Guzia 79
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Guzia 79
-
Egz - niestety, posklejać to pewnie by się dało, ale ja już nie chce nic sklejać :( nie jestem szczęsliwa w tym związku i żałuję, że dopiero teraz to zrozumiałam, to mój największy błąd, jednak nie wiem czy kiedykolwiek ktoś to zrozumie... Mój mąż też zawalil kilka spraw, a ja już jestem zmęczona zamartwianiem się o wszystko. Egz, nie miałam zamiaru przynosić Wam złych wieści, nic z tych rzeczy :) Byłam Wam winna wyjaśnienie dlaczego tak długo się nie odzywałam. Obiecuję, ze jak tylko rozwiażę wszystko napiszę. Pewnie nie będzie lekko, ale kto powiedział że będzie :) Trzymajcie sie kochani i pamiętajcie, że Was podczytuję, więc sprawujcie się jak należy :P i starajcie jak należy :P Buziolki.
-
Jak zwykle pisalam mój wpis pół dnia i wysłałam go po wpisie Dosi i Egz. Dosia - ja mam nadz. ze jednak zmienisz zdanie i będziesz częściej wpadać na topik. Tłumaczyć się nikomu nie musisz :) ignoruj kogo trzeba, a dziewczyny wspieraj. Dla mnie osobiście Twoja postawa wzbudza podziw i wcale nie nasuwa mi się myśl "dziecko za wszelką cenę" zresztą widać, że ktoś kto to napisał nie ma zielonego pojęcia o problemie, z którym sie borykamy. No niestety tak już jest, że syty nigdy nie zrozumie głodnego. Dbaj o siebie i synka i informuj nas co u Was. Egz- chcąc nie chcąc muszę Ci znowu posłodzić :P Twoje wpisy są jak miód na moje obolałe serce :D No i pełen szacun dla Twojej wiary w ludzi. Nie jestem taka dobra jak ty, ale z jednym się zgodzę: tacy ludzie również we mnie wzbudzają niesmak, i myślę jak bardzo muszą być nieszczęsliwi skoro nie mają nic innego do roboty jak tylko zatruwać życie innych :P i obsmarowywać ich na różnych forach ;) Żal po prostu żal :) Pozdrawiam wszystkich.
-
Cześć dziewczyny i chłopaku, Na początku oczywiście przepraszam, że się tyle nie odzywalam ale chcąc nie chcąc moje życie zmieniło się o 360 stopni :( i to wcale nie na lepsze niestety :( Przeczytałam wszystkie posty i postaram się napisac w skrócie co u mnie, ale to za moment. kiki34,Sara, Malutka i wszyscy którzy składali mi zyczenia tuż po ślubie, a którym nie zdążyłam podzękować, jeszcze raz bardzo dziękuję!!! Egz- nareszcie w Twoim głosie słyszę radość :) to cieszy. I sama myśl, że zaśniad wyniósł się raz na zawsze ucieszyła mnie jak dziecko. Poza tym sam fakt, ze wysłuchałaś naszych rad i dalej cieszysz sie życiem napawa optymizmem :) Nawet się nie obejrzysz, a znowu będziesz mogła podchodzić. Co do kliniki to może jednak pomiń tą którą masz tak blisko, tym bardziej, że nie byłaś zadowolona z lekarza, a przecież kolejne in vitro to nie tylko wydane pieniądze, ale również Twoje zdrowie. Zastanów się kochana czy warto ryzykować z kliniką, z której nie dość, że nie byłaś zadowolona to jeszcze "skazali" Cię na komórkę dawczyni, kiedy Twoje komórki byly jak ta lala :) A może jest jakaś inna klinika trochę bliżej niż BS. Masz jeszcze trochę czasu, wiec na pewno uda się coś wymyśleć. Dosia - mam nadz. że szybko wrócisz. No i przypomnij sobie dla kogo tu jesteś, dla nas czy dla troli :) Kochana znasz już płeć!!! Jak ten czas leci! Ola8583 - Witaj. Widze, że jest coraz więcej osób borykających sie z niepłodnością :( Z tego co wyczytałam borykasz się również z bakteriami w tym z faecalisem, który zamienil moje zycie w piekło... Odezwij się proszę, czy znalazłas jakieś skuteczne lekarstwo dla siebie i męża. Z gory dziękuję. Nika243347 - Ciebie również witam no i od razu gratulacje!!!! W sumie to nas przybywa (starających się) ale też i ubywa :) Pisz jak najczęsciej. Ariss- Ciebie również witam i czekam na wynik :) oby był pozytywny. Amberek - Nie jestem pewna czy już sie z Toba witałam, ale chyba nie... Ja mam nadz., że szybko uda Ci się rozwiązać prooblemy zdrowotne, no i ta torbiel mnie martwi... Nie wiem czy czytałaś moją historię, ale ja na slowo torbiel mam alergię :( Nie chcę straszyć, ale z takiej torbieli mogą być różne dziwne rzeczy :( Najważniejsze to to żebyś była czujna. Naprawdę nie mówię Ci tego żeby Cię straszyć, ale z wlasnego doświadczenia wiem, że takie rzeczy trzeba monitorować. Ja sama teraz mam robione USG przynajmniej raz na miesiąc, a każdy podejrzany ból jajnika wzbudza we mnie negatywne myśli. Smutaska80 - gratulacje!!!!!!!! Udalo Ci się w pierwszym cyklu!!! Chyba sama tych ziółek spróbuje chociaż szczerze mowiąc to zawsze sceptycznie podchodziłam do ziołolecznictwa. Powiedz mi czy jest jakaś mieszanka na wyregulowanie cykli? U mnie nigdy nie było z tym problemu, tzn zawsze jak w zegarku co 28 dni, teraz niestety jest od 22-32 dni i to mnie martwi. Liliawodna34 - Odpoczynek Ci się należał, Tobie i maluszkom :) Tez nie mało przeszłaś, dlatego dobrze, że wybraliscie się na urlop. Zgadzam się z Tobą, nie ma nic przyjemniejszego niż leniuchowanie na plaży :) Gratuluję chłopczyka i dziewczynki - chyba nie można sobie lepiej wymarzyć, dwójka za jednym zamachem :) Malutka - no to coś się ruszyło :) do października niedaleko :) Myślę, ze od września coś ruszy sie z pracą. Ja sama widzę, ze w wakacje nikt nie odpowiada na ogłoszenia. My w tej chwili też szukamy kilku osób na różne stanowiska i niestety tylko kilka osób przyslało swoje aplikacje. Inka - bardzo mi przykro, przyjmij naszczersze kondolencje. ja też wiem niestety co oznacza stracić bliską osobę i wiem też, że tylko czas jest w stanie sprawić że w końcu godzimy sie z bólem tego odejscia. Misia - co u Ciebie? Umknęło mi jak się skończyła ta sprawa, przez którą tak się denerwowałaś, mam nadz. ze juz jesteś spokojna i w pełni cieszysz sie swoim szczęściem. Nadiewa - a to dlaczego niby masz nie pisac o swoim szczęściu? :) ja mam młodszą chrześnicę i też mogę gadac o niej godzinami :P Chwal się chwal kochana bo jest czym :) Światełko, Nadzieja - wy to już pewnie w rozsypce :P Nie pozostaje mi życzyć nic innego jak udanego rozwiązania, i zeby maluchy przyszły zdrowe na świat bo to najważniejsze jest :) Giorgio - nie było mnie 3 tyg a ty juz zdążyłeś zwiedzić pół świata :) Mam nadz. że z Twoja żoną wszystko w porządku. Napisz coś wiecej co u Was słychać. Alicja - mam nadz. że szybko uda Wam sie sprzedac to mieszkanie, może warto spuścić z ceny wtedy na pewno szybciej sie uda. życzę żebyscie szybko znaleźli kupca. Małgosia, trolewna - dawno się nie odzywałyście... Napiszcie co u Was. fijolecik - z tobą chyba tez się nie witałam... chociaż przyznam szczerze po 3 tyg. nieobecnoci zaczynam się gubić :o Dziewczyny, teraz pokrótce co u mnie ... tak jak pisałam na wstępie nie za ciekawie, niestety musze się rozwieść ... z mojej winy. Nie liczę na to że ktoś mi tu posłodzi, psów też nie musicie wieszać, bo już dostatecznie duzo ich na sobie powiesiłam... Niestety nie widzę już innego wyjscia, decyzję podjęłam. Kiedyś opiszę Wam szczegóły. Mam nadz. że uda mi się to zrobić w miarę szybko, bezboleśnie i bez orzekania o winie. Chyba będę musiała opuścić Nasz topik, przynajmniej na jakis czas. Jeżeli chodzi o zdjęcia ze ślubu to jeszcze ich nie mam, jak tylko będą to Wam przeslę, adresy mam. trzymajcie się kochani i nie zapominajcie o tym co w życiu ważne... Ja niestety zapomniałam... Pozdrawiam serdecznie.
-
HELLO :))))))) Misia, Alicja, Egz, siostra Egz, liliawodna, Kiki, Zamyślona Smutaska, i wszystkim, dziękuję za wspaniałe życzenia :) a Tobie Giorgio dodatkowo za wspaniale rady :) Weszłam tylko na chwilkę, bo ledwo przykulałam się do pracy (niestety musiałam) reacje zdam na pewno, fotki tez będą tylko troszkę później, bo na razie spływają pierwsze od znajomych. Poczekam na wszystkie i na te od fotografa :) Misia - z tą inteligencją i urodą to nie przesadzaj :) Co do samego ślubu to nadmienię, ze dzień przed chciałam odwołać wszystko :( kiedyś Wam wytłumaczę dlaczego. Jednak oboje stwierdziliśmy, ze robimy.. No i wczoraj tak usiedliśmy i nasunął nam się jeden wniosek: Choć mielibyśmy się rozwieść za 2 tyg. warto było się pobrać dla takiej imprezy :)))) Myślałam że mój panieński ze striptizerem był szczytem możliwości dobrej zabawy, a jednak ślub pobił wszystko :) brakowało tylko, żeby mi na stołach tańczyli :) i tak się cieszymy, ze restauracja nie policzyła nas za potłuczone szkło, a było tego trochę :) Najlepsze było to, ze to nie było takie tradycyjne wesele z oczepinami, zabawami typu zbieranie na wózek itp., bo takiego nie chcieliśmy. Zależało nam na bardziej nowoczesnym stylu i dobrej zabawie, chociaż przy 26 osobach mieliśmy obawy, ze wszystko się skończy około 20. Jednak skoro impreza trwała do 6 rano, a później goście pokończyli w swoich domach z osobami z którymi wracali to musiało być fajnie :) Ogólnie rzecz biorąc nikt się nie spodziewał, ze wyjdzie taki spontan, bo tak naprawdę goście nie znali się między sobą i każdy był z innej "parafi" Wczoraj u nas w domu zrobiliśmy powtórkę z rozrywki (chociaż poprawin w ogóle nie chcieliśmy :), a w środę znowu szykuje się impreza pożegnalna (przedurlopowa) bo w czwarek juz wyjeżdżamy ;) acha i zapomniałam o najważniejszym, oczywiście musiałam jechać sie przebrać, bo ta moja sukienka ważąca ze 100 kg nie nadawała sie na takie szaleństwa, no i była oczywiscie za długa :) i mało ci się w niej nie zabiłam :) To by było na tyle. Fotki prześlę (jak już je zobaczę) ale na priva więc podawajcie kto chce. Acha i jeszcze jedno: jak czyta to ktoś kto ma zamiar robić wesele to polecam opcje all inclusive (czyli wszystko no limits) moi goście tyle wódy, piwa i wina wypili, że chyba bym zbankrutowała jakbym miała kupować wszystko osobno (tort, ciasta, wódkę, soki, napoje, piwo, wino, owoce, słodycze itp) :) no i problem miałam z głowy, bo nic mnie nie interesowało :) Pzepraszam, że tak tylko o sobie, ale jak ochłonę to napiszę do wszystkich. Postaram się do środy :) Buziolki
-
Cześć kochani, Wybaczcie, że ja znowu z doskoku :( ale sami rozumiecie, urlopu przed ślubem nie mogłam wziąść, a czasu jak na lekarstwo, przez palce mi ucieka. Egz - kochana mam nadz. że beta spadnie do 0, będe się o to modliła Wierzę, że będzie dobrze, bo przecież nie może być całe życie źle, dość już wycierpiałaś. Fotki będą na pewno, prześlę na maila temu kto będzie chciał :P Krytykę przyjmę na klatę :P Jutro jadę po sukienkę i znowu mam stresa bo przez te nerwy jeszcze schudłam z 4 kg i żołądek mam przyklejony do kręgosłupa :) do tego wszystkiego wczoraj pokłóciłam sie z moim ojcem, bo ani z jednej ani z drugiej strony rodzice nie kiwnęli palcem, a teraz chce mi sie rządzić na sam koniec i uczyć tradycji! tak się wkurzyłam, ze wszystko mu wygarnęłam, że jego tradycja obowiązuje tylko w przypadku jednej corki, a druga przecież moze sama sobie radzić, ach szkoda gadać...I tak postanowiliśmy, ze bedzie jak my chcemy, bo to nasza impreza, my ją organizujemy od A do Z i koniec! Nie bedę robiła nic pod publiczkę, bo tak mówi tradycja. Już widzę, co sie będzie działo gdy nie będzie podziękowań dla rodziców...chyba mnie tam zjedzą wszyscy :) zamyślona - też mi się schudło z nerwów :( i pewnie kiecka będzie luźna :) ale trudno. Dziękuję za życzenia. A ja Ci życzę, zebyś jak najszybciej została Aniołkiem dla swojego dzieciątka :) (nawiązując do tego pięknego opowiadania) Dosiu-zgadzam się z Toba w pełni, Każdy powinien żyć w zgodzie ze sobą i decydować sie na metodę, która dla niego będzie najlepsza. Sara - czy u Ciebie kiedyś skończą się wreszcie te remonty :) Nie daj się zwariować i kończcie to wszystko jak najszybciej, żeby w pełni cieszyć się z życia rodzinnego :) Giorgio - Nie masz za co dziękować! Po to tu jesteśmy!!!! Dobrze, ze udało Ci się pójść na L4 i że chociaż trochę odpoczęliście po tym niepowodzeniu. Wiesz ja myślę, że taki dłuzszy odpoczynek od myślenia o dzieciach, o in vitro itp. obojgu dobrze zrobi. Zbierzecie siły i po jakimś czasie znowu spróbujecie. A nóż widelec w międzyczasie uda się naturalnie, tego nigdy nie wiesz, a jak już Ci pisałam natura lubi płatać figle i to w najmniej spodziewanym momencie :) A co do tej jazdy w kawalerskie to nawet nie wspominaj :) ja podeszłam do tego na luzie, ale moja sister zrobiła taką awanturę swojemu mezowi, że ja to się śmieje do dzisiaj z tego :) W sumie stwierdziłam, że takie awantury są bez sensu, no bo za co? że sobie cycatą blondynę pooglądał :P ? a co robił później to nie chce wiedzieć :) Moja sister za to zrobiła taki wywiad środowiskowy wśród kolegów, ze lepiej nie mówić :) Acha no i biedny szwagier ma zakaz wychodzenia do klubów :) No i niestety nie jestem w stanie jej przetłumaczyć, że zakazany owoc leipej smakuje :) lilia wodna - jak zdrówko , mam nadz. że plamienia odeszły w zapomnienie. maluchy dają się juz we znaki? :) a na takie zaczepki (dot. Sary) nie ma co reagować :) Misia- jak sie czujesz, jak wynik rozprawy? Tak wiem juz pytałam, ale zapytam jeszcze raz :) bo coś milczysz. Reszta kobitek, co u Was? Inka - nie chce Cię martwić, ale upały wracają :( Aluś - co u Ciebie? Sportsmenka - gdzie wybierasz się na wakacje? komu jak komu, ale Tobie odpoczynek też sie przyda. Moluś - jak Nataszka, mam nadz.że zdrowa :) Małgosia, Trolewna - wy już na wakacjach? Malutka -dawno nie pisałaś :) odezwij się. Kochani nie wiem czy jutro i pojutrze uda mi sie wejść na topik, jeżeli nie to z góry przepraszam, i mam nadz. że zrozumiecie :) Pozdrawiam wszystkich i na pewno odezwę sie w poniedziałek lub wtorek :) I jeszcze raz dziękuję wszystkim za życzenia! Buziak!
-
Cześć kochani, U mnie nareszcie deszcz :D i cudowne ochłodzenie od wczoraj, chociaż mury są tak nagrzane, że dalej w domu mam temp. 27 stopni gdy na dworze od wczorajszego popoludnia 16. Ochłodzenie spadło mi z nieba, po wyczerpującym wieczorze panieńskim, ale o tym za chwilkę :P Egz- sukienkę wybrałam, nie jest to moja wymarzona, ale nie miałam wyjścia :( poza tym juz mam dość szukania, a przy takich nerwach nic mi się nie podobało, ta co wziełam została wybrana przez narzeczonego i siostrę :) Tak w ogóle to ta też jest do przeróbki i skrócenia, wiec do końca nie wiem jak będzie :) odbieram w czwartek, więc nie pozostało mi nic innego, jak sie modlić żeby wszystko było ok :) Z tych nerwów dostałam @ tydz. wczesniej, ale pierwszy raz cieszyłam się że przyszła, bo przy najmniej na ślubie nie będę miała i podczas naszej podróży. Egz - w podróz wybieramy się na Wyspy Kanaryjskie. Cieszymy się jak dzieci, zwłaszcza że zeszłoroczny urlop spędziłam w szpitalu, wiec teraz muszę sobie odbić :P Jeszcze dwa słowa o wieczorze :) Było extra: najpierw spotkałyśmy sie u mnie zjadłyśmy cos lekkiego, wypiłyśmy chłodzące drinusie, rozpakowałam prezenty (lepiej nie mówę co dostałam, ale byłam strasznie zadowolona bo było trochę świńskich gadżetów, ale bardzo przydatnych, seksowna ale ładna bielizna i inne fajne rzeczy :) później poszłysmy do lokalu, gdzie miałyśmy rezerwacje: oczywiście był szampan, dedykacje i ogólnie zabawa była przednia. Poźniej już zrobiło sie zbyt tłoczno i duszno więc przeniosłyśmy się do kolejnego lokalu, gdzie czekał striptizer :) Podsumowujac: dawno się tak dobrze nie bawiłam :) Dzięki mojej siostrze, która zaskoczyła mnie na całej linii :) pozytywnie oczywiscie. Kawalerski podobno też sie udał, bo skończyło sie w night clubie :) Nawet nie chcę wiedzieć co robił mój przyszly mąż :) ale znając jego kolegów musiało być ostro :) Dosia - mam nadz. że dolegliwosci minął wraz z upałami. Nikomu nie słuzy taka temperatura, tym bardziej kobietom w ciąży. Ailona - witaj, fajnie, że zdecydowałaś się dołączyć szkoda tylko, że problem niepłodności dotyka coraz więcej par :( Ale nie martw się kochana służymy wsparciem :) Misia - właśnie, jak wynik rozprawy? Mam nadz. że korzystny. Pisałaś, że jesteś już po, ale nie chwaliłaś się jak poszło. Muszę zmykać, napisze później, pozdrawiam wszystkich.
-
Kochana Egz - dobrze , ze chociaż troszkę udało Ci się odpocząć, ja dalej głęboko wierzę w to, ze ta wysoka beta była oznaką tego obumarłego zarodka. Organizm się po prostu nie oczyścił. Póki co nie myśl tak mocno o tym paskudnym zaśniadzie. Kiedy masz wynik badania hist-pat? Będę trzymała mocno kciuki. Trzymaj się kochana i nie poddawaj, dobrze, że masz oparcie w mężu, on ma racje: NA RAZIE nie myśl o dzieciach, brzuszkach, ciążach itp. TWOJE ZDROWIE JEST TERAZ NAJWAŻNIEJSZE. Masz jeszcze czas żeby zajsć w ciażę. Poza tym ja jestem w 100% przekonana, że Twój organizm po tej chemii potrzebuje troche więcej czasu niż jest napisane w książkach. Sama pisałaś, że Twoja chemia była bardzo ciężka, więc daj mu jeszcze trochę czasu na regenracje. Siostra Egz - ogromne gratulacje!!!!!!! Ja byłam święcie przekonana, że ty już dawno mężatką jesteś i w dodatku dzieciatą :) ale chyba pomyliłam siostry :) Pozdrawiam wszystkich
-
Hejka, Sportsmenka - wysłałam Ci meila, nadmienię tylko, że pięknie wygladałaś, suknia śliczna, w moim stylu :) Dosiu - my tak chcieliśmy zrobić, problem tylko w tym, że przed nami ma jedna para ślub i mielibyśmy tylko 10 min na to :( Poza tym chcieliśmy, żeby ksiądz nam dał numer od tamtej pary żeby się jakoś umówić i przygotować wspólną dekorację, ale się nie zgodził Powiedział, że żywe kwiaty będą jak co niedzielę i będzie ładnie, no masakra jakaś Ja tez trzymam - nie wiem jak to będzie z tym uśmiechem , bo z natury jestem choleryczką i sama nie wiem jak to wszystko wyjdzie :) Co do wymiarów to idealnie nie jest :P Podałam tylko trzy, a gdzie obwód uda,łydek, rozmiar stopy itp :P Fioła mam na punkcie biustu, bo zawsze chciałam go sobie zmniejszyć :( Niestety w życiu tak bywa, że ten kto ma duży chce mieć mały i na odwrót, ten kto ma kręcone wlosy chce mieć proste, a ten co ma proste chce mieć kręcone itd itp. kiki - co za pytanie, pewnie że można :) Jesi chodzi o Twój przypadek to póki co się nie załamuj, nasza Sara była chyba w gorszej sytuacji niż ty i spójrz minął dokładnie rok, 8 miesięcy i 23 dni, a ona właśnie tuli swoja córę i pewnie powoli zapomina, że to co wydawało jej się niemożliwe teraz odchodzi w zapomnienie :) Pozdrawiam
-
Cześć kochani, Giorgio...... kochany brak mi słów :( Nawet nie wiem co powiedziec w takiej chwili, zresztą i tak żadne słowa nie ukoją Waszego bólu, chyba tylko czas jest w stanie załagodzić cierpienie i rozczarowanie ... Wk.... mnie że swiat jest taki niesprawiedliwy Taka roczna przerwa dobrze wam zrobi, jesteście jeszcze młodymi ludźmi, więc całe życie przed Wami. A jak znam życie to Twoja żona zajdzie w ciąże w najmniej spodziewanym momencie i to naturalnie (mimo prooblemow z niedrożnością jajowodów - ja sama słyszałam mnóstwo takich przypadków) Natura potrafi płatać figle i to takie pozytywne uwierz mi Wpadaj do nas czasem, Twoje wsparcie jest dla nas bardzo Ważne. Sportsmenka - dziękuję, jesteś kochana, oto mój e-mail: sar_enka@gazeta.pl. Wczoraj byłam w Będzinie w tym drugim salonie, wybrałam dwie sukienki, z tym, że jedna jest piękna, ale bardzo niewygodna, druga trochę mniej ale za to super wygodna. Te dwie suknie wytypował mój bidny chłop :) w sumie w doradzaniu jest lepszy niż moje wszystkie koleżanki razem wzięte. Te sukienki co wybrałąm nie robia furory i też są do małej przerobki bo są za duze, ale muszę coś wybrać przecież, bo został tydzień :( dzisiaj jadę do tego pierwszego salonu, biorę siostrę i pooprzymierzam jeszce raz wszystkie mozliwe modele i niech kombinują :( Dziewczyny macie rację, ze warunki umowy nie zostały dotrzymane tylko co mi teraz po zwrocie kasy lub zadośćiuczynieniu skoro i tak nie będę miała sukienki, którą miałam zaznaczoną w umowie, bo po prostu nie zdążą jej uszyć :( Dobra koniec smucenia. acha jeszce jedno, żeby tego było mało dzwoniliśmy wczoraj do kwiaciarni odnosnie wystroju kościoła, kwiaciarnia oczywiscie narzucona przez ksiedza proboszcza (biznes sie musi kręcic) i Pani oświadczyła, że niestety nie bedzie mogła tego zrobić ponieważ to jedyny weekend w roku kiedy jej nie ma Oczywiście od razu zadzwoniłam do księdza z pytaniem czy może to zrobić inna kwiaciarnia i stwierdził że nie, bo on tam obcych nie chce widzieć!!! czujecie??? Gdyby nie zostało tak mało czasu zmieniłabym kościół. Poza tym to absurd, bo skoro kwiaciarnia jest narzucona no to chyba ktoś powinien to od nich zrobić. Nie mam już slów normalnie, niech jeszcze się tylko okaże, że w piątek spłonie restauracja, albo sam kościół.... nie wiem czy dane nam jest pobrać się :) Misia - jak ja Ci zazdroszcze kobieto to ty nie masz pojęcia :D że te dwa zdrowiutkie szczęścia nosisz pod serduchem :) Widzisz a tak się martwiłaś :)) a drugi maluch nadrobił. Egz - wracaj do nas kochana. Wierzę w to, że wszystko będzie dobrze i po powrocie beta spadnie do zera. Napisz jak bylo na urlopie i gdzie wypoczywaliście. Dosia i wszystkie brzuchatki - upał Wam chyba daje mocno w kość, odpoczywajce jak najwiecej i nie wystawiajcie się na slońce. Zamyślona - na razie nie mam głowy do tego świra co mi takie bzdury wypisuje, po ślubie sie tym zajme, no i mam nadz. że on sam się znudzi tym pisaniem bez odzewu. Kamilla - wysłałam swój głos :) kiki34 - zapraszamy do Towarzystwa wzajemnej adoracji :))) skoro masz taki sam problem napisz coś wiecej o sobie, w kupie raźniej. Inka - u mnie też patelnia :) słońce daje popalic niemiłosiernie, najgorsze jest że jak wychodzę do pracy o 8 jest prawie taki sam upał w słońcu jak wracam :( Nie pamiętam juz czasow kiedy od samego rana klima mi w aucie chodziła. Mam nadz. że na 24.07 chociaż przyjemny wiaterek bedzie chłodził :) bo chyba uparze się w tej sukni jak będzie taki upał. Na upały mogę Ci polecić swietnego drinusia: wódka żołądkowa (klasyczna nie smakowa) ze spritem, lodem i sporą ilości cytryny, pychotka :) i cudownie chłodzi :P polecam. lilia wodna - ciesze się że wszystko jest w porządku, i maluchy zdrowo rosną, mężem sie nie przejmu, mój przez to całe zamieszanie z suknią i ślubem też nie ma obiadu, ale jest kochany i sam się realizuje w roli kucharza i gosposi, a jak obooje nie mamy czasu to idziemy do knajpki jakiejś :) ciekawa jestem co będzie po slubie :P Smutaska - jak samopoczucie? eliksir pomaga? :) siostra Egz, ja trzymam, ja tez trzymam, Alicja, Malutka, Rita, Sara, Czarodziejka, Trolewna, i wszyscy których pominęłam pozdrowionka.
-
cześc Dziewczyny, Kochane jesteście i dziękuję Wam za propozycje pożyczenia sukni, moje wymiary są takie 94x60x90, wzrost 167, wiec za wysoka to ja też nie jestem. Problem w tym, ze ta suknia jest źle uszyta i jest tak specyficzna, że wszycie koronki na te gołe do połowy plecy by ją oszpeciło :( Niestety musiałam zapłacić całośc przy podpisywaniu umowy, bo taki był warunek tego rabatu który dodatkowo dostałam. Nie wiem czy sobie przypominacie, że ja wygrałam jeszcze taki kupon zniżkowy w tym salonie (przeklinam dzień w ktorym poszliśmy na te targi ślubne) suma sumarum suknia która kosztowała 2800 wyniosła mnie 1000 zł (z wszystkimi dodatkami) Ogólnie salon wydawał się w porządku, bardzo miła obługa itp. Zamówienie poszło dobre (sama sprawdziłam) zresztą właściciel przy mnie rozmawiał z fabryką we Włoszech (nie miałam cienia wątpliwości odnośnie wierzytelnosci tej rozmowy, bo facet dał głośnomówiący i tak się składa, że min. jestem tłumaczem tego języka i pozwoliłam sobie nazdać szefowi tamtej fabryki od siebie) Najgorsze jest to, ze poza powkurzaniem sie i zwyzywaniem szefa nic mi nie pozostało, bo żadne zadośćuczynienie nie sprawi, ze dostanę suknie jaką zamówiłam. No nic za chwilkę jadę do kolejnego salonu i coś poprzymierzam moze akurat :) coś znajdę. Jak to mówi moj kochany przyszły mąż nie ma co płakać trzeba działać! i będzie jeżdził ze mną po calym Śląsku za sukienką. Przepraszam, ze tak chaotycznie i tylko o sobie :(
-
Lilia wodna - będzie dobrze, a chłopem się nie przejmuj, da sobie radę, całe życie o nim myślałaś to teraz czas pomyśleć o sobie i o maluchach. A jak on sam coś przygotuje do jedzenia lub posprząta nic mu się nie stanie :) Kochani musiałam tu na chwilkę wejść bo jestem zrozpaczona wyobraźcie sobie, ze dzisiaj pojechałam odbierać sukienke, i co sie okazało że suknia jest źle uszyta, nie dosć że za mała w pasie a za duża w biuście, to jeszcze jest tak mocno wycięta na plecach ze schodzi do samego dołu kręgosłupa. Fakt faktem taka była w oryginale, z tym że ja zaznaczałam w umowie że chcę normalną do łopatek bez tego gigantycznego wycięcia :( Uwierzcie, ze jak to wszystko zobaczyłam i przymierzyłam to się rozpłakałam (a rzadko mi sie to zdarza w takich sytuacjach, bo zazwyczaj robię dziką awanturę) Niestety cały problem polega na tym, ze już z tym mega wycięciem nic się nie da zrobić :( , no i z tym, ze jest za mała też nie :( już nie mówiąc o tym, ze cała jest źle uszyta i bardzo źle się w niej czułam :( Własciel mnie przepraszał na wszystkie sposoby, a pracujące Panie próbowały przekonać mnie do tego wycięcia, tylko jakoś nie przekonuje mnie argument typu "ma Pani pięknę szczupłe plecy powinna je pani wyeksponować" Kurcze gdybym chciała z takim wycieciem to bym taką zamówiła Podsumowujac mam dwa wyjścia, albo pogodzić się z ta co mam i żądać zadoścuczynienia (tylko co mi po tym) lub wybrać inną sukienkę (już gotową) i ją dopasować :( Nowej nie zdążą uszyć, bo zostało 1 tydz :( Jestem zrozpaczona, bo juz mało czasu zostało i żeby jeździć po salonach i coś próbować wybrać musiałabym wziąć wolne, a na to nie mogę sobie pozwolić :( Podsumowując mój sen się ziścił, wyobraźcie sobie, ze śniło mi się to 3 razy :( Nie wiem dlaczego znowu mi musiało zdarzyć sie najgorsze :( Do tego wszystkiego mam nowego prześladowcę. Zapomniałam Wam powiedzieć, że moją sąsiadkę w końcu zamknęli, a na jej miejsce pojawił sie ktoś nowy, z tym, że bardziej się go boje bo to facet i chyba normalny ... na razie wypisuje sms-y z różnych numerów typu "Twój seksapil pobudza moje zmysły" itp Najgorsze jest że nie wiem jak zdobył mój numer, obdzwoniłam wszystkich znajomych i nic. Póki co nie jesteśmy go w stanie namierzyc :( ale moja kobieca intuicja podpowiada mi że to ktoś z sąsiedztwa, bo smsy nigdy nie pojawiają sie jak np idę w dresie wyrzucić kosz, tylko zawsze około 5 min po moim wyjsciu z klatki w stroju bardziej eleganckim... sama już nie wiem, póki co nie ma gróźb więc nawet jak pójdę z tym na policję to mnie zignorują. Cholera jeszcze tego mi było trzeba :( mam nadz. że to jakiś niegroźny typ. póki nie chcemy dzwonić na te numery i się awanturować, bo to mogłoby go pobudzić do dalszego działania, więc milczę i ignoruje. Jeszcze troche i będizemy musieli sie stąd wyprowadzić. To by było na tyle, sami widzicie ,ze nie za ciekawie. Dziękuję za wysłuchanie pozdrowionka.
-
Cześć wszystkim, Ja tylko na moment, kochani dziekuję wszystkim, którzy trzymają kciuki za nas 24.07 :) Trochę zaczynam sie stresować, bo mało czasu zostało, a moja sukienka jeszcze nie przyszła :( do tego wszystkiego nie mam jeszcze dodatków, więc się zaczynam denerwać :( i w ogole jeszcze sporo do załatwienia. Dalej mam nerwa na moją przyszłą teściową i boję się, że jak ktoś na ślubie zapyta nas "gdzie mama Pana młodego" a ja odpale coś co może urazić mojego przyszłego męża i jego siostre, nie wspominając o tacie, który też na pewno się będzie głupio czuł. Niby staram się o tym nie myśleć, ale mam taki durny charakter, ze jak się czegoś czepie to nie odpuszcze :) i rozpamiętuje. Ale dobra nieistotne. Egz - spytałas co z moja sąsiadką, a ja nie odpisałam, a więc tak ja od jakiegoś czasu mam spokój, co oznacza, ze "nie poluje" na mnie jak wracam z pracy :) Za to reszta sąsiadów w klatce ma jazde. 2 dni pod rząd było tłuczenie szkła na jej półpiętrze. Ja myślałam, że u niej jest jakaś libacja, a tu się okazało, ze ona takie omamy miała. Szalała po swojej kawalerce jak opętana i co jakis czas wyrzucała raz z okna raz przez dzrzwi słoiki, wykrzykując "nie będę mieszkała z takimi wariatami" :) Jak to usłyszalam to myślałam, ze umrę ze śmiechu. Chociaż nie wiem czy bym sie śmiała gdyby taki słoik spadł mi na głowe :( . Po tym incydencie chyba ją wywieźli, bo już jej nie widuje ani nie słyszę kilka dni. Zobaczymy na jak długo będzie spokój. Sportsmenka - prawidłowe podejscie :) wakacje to świetny okres na naturalne staranka :) Trzymam kciuki, zeby to IUI nie było potrzebne :) Przepraszam, ze do wszystkich nie napiszę z osobna, ale mam dzisiaj tyle roboty że chybado jutra się nie odgrzebie :( Pozdrawiam wszystkich!
-
Egz - kochana póki co nie myśl o najgorszym, i nie zastanawiaj się tylko jeźdźcie na tą wycieczkę, oboje zasłużyliście na ten urlop. Ja doskonale rozumiem Twoją sytuację, bo obecnie znajduje się w podobnej i poki co ciąża stanowi zagrożenie dla mojego zdrowia i życia :( I na razie nie widać lepszej perspektywy. I jak znam życie to perspektywa pojawi się jak już będę miała z 50 lat, o ile w ogóle się wylecze, bo tak naprawdę dalej nie wiem czym sie skończy moja choroba. Ja na razie staram się o tym nie myśleć, póki co zadecydowaliśmy, że mamy siebie i dla mojego faceta moje zdrowie jest najważniejsze i nie będzie go narażał, tym bardziej że mamy w rodzinie nieszczęśliwy przypadek (moja ciocia umarła podczas porodu :( ) Poza tym stwierdził, ze chrześniacy tak mu dają popalić, że na razie mu wystarczy :) Wiem, ze mówi to dlatego żebym ja nie czuła sie winna, że być może nigdy nie dam mu dziecka. Kochana Egz nie piszę tego, żeby Cię dodatkowo zmartwić chcę Ci tylko powiedzieć, ze cokolwiek sie zdarzy myśl o swoim zdrowiu, bo ono jest teraz najważniejsze. Na razie nie zaprzątaj sobie głowy adopcją,ciążami,dzieciakami, uciekającym bezlitośnie czasem i zaśniadem. W ogóle o niczym nie myśl. O tej becie też nie. Jedźćcie i wypocznijcie, a ja się będę modlić, żeby ta niepokojąca beta to był fałszywy alarm i że nic zlego sie nie stanie. Przytulam Cię najmocniej jak potrafię ] ] ] ]
-
Bosszze Giorgio to już?????? Chyba że to podszywka :O Czemu ty nam nic nie dałeś znać? Kochany my tu kciukaski musimy za Was trzymać :) Odezwij się koniecznie, jak będzie już po. Myślę, że te kruszynki na Was czekały i to właśnie one zostaną z Wami już na zawsze :)
-
Cześć kochani, Jeżeli uważacie, że cicho na topiku to sami coś napiszcie :P :) Sami wiecie, ze nie piszemy po to by stworzyć kolejną telenowele na kafe :) Jestem pewna, że wśród podczytujących jest sporo osób, które boryka się z podobnymi problemami, więc wychodźcie zza krzaków i piszcie :) Dobra do rzeczy: Egz - może to i lepiej, że akurat wypadł Ci ważny egzamin, zawsze to coś co Cię odciągnie od myślenia, i bardzo się cieszę, ze zdecydowaliście się na wyjazd, odpoczniecie i zbierzecie siły do nowej walki. Ja wiem, ze w Twoim przypadku zajście i zostanie mamą to kwestia czasu, prędzej czy później Twoje marzenie się spełni. MJeśli chodzi o tą moją bakterię to ona raczej sama się nie wyniesie :( ja już wzięłam wszystkie możliwe leki i inne probriotyki + odpowiednia dieta i niestety nic :( żyć się odechciewa, a to jeszcze nie koniec, bo kolejni intruzi zasiedlili moje gardło i ucho :( więc jak sama widzisz niedługo zamienię się w jedna wieelką bakterie :( Najgorzej martwi mnie fakt, ze tak trudno się ich pozbyć. Obiecałam sobie, ze dopiero po slubie się zaczne martwić i spróbuję z tą autoszczepionką,, moze akurat. Musze to tylko zgrać logistycznie, bo do Warszawy mam dość daleko. Myślę, ze bardziej psycha mi siada, bo ta bakteria sama w sobie nie jest aż tak uciążliwa jeśli chodzi o objawy (poza upławami) Tobie życzę zdania tego egzaminu i odezwij się jak poszło. Sara - dziękuję za troskę, ale nie jest ze mną aż tak źle :) moze jak się czyta to ludzie są przerażeni, ale gwarantuje Ci, ze jakbyś mnie zobaczyła na ulicy to nie podejrzewałabyś co we mnie siedzi :) a zatem nie jest tak źle.Zresztą zawsze mi się chce śmiać jak siedzę w poczekalni, a wszyscy myślą, ze jestem przedstawicielem handlowym, który chce wcisnąć lekarzom kolejy cudowny specyfik :( Poza tym inni mają gorzej, jak widzę co się dzieje na onkologii to ręce mi opadają i zawsze taka zdołowana stamtąd wychodzę. Jedyna co mnie wykańcza to fakt, ze nadnercza ciężko się diagnozuje i długo obserwuje, a jak wiecie czas działą mocno na moją niekorzyść :( nie można zrobić biopsji, a sam rezonans jest mało miarodajny (przynajmniej w moim przypadku) pozostaje mi tylko czekać. Mam nadz. że po 25 sierpnia dowiem się już jakis konkretów :) Dobra koniec smutów: W zeszły weekend byliśmy z moją chrześnicą nad jeziorem (mieliśmy jechać z dwoma dzieciakami, ale młodszy chrześniak dostał zapalenia od dziąsełek i nie mogł jechać :( za to moja chrześnica jak zwykle dała popalić za czterech :) ale było tak fajnie, ze w ten weekend jedziemy w 8 osób plus dzieciaki, bierzemy wszystkie sprzęty do pływania (począwszy od dmuchanych zabawek, a skończywszy na kajakach :) już się nie mogę doczekać, bo w biurze mam duchotę jak nie wiem i tylko marzę żeby popływać. Poza tym w sobotę kupiliśmy garniak dla mojego chopa, a najlepsze jest to ze okazał sie niewymiarowy i suma sumarum jego strój wyjdzie drożej niż mój :) Ale stwierdziliśmy, ze nie będziemy żałować kasy, bo o ile ja swoja sukienkę założe raz o tyle garniak będzie do "codziennego" użytku (o ile mój M nie zmieni rozmiarów) Dalej nie wiemy co będzie z weselem, bo sporo ludzi ma to w d.... i nie potwierdziło obecności, ale tym się jakoś najmniej martwimy :) Cieszy nas fakt, ze sama ceremonia odbędzie się w pięknym zabytkowym kościółku, a cała reszta mało istotna.. dzisiaj miałam straszny sen, ze nic nie mieliśmy załatwione i nikt sie nie zjawił ani fotograf, ani dj, ani busik dla gości i sukienki też nie miałam koszmar normalnie :) mam nadz. że się nie spełni :) W sumie to pozostało mało czasu, wciąż jeszcze sporo rzeczy do załatwienia,ale póki co się nie stresuje :) zobaczymy co będzie dalej. Misia - Twojee milczenie mnie niepokoi, myślę, ze jest to spowodowane przygotowywaniem się do rozprawy. Uważaj na siebie i się nie stresuj. Dosiu - a jak Twoje maleństwo, który to juz tydzień, bo się zgubiłam. Trolewna - i jak u Was,, dostał M tą pracę? Mam nadz. że tak. Giorgio co u Was? Mam nadz. że wybieracie się na jakieś wakacje. Inka, Alicja, Małgosia, Moluś, Malutka, Sportsmenka, Nadzieja, Nadiewa,Światełko, Smutaska, liliawodna, co u Was? Zamyślona, 98765432 - napiszcie coś więcej o sobie Pozdrawiam wszysktkich wszystkich wszystkich wszystkich podczytujących i kibicujacych :)
-
Dosiu, Masz racje, może zbyt łatwo rezygnuje, tylko że ty miałaś dużo szczęścia że udało Ci się tego pozbyć. Wiem, że medycyna sobie radzi z bakteriami tylko, że widzisz np moja znajoma do dziś sądzi się ze szpitalem, bo antybiotyk został za późno podany i dziecko jest niepełnosprawne, jest mnóstwo takich przypadków :( Jak słyszysz o nich lub czytasz to Ci się odechciewa wszystkiego Ja już próbowałam wszystkiego :( od 3 miesięcy jestem na diecie jogurtowo-kefirowo-zakwaszającej, już nie wspomnę o ilości leków dopochwowych i innych jakie w siebie wpakowałam. Na mnie to nie działa :( Pozostaje mi tylko autoszczepionka :( Normalnie ręce i piersi opadają :( Rozmawiam na forach z innymi kobietami, które leczą się latami bezskutecznie :( Ta bakteria mnie bardziej dobija niż moja choroba :(
-
Cześć babolki i Giorgio, Niestety nie udało mi się wczoraj wejść na topik, bo po dentyście pojechałam na chwilkę do siostry, ktora kazała przyjechać po krokiety :P no ale jak mnie moje chrześnica dorwała to wyszłam stamtąd późno, nie potrafię odmówić temu dziecku zabawy :) Po stracie Egz smutno się zrobiło :( i nie chciałam za bardzo dolewać swoich żalów, ale w sumie gdzie jak nie tutaj? Poza tym niekulturalnie jest nieodpowiadać. A więc po kolei: najpierw pozytytywy: udało nam się otrzymac na czas protokół, więc ślub się odbędzie. Niestety dużo osób z rodziny sie wykruszyło i myślimy tylko o obiedzie, a później chcemy gdzieś iśc ze znajomymi. Nie ma sensu wyrzucać tyle kasy w błoto, a prosić się nie będziemy, żeby ktoś przyjechał. Druga sprawa to taka, że w tym tyg. się dowiedziałam, że szykuje się awansik na wrzesień :) i to całkiem poważny, ale nie chce zapeszać, no i nie wiem czy dam radę objąć stanowisko, które mi zaproponowali. Na razie się tym nie martwie, bo do września daleko. teraz mniej miłe rzeczy: z bakterią przyjdzie mi życ do końca życia :( tak oznajmił mi lekarz, że tego się nie leczy :( Z tego wszystkiego przeoczyłam fakt, ze ten mój enteroccoccus przeobraził sie w streptoccoccusa agalactiae, tzn do końca nie wiadomo czy z tamtego się wyleczyłam, a przyplątał się nowy czy po prostu ktoś wcześniej popełnił błąd w laboratorium. Niestety to dziadostwo jest raczej niewyleczalne i bardzo niebezpieczne dla samego płodu i noworodka, które zaraża się podczas porodu. Oczywiście w szpitalach podają antybiotyk, ale nie zawsze to wyglada tak różowo, trochę się naczytałam i stwierdziłam, że z tego strachu nie decyduje sie na dziecko, bo na wyleczenie z tego dziadostwa to nie mam co liczyć :( Mój lekarz rozłożył ręce, a kolejny chciał znowu we mnie wpakować garść antybiotyków, które tylko obniżają odporność. Pewnie to głupie podejscie, bo podobno 50% kobiet jest nosicielkami tej bakterii lub łapie ją w czasie ciąży, ja jednak nie mam zamiaru ryzykować, a strach, że urodzę chore dziecko lub poronie blokuje mnie potwornie :( Poza tym zaczęłam się źle czuć, a to pewnie dlatego że mój guz daje o sobie znać, byłam u lekarza i musze powtórzyć wszystkie badania hormonalne i inne, a to pewnie trochę potrwa. Dlatego też juz nie chce mi się ścigać z czasem, bo to nie ma sensu. Trzeba zyć spokojnie i cieszyć się życiem. Tak w ogóle to juz nie mogę się doczekac urlopu i wyjazdu na wakacje. Bo już mam dość wszystkiego. Egz - tak jak Ci wczoraj pisałam nie ma co szukać odpowiedzi na pytania które sobie zadajesz, trzeba się podnieść i żyć/walczyć dalej. Tak jak już mówiłam w Twoim przypadku to kwestia czasu, zresztą sama wiesz po ile razy kobiety podchodzą do in vitro, np Sara. Nie załamuj sie, bo to nie ma sensu. Wiem, ze łatwo mi się mówi, ale skoro wiesz czego chcesz od życia walcz kobieto!!!!! i nie daj się!!! My Ci tu wszyscy mocno kibicujemy, pamiętaj o tym!!! Siostra Egz - wierze, że dzięki wojej pomocy i z Twoim wsparciem Egz uwierzy, ze warto walczyć dalej. Alicja - ty też niedługo będziesz podchodziła, mam nadz. że zasilisz pozytywnie statystyki :) Inuś - a co u Ciebie Tytanie pracy :) ? Już się zdecydowałaś na kolejne podejście? Teraz to już musi się udać. Dosia, Misia, Lilia wodna, Kasik - ale Wam zazdroszcze, uważajcie na siebie. Misia - ty szczególnie, bo biorąc pod uwagę stres, który czycha na Ciebie na kazdym rogu Twoj dzidziolek będzie kłębuszkiem nerwów :) trolewna - oby jak najszybciej udało sie znaleźć mężowi stałą pracę, ktora pozwoli Wam na in vitro. Małgosia- co tam u Was? dobrze, ze odpoczywasz od lekarzy. Pochwal sie kiedy ty masz ślub? i gdzie w podróż sie wybieracie? ja już tez nie mogę się doczekać swojego :) Paolinka - trzymam kciuki żeby się udało. Moluś - jak Nataszka? zdrowa? Masz jakieś nowe fotki? z chęcią zobaczymy :) Sara - odzywaj sie częsciej jeśli mozesz, smutno sie u nas zrobiło :( jak się czuje mała Sara? Orcio/ja trzymam - fajnie, że piszesz. Wiem, ze otrzymujesz wsparcie na innym topiku, ale pamiętaj, że i u nas jesteś potrzebna :) napisz co u Ciebie, czasami jak się człowiek wygada to mu lepiej. Są tutaj również osoby, które się nie starają, a zawsze znajdą wsparcie np. Ja i Malutka :) Nie naciskam, ale jak tylko będziesz gotowa pisz śmiało. Malutka - dobrze, że masz zdrowe podejście. nic na siłe. Moja siostra też szukała pracy ponad rok, kiedy olała temat udało jej się zaleźć, wprawdzie na pół etatu, ale tam gdzie chciała i ma bliziutko. To dla niej ważne, bo przy małym dziecku nie będzie musiała tracić czasu na dojazd. Jak poszedł egzamin? Sportsmenka- mam nadz. że już masz wakacje i już tak nie tyrasz na 3 etaty :) Wypocznij trochę, nalezy Ci sie po ciężkim roku. Nadzieja - to już 29 tydz. ale to zleciało, jestes już prawie na finishu :) Światełko - u Ciebie chyba podobnie....chociaz nie jestem pewna. Wyprawka gotowa? Nadiewa - jak tam Twój urwis? Małgosiu - dobrze, ze odpoczywasz od lekarzy. Pochwal sie kiedy ty masz ślub? i gdzie w podróż sie wybieracie? ja już tez nie mogę się doczekać :) Smutaska - czekam na info, ze kefirek Ci pomógł :) Giorgio - ty na deser :) Niestety nie każdy facet ma takie myślenie jak ty, no ale trudno :) wesele szykuje się na 24 lipca :) i mam nadz. że będzie słoneczko wtedy. A Tobie i żonie życzę, żeby wszystko się udało przy tym podejściu, no i żeby to było ostatniei szczęśliwe dla Was. 987654321, tez czytająca, ja też trzymam, Asii, i wszyscy podczytujący i Ci których pomięłam pozdrawiam serdecznie i zyczę udanego weekendu. U mnie szykuje się super weekend, bo przyjeżdżają dzieciaki do nas (chrześniacy) więc będzie naprawdę wesoło :) Pozdrawiam
-
Egz - wzruszyłam się jak przeczytałam Twój wpis, zresztą nie pierwszy raz :( Brak mi słów cholera Boli mnie ta bezsilność, że nie mogę Ci pomóc :( Wiem, że nic Ci po tych słowach, ale ja Cię rozumiem, mimo, że połowę tego co przeżyłaś jeszcze przede mną :( i zanim skończę całe leczenie to już na bank będę przed 50 :( W ostatnich dniach zaczęłam zadawać sobie takie same pytania jak Ty i niestety nie doszłam do żadnych wniosków, a to oznacza brak odpowiedzi :( dlatego juz przestałam sobie je zadawać, bo to nie mam sensu. Ja póki co zakończyłam moją walkę :( o dzidzie. Zrobiłam to dla własnego dobra i dobra mojego przyszłego męża, który bardzo mnie kocha i nie chcę tego popsuć. Nie chcę też wylądować w psychiatryku przez chęć posiadania potomstwa :( Nie chcę już walczyć z czasem, który mija bez żadnej litości. Teraz cieszę się życiem, a wszystkie obsesje zostawiłam sobie na stare lata :) Ja też nie wiem jaki Bóg ma dla mnie scenariusz, ale nie chcę juz go znać :) Dobra koniec przynudzania, opiszę wszystko wieczorkiem o ile będe w stanie bo na 19 mam wizytę u dentysty i boje się jak cholera :) Trzymajcie się kochani, i szczególne uściski dla Ciebie kochana i dzielna Egz. Odpoczywaj teraz i nie myśl o najgorszym. Może wyjedźcie gdzieś z mężem, zmieńcie środowisko, jeżeli masz ochotę na wczasy na Ślasku zapraszam do siebie, poodychasz sobie świeżym powietrzem :P Pozdrawiam i do wieczorka
-
Kochana Egz - brak mi słów pocieszenia :( Płakać się chce. Zawsze w takich chwilach cisną mi się na usta same przekleństwa Życie jest niesprawiedliwe (wiem coś o tym) niestety jesteśmy bezsilni :( Pozostaje nam się wypłakać, wyrzucic z siebie cały żal i złość, która w nas siedzi. Kochana jestem przekonana, ze w Twoim przypadku t tylko kwestia czasu, prędzej czy póxniej zostaniesz mamą. Wiem to. A to kwiatuszki dla Ciebie (choc wiem, że one nie są w stanie ukoić Twojego bólu to może choć wskrzeszą siły do dalszej walki: O sobie napisze kiedy indziej. Nie chciałam wcześniej niszczyć przyjemnej, ciążowej atmosfery, bo u mnie padaka na całej linii, ale o tym kiedy indziej. Pozdrawiam wszystkich.
-
Egz - nie martw się na zapas, bo to tylko szkodzi maleństwu :( Przecież Twoje nerwy jemu/jej tylko szkodzą. Bądź spokojna i odpoczywaj jak najwięcej. Leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć i nie myśleć o najgorszym. Będę trzymała kciuki nawet jak mnie tu nie będzie :) Misia - jeszcze raz gratuluje, musisz być przeszczęśliwa :D uważaj na siebie i na swoje maleństwa, bo jestem na 100% pewna, że jest ich więcej niż jedno. Giorgio - podziwiam Cię i jak tak czasem czytam Twoje wpisy to mam wrażenie, że jesteś ostanim "egzemplarzem" gatunku na wyginięciu :) Albo ty po prostu jesteś z innej planety :) Za Was też trzymam kciuki. Pozdrawiam wszystkich
-
MISIA!!!! CONGRATULATION!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cieszę się jak dziecko, ze się udało!!!!! :D :D :D No i najprawdopodobniej będzie tak jak mówiłam, szykuj się na drużynę małych piłkarzy :) :) :) Bo wynik nie wygląda na jednego malucha :) Uważaj na siebie :)
-
Egz - ale mi humor poprawiłaś kobieto! wiedziałam , że się uda!!!! Cały dzień myślałam o Tobie, a ty nam nic nie powiedziałaś, że już wczoraj pobiegłaś na bete :) :) :) Tylko proszę nie emocjonuj się tak i uważaj teraz na siebie i oczywiście od razu po wizycie u lekarza na L4! i nie ma że boli :) bez gadania, ty i Twoja kruzyna jesteście teraz najważniejsze. Boże jak się cieszę :D Misia -a jak u Ciebie? Mam nadz. że nie piszesz bo świętujesz :)
-
Dziewczyny, kciuki mnie już bolą od zaciskania. Mocno wierzęw to, że się udało :) Czekam na info. Tylko nie trzymajcie nas za długo w niepewności.
-
Smutasko, nie padło Ci na wzrok :), tylko dwa razy podawałam mój adres :) Bez sensu zebyś wertowała topik, pisz na: sar_enka@gazeta.pl Kto jest jeszcze zainteresowany to piszcie, jak tylko mi się więcej tego namnoży roześlę :) Tylko musi się trochę ochłodzić, bo boję się że taka temperatura moze go "zabić". Czekam na info. Pozdrawiam.
-
Giorgio, nie wiem co powiedzieć w takiej chwili, chyba tylko tyle, że jest mi niewymownie przykro :( Mogę sobie tylko w minimalnym stopniu wyobrazić co czujecie :( Colernie to wszystko niesprawiedliwe...ale myślę, ze nie ma co rozpamiętywać, bo to nic dobrego nie wnosi. Dobrze, ze macie mrozaczki i będę się dalej modliła, żeby to one zagościły juz na zawsze w Waszym życiu, przytulam Egz, Misia - myślcie pozytywnie, trzymam dalej kciuki za Was Smutaska - to ziarno kefirowe ja akurat nabylam na allegro, w Polsce nie jest dostępne w sklepach, we Włoszech np tak (w sklepach ze zdrową żywnością) u nas to jakoś dziwnie się nazywa tzn. 'grzybek kefirowy lub grzybek tybetański" jak wpiszesz sobie w wyszukiwarkę to znajdziesz sporo informacji na ten temat. Jeżeli będziesz chciała mieć własną hodowlę i mleczarnie :) to nie kupuj tego na allegro lub innych aukcjach, u mnie to się mnoży non stop i już niedługo zaczne go wyrzucać, bo nie jesteśmy w stanie wypić więcej kefiru niż 2 l dziennie :) Wyślę Ci go, tylko podasz mi adres (na priva oczywiście) Ja też otrzymałam go pocztą, potrafi przeżyć bez mleka (czyli jego pożywki) nawet do 48 godz. więc myślę, że listem priorytetetowym będzie ok, ewentualnie później pierwsze dwa zalania mlekiem po prostu wylejesz :) Ja to pije na te moje bakterie, które nie chcą mnie opuścić, ale licze na to, że kiedyś się uda :) Jak na razie idealnie wyregulowała mi się praca jelit itp. Piję go już około 3 tyg (i żyję :) ), więc może jeszcze trzeba troche czasu, żeby moja flora bakteryjna doszła do jako takiego stanu normalnosci :) daj tylko znać czy jestes zainteresowana. Sportsmenka - widze, ze masz zdrowe podejście do naturalnych starań, podobne do mojego :) Ja jak tylko dostane zielone światło ruszam do boju. Chociaż nie mam już za wiele czasu :( Mój lekarz gorąco namawia mnie, aby już go nie tracić i jeżeli do 6 m-cy nic to trzeba zrobic badanie na droznośc (lub najlepiej od razu je zrobić, bo gdy się okaże że tu tkwi przyczyna od razu trzeba działać w inny sposób) Życzę Ci aby jednak udało się natural, skoro wyniki męża sie poprawiły. Inka - co u Ciebie? Lilia wodna - no to nieciekawie z tą trombozą :( Mało wiem o tej chorobie... czy uda się to wyleczyć całkowicie? czy tylko operacja wchodzi w grę? Kurcze musze zmykać i nie mogę napisać do wszystkich :( Późiej dokończe