Witajcie Kochane!
ma-ja1: niestety nic nie czuję... czasem zastanawiam się, czy to możliwe żeby przegapić własny poród... Ostatnie niepokojące objawy miałam w zeszłym tygodniu - niemiłosiernie rozbolały mnie plecy w okolicy krzyżowo-lędźwiowej (miałam nadzieje, że to "już"), ale poza tym nic... Cisza w eterze. Mały rozpycha się, a mój małżonek dziwi się jakim cudem mój brzuch jeszcze nie pękł pod naporem Jego małego, acz silnego ciałka ;P
I dziękuję za życzenia szybkiego porodu ;) buziaczki