Ludzie nieustannie porównują się do innych każdy ma tak jakiś wzorzec niekoniecznie Trzebiatowska - następna pusta laleczka , która ciagle podkresla ,że ciężko pracowała aby osiągnąć to co ma(nic nie ma ). W końcu nie od dziś wiadomo, że oczy "bliźniego" to zwierciadło, w którym się przeglądamy. Dlaczego jednak, stając się obiektem porównań, osoba, która porównuje siebie do nas, znajduje przeciwieństwa? Ba, twierdzi (implicite), że w porównywanej kwestii, wypada lepiej od nas. Jest nawet w stanie zalać nas rozlicznymi (pseudo)argumentami.Ciagłe pomarańczowe wpisy spowodowane są momentami zazdroscią , momentami nadmiernym czasem wolnym osoby piszącej.
Czy to nieuświadomione umacnianie własnej tożsamości i podkreślanie odrębności? ...wynikające (być może) z niskiej (tudzież niestabilnej) samooceny?
A może - skoro nie ma do dyspozycji innego wymiaru, na którym (ów Porównywacz) mógłby nas z sobą porównać - wybiera temat pt. "Banał" i jedzie...? Na zasadzie, że każdy sposób jest dobry, żeby poczuć się lepiej (bazującej na bardziej generalnej zasadzie: "poczuję się lepiej, jak Ty poczujesz się gorzej")...
Jest to dosyć osobliwe zjawisko, ponieważ ludzie raczej wykazują tendencję do znajdowania u siebie podobieństw. Im bardziej jesteśmy do siebie podobni, tym bardziej się lubimy (eksperymenty z zakresu psychologii społecznej).
Nie wykluczam, że może być w tym dużo mojej projekcji. Z góry kajam się.
Jolcia :)