeby zaproponowac mu przyjazn, ale wiem ze to nierealne. pewnie macie mnie za idiotke,ale nie mam z kim o ty porozmawiac:( co robic? Mam 22 lata, studiuje.