Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Guzia 79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Guzia 79

  1. Witajcie kochani w ten śnieżny poranek, tak u mnie (na śląsku) pada na całego, nic tylko sanki i narty wyciągać! Wskoczyłam tylko na moment żeby złożyc Wam serdeczne zyczenia, ale to później. Sara - bardzo się cieszę, że nareszcie mozesz cieszyć się pełną parą z córci, bez problemów, kłopotów i tym podobnych perturbacji! Życzę Ci z całego serca, żeby malutka nigdy juz nie chorowała. Mam nadzieję, że wkrótce poznamy jej imię :) bo juz nam sie znudziło mówic "malutka, córunia itp" :) Jeszcze raz gratulacje! Giorgio - bardzo współczuje śmierci brata, wiem co się czuje kiedy odchodzi tak nagle bliska osoba, a my nawet nie mieliśmy się w ogóle czasu duchowo przygotowac (o ile jest to w ogóle możliwe..) Może to nie na miejscu co teraz powiem... ale zaryzykuje... W mojej rodzinie jest zawsze tak: "jeden odchodzi jeden przychodzi" 3 lata temu nagle umarł najukochańszy dziadek i zaraz później moja siostra zaszła w ciąże... Może to znak od Boga, wystarczy tylko poczekać, nie obejrzysz się, a będziesz szczęśliwym tatusiem :) Później były jeszcze trzy takie przypadki. Nie obraź sie na mnie, że tak to ujęłam... ale naprawdę życzę Wam z żoną wszystkiego najlepszego i bedę trzymała kciuki za jej zabieg. Póki co odpocznijcie w Święta, moze to Wam pomoze tak nie myśleć. Jeśli chodzi o mnie to myślałam o zmianie kliniki...(Pomijając fakt, że instytut onkologii cieszy się podobno świetna opinią.)... ale to nie jest takie proste, najbliższą miałabym we Wrocławiu (jestem z Gliwic) Zobaczę co będzie po 25.08. po tym rezonansie, jeżeli dalej mnie będą odsyłać na kolejne beznadziejne badania, które nic nie obrazują wkurzę się i powiem co myślę! I wedy się przeniosę. Dosiu - Wiem co czujesz bo sama to przechodziłam, i wyobraź sobie, że mój organizm reagował identycznie, miałam wrażenie jakbym była cała "skurczona" jednak w Twoim przypadku to nie jest dobre. podchodzisz do zabiegu, więc staraj sie w ogóle o tym nie myśleć, bo praca to nie jest najważniejsza rzecz w życiu! Twoim priorytetem jest teraz udane in vitro i na tym się skoncentruj, a reszta sie ułoży zobaczysz! przepraszam, że tak moralizuje, ale nie chciałabym, żeby to nie daj Boze stres związany z utratą pracy przeszkodził Ci w spełnieniu tego jednego marzenia :) Alicja- ty już jestes najblizej! Trzymam kciuki! Musi się udać, wierzę że zapoczątkujesz dobrą passę Egz, Malutka, Misia, Inka, Nadzieja, Światełko, Moluś, Czarodziejka, Rita, Sortsmenka, Siosra Egz, Brunetka, Ja trzymam i cała reszta której nie wymieniłam: ZDROWYCH, POGODNYCH ŚWIĄT WIELKIEJNOCY, PEŁNYCH MILOŚCI I RODZINNEGO CIEPŁA NO I OCZYWISCIE SPEŁNIENIA TEGO JEDNEGO NAJWIĘKSZEGO MARZENIA!!!
  2. Dosiu zgadzam się z Tobą w 100%, tylko właśnie w tym przypadku nie bylo to obowiązkowe, analizowaliśmy wykresy już gotowe. Wiedziałam jak to trzecie spotkanie ma wygladać (w sumie dla nas drugie i trzecie w jednym, bo Pani stwierdziła, że wszystko wiemy :) ale komiczne było zaangażowanie naszych facetów (nie było indywidualne, były jeszcze z nami 2 pary) podczas tych analiz, oni normalnie się wkręcili :) myślałam że padne :) Bo na przykład moj facet to ziewa przy tego typu tematach a tu takie ożywienie :) Normalnie musiałam Wam to powiedzieć ;) W sumie to po to wpadłam, żeby Wam powiedzieć, że jestem już po wizycie i dalej jestem w czarnej d... Tak czy inaczej muszę czekać do kolejnego rezonansu czyli do końca sierpnia :( wkurzyłam się na maxa, bo tak naprawdę nie powiedział mi nic nowego :( jedynie co mi doradził, to to że jezeli w sierpniu okaże się, że wynik rezonansu jest niejasny mam naciskac lekarzy żeby dokładnie wskazali w którym miejscu nadnercza obraz jest niejasny, co oznacza najprawdopodobniej zmianę złośliwą i wtedy decydować się na laparoskopowe pobranie tkanki do badania histopatologicznego. Biopsja w ogóle nie wchodzi w grę w przypadku nadnerczy. A najlepsze jest że powiedział/doradził żeby tej laparoskopii nie robic w instytucie w gliwicach tylko poszukać innej kliniki (oczywiscie mówił to jeden z lepszych chirurgów klasycznych w instytucie) Nieźle co? mam sobie sama poszukać kliniki... co za kraj... Dobra kochane to bvy było na tyle. humor mam podły i pewnie nic sie nie zmieni przez najbliższe dni... Jedno jest pewne: WAM DALEJ KIBICUJE :) Pozdrawiam serdecznie
  3. Dzięki Egz :) Kurcze dziewczyny, ale u mnie brzydko :( mam nadz. że się rozpogodzi w miarę szybko :) Dzięki za promyczki :) No ja też jestem ciekawa i mam nadz. że te pieniadze nie pójdą na marne. Zapomniałam Wam powiedzieć jestem już po naukach i wizycie w poradni :) i wiecie co... bardzo się rozczarowałam, ale pozytywnie. Takie nauki byłyby świetne również dla małżeństw z problemami. Byliśmy bardzo sceptycznie nastawieni i wiedzielismy że musimy to po prostu odbębnić, a tu takie miłe rozczarowanie i ani słowa o in vitro i innym zabijaniu zarodków. Fakt faktem były to nauki weekendowe, ale naprawdę było super, żadnego moralizowania i innych bzdur. A jeśli chodzi o wizyte w poradni (2 i ostatnią) uśmiałam sie do łez bo Pani tak przekonywujaco opowiadała o wykresikach i pomiarach tempki, ze faceci się wkręcili na maxa i sami z nią rozmawiali z tymi zeszycikami w rękach. Aż głupio nam się było śmiać, tylko ich kopałyśmy pod stołem, żeby się tak nie rozkręcali, bo w domku będzie pełen spontan ;) ;) ;) Komiczne to było :) Buziaki dla wszystkich
  4. złapałam :) :) :) Dzięki kochana!
  5. Inka podeślij mi troszkę słońca :P u mnie pada :( i chłodno się zrobiło, brrrrr aż pracować się nie chce :)
  6. Cześć wszystkim, Ja tylko na chwilkę, Dosiu dopiero dzisiaj przeczytałam Twoje wpisy, i widzę że Inka udzieliła Ci już rzetelnych informacji (Inka zaimponowałaś mi :) i nie ma sensu żebym powtórzyła to samo. Jedno jest pewne: jestes chroniona (oczywiscie zakładam że zajdziesz w upragnioną ciążę) dlatego niczym się na razie nie przejmuj. Skoncentruj się na sobie i swoim zdrowiu. jeżeli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości pisz śmiało. Pozdrawiam serdecznie! Wiem, że na razie Ci ciężko, bo zazwyczaj jak się traci pracę wydaje się nam, że świat sie zawalił. Jednak często zdarza się tak, ze znajdujemy lepszą pracę (wiem z własnego doświadczenia) Może na razie staraj się o tym nie myśleć, skoncentruj sie na programie. Alicja - jestes już tak blisko ! Trzymam kciuki. Informuj nas na bieżąco. Resztę pozdrawiam: Inkę EGz i siostrę, Malutką, Sportsmenke, Giorgio, Misię, Nadzieje, Światełko, Gawit, Czarodziejkę, brunetkę, Ja trzymam, ja tez trzymam i Sarę oczywiście. No i wszystkich innych Przepraszam, że do wszystkich nie napiszę. Ja dzisiaj mam wizytę u onkologa na 19:30, z którą wiążę ogromną nadzieję :( i mam nadz. że cos się wyjaśni, bo już bardzo bym chciała wiedzieć na czym stoję.
  7. Sara - pięknie, że się odezwałaś!!! Przykro mi, że malutka była chora. Na szczęście już wszystko jest dobrze :) Jak już tylko się ogarniesz napisz coś więcej, opisz nam jak wygląda, jak się zachowuje, wszystko ze szczegółami, bo jesteśmy ciekawe ;) no i najważniejsze, żeby była zdrowa Ps. My też tęskniłyśmy czekamy na kolejne wieści od Ciebie :) :) :)
  8. Cześć wszystkim, Alicja nie wiedziałam, że podchodzisz do zabiegu we Wrocławiu, zaciekawiło mnie to ponieważ ja jestem ze Śląska. U nas też są kliniki, ale nie za bardzo orientuję sie jak ze skutecznością u nas ... dlatego przy wyborze będę kierowała się opinią innych. Do Wrocławia mam w miarę blisko, czekam na wieści od Ciebie. Po południu skrobnę więcej ;) Pozdrawiam wszystkich :)
  9. Cześć wszystkim, Inka świetnie, że się odezwałaś. Co do mojego zdrowego odżywiania i diety bezcukrowej to masz racje trochę ciężko jest, taki kryzys dopadł mnie po mniej wiecej 3 tygodniach. Ja to w ogóle zawsze byłam słodyczowy potwór, ale niestety musiałam odstawić z dnia na dzień przez tą cholerną bakterię, która piała z radosci jak wrzucałam jej na pożywkę kolejną porcję ulubionych pralinek i zalałam ją lampką winka :P Przez pierwsze 2 tyg w ogóle nie myślałam o węglowodanach (odstawiłam praktycznie wszystko co je zawiera chleb i inne mączne rzeczy ziemniaki, słodkie owoce itp.) Niestety czuję, ze mi tego brakuje :( organizm się buntuje pomimo że jem dużo warzyw i innych owoców, co z tego jak są kwaśne :) no i niestety chudnę, a w moim przypadku to nie za dobrze :( Wracając do tematu chciałam Ci tylko powiedzieć, że teraz widzę, że to kwestia psychiki i nastawienia. Należy wmówić sobie, że te słodycze lub inne niezdrowe produkty nie są nam potrzebne do szczęścia. Jak się o nich nie myśli to nie ma się na nie takiej ochoty :) Spróbuj może to poskutkuje, no i polecam Ci jakąś formę ruchu, ja chodzę na fitness, w miarę mozliwości 2 razy w tyg i widzę, że jakos tak fajnie się czuję :) no i sylwetka ładniejsza się robi (bo same wiecie, że chude nie zawsze piękne) Polecam w każdym bądź razie. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się zastosować dietkę no i może jak całą uwagę skupisz na zdrowym trybie życia to... :) wiadomo co, uda się natural :) często tak się zdaża. Dziękuje za wspaniałe życzenie :) ja też sobie tego życzę...ale na razie staram się nie myśleć, zresztą i tak nie mogę się starać teraz bo muszę doprowadzić organizm do porządku. Co do odwracania uwagi to nie wiem czy Wam mówiłam, ale prawie wszystkie moje znajome, które podchodziły do in vitro z niepowodzeniem bądź starały się od kilku lat zachodziły w najmniej oczekiwanym momencie kiedy nie mogły o tym mysleć bo miały inne sprawy na głowie, lub po prostu kiedy cos się stało. Powiem więcej jedna moja koleżanka zaszła naturalnie (po 6 latach staran, 3 nieudanych in vitro, wielu seminacjach itp. - powód niedrożne jajowody+PCO) w momencie kiedy umarła jej mama :( to smutne, ale tak było, lekarz powiedział jej że najwyraźniej jej mozg się odblokował w jakiś sposób. Ona sama tak strasznie przeżyła śmierć mamy, że nie mogła o niczym innym myśleć no i zaszła :) Niesamowita historia. Wiem, że to Was nie pocieszy, ale przynajmniej może da odrobinę nadzieji, ze sytuacja nigdy nie jest tak beznadziejna jak sie może wydawać, dlatego głowa do góry dziewczyny!!! Malutka - niestety moja firma zajmuje się produkcją części samochodowych :( i nie ma nic wsólnego z Twoim fachem, bądź cierpliwa, pracę znajdziesz na pewno. Prędzej czy później ale znajdziesz :) Sara skrobnij chociaz jedno zdanie, że wszystko w porządku. Dziewczyny życzę udanego weekendu!!! Mnie czekają nauki weekendowe ;P znowu się nasłucham o zabijaniu zarodków :) i innych zbrodniach laboratoryjnych ;) ehhhh Pozdrawiam wiosennie
  10. Acha, przestałam sie bać badania na drozność :)
  11. Egz- nie zadręczaj się póki co, na razie staraj się o tym nie myśleć. Masz jeszcze trochę czasu żeby zregenerować komórki, a martwić się będziesz później :) Na razie dbaj o siebie. Światełko, Nadzieja - szczęściary :) to musi być cudowne uczucie tak czuć maleństwo :) Uważajcie na siebie i odzywajcie się częsciej do nas. Buziak
  12. Misiu - niestety nie pomogę, bo ja jeszcze zielona w temacie jestem :( ale strasznie się cieszę, że tak uparcie dążysz do celu, a kasa się znajdzie zobaczysz. Tak bym chciała żeby każdej z nas sie udało... Trzymam kciuki. Dziewczyny, dzięki za wsparcie Przepraszam, że tak na chwilkę tylko wpadłam, ale robię zaproszenia na ślub, ubzdurałam sobie takie z kokardką klejoną no to teraz mam :) Pozdrawiam wszystkich!!!
  13. Cześć wszystkim, Nie będę komentowała polemiki z Panem uczynnym, bo wstyd mi, że taki ktoś w ogóle chodzi po ziemi... żenada. Dziewczyny, ja tylko na chwilkę... wczoraj byłam u lekarza z wynikami mojego przyszłego męża, i w sumie fajnie, bo nie owijał w bawełne. Po obejrzeniu wyników od razu zaproponował inseminacje... powiedział tez że nie z takimi parametrami kobiety zachodziły naturalnie jednak jego obowiązkiem jest nas poinformować, że kwalifikujemy się do inseminacj (po rozwiązaniu sprawy z nadnerczem) Powiedział tez, ze nie będziemy tracić czasu. Muszę jeszcze tylko zrobić badanie na drożność, ktorego potwornie się boję (do dziewczyn które miały, mocno boli??? :( ) I w sumie podobało mi się jego konkretne podejście. Oczywiscie najpierw muszę pozbyć się tego enterococca, co już jest znacznie trudniejsze. Przepisał mi kolejne leki (tym razem macmirrorr dopochwowo + maść) i zaznaczył, ze to ostatnie co może mi przepisać. Później zostaje tylko autoszczepionka, na którą być może się zdecyduje. Dalej oczywiście stosuję moją dietę bezcukrowo-bezalkoholową :) ale jak na razie efekty marne, no i wczoraj się podłamałam i zjadłam 3 raffaello :P nie mogłam już wytrzymać :) Ale teraz juz będę twarda. Zakupiłam też mieszankę ziół antybakteryjnych i inne cuda :) Moje podłamanie nastąpiło po wizycie w poradni rodzinnej (do ślubu) flaki mi się wywróciły do góry nogami jak Pani opowiadała o in vitro, czyli uśmiercaniu zarodków! Ale nie będę Wam tutaj o tym przynudzać :) Przepraszam, że tak dzisiaj o sobie :( ale taki podły nastrój mnie dopadł po wczorajszym dniu :( no i ta wiadomośc od Egz mnie troszkę dobiła, ale nie martw się kochana Twoja wizja zbrzuchacenia topiku musi się spełnić :) Pozdrawiam wszystkich
  14. Egz - dobrze , że mimo wszystko, ze zrobiłaś tą betę, będziesz miała pewność, Jejku, ale ja bym chciała żeby to było to! A to by oznaczało, ze Twoja cudowna wizja "zbrzuchacenia" topiku zaczęła by się sprawdzać :) Super. Czekam na wieści :) Buziak
  15. Alicja - Nic się nie bój, trzymamy kciukasy za Ciebie!!!! Nie myśl, ze może się nie udać! Tym sposobem tylko przywołujesz zły stan ducha :( a jak sama wiesz pozytywne podejście może zdziałać cuda :) :) ;) Pozdrawiam. Pisz jak najczęściej.
  16. Hejka wszystkim topikowym śpiochom i leniwcom :) Inka fajnie, że się odezwałaś! I dobrze się czyta takie dobre wieści :) Cieszę sie bardzo, że udało ci się wyregulować organizm po in vitro. Widzę też, ze nastawienie wiosenne już :) Obyś miała rację z tą wiosną, bo ja mam wrażenie, że już do końca tego roku będę musiała co rano odśnieżać samochód ;) Ja też postawiłam na zdrowy tryb życia (niestety bakteria mnie do tego zmusiła i słabe parametry nasienia przyszłego męża :( ) Dziewczyny odezwijcie się! Co u Was? Pozdrawiam z jeszcze zaśnieżonego Śląska :)
  17. Cześć wszystkim w ten zimowy poranek :) Dosiu dziękuję za szybką odpowiedź. A więc po kolei: Jeżeli chodzi o dokładne paramery to wszystko wypiszę jak wrócę z pracy, z tego co zapamiętałam to ilość: 5 mln/ml i ruchliwość 60%. Plemników o nieprawidłowej budowie było 10%. Pojawiły się też leukocyty (co mnie oczywiście martwi) i dość liczne bakterie, które w ogóle mnie zastanawiają, ponieważ kilka dni wcześniej odebraliśmy wyniki z laboratorium makrobilogicznego i jak pamiętacie nic nie było, więc nie wiem skąd nagle po 3 dniach się pojawiły :( inne parametry były dość mało zrozumiałe. Robiliśmy badanie w innym laboratorium i nie za bardzo wiem co oznaczają wszystkie parmetry, jak wrócę wszystko wypiszę, może uda Wam się je zinterpretować. Oczywiście jak sie domyślacie weekend był burzliwy pod względem planowania kolejnych miesięcy zdrowego trybu życia. 0 alkoholu, i kofeiny,zdrowe odżywianie ( co drugi dzień ryba lub mięso a do tego warzywa, żadnego śmieciowego jedzenia), od poniedziałku siłownia (mój m, ponieważ ja już od dawna chodzę na fitness :) papierosów nie palimy, więc nie ma problemu. No i androwit dla niego oczywiscie. No i najważniejsze dużo seksu :) KONIEC LENISTWA :) Porozmawialiśmy szczerze i zrobiliśmy sobie rachunek sumienia odnosnie stylu życia no i rzeczywiscie nie wypada on najlepiej :( Na szczeście mój ukochany przyrzeka poprawę, a ja żeby go zdopingować też przerzucam się na zdrowy tryb życia. Z tym, u mnie było trochę na odwrót, chciałam trochę przytyć a tu klops przez tą cholerną bakterię musiałam wyeliminować całkowicie cukier :( praktycznie ze wszystkiego. Dosiu tak jak radziłas wymieniłam całą bielizną na bawełniane majty :) zakwaszam się maksymalnie, a na żurawinę i różne jej postaci nie mogę już patrzec :( no i jakos na razie nie ma rezultatu. Lactowaginal i jego zamienniki nic nie pomógł. Antybiotyków nie mogę juz brać, bo mój żołądek wysiada :( 23.03 idę do gina i mam nadz. że coś mi doradzi. Porozmawiam z nim na temat autoszczepionki, podobno warto zaryzykowac. Ale wiecie co Wam powiem kochane.... taka kwaśna dietka ma jeden plus, cerę mam jak pupcia niemowlaczka :) i to by było na tyle :) Dosiu zapomniałam Ci chyba odpowiedzieć - ślub będzie konkordatowy, ceremonia skromna na 30 osób, oczywiscie muza bedzie i cala ta "szopka", ale raczej skromnie, głównie dlatego że sami sobie to sponsorujemy no i pieniądze wolimy zbierać na in vitro (chociaż w duchu wierzę, że nie będzie potrzebne :) Ty będziesz zaraz po Alicji, jejku jak to zleciało. Dbaj teraz o siebie i nie myśl o złych rzeczach. Alicja - napisz co u Ciebie. trzymam kciuki, żeby wszystko się udało Sara - ty już pewnie urodziłaś, czekamy z niecierpliwością na wieści od Ciebie! i fotkę maleństwa. Egz - za Ciebie też trzymam kciukasy :) silna kobietka jestes więc musi być dobrze. Malutka, Sportsmenka, Rita, Czarodziejka, Misia, Giorgio, Inka, Nadzieja, Światełko, Ewikula, Kasik napiszcie co u Was!!! Pozdrowienia równiez dla wszystkich podczytujących :)
  18. Kochana Egz! Dobrze, że jest taki ktoś jak ty, kto trzyma ten topik w ryzach :) Nie wiem skąd bierzesz tyle siły i energii, żeby jeszcze nas pocieszac . Czekasz na wieści to ja pierwsza napiszę :) U mnie nie za ciekawie, a to z racji tego,że skończyłam kuracje antybiotykami (jak zapewne pamiętacie walczę dalej z enterococussem czy jak mu tam..) i niedość, że kuracja chyba pogorszyła sprawę (a lek był dobrany wg antybiogramu) to jeszcze od trzech dni mam okropne problemy z żołądkiem :( pomimo, że brałam leki osłonowe + jogurty. Jednym słowem mówiąc źle się czuję, nie wspominając o bólach głowy i zawrotach, dosłownie nie wiem co się dzieje. 23.03 mam kolejną wizytę u gina no i mam nadz. że dostanę leki, które pomogą i nie zniszczą mi żołądka :( Poza tym mam też dobrą wiadomość, odebraliśmy wyniki posiewu mojego przyszłego M (nie wiem czy to już pisałam :) i na szczęście nie ma bakterii! Dzisiaj odbieramy wyniki badania nasienia (niestety te 2 badania musiał zrobic w różnych laboratoriach). Mam nadz. że parametry nasienia się nie obniżyły. Poza tym wczoraj udało mi sie zapisać na prywatną wizytę do podobno bardzo dobrego prof. chirurga onkologa może on zechce mnie pokroic :) Jak wiesz/wiecie endokrynolodzy dalej chcą mnie obserwować i do końca życia robić rezonans z częstotliwością co pół roku, absurd! Zamiast wyciąć intruza! A wszystko rozchodzi sie o kase! dlatego zapisałam się na tą wizyte (bądź co badź kosztowną) i mam nadz. że coś z tego wyniknie w końcu i będę mogła zacząć znowu starania :) Już się nie mogę doczekać. Nie chcę dalej żyć w zawieszeniu! A jeśli chodzi o ślub to jak na razie robię sobie ręcznie zaproszenia i inne dekoracje :) w ramach relaksu :) są takie jak chce i koszt mniejszy o 1/4. Tak w ogóle to doszłam do wniosku, że bardzo bym chciała zmienić branżę, a co za tym idzie pracę. Marzy mi się praca w studiu florystycznym, bądź projektowym cokolwiek związane z twórczością artystyczną. Może jak przestaną mi być potrzebne pieniądze pomyślę nad tym :P (o ile to w ogóle kiedyś nastąpi :) Na razie niestety muszę trzymać się "stołka", bo pewnie na in vitro bedzie trzeba zbierac... :) Wracająć do ślubu, planujemy skromną, ale elegancką imprezkę, zobaczymy co wyjdzie. Wczoraj byłam mierzyć sukienki, i nic mi sie nie podobało :( same białe bezy wszędzie z masą cekinków i innych kryształkopodobnych ozdóbek :) Do końca kwietnia mam czas, więc do tego czasu jeszcze coś wybiorę. I to by było na tyle :) Tylko mnie nie zlinczujcie, że ja tak o sobie tylko :( Napiszcie dziewczyny co u Was, bo rzeczywiscie ruch straszny u nas, aż wrze :) Może to ten powrót zimy tak na nas działa :( Ogromne uściski dla wszystkich!
  19. Dołączam się do grona smęcących :( Też mnie dopadło! Też już mam dość! Dlaczego inni mają dzieci, od tak, zaliczają wpadka po wpadce, a my musimy tyle sie męczyć, wydawać tyle kasy na lekarzy... itp itd. DLACZEGO???????
  20. Cześć kochane!!! WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ I SPEŁNIENIE TEGO JEDNEGO MARZENIA! Misia! przykro mi że się nie udało, jednak głęboko wierzę w to, że będziesz jeszze mamusią, zobaczysz. Tak jak mówi EGz trzeba walczyć. Inka- mnie też czeka druga laparo, tzw "second look" po operacji :) jednak na razie jeszcze o tym nie myślę, póki co lekarz kazał zrobić ostatnie badanie (tzn wszystkie inne przyczyny zostały wykluczone) na drożność :( jednak cholernie się boję :( mocno boli? Egz - nie mam jeszcze nic :) nie wiem jaką chcę suknie, nic mi się nie podoba, takie bezy to nie dla mnie :) w środe jadę coś pomierzyć i zobaczymy... Na razie chciałabym się wyleczyc z tego enterococca, który chyba tylko się wykąpał w tych antybiotykach, które dostałam na podstawie antybiogramu, więc jak na moje oko to totalna ściema :) no nic 23.03. idę po jakieś nowe leki. zobaczymy. Dosia - tak na pocieszenie powiem Ci, że ja mimo, że jestem zadowolona ze swojej pracy w 100% nie czuję się spełniona :( poza tym nie wierzę, żadnej kobiecie, która mając na przykład 50 lat, i która świadomie wybiera życie singla lub bez dzieci, mówi, że jest szczęśliwa, że wybrała drogę kariery. Po prostu nie wierzę! Zycie jest wtedy smutne, cóż z tego, ze na przykład stać Cię na porządne wakacje skoro nie masz z kim na nie jeździć itp. itd. Dlatego popatrz na to z innej strony, nie jak na stan zawieszenia :) masz kochającego męża, macie siebie to jest najważniejsze, a kariera.... zawsze jest na nią czas, a poza tym mogłaby Ci przyćmić to co w życiu najważniejsze.... Przepraszam za to moje filozofowanie :) ale własnie zdałam sobie sprawę,że większość moich znajomych, którzy zrobili powiedzmy karierę, zaczęło budować pokaźne wille i co... teraz się rozwodzą! Dosiu głęboko wierzę w to, że jeszcze się spełnisz jako mamusia, i poświecisz si rodzinie, tylko jeszcze troszkę cierpliwości trzeba :) DLA pozostałych kobietek (w tym już pewnie dla córci Sary :) serdeczne życzenia. Zróbcie dzisiaj coś dla siebie :)
  21. Misia, daj znać jak już coś będziesz wiedziała.
  22. Inka , Giorgio NARESZCIE :) Inka - podziwiam Cię, że tak się dałaś sama położyć :) ale ważne jest to, że pobyt w szpitalu nie poszedł na marne. Dobrze, że zdecydowałaś się na tą laparoskopię. A jeśli chodzi o insulinoodpornosć to nie jestem zbyt biegła w temacie, ale z tego co wiem to da się wyleczyć. Giorgio - ty sie tak nie przepracowywuj :) dobrze, że przynajmniej w weekend możecie z żoną zregenerować siły :) My robimy podobnie, tym bardziej, że jak się pracuje w różnych trybach to czasami nawet w tygodniu nie ma zbytnio czasu, żeby poświęcić go sobie tyle ile trzeba niestety.Ale fajnie że znowu podchodzicie, wiesz jak tak sobie o Was wszystkich myślę, to naprawdę Was podziwiam. Sama boję się co będzie ze mną :( ale nie wiem czy będę na tyle odważna żeby podchodzić kilka razy do in vitro. Na razie o tym nie myślę chociaż już mój przyszły M :) stwierdził, że pieniądze ze ślubu przeznaczymy na zabieg :). A ja już drżę na samą myśl :) od sierpnia (bo mam ostani rezonans niby) próbujemy jeszcze naturalnie (ponieważ jak na razie nie stwierdzono przyczyny, chociaz dzisiaj odbieramy wyniki posiewu nasienia, no i kolejne ostatnie badanie jakie mnie czeka to na drożność :(, a potem pomyślimy co dalej. Trzymam za Was kciuki, pozdrowienia dla żony. Odewij się czasem :) Alicja - ty już najbliżej jesteś :) jeszcze trochę się pomęczysz i wierzę w to, że się uda :) przełamiesz złą i nudna passę na topiku :) Egz - dobrze widziec Cię znowu w formie ściskam Cię mocno. Przepraszam, że do wszystkich nie napisze, ale kurcze nie mogę się z niczym wyrobic po tym pobycie w szpitalu :( A tak poza tym to cieszę się, że nie jestem osamotniona w swoim wisielczym humorku ;P Ale cieszę się, że już wiosna. Chociaz u mnie dzisiaj "jak w garncu" raz słońce raz śnieg, w końcu marzec :) Byle do lata :) Pozdrawiam wszystkich!!!! Malutka, Sprtsmenka dawno sie nie odzywałyście ... napiszcie coś
  23. Misia, trzymam kciukasy mocno mocno :) Pozdrowienia dla wszystkich
  24. Cześć kochani, Czarodziejko Gratulacje !!!!! Mówiłam, że to kwestia czasu :) Uważaj na siebie i na maleństwo. Sara - Jeszcze raz życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania. Czekamy na dobre wieści Egz - wesele robimy skromne, na około 30 osób. tzn taki mamy zamiar, a pewnie wyjdzie jak zawsze ;) W sumie to oprócz terminu nic jeszcze nie mamy, ale jakos za bardzo się tym nie przejmujemy. Dziewczyny dziękuje za wsparcie, przepraszam, że nie napiszę do każdej z osobna, ale jestem ledwo żywa po pierwszym dniu w pracy, myślałam, że się nie odgrzebię spod sterty papierów :) Poza tym garść pigułek, które zażywam powodują takie osłabienie, że nic mi sie nie chce.....eee w ogóle jakaś deprecha mnie dorwała :( Poza tym już mam dość tego wszystkiego. lekarza, tabletek, czytania o dniach płodnych, przyczynach bezpłodności itp. chyba przydałbymi się jakiś weekend w SPA .... ;) Buziak
  25. Światełko - przepraszam za tą małą litere, teraz zobaczyłam :( wybacz, niezamierzone Rita, Corp, Czarodziejka - co u Was?
×