Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Summerlove

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hoova, dasz radę na pewno :) Czas szybko mija, nawet nie zauważysz kiedy przestaniesz o nim myśleć :) Najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze jest odcięcie się od związku, żeby bron Boże nie mieć mysli typu: "Dam mu ostatnią szansę", "Jeszcze ten jeden raz, a jak znowu coś zrobi, to już na pewno nie wrócę". Bo takie myśli prowadzą donikąd, pojawiają się za każdym razem i w ten sposób tkwimy w chorych związkach łudząc się, że może tym razem będzie lepiej. Ja mojej decyzji nie żałowałam nawet przez chwilę, aż się boję pomyśleć co by teraz ze mną było, gdybym z nim została. Tak jak już napisałam, trzymam mocno kciuki i wierzę że w końcu nadejdą dobre dni dla Ciebie, że w końcu będzie dzień w którym nawet nie pomyślisz o tym psychopacie. Głowa do góry, to się stanie szybciej niż myślisz :)
  2. Hoova,całkowicie Cie popieram.i powiem Ci ze mozesz byc z siebie cholernie dumna:-) co do @a ja dzis bede,dziewczyno przestan wpedzac reszte w poczucie winy!! To nie ich wina,nic nie usprawiedliwia takiego zachowania ich facetow!! Blagam Cie otrzasnij sie albo idź do jakiegoś psychologa,bo z takim myśleniem zniszczysz sobie życie:-(
  3. Koralowa, widzisz, właśnie o to chodzi. Ja nigdy nie narzekałam na brak zainteresowania, miałam 'branie', ale byłam strasznie zaślepiona. Wydawało mi się, że z nikim nie będę miała takiej więzi jak z nim. Nie wyobrażałam sobie nawet być z kimś innym. Tym bardziej że byłam z nim tak długo już i jak pomyślałam że mam go zostawić i zaczynać z kimś od nowa to mnie to trochę przerażało. Ale na szczęście mi się to udało. I trzymam kciuki żeby wszystkie dziewczyny tkwiące w związkach z psycholami w końcu przejrzały na oczy. Bo takie związki niszczą. Mam nadzieję że moja psychika wróci do siebie po tych wszystkich przeżyciach bo facet dał mi popalić strasznie. Dlatego naprawdę z całego serca radzę, odejdźcie od nich, bo same się wykończycie.
  4. Czytam ten topik i również postanowiłam się wypowiedzieć. Byłam z facetem 5 lat, to była moja pierwsza wielka miłość na początku super, wszystko pięknie, z czasem zaczęły się kłótnie, często bardzo ostre. Rozstawaliśmy się i schodziliśmy tysiące razy, nie potrafiliśmy być ani razem, ani oddzielnie. 2 czy 3 razy mnie w tym czasie uderzył, nie licząc szarpania, zabierania rzeczy, popychania, ogólnie toxic straszny. Kochałam go na zabój, a mimo wszystko zawsze wracałam. Nie wiem jak to się stało, ale jakieś 2,5 roku temu po prostu odeszłam od niego i już nie wróciłam. Przez pół roku wydzwaniał i wypisywał, kilkaset razy dziennie. Prosił, błagał, ale również groził i szantażował. Ja w tym czasie przebywałam w rodzinnym mieście tylko 2-3 weekendy w miesiącu, przez resztę dni byłam w mieście, w którym studiuję. Raz tam do mnie przyjechał, ale zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Starałam się o nim nie myśleć, zaczęłam się spotykać z innymi, bawić się, imprezować. I o dziwo, okazało się że życie bez niego istnieje ;) Później zaczęłam nowy związek, skończył się już, teraz jestem w kolejnym, ale te 2 związki nauczyły mnie tego, że jednak mogę być z kimś normalnym, kto mnie kocha i szanuje, kogo nie muszę prosić o spędzenie ze mną czasu, kto mnie nie obraża i cały czas stara się żebym się uśmiechała. Czasami zdarza mi się dostać jakiś dziwny sms z obcego numeru, myślę że to on, poznaję po sposobie pisania. Ale naprawdę, patrząc wstecz nie wiem jak mogłam na to wszystko mu pozwalać. Nie słuchałam ludzi którzy mówili mi że powinnam odejść wytrzymać, a ból minie. A oni mieli rację. Teraz ten człowiek jest mi zupełnie obojętny, a ja jestem o wiele szczęśliwsza :) Dlatego z całego serca trzymam za Ciebie kciuki autorko (i za Was pozostałe dziewczyny męczące się w toksycznych związkach) :**
  5. Summerlove

    Największe wady naszych ex...!!!!!!!!!!!!

    >3.jak przyjechał do mnie na wakacje, to spał w namiocie > WOW. Niezła jesteś.
×