mallgos

dzięki dziewczęta, dam znać co i jak po wizycie :) Julcia nie przejmuj się każda z Nas usłyszała coś przykrego na ten temat, ja nawet zrobiłam kiedyś taki miniranking największej głupoty jaką usłyszałyśmy o dziewczynach, którym się nie udało. Współczuję serdecznie, bo to miłe nie jest, ale to koleżance powinno być przykro, że jest tak płytka i niezdolna do odczuwania czegoś głębszego niż zawiść - los ją tym strasznie skrzywdził ;). Ja gdy czuję się gorzej po bromergonie i np mam mdłości, zawroty głowy, a "życzliwi" zaczynają się uśmiechać, że pewnie jestem w ciąży odpowiadam, że tak i przechodzę ją jak słonica 3 lata - ludzie nie wiedzą jak reagować :). Dziewczynki powiedzcie mi jeszcze raz jak to jest z tym śluzem, powinnam go teraz mieć, bo jestem teoretycznie przed owulką??? Jak to odróżnić, bo jak byłam u gin ostatnio i już od kilku dni miałam śluz to ona powiedziała, że jeśli w ogóle miewam owulację, to jest już po, bo mam dużo wody. A ja mam ten śluz cały czas taki sam - wodnisty. Weźcie mi to jakoś łopatologicznie wyłóżcie :).

czesc dziewczęta u mnie nic nowego, także nie będę się rozpisywać :). Jutro mam monitorowanie cyklu, więc trzymajcie kciuki ;). Choć czuję się jakbym już była po owulacji, a to dopiero 9dc :) :) :) Pozdrawiam

rety ale się rozpisałam dziś .... ;)

Dorka jestem przekonana, że prędzej czy później u każdej z Nas "zaskoczy", bo przecież wszystkie mimo tych Naszych problemów jesteśmy zdolne do zajścia w ciąże. Ja w tej Naszej tabelce widnieję jako starająca się od maja 2009, ale jak już wspomniałam na samym początku to jest data kiedy wzięłam się ostro za obserwacje i w rezultacie wylądowałam u lekarza, jednak staramy się dużo dłużej i w sumie będzie to już ponad 2 lata. Bardzo długo wydawało nam się, że poprostu "nie trafiamy" w ten dzień, potem uświadomiłam sobie, że trwa to już zbyt długo. Dlatego w moim odczuciu czekamy na dzidziusia już całą wieczność, choć wiem, że każda starająca się niezależnie od tego czy jest to pół roku, czy też dłużej ma dokładnie te same odczucia co ja. No a ja już faktycznie weszłam w fazę zobojętnienia i pewnie kiedy już będę w ciąży krzyknę jak Gagatka uszczypnijcie mnie, więc Gagatka ja Ciebie szczypię z całych sił i bardzo Cię proszę ciesz się tymi chwilami najmocniej jak potrafisz, bo one są unikatowe, a za chwilkę przywykniesz do myśli, że dzidzuś jest w drodzę :) :) :). Dorcia i Waikiki powiedzcie jak reagujecie na tą huśtawkę pogodową, bo mnie to momentami łeb pęka, czy bardzo Wam ta pogoda dokucza??? Gagatka wiemy, że jesteś z Nami i po raz kolejny wszystkim Wam dziękuję, że ten mój skromny pościk tak fajnie się rozwinął i możemy sobie troszkę pobiadolić, troszkę się razem pocieszyć. Jesteście superrrrr i pamiętajcie tkwimy tu do ostatniej zaciążonej a potem zmieniamy tytuł na "Już jest i co dalej" ;) :) :) :)

Dorka mnie już etap łez chyba przeszedł, zaliczyłam ostry kryzys na poczatku roku i styczeń był dla mnie ciosem, ze znowu nic, a od lutego już niczego nie sprawdzam, nie kontroluję, co ma być to będzie, no i teraz ta myśl o szpitalu troszkę oderwała mnie od skupiania się na ciąży. Przyznam szczerze, że ta wiadmość o ciąży Gagatki tak mnie rozweseliła, że dziś cały dzień w pracy przebimbałam i śmiałam się do rozpuku z wszystkiego, aż zaczęłam się zastanawiać czy czasem prl mi znowu nie skoczyła ;) :). Bardzo lubię jak przybywa Nam ciężarnych to jakoś tak pozytywniej nastraja :). Dorka, Waikiki a jak Wy się czujecie??? Szukałam dziś w starszych postach i nie znalazłam czy znacie już płeć??? Moniq, Zuzka i pozostałe dziewczęta - Nam też się uda, zobaczycie :)

czesc u mnie dziś zimno, na przemian słońce i deszcz - tyle o pogodzie ;) Moniq laparoskopię będę miała najprawdopodobniej w maju - dokładnie dowiem się przy kolejnych wizytach. Na chwilę obecną nie myślę o tym, w ogóle o niczym teraz nie myślę, tak sobie poprostu chodzę do gin,biorę bromergon i czekam na znak, że już czas do szpitala. Jak już wspomniałam samym zabiegiem się jakoś nie przejmuję, słyszałam że to jest najmniej inwazyjna metoda i w ogóle mam przekonanie, że przecież to ma mi pomóc. A szpital pewnie będę troszkę przeżywać, ale na szczęście to będzie tylko moment ;) :). Na ciąży tak się nie skupiam, bo jakoś przywykłam do faktu, że nie wychodzi. A odkąd spadła mi prl samopoczucie mam cały czas super :). Pozdrawiam

Gagacia jeszcze raz wielkie gratulacje, normalnie przeżyłam to tak jakbym dowiedziała się o swojej ciąży :). A jeszcze niedawno tak się martwiłaś, widzisz jakie to życie przewrotne - super super super :) :) :). Teraz dużo odpoczywaj i słuchaj rad naszych zaciążonych :) :) :).

Gagatkaaaaaaaaaaaaa to prawda nie doczytałam - przepraszam chylę czoło i błagam o wybaczenie :). Tak bardzo bardzo się cieszę, że aż sama nie mogę w to uwierzyć MEGA MEGA MEGAGRATULACJE - superrrrrrrrrrrr info tuż przed snem :) :) :) :) :). Wiem ile przeszłaś i dlatego moja radość jest przeogromna, dużo zdrówka dla Ciebie :) :) :). Julia wielkie dzięki - gdyby nie Ty przeoczyłabym ten piękny fakt :) :) :)

no hej dziewczęta wielkie dzięki za słowa pocieszenia Waikiki :) Zuzka super mi to wszystko opisałaś, dzięki - nie miałam świadomości, że to tak wygląda :) :) :). Gagatka no się porobiło, długo dziś byłam w szoku - naprawdę aż trudno w to uwierzyć. Pozdrawiam Was i życzę słodkich snów :)

Moniq ja laparoskopii to się nie boję, obawiam się raczej samego pobytu w szpitalu (trauma z dzieciństwa) i tego co może wyjść w trakcie laparoskopii, bo gin zasugerowała pewne podejrzenia stąd pomysł obejrzenia mnie od środka ;). Ale już spokojniej do tego podchodzę, oswajam się z tym. Przeraźłam się, bo ona mnie kompletnie tym zaskoczyła, w ogóle nie było mowy, ze istniej jakiekolwiek nazwijmy to ryzyko zabiegu czy operacji. Szkoda tylko, że przez to zaskoczenie "wyłączyłam się" i średnio pamiętam co ona do mnie potem mówiła :). Właściwie monitorowanie miałam już teraz, ale właśnie okazało się, że przyszłam zbyt późno i gin powiedziała do mnie, że mam dużą ilość płynów, więc zakłada, że jajeczkowanie było, ale pewności nie ma. No ale generalnie to jest ok :). Zuza współczuję Ci, musisz być bardzo twarda, że tak dzielnie znosisz te wszystkie badania, ja dostałam stresa na samo hasło laparoskopia - jesteś wielka :).

czesc dziewczęta Jak Wam dzionek mija??? Klempa ogromne gratulacje, dużo zdrówka dla Was :) :) :) Waikiki i Dorcia jak u Was samopoczucie przyszłe mamusie? :) Gagatka, Zuzka, Moniq, Gafi i pozostałe bywalczynie forum trzymam mocno kciuki za Was oby jak najszybciej pojawiły się 2 kreseczki. Ja dostałam od gin cykl ostatniej szansy ;), tzn teraz w kwietniu będę miała monitorowany cykl, żeby sprawdzić czy występuje u mnie jajeczkowanie - jak powiedziała gin jest niewielka szansa, że się uda w tym czasie zajść w ciążę. Jeśli nie to laparoskopia i zobaczymy co dalej :). Co do testów owulacyjnych to one chyba spełniają swoją rolę w przypadku kobiet w pełni zdrowych. Przychylam się tu do zdania Dorci, która wspomniała, że w cyklu w którym zaszła one były negatywne. U mnie okazuje się, że pokazywały zbliżającą się owulację w czasie gdy najprawdopodobniej było już około 3,4 dni po owulacji (zakładając, że w ogóle była). A więc jak się okazuje przez 3 m-ce stosowania przeze mnie testów właściwie byłam bez szans, bo sugierowałam się ich wynikiem. Moja gin stwierdziła, że jeśli mam owulację to u mnie występuje ona bardzo wcześnie około 10dc, co przy cyklach 28-30 dniowych nie jest takie łatwe do przewidzenia, z reguły występuje 14-16dc. A więc jeśli będę miała troszkę szczęścia to być może jeszcze w kwietniu zaciążę - choć podchodzę do tego bardzo ostrożnie i raczej szykuję się do laparoskopii. Ale cieszę się niezmiernie, bo znowu jest jakaś szansa :). Pozdrawiam :)

Zajączka pięknego, dyngusa mokrego, Miłości wiecznej, drogi tylko mlecznej Świąt w szczęście owocnych Życzy kurczaczek wielkanocny. Wszystkiego dobrego na Święta :)

czesc dziewczęta wielkie dzięki za wsparcie - jak zwykle mogę na Was polegać :) Ja nie tyle boję się operacji co samej wizji szpitala. W dodatku od wczoraj znowu biorę bromergon po 2 m-cach przerwy i to jest pewien szok dla organizmu, jestem totalnie rozbita, emocjonalnie do bani. A powiedzcie mi jak to jest ze szczepienień na zółtaczkę, ile tych zastrzyków i czy w przychodni robią to od ręki?? Moja gin chce połączyć monitorowanie cyklu własnie z tą operacją, ale tak się wczoraj wystrachałam na hasło szpital, że wm połowie przestałam ją słuchać ;) :). A jak Wam minął dzionek???/ :) :) :)

czesc dziewczęta jestem już po wizycie u gin - niestety czeka mnie laparoskopia. Strasznie boję się szpitali, więc humor mam zepsuty już na dłuższy czas :(. Wychodzi na to, że u mnie jajeczkowanie odbywa się bardzo wcześnie, bo około 10dc, o ile w ogóle występuje. Jestem podłamana, łudzę się, że stanie się cud w postaci ciąży i uniknę szpitala :(. Pozdrawiam

o hej umieściłam nasze wyniki na forum medyczny i otrzymałam odpowiedź, że wydają się być w normie, jeśli tak to niby czemu nie ma ciąży?? :/ Zuzka może ja mam to co Ty - te przeciw ciała. Jak to się bada??/ Do gin idę dopiero w przyszłym tygodniu, ciekawe co ona mi powie :/. Kurcze, a może ja jestem bezpłodna. Ehhhh Moniq cieszę się, że już po wszystkim gratuluję cudownych wieści, a jeśli chodzi o dobrą dietę to słyszałam, że dieta białkowa daje super efekty :) Pozdrawiam :)

Waikiki bardzo mi przykro z powodu babci, trzymaj się kochana. Gagayka ja z prl jestem zadowolona, bo jest zdecydowanie mniejsza mimi, iż wciąż przekraczam normę :) Dorka ja na tym wyniku mam podane normy, ale są jeszcze jakieś uwagi i nie wiem co one oznaczają :/. No i niestety muszę poczekać na wizytę, bo nie rozkminię tego. A tak w ogóle to jak Wam dzionek minął? :) :) :)

czesc dziewczęta Jak dzionek, przesilenie nie dopadło?? :) Gagatka PRL mimo, iż wciąż jest podwyższona to jednak nieco spadła, teraz mam wynik 26.33 przy górnej granicy 25.00. Nie wiem dokładnie jak się ma tarczyca do prolaktyny, mnie doradzono, że jak PRL wychodzi za wysoka to lepiej od razu sprawdzić TSH, żeby wykluczyć dodatkowe problemy. W sumie to jestem zadowolona, bo po tym m-cu jest lepiej niż było i daje mi to nadzieję, że ta PRL wkońcu się unormuje. Wyglada na to, że ten czas nie myślenia o ciązy wyszedł mi na zdrowie. Podejrzewam, że istnieje również problem po stronie M i dlatego nie ma ciąży. Zobaczymy jeszcze co powie gin, a nie wiem czy uda mi się do niej wkręcić jeszcze przed świętami. Załuję, że nie potrafię odczytać wyników M, nie wiem, na który zapis powinnam zwrócić uwagę, co jest niepokojącego. A Wasi M musieli po takim badaniu coś brać, jakieś tabletki??? może Wy mi coś doradzicie???

czesc Moniq wszystkiego naj, najlepszego a przede wszystkim ukochanych 2 kreseczek, buziaki dla Ciebie :) :) :) Mam już wyniki: TSH w normie, czyli tarczycę mam zdrową, PRL wciąż podwyższona :(, badań M nie potrafię ocenić. A więc u mnie na razie bez zmian. Pozdrawiam :)

witajcie Klempusia życzę szczęśliwego rozwiązania i dużo, dużo radosnych chwil :) Miłego dzionka dziewczynki :) :) :)

Waikiki wyniki będą jutro, ale odbierzemy je dopiero w poniedziałek, bo jutro oboje jesteśmy w szkole. Sama nie wiem czy to przez to pobieranie krwi, czy przez ciśnienie, ale taka dziś słaba jestem i cały czas chce mi się spać. Śmiałam się do M, że mi chyba z tą krwią całą nerwicę pobrali, bo się momentalnie taka spokojniutka i pokorna zrobiłam ;) :) A Wam jak minął dzionek??? :)

czesc dziewczęta Ja już po badaniach i od razu jest mi lżej :) Moniq pytałaś jakie to badania, nic strasznego tylko prl przed i po obciążeniu, TSH oraz badanie nasienia M. Mimo, iż polega to tylko na pobraniu krwi to jednak miałam stracha, nie cierpię biegać po lekarzach, laboratoriach itp, jak większość ludzi :). Gafi strasznie mi przykro z powodu tego co się wydarzyło, na pewno jest Ci bardzo cięzko i jeszcze troszkę czasu musi minąć zanim dojdziesz do siebie. Podziwiam Cię za Twoją postawę, a pomysł ze studiami jest rewelacyjny. Trzymaj się cieplutko :) Wszystkim Wam życzę dużo wytrwałości i siły, no i pogodnego dzionka :)

czesc dziewczęta ah Waikiki więc pomyliłam osoby, sama już nie wiem od kogo pożyczyłam to określenie ;) :) U mnie nadeszła @ i znowu huśtawka nastroju, jutro badania i będę miała to za sobą. No i zaczęła się wiosna, bynajmniej u mnie, ciepło, słoneczko świeci i ciśnienie kiepskie, bo wszystkim chce się spać ;) :). A jak u Was pogoda? :) Miłego popołudnia :) :) :)

no hej Zgadzam się z Wami - nie wolno zbyt duzo myśleć, trzeba skupiać się na innych rzeczach. Przecież nasze życie nie składa się tylko z planowania potomstwa :) A dziś jestem mega spokojna, powiedziałabym nawet zarąbiście wyciszona i cały dzień chodzę (użyję określenia Waikiki) z bananem na twarzy - normalnie fantastyczny stan, jakbym była na haju :). Piersi już mnie prawie nie bolą, tylko tak mnie coś ciągnie w dole brzucha, w ogóle mam wrażenie jakby mi się tam coś opuściło lekko. Ale, że się kompletnie na tym nie znam to nawet nie będę sprawdzać ;) :). Cieszę się tym stanem, bo za chwilkę nadejdzie @ i skończy się euforia, znowu wszystko będzie mnie bolało i denerwowało. Jak to mówią trzeba cieszyć się każdą dobrą chwilą. Także dziewczynki życzę Wam takiegoooooooooo wielkieeeeeegooooooooo uśmiechu na cały wieczorek, co tam wieczorek na całe życie jak ja mam dziś :) :) :). Mój biedny M to chyba ze mną oszaleje od depresji do euforii ;) :) Pozdrawiam :)

Gagatka wiem co czujesz, ja właśnie dostałam SMS-a od koleżanki, że urodziła córkę Alicję, tydzień temu inna koleżanka urodziła, jeszcze inna 2 tygodnie temu i jeszcze dwie jedna 18 stycznia a druga 23 grudnia hehe no posypało się, że ho ho. Tylko u mnie wciąż nie sypie ;) :). Wiadomo, że radość jest ogromna, bo to koleżanki i w ogóle to jest zawsze taka fajna wiadomość, ale zawsze w takiej chwili powraca też pytanie czy mi się to kiedyś uda. Tak to widocznie ma być, grunt że nastrój mam dziś lepszy i zapowiadają już wiosnę na czwartek :)

wiecie jak robiłam sobie badania we wrześniu, a było tego od groma to myślałam, że gin zaleciła mi do badania wszystko., bo przecież robiłam też USG piersi. Teraz troszkę załuję, że nie pytałam o pewne rzeczy wcześniej, bo może się okazać że ostatnie 6 m-cy to była strata czasu, a można było już zacząć ewentualnie działać pod kątem tarczycy. No ale nie przesądzaimy faktów, może się jeszcze okazać że jest wszystko ok i z tarczycą i z prl - nigdy nic nie wiadomo :). Tak czy siak lepsze to niż czekanie co m-c na cud, nie potrzebnie gin powiedziała, że w przeciągu tych m-cy na pewno się uda. No bo nie udało się i to mnie troszkę zdołowało, tym bardziej, że te problemy w pracy o których Wam wcześniej wspominałam nasilają się coraz bardziej. No ale teraz czuję się znaczniej lepiej, dziś jestem spokojniejsza, w powietrzu czuć wiosnę. Teraz muszę się tylko pozbierać, wyciszyć i znowu będę chodziła uśmiechnięta od ucha do ucha :) :) :). A jak czytam te Wasze przepisy to od razu głoda się robię ;)