Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mallgos

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mallgos

  1. dzięki dziewczyny jesteście superrrrrrrr :) W sumie to po tej wizycie jestem spokojniejsza, tylko intrygował mnie ten zpj jajników, bo nic teraz o nim nie wspomniała a na pytania niebardzo miała czas odpowiadać, a ja mam taki charakter że lubię wiedzieć nawet najgorszą prawdę, a nie takie owijanie w bawełnę. Ale generalnie jestem zadowolona bo prl to jest jedyny hormon, który u mnie nie funkcjonuje jak należy, LH w pierwszej fazie wyszło świetnie w drugiej jest minimalnie wyższy tak to określiła, ale powiedziała że to nie jest problem. Do owulacji najprawdopodobniej dochodzi tylko nie pęka pęcherzyk przez tą prolaktynę. Waikiki gin powiedziała, że bezwzględnie musi zbadać się mąż, ale to po dopiero 3 m-cach brania leku jak nie uda się zajść w ciążę. Oczywiście na razie milczę lepiej niech mąż o tym nie wie, bo mi się całkiem zestresuje. A nóż widelec uda się i nie będzie to konieczne. No to na tyle skamlenia, muszę się Wam pochwalić, że w poniedziałek zostałam ciocią :) maluszek jest śliczny i zdrowy (10pkt) :) :) :) Pozdrawiam
  2. dobranoc dobranoc, słodkich snów :)
  3. ah nakładka wibrująca (nie wiem czy chodzi nam o to samo) próbowałam i muszę przyznać, że było super ;), kiedy próbowaliśmy też akcje z balsamem i olejkami też fajnie - trzeba będzie wrócić do tych opcji.
  4. hmm bita śmietana Waikiki muszę przyznać, że brzmi ciekawie ;). Muszę o tym pomyśleć :)
  5. Waikiki - dobry tekst ;) A wracając do naszego tematu o nie rozmawianiu z facetami to ustaliłyśmy już, że nie warto mówić wszystkiego, szczególnie o problemach z zajściem w ciążę - wiem to z autopsji :(. U swojego męża zauważyłam podobne objawy jak Ewuska u swojego - spadek zainteresowania seksem, niby nie oponował ale sam z siebie to też się nie garnął. Początkowo byłam wściekła, bo myślałam, że jemu nie zależy na dziecku i skoro ja chcę to ja muszę się strać (swoją drogą kobiety też czasem myślą prosto), a teraz doszłam do wniosku, że on jest zdezorientowany i pewnie już zmęczony. No tak, ale chciałam z innej beczki - jak teraz odwrócić sytuację, bo to że przestanę o tym mówić to chyba mało, jak zmobilizować go do seksu, żeby nie myślał sobie że jak chcę to chodzi mi tylko o potomstwo. Faktycznie facet w takim momencie może poczuć się jak maszyna do robienia dzieci, no i facetowi nie wypada wpadać w panikę, my to sobię popłaczemy, pobiadolimy i jest lżej. hehe czekam na jakieś pomysły ;) :) :)
  6. czesc dziewczyny, ale nam się gadka rozwinęła ;) Karla - trzymam mocno kciuki, dopisz się do tabelki :) Gabrysieńka - pewnie, że w dzisiejszych czasach normalnością jest, że kobiety przed 30-tką starają się o pierwsze dziecko, niby takie oczywiste a jednak niektórych dziwi i daje pretekst to głupich uwag - ale my się nie damy ;) :) Klempa - ja też do tej teorii nie pasuję, ale cóż jak sama wspomniałaś "ludzie to naprawdę czasem jak coś wymyślą to cycki opadają" :) Waikiki - dziś już wiem, że faktycznie niektóre informacje lepiej zachować dla siebie, nie żeby robić z tego wielką tajemnicę tylko zwyczajnie nie martwić facetów, bo oni w pewnych kwestiach są bardzo bezradni i wbrew pozorom bardzo to przeżywają, a przecież stres nie sprzyja zapłodnieniu :) No to może tak dla oderwania się na chwilkę od problemów wymyślimy konkurs na najgłupszy tekst jaki usłyszałyście o problemach z zajściem w ciążę - ja już swoje propozycje podałam ;) :) Pozdrawiam :)
  7. Ewuska życzę Ci, żeby rzucał się na Ciebie jak najczęściej:) Gabrysieńka - od razu mi raźniej, też odczuwam tykanie zegara biologicznego - straszne uczucie, ale cóż młodsze już nie będziemy, więc trzeba próbować dalej póki ten zegar jeszcze tyka :)
  8. no to jak na razie jestem najstarsza ;)
  9. hej Ewuska - dzięki za pocieszenie :) Kochana dopisz się do listy staraczek :). Ja też nie będę teraz mówiła kiedy mam dni płodne, tylko jak zorganizować to wszystko, żeby zawsze udało się co 2 dni??? U mnie to troszkę trudne, mąż dużo pracuje, uprawia sporty i czasami poprostu pada na "pysk", a bez niego na zapłodnienie mam zerowe szanse;) :) :).
  10. Moniq ja też mam problemy z mówienie o tym, właściwie to w ogóle ciężko mi się zwierzać, ale akurat nie z mężem, jemu mówię wszystko jak na spowiedzi i to chyba jest błąd, bo jego powoli to przerasta. On bardzo przezył każde moje załamanie po negatywny teście i teraz zaczynam żałować, że tak bardzo go w to wciągnęłam. Facetów jednak od pewnych tematów trzeba trzmać nieco dalej. Teraz muszę jakoś wyluzować, żeby wszystko wróciło do normy :) Masz rację Moniq dobrze, ze jest to forum człowiek może się otworzyć i zapytać o to o co normalnie nie ma odwagi :)
  11. dziewczyny ale ja jestem przy Was stara ;) - to straszne hehe :) Moniq - może obejdzie się bez laparoskopii, a jeśli nie to dasz radę na pewno, głowa do góry, trzymam kciuki :) Dziewczyny czytałam troszkę inne wątki i zastanawia mnie teoria współżycia co drugi dzień podczas dni płodnych, niby wszyscy to polecają, ale co jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, bo np mąż pracuje w innej miejscowości, albo co gorsza za dużo pracuje i do późna siedzi nad papierami??? Wiem, wiem jak zależy to można to jakoś zorganizować, ale kurcze faceci to różnie podchodzą do tych tematów jak już wiedzą, że to starania o dzidziusia - szczególnie jeśli nie wychodzi. Moja gin powiedziała, że faceta nie można stresować, bo oni są bardziej przewrażliwieni na tym punkcie i jak się zablokują to jest gorzej niż jakby zablokowała się kobieta. Swoją drogą jak zwykle kobitki muszą być silniejsze ;) :). Jak Wasi faceci reagują na niedudane próby poczęcia???? Hehe znowu się rozpisałam i znowu temat z kosmosu ;).
  12. czesc dziewczyny, dziś mam strasznego doła, kurcze od poniedziałku tzn. że tak cały tydzień ;). Mam kryzys w związku z tymi cholernymi badaniami, nie mam już siły tylko badania, wizyta, badania, wizyta i ja na razie nic z tego nie wynika, ehhh życie...., no ale uszy do góry i trzeba żyć dalej, może jutro nastroik mi się poprawi. A jeśli chodzi o tabelę to fajny pomysł :) waikiki............26 lat..........wielkopolska.......starania od: 07.2009 gagatka........... .......... mallgos............ 28 lat.........mazowieckie.......starania od: 05.2009 ewuska99......... ........... moniq123........ 24lata....kujawsko-pomorskie.....starania od 11.2008 Klepa............. ............ Gabrysieńka..... .......... Pozdrawiam :)
  13. Waikiki - bardzo mi przykro :( :( :( Ewuska - to prawda ludzie są bez pojęcia. Trzymajcie się dziewczyny, jutro nowy dzień, nowe szanse :)
  14. czesc dziewczyny Gagatka u mnie też fatalna pogoda aż nie mogę nabrać rozpędu do życia ;) Klempa - masz w 100% rację, ja też już jakiś czas temu stwierdziłam, że moje życie jest wartościowe bez względu na to czy mam dzieci czy nie. Nie można tak wszystkiego upraszczać, bo to oznaczałoby, że dziewczyny nie mogące mieć dzieci powinny się zabić, bo przecież bez dziecka nic nie ma sensu. Dwie najgorsze rzeczy, które usłyszałam odnośnie problemów z zajściem w ciążę i które bardzo przeżyłam to: 1. Ja w twoim wieku dałabym sobie już spokój, bo nie chciałabym, żeby moje dziecko wstydziło się potem, że ma taką starą matkę" 2. Dziewczyny, które nie mogą zajść w ciążę to te, które w młodości się puszczały, faszerowały tabletkami i teraz ponoszą za to karę" - ciężko nad taką głupotą ludzką przejść obojętnie. Takie słowa świadczą o osobie, która je wypowiedziała, ale niestety ranią wiele innych, niczemu niewinnych osób. Bardzo żałuję, że w ludziach tyle podłości, zawiści i niestety braku kultury. Dziękuję Bogu, że mnie wlał więcej oleju do głowy :) Gabrysieńka wszystkie wiemy co czujesz, ale nie poddawaj się, któregoś dnia zrobisz test, wyjdzie pozytywny i to będzie najszczęśliwszy dzień w twoim życiu :). Moniq, właśnie po to tu jesteśmy, żeby dawać sobie wsparcie :). Myślę sobie, że nasze dzieci kiedy już się pojawią na tym świecie będą szczęściarzami, bo to są dzieciątka bardzo upragnione, wyczekane :) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę przyjemnej niedzieli :))
  15. Moniq głowa do góry, wyszło słoneczko, jest sobota - to już co najmniej 2 powody do radości, do tego jeszcze jest forum i my czyli już 3 powody ;). A na przeziębienie polopirynka S, rutinoscorbin i ciepła herbatka, pod kocyk, pilocik w łapkę i do jutra przejdzie :) Gagatka dzionek mija spokojnie, niedługo wybieram się do siostry do szpitala, będzie niedługo rodzić, będę miała chociaż przyszywanego dzidziusia :). Życzę przyjemnych odwiedzin u babci i teściów :) Ps. mnie też wkurza jak mnie wszyscy pytają kiedy będzie dziecko, tym bardziej że mam już swoje lata i oczywiście niektórzy nie omieszkają mi tego wypominać. Szkoda, że tak mało taktu w ludziach, że nie potrafią ruszyć troszkę wyobraźnią i zrozumieć, że są tematy o których ciężko się rozmawia, a takie pytania bardzo bolą. Dobrze, że można wygadać się na forum z kimś kto przeżywa to samo - troszkę wtedy raźniej :) Pozdrawiam :)
  16. witaj Gabrysieńko w naszym kręgu :) mam nadzieję, że będziesz się tu dobrze czuła :). Jesli chodzi o twoje starania to nie wpadaj w panikę, zdrowe pracy bardzo często starają się o dzidziusia pół roku, za pierwszym razem udaje się tylko farciarzom ;). Jesli chcesz mieć pewność, że wszystko jest ok to najlepiej porozmawiaj z lekarzem, będziesz spokojniejsza. Waikiki jak teścik? :) Pozdrawiam
  17. dzięki ewuska i gagatka - troszkę lżej mi na duszy, oby pozostałe hormony były w normie :) Pozdrawiam i spokojnej nocki
  18. oki w takim razie poczekam aż pojawi się gagatka - może ona nieco przybliży mi ten temat. Miłego dzionka :)
  19. czesc dziewczyny mam pierwsze wyniki hormonów, wyszło że mam za dużo prolaktyny, jak na razie zobaczymy pozostałe wyniki, bo może wyjdzie coś jeszcze. Spotkałyście się może z takim przypadkiem, ciężko to leczyć??? Waikiki mam nadzieję, że @ nie będzie a teścik wyjdzie pozytywny - życzę z całego serducha. Pozdrawiam :)
  20. Ewuska moja koleżanka brała luteinę jak nie mogła zajść w ciążę i potem gdy już się udało brała jeszcze do końca 3 m-ca, więc to raczej pomaga w zajściu i utrzymaniu ciąży, jej bynajmniej lekarz tak zalecił. Teraz jest w 5 m-cu i jest wszystko ok :)
  21. hej dziewczyny wreszcie weekend :). Zaczynamy nowy dzień i mam nowe postanowienie - koniec z wyrzutami i myśleniem co by było gdyby... , teraz pokornie wykonywać polecenia lekarza, łykać co trzeba i czekać na dzidziusia :) - hehe ciekawe jak długo w tym wytrwam ;). A co u Was, jak Wam mija sobota?? Pozdrawiam :)
  22. gagatka - w gruniu skończę 29. Wiesz nie wszystko w życiu potoczyło się po naszej myśli, na początku małżeństwa mieliśmy ciężką sytuację finansową i parę innych problemów, musielismy ciężko pracować, żeby jakoś powiązać koniec z końcem tym bardziej, że od początku mogliśmy polegać tylko na sobie, więc też nie było mowy o dziecku. Kiedy udało nam się odkuć na tyle, że starczyło od 1-go do 1-go zaczęliśmy starania, ale na początku podeszliśmy do tego bardzo luźno, a kiedy po roku okazło się, że nic z tego zaczęłam obserwować cykle i po 3 m-cach wiedziałam już, że to nie przypadek. Udałam się do lekarza i teraz robię masę badań, ale już wiem że to hormony, czekam na wyniki, żeby wiedzieć które i na ile powazne są te zaburzenia. A im dłużej o tym myślę tym bardziej zaczynam robić sobie wyrzuty. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy urodzenie dziecka tuż przed 30-tką to późno, zawsze uważałam, ze to indywidualna sprawa, bo przecież każdy sam jakoś planuje swoje zycie i najlepiej wie kiedy to jest odpowiedni moment, a teraz nachodzą mnie właśnie takie myśli czy czasem nie za późno zaczęłam myśleć o dziecku, no ale teraz to i tak już czasu nie cofnę. Oby tylko udało się :)
  23. czesc dziewczyny Karla - uszy do góry następnym razem uda się :) Gagatka - wiem co czujesz, kiedy patrzę na moje ciężarne koleżanki zastanawiam się kiedy ja, a teraz coraz bardziej dociera do mnie, że na razie to niemożliwe. Wszyscy uświadamiają mi, że przy zaburzeniach hormonalnych będę musiała wstrzymać się na czas kuracji, a najmłodsza nie jestem :(. Kiedyś wydawało mi się, że w życiu wszystko powinno być w odpowiedniej kolejności, najpierw wykształcenie, praca, zdobycie mieszkania, ustawienie się na jakimś stabilnym poziomie, żeby nie tułać się z dzieckiem po stancjach i zapewnić mu odpowiedni byt, potem dzidzuś i pełnia szczęścia - naiwność. Teraz zastanawiam się czy miałam rację, może należało wcześniej zacząć starania, tylko która kobieta zakłada, że będzie mieć problemy z zajściem w ciążę. Chciałam podejść do macierzyństwa rozsądnie, a tu taka przykra niespodzianka :(.
×