A ja to widze jeszcze z innej strony...
Jezdzilam na takie wyjazdy bardzo czesto.
Szkolenia, kursy, integracja, nagroda za dobre wyniki w sprzedazy,
wigilia itd.
Lubilam je.
Nie mialam wtedy meza ale tez nie spalam z nikim na tego typu imprezach. Poprostu dobrze sie bawilam.
Ale kurcze jak miec szacunek do przelozonych po tym co sie widzialo?
Nietrzezwy dyrektor z wielkim brzuchem robi striptiz na stole....
A po powrocie wydaje mi polecenia !?!
Smiechu warte.
Polnagi kierownik sprzedazy lata po korytazu za panienka i wrzeszczy:
"Kaaassssienka wroc do mnie!" (oboje maja/mieli rodziny).
Ledwo trzymajaca sie na nogach Pani kierownik
owija sie wokol pracownika jak waz w tancu i wklada mu tam
kolanko... i co tydzien po powrocie powie z surowa mina zapyta:
"Panie Januszu jak tam wyniki sprzedazy"
Smiech na sali.
Brak szacunku i brak respektu!
A seks byl tak czesty i tak na porzadku dziennym jak
wypijany tam alkohol.
Byli to ludzie w 95% zonaci, dzieciaci itd.