sun6
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sun6
-
podobno to co zrobilismy to do nas wraca. ja w to wierze, bo znam takie przypadki:) no wiem wiem, ja jestem bardzo silna, ale jakos mnie deprecha dopadla mam schizy ciezko zostawic swoja milosc, ale jak ktos krzywdzi to nie ma wyjscia ehhh nie wiem co za sentymenty mnie dopadly, sama w to nie wierze, musze myslec rozsadnie a nie o glupotach
-
co z tego, skoro nic mi sie nie chce. ogladac filmow, sluchac muzyki, nawet wychodzic z przyjaciolmi tylko siedze przed laptopem non stop co to za zycie sory mam dzis serio kiepski nastroj
-
26. nie , po rozstaniu wrocilam do mamy, bo nie chcielam sama gdzies mieszkac
-
ja juz za dlugo siedze w samotnosci.\ praca dom i tak w kolko
-
ja jakos nie mam lepszych dni ostatnio, stagnacja, nic sie nie dzieje, nawet mi sie z przyjaciolmi nie chce wychodzic, chociaz mam zajebistych i tylko dzieki nim przetrwalam to wszystko
-
ja tez mam dola, pisalam wczesniej troche dlaczego
-
czesc angel witamy w naszym klubie
-
a mi sie nic ni chce, ogladam durne klipy na 4fun
-
heheeheh:)
-
ula fryc spoko, moze byc, choc nie przepadam za dancehallem
-
co tak slabo odpisujecie? fajna ta gruba laska w mam talent, tak silnie i pozytywnie zaspiewala
-
lino ciesze sie ze miedzy wami lepiej jest
-
hehehhe ja tez jestem a upiorny napisz cos wiecej o sobie a nie w kolko o tym cukrze pudrze
-
ja tez tak bede. ogladasz mam talent? heheh, ja tak:)
-
z tym slubem, to wiem, dlatego odeszlam. lepsze to niz jakbym miala miec rozwod po roku. co to za milosc jesli facet cie tak traktuje, wciaz krytykuje, ale u siebie nie stara sie nic zmienic. a w domu chłód i lodownia. masakra nie chce tego wspominac niech ta druga sie z nim pomeczy teraz
-
mysle ze to po prostu normalne i ludzkie ze mi przykro ze ktos zajmuje moje miejsce. ale coaz, sama tego chcialam i nie zaluje. musze byc silna
-
no w sumie, moze nie ma lepiej, zle to napisalam, chodzilo mi ze ma lepiej pod tym wzgledem, ze latwiej mu mnie znienawidzic. ja czasem mysle i wspominam, ale wiem ze to tylko przez wyrzuty i resztki sentymentu (9 lat to szmat czasu) a nie dlatego ze chcialabym wrocic. poza tym on mi duzo w zyciu pomogl i byl dobrym przyjacielem. no i naprawde byl wielka miloscia moja, i pierwsza. a pierwsza to chyba zawsze wyidealizowana:) w sumie minelo 5 miesiecy, nie powinnam juz wracac do tego tematu i sama jestem zla na siebie:/ bo juz roztrzasnelam temat chyba ze wszystkich stron:/ kurde!!!
-
spokojnie, nie szukaj, a samo przyjdzie a nadzieje trzeba zawsze miec, bo bez niej to nic nie mialoby sensu:) ja bym chciala spotkac jakiegos fajnego goscia. do tej pory tez sami debile mi sie trafiaja, albo tacy tylko co seksu chca:) tak sobie mysle, ze byly ma latwiej ode mnie chyba, bo zostal porzucony i nie czul tych wyrzutów, ktore sie ma gdy decydujesz sie kogos rzucic. po prostu on nie mial wyboru, musial zapomniec
-
czemu irytuje??????????
-
jego znajomi mnie bardzo lubili, ja ich tez, niby byli tez moimi przyjaciolmi. a w sumie po rozstaniu nikt do mnie nawet nie zadzwonil jak ja sie czuje...hehhe, tacy "przyjaciele", bo to ja przeciez odeszlam. on nie lubil moich znajomych kurde zreszta mam juz na serio dosc gadania o nim, tylko ze on mnie wkurwia. najlepiej byloby kogos fajnego poznac, szybciej by ta zlosc przeminela ale to nie takie proste spotkac fajnego faceta":)
-
ja jestem jakby co, ale o 22 tez bede. mam nadzieje ze bedzie nas kilka (kilkoro:))
-
no widzisz, ja tak mialam, do tego on mial sklonnosc do tyranii. dlatego odeszlam bo we mnie cos peklo w ktoryms momencie. on oczywiscie ryczal jak dziecko , ale jakos nie walczyl w ogole , nie staral sie. teraz ma inna dupe. to ja jestem ta zła i sucz bo ja odeszlam, wszytskim znajomym sie żalil na mnie (swoim znajomym na szczescie bo moich nie lubil wiec nie ma z nimi kontaktu)
-
psycho i lino- wiem, ja nie chcialabym z nim znowu byc, to ja odeszlam (brak szacunku, wszystko moja wina, zdrada kiedys, złe odzywki i chamskie do mnie, nie lubil moich znajomych, ale byl fajnym kumplem no i moim pierwszym, dlatego pewnie ten sentyment. ja odeszlam bo juz dosc mialam placzu, chlodu i jego obojetnosci (nie okazywal raczej uczuc), w zwiazku czulam sie z nim jak kolezanka, nie dziewczyna i czulam sie totalnie nieakceptowana (wszystko mu przeszkadzalo) dowiedzialam sie bo pochwalil sie mojej siostrze. nie jestem zazdrosna, niech ma sobie kogos, ma prawo sobie zycie ulozyc, tylko ze zabolalo- bo mowil ze chce sie ze mna ozenic, a w ogole nie walczyl jak odeszlam, nie chcial nic w sobie zmienic no a teraz szybko sie pocieszyl w ogole mega trudny charakter on ma, ale jest lubiany bo kumpel z niego dobry
-
a ja od rana mialam dobry humor, a teraz nie, jakos mi smutno.moj byly ma nowa laske i przykro mi troche ze tak szybko sie pocieszyl, a najbardziej mi przykro ze w ogole nie walczyl o mnie. no ale trudno, bez sensu to roztrzasam
-
upiorny, ales ty nawiedzony;)