Djusi7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Życzę wszystkim świąt naprawdę pięknych i radosnych , zdrowia, dobrego samopoczucia i pomyślności w Nowym Roku. Od niedawna jestem w remisji, wyniki poprawiły się bardzo, a sterydy będę brała jeszcze tylko 2 miesiące w małych dawkach,a potem kontrola za pół roku:) Jestem bardzo szczęśliwa i życzę Wam wszystkim tego samego!!! POZDRAWIAM ŚWIĄTECZNIE!!!!!!!!!
-
Hej dziewczyny nie dołujcie innych!!!Z toczniem można żyć, sam toczeń nie zabija! W organizmie " toczy" się stan zapalny i nie leczony prowadzi do groźnych powikłań, ale jeśli mamy dobrego lekarza prowadzącego i współpracujemy z nim to nie jest tak źle. Fakt, jest to choroba nieuleczalna i bywa różnie, raz lepiej raz gorzej ale wspierajmy się a nie dołujmy!!!Pozdrawiam wszystkich :)
-
W moim jadłospisie głównie dominują sałatki warzywne, całkowicie zrezygnowałam z chleba, zastąpiłam go pieczywem chrupkim. Nabiał też, ale chudy,odstawiłam mój ukochany żółty ser, ze słodyczy rodzynki, albo batoniki musli. Raz w tygodniu zjem 2-3 kawałki ciasta:) ale potem staram się to spalić. Z mięs, to gotowany drób, albo pieczoną rybę(zdecydowanie wolę rybę).Ziemniaki wykluczyłam, ryż i makaron w niewielkich ilościach. Owoców powinnam jeść mniej, ale z tego nie umiem zrezygnować. Dieta taka jak dla diabetyków. Ja nie mogę przytyć, bo mam nadciśnienie (spowodowane złą pracą nerek), więc ostrzeżenie o przytyciu potraktowałam bardzo serio. No i koniecznie ćwiczenia, ciągły ruch, to dzięki nim nie przytyłam, a nawet schudłam kilka kilogramów, zapominam o chorobie, a podczas ćwiczeń wytwarza się hormon, który poprawia nastrój.Odkąd biorę encorton, bóle stawów zniknęły, ale kilkanaście dni temu znowu miałam bóle całych rąk, od ramion po końcówki palców. Na szczęście nie trwało to zbyt długo. Poza tym czuję się świetnie i zaczęłam wątpić w swoją chorobę.Czytałam na forum jak niektóre dziewczyny mają wysokie miano ANA, a ja tylko 320, sama już nie wiem....
-
Witam serdecznie!!! Wszystko zaczęło się rok temu, miałam potworne bóle prawego nadgarstka. Kiedy lekarz obejrzał prześwietlenie, dopatrzył się sporych jak na mój wiek ubytków w tym stawie. Powiedział że mam w stawach posuniętą osteoporozę, dostałam skierowanie na badania i zalecenie diety bogatej w wapń.Badania były nawet przyzwoite, niewielkie odchylenia od normy.Po kilku dniach obie ręce były już opuchnięte i lewy nadgarstek też dał o sobie znać.Nie pomagały żadne tabletki ani maści. Owijałam nadgarstki bandażem elastycznym i czekałam aż samo minie, ale nie minęło...Dopiero pani doktor z poradni nefrologicznej(od dziecka mam problemy z nerkami)głębiej zainteresowała się moim przypadkiem i poleciła badania pod kątem tocznia.Przeciwciała przeciw jądrowe ANA 2 były graniczne 1:160, a oprócz bólu stawów miałam przez kila miesięcy stany podgorączkowe(37,2 - 37,7) byłam bardziej nerwowa i zmęczona.Trafiłam do bardzo dobrego specjalisty i przez kolejne 3 miesiące byłam pod jego obserwacją , w tym też czasie wynik ANA 2 był już dodatni 1:320, a poranne wstanie z łóżka nie należało do przyjemnośc. Czułam się jak zardzewiały "blaszany drwal", potrzebowałam kilku minut zanim zdążyłam się wyprostować i ruszać jak normalny człowiek.W marcu b.r. mój lekarz prowadzący powiedział ,ze to na pewno toczeń układowy, dostałam ENCORTON i wytyczne odnoście diety, ćwiczeń i sposobu życia z tą chorobą. Gorączki ustąpiły, z łóżka wstaję jak skowronek, nie przytyłam, bo z marszu zapisałam się na fitness, dużo ćwiczę i dbam o to co jem, jedynie codziennie tracę dużo włosów... Czuję się świetnie, mam dużo energii i radości życia, właściwie zawszą ją miałam i choroba mnie nie zmieniła. Zapominam, że jestem chora, a kilka dni temu pojawiły się u mnie pewne wątpliwości....a może to pomyłka , może to nie toczeń....? Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko i proszę o uwagi:)