sun6

oj nonelka gdyby to bylo takie proste ::::::::) ja jestem obeznana w temacie ale dzieki za checi:)

ale gdzie? i po co ja ci sie bede na glowe ladowac? a praca? co tam bede robic?

no pewnie ze mam, podrozuje od malego

sama nie wiem co napisac totalnie nie czuje nic oprocz smutku

czuje nic a nic obojetne mi wszystko chyba

zajecie mialam, tzn pasje i wciaz mam ale teraz rezygnuje, bo nie mam nowych pomyslow, weny, nie chodze w miejsca nasze po prostu czuje pustke nic mnie nie pociaga ani nikt

gdzie są wszyscy?????? nie zamulajcie bo ja zamule i pojde spac

ok:) to co myslisz kmicic o tym wszystkim z puknktu widzenia meskiego?

chyba tak to juz jest kmicic.. chcial sie wybielic a oni, wiem, ze nie sa moimi przyjaciolmi, nawet zaden sie do mnie nie odezwal jedna wielka hipokryzja troche sie upilam, a jak tam u was? nonelka gdzie jestes?

dzieki wam za te wszystkie slowa pocieszenia

powiem wam tak, jednoczesnie jeszcze grzebie ten temat i wiem o tym, ale juz chyba nastepuje faza akceptacji bo -kupuje sobie nowe ciuchy -witaminy na wlosy paznokcie itp babskie sprawy -magnez na stres i przemeczenie -powoli mysle by wrocic do moich pasji -staram sie z nikim nowym, z kim gadam, nie wspominac o tym co przezylam chyba to dobrze, powoli wychodze z tego, tylko mam czasem momenty zalamania poplakalam chwile i jest ok troche jestem spiaca i troche tipsy:)

nonella polewam, carlo rossi rozowe mam, moze byc?:)

Kmicic, a czy ja nie okazalam sie zla sucza bo go kopnelam? teraz wsrod wszystkich jego znajomych to ja jestem ta zla a on sie zali, chociaz wiem ze nie ma racji. ale to boli na sczescie zaden z naszych niby wspolnych przyjaciol nawet nie zadzwonil do mnie wszyscy maja mnie za winną ale chyba nie powinnam sie tym przejmowac

wiem Kmicic, dziekuje ci, piszcie mi tak wiecej! wiem, ze podobno po jakims czasie widzi sie tylko dobre rzeczy. wiem tez ze byloby mi latwiej gdybym miala kogos nowego, mialam ku temu okazje, ale wierzcie mi, nie lubie drog na skroty , wole poczekac na kogos naprawde wartosciowego dlatego pewnie tak sie mecze:) polewam wina, chce ktos? bo ja mam slaby leb..

oj nonelka dzieki ze zmieniasz temat:) hehhe dzisiaj opowiedzialam to mojej przyjaciolce to sie smiala wnieboglosy:) odezwal sie na gg raz dzisaj ale tak luzniej, ale watpie i tak zeby zmienil swoj stosunek nawiedzusów takich jak on rozpoznaje z duzej odleglosci:/

ide na peta kochani z.w

w dodatku na horyzoncie zero pocieszenia, ale ja sama wiem dlaczego- bo sama sie chowam. nie mam ochoty wychodzic z domu, a jak juz wychodze to do zajetych par, albo spotykam samych debili -czytaj ten co wczoraj worek na glowe i sado maso mialo z nim byc;) z 1 strony wiem, ze zwycieza we mnie rozsadek i staram sie myslec jasno na co dzien i nie uzalac sie nad soba, z 2 strony emocje biore gore mysle tez ze glowna role w tym wszystkim odgrywa to, ze tak naprawde nigdy nie bylam sama, od zawsze z nim

wiem nonella, ja to wszystko wiem, ale to nie jest tak latwe jak sie wszystkim wydaje

najgorsze ze nachodzi mnie coraz czesciej mysl ze moze sie kiedys zejdziemy

A co, jesli sie okaze ze nigdy nikkogo tak mocno nie pokocham? Mi nie wydaje sie to mozliwe szczerze mowiac czuje sie pusta i smutna, chyba tylko czasem gram przezd wszystkimi ze taka silna i ze chce mi sie pracowac itp a tak naprawde to zapadlabym w sen zimowy i obudzila sie z amnezja

oj z alko czy bez alko, co za roznica. jest mi zle i przynajmniej juz sie opanowalam i nie rycze. z upijania sie i imprez juz dawno zrezygnowalam ale mnie cos dzisiaj strzelilo i pije i mam wszystko gdzies nic mi sie nie chce, nie mam checi na pasje, czuje sie wypalona i sama i tyle

music & espaniol:)

oj nawet nie wiecie jak dzieki temu mi lepiej nonelka prznajmniej nie spedzam samotnie wieczorow, tylko mam z kim pogadac znajomi i przyjaciele wszyscy- wiadomo- w parach, maja swoje zycie hehe, nigdy bym sie nie spodziewala ze zostane singlem a jednak:) ma to swoje dobre strony, poza tym jestem madra dziewczynka i wiem, ze ta samotnosc, akurat tu i teraz jest mi potrzebna:) ale czasem takie smutki mnie nachodza ze szok

ogladam koncert beyonce i slucham muzy przy okazji. wiem, ze ze mna to ciezka sytuacja i przepraszam was, ze tak w kolko marudze. ale serio ciezko mi to zapomniec zeby nie bylo , mam swoje pasje najwieksze, nawet dwie, ktore zarzucilam teraz, bo nie mam sily na nie. zawsze mialam do tego serce i sile, a teraz nie. chyba to trezba przeczekac, ale ile to moze trwac psycholodzy niby mowia, ze trzeba z siebie wylewac te uczucia i zale, wiec wylewam:)

to pij wódke! ja bym dzis wszystko wypila z braku laku, nawet whiskey ktorej nienawidze nie chce wam smecic ale musze sie wygadac bo jak nie tu to gdzie.