Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Guzia 79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Guzia 79

  1. Cześć Wam, oto jestem :) wróciłam, przygotowałam sobie pyszne lody i lampkę winka (w koncu mi się należy po tygodniu kwarantanny ;) Wchodzę, a tu tak mało do czytania :) ale wybaczam Wam, wiem że każda/y z Was ma co robić, koniec zimowego przestoju :) Najpierw po krotce co u mnie, pomijając fakt, że czuję się jak nowo narodzona mam dobre i złe wieści; dobra to taka, że mój "przyjaciel", który wybrał sobie moje nadnercze jako miejsce bytu, jest nieczynny hormonalnie, natomiast ta zła to taka, że rezonans wykluczył zmianę łagodną no i tak naprawdę dalej jestem w kropce :( w sierpniu mam kolejny rezonans i gdyby nie fakt, że do ślubu postanowilismy przerwać staranka :) olałabym to i bym zaszła ;) a tak dalej nie mogę ., ponieważ "wszechwiedządze konsylium" chce obserwować mojego intruza. Ale dość tego, mam już komplet badań, więc biorę papiery pod pachę i w przyszłym tyg. idę prywatnie do chirurga - onkologa, ordynatora instyutu na onkologii. Psychicznie naszykowalam się juz na operacje, więc nie widzę powodu, żeby ją odwlekać. Zobaczymy. Egz - cieszę się, ze ty już powoli podnosisz się po ostatnim smutnym wydarzeniu i myślisz o kolejnej próbie. Sciskam mocno. Dosiu - Ja tez czuje, że na wiosnę będą krązyły boćki wyjatkowo często :) mam dobre przeczucie. trzymam kciuki za prolaktynę. Alicja - Jejku jak to zleciało! Dalej trzymam kciukasy ;) będzie dobrze, zobaczysz. Misiu - za Ciebie też trzymam kciuki, oby ta proba była pomy slna, czekam na dobre wieści od Ciebie, uwazaj na siebie. Własnie kiedy masz zamiar testować? Sara - wszystkiego dobrego, czekamy na newsa :)) To nas na pewno podbuduje. Nadzieja - pisz do nas jak najczęściej, mnie na przyklad ciąże moich znajomych ostatnio zaczęły cieszyć, powiem więcej sama dzwonię i się dopytuje no i cieszę razem z nimi. A jeszcze rok tem płakałam. Sportsmenka, Malutka, światełko, Inka, Giorgio i inni nie odzywający sie co u Was? Pozdrawiam. Czuję się jak nowo narodzona ;) Jedynie starac sie nie mogę :( a mój przyszły M już tak się cieszył, że możemy a tu klapa. Acha z bakterią zaczynam walczyć antybiotykami od poniedziałku ponieważ nie mogłam brać żadnych leków o ile nie byłyby one niezbędne. Buziak
  2. Czarodziejko - to naprawdę przykre co Cię spotkało :( Twoja historia to kolejna, która utwierdza mnie w przekonaniu, ze opieka medyczna w naszym kraju woła o pomstę do nieba!!!! Nawet się nie chcę denerwować! bo szkoda nerwów. Zyczę Ci z całego serducha, żeby tym razem było wszystko w porządku :) wierzę że tak będzie :) ! Pozdrawiam
  3. Ojej Saruś, jakbyście mało mieli problemów :( Strasznie mi przykro, jednak myślę, że w Waszym przypadku to juz nic Was nie zabije, a jedynie wzmocni. Najważniejsze żeby kruszynka urodziła sie cała i zdrowa. Wyobrażam sobie co przeżywasz bo ja tez mam zalane mieszkanie po gaszeniu pożaru w kamienicy, jednak z remontem musze czekać do wiosny, żeby wszystko wyschło i też mnie krew zalewa! Ale co tam, są gorsze problemy. Myśl tylko o szczęśliwym rozwiązaniu, wiem, że łatwo się mówi, jednak wkurzanie się nic nie pomoże, a jedynie moze maleństwu zaszkodzić. Strasznie się cieszę, że to już niedługo Czekamy na dobre wieści Pozdrowionka :)
  4. Dzień dobry :) Egz - bardzo się cieszę, że odpoczęłaś chociaż troszkę :) Zobaczysz, że nawet się nie obejrzysz, a będziesz się przygotowywała do kolejnego podejścia. Przytulam mocno. Badanie robiłam na własną rękę, po tym jak od 2 lat leczyli mnie na grzybicę i w ciemno przepisywali różne leki na upławy. Zmieniłam lekarza, który od razu wziął wymaz i kazał udać się do laboratorium. Do szpitala idę jutro, mam nadz. że tydzień im starczy na zbadanie mnie do stóp do głów, zreszta mam opracowany plan działania, więc ich nakieruje na co należołoby jeszcze zrobić badania ;) żeby uniknąć ponownego kłucia za 2 miesiące. Dosiu - dziękuję za rady (już wiekszość wdrożyłam :) najgorsza dla mnie męką jest niejedzenie słodyczy, które ta bakteria podobno bardzo lubi, tym bardziej że do wesela chciałam przytyć trochę :( teraz jestem na kwaśnych żurawinowych herbatkach, ciemnym chlebie i jogurtach bez cukru :( bleee, ale przeżyję. Gumek nie stosowaliśmy z wiadomych powodów :) dostałam antybiogram z wykazem antybiotyków, ale z tego co słyszałam jest to często mało skuteczne a bakteria tylko się w nich kąpie :) Dzisiaj zadzwonię do lekarza i umówię się na wizytę, myslę, że bedzie to dopiero po wyjściu ze szpitala czyli za tydzień. Mam nadz. z dobierze sensowne leki i do lipca uda mi się wyleczyć. W ogóle to już się nie mogę tego lipca doczekać, bo jedziemy na wymarzone wakacje no i mam nadz. że jak zmienię klimat i odpoczne to stworze przyjazne warunki do zagnieżdżenia się fasolki ;) Dosiu, a ty kiedy odbierasz wyniki? Chyba że coś przeoczyłam ... Misia - trzymam mocno kciuki za Twoją IUI, będzie dobrze zobaczysz! Tylko nie myśl o najgorszym. Alicja - za Ciebie również, musi się udać. Informuj nas na bieżąco. Przepraszam, że nie piszę do każdego, ale dzisiaj ostatni dzień w pracy :( przed pójsciem do szpitala. Oprócz badań będę miała omówienie wyników z rezonansu i naprawdę mam ogromną nadzieję, że wyszedł w porządku i od lipca będę mogła na nowo się starać. :) Błagam trzymajcie kciuki za mnie również. Pozdrawiam gorąco wszystkich.
  5. Witaj Czarodziejko, bardzo mi przykro, że poroniłaś i to jeszcze prawie przed samym ślubem :( jeżeli nie macie z mężem żadnych problemów to pewnie to tylko kwestia czasu. Napisz coś więcej, to forum doświadczonych babeczek no i naszego rodzynka :) więc na pewno doradzą. Dosiu - DZIĘKUJĘ, trochę mnie uspokoiłaś :( u mnie niestety zrobiono antybiogram i wyszlo "obfity wzrost" Przerażona jestem, bo nie mam pojecia jak to się mogło stać :( Dietę jogurtową stosuje już od piątku :) powiedz mi jeszcze czy Twój mąż też się zaraził, przepraszam, że tak pytam ale z tego co wyczytałam to zazwyczaj dochodzi do zarażenia. I tak mieliśmy powtarzać badanie nasienia, więc trochę to przyspieszymy. Acha mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie. czy robiąc posiew nasienia badanie obejmie również badanie w kieruku bakterii? Mój M planuje zrobić badanie kompleksowo. ostatnie badanie robiliśmy 5 lat temu i to calkiem w innym mieście i laboratorium przy klinice. parametry były w porządku i kurcze nie przypominam sobie żeby był robiony posiew w kieruku bakterii, nie było to potrzebne wtedy :( Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam wszystkich.
  6. Cześć kochani! Witaj Corp - posłuchaj co mówia dziewczyny, Każda z nas jest innym przypadkiem, a jeśli chodzi o Twój problem to wiele dziewczyn z topika boryka/borykało się z nim więc na pewno są skarbnicą wiedzy i pomogą. Egz - mam nadz. że odpoczywasz, myślę, że czas to najlepsze lekarstwo Misiu - trzymam mocno kciuki za Ciebie, ja też przeokropnie boję się zastrzyków i póki co nawet nie dopuszczam myśli, ze będę się musiała dodatkowo kłuć :( już dość żyły mam pokłute. Dosiu - piękny ten artykuł. Az mi łezka poleciała. Malutka - ja też mam często zawirowania "prawie małżeńskie" ale pary z problemami takimi jak nasze są chyba bardziej wystawione na próbę. Dobrze, że z Twoim zdrowiem wszystko w porządku. Alicja - Za Ciebie również trzymam. Sara, Świateko, Nadzieja, Kasik - Dbajcie o siebie i wasze kruszynki :) Sprtsmenka - wiem, że nie piszesz żeby sie nie nakręcać, ale przynajmniej Cię pozdrowię ;) A teraz po krótce co u mnie...jestem zrozpaczona i wściekła, wczoraj odebrałam wyniki posiewu no i wyszło szydło z worka, nie wiem jakim cudem wychodowałam Enterococcusa :( dran jeden mocno sie zadomowił w moim organiźmie, i z tego co zdązyłam na szybko doczytać ta bakteria jest ciężka i oporna na leki :( ciężko się jej pozbyć. Odstawiłam leki, które biorę i w poniedziałek umówię sie na kolejną wizytę, bo skoro juz wiadomo co to to nie będę truła sie antybiotykami w ciemno! Najlepsze jest to że lekarze 2 lata leczyli mnie na grzybice, i dlatego leki które dostawałam nie pomagały! masakra. Nie wiem skąd się to przypałętało, pewnie wyjałowiony organizm :( albo za bardzo utrzymuje higienę. Kochani może macie pojęcie czym to się leczy najskuteczniej, bo jak znam życie mój gin będzie testował tysiące leków z nadzieją, że w końcu trafi. Pozdrawiam wszystkich , tych podczytujących też :) Reklamującym własne żołnierzyki stanowcze NIE!!! :)
  7. Kochana Egz ... rozumiem Cię, ja też mam cały czas żal dlaczego ja :( zawsze zadawałam sobie tysiące pytań . DLACZEGO??? Niestety im dłużej myślałam tym bardziej się dołowałam, a odpowiedzi jak nie było tak nie ma :( Mogę sobie tylko wyobrazić jaki ból odczuwasz :( Wczoraj cały czas myślałam o Tobie i Twojej słabiutkiej kruszynce :( Wierzyc mi się nie chce. Dobrze by było gdybyś znalazła jednak siłę i pojechała do profesora, powinien Ci wyjaśnić co poszło nie tak. Dobrze by Ci zrobił dłuższy urlop, odpoczywaj jeżeli masz taką możliwość, może Twój organizm potrzebuje się zregenerowac. Ja wierzę w to, ze jeszcze nie wszystko stracone, że w końcu utulisz swoją ukochaną kruszynkę. Pozdrowienia i buziaki dla wszystkich. Ja jestem po wizycie u kolejnego lekarza, wydawal sie być kompetenty i mam nadz. z coś zdziała, niestety badanie na drożność jest nieuniknione, chociaz wspominał tez o kolejnej laparoskopii (tzw. second look) no i nie ukrywam, że byłabym przeszczęśliwa jakby udało się te dwa badania zrobic naraz w narkozie. Mam żal do poprzedniego lekarza, ze nie wykonał tego badania przy pierwszej laparoskopii. Żal mało powiedziane, jestem wściekła! Acha i jeszcze jedno, wczoraj rozmawialiśmy z moim prawie mężem i zdecydowaliśmy, że dajemy sobie jeszcze rok (od lipca) i staramy się o adopcje. Przeraża nas ta cała procedura, ale między innymi dlatego formalizujemy nasz związek. Przepraszam, że piszę tak o sobie, ale moze w ten sposób myśli podążą w innym kierunku :( Egz kochana- wiem, ze masz tyle siły w sobie, że szybko do nas powrócisz. Ściskam mocno.
  8. Kochana Egz - nie wolno się poddawać, musisz wierzyc że się uda. Będe siię modliła za kruszynkę, żeby się ładnie dzieliła. Pozdrwiam Cię mocno
  9. CZeść, ale mi głupio, że się tyle działo a ja nie miałam dostępu przez te 2 dni do neta :( ale cały czas myślałam o Tobie Egz. Kochana - błagam Cię nie myśl o najgorszym, jestem pewna, że te 2 komóreczki tylko czekają, żeby wskoczyć do Twojego brzuszka i zadomowić się na 9 miesięcy :D myśl pozytywnie i chociaż staraj się troszkę odstresować, wiem że Ci ciężko bo to bardzo ważny czas dla Ciebie i Twojego męża. Pamiętaj, że my tu cały czas za Ciebie wszyscy mocno trzymamy kciuki!!!! i modlimy się, żeby wszystko się udało i musi tak być. Giorgio - super, że u Was pojawił się nowy cel i kolejna szansa, mamy nadz. że będziesz drugi po Egz, alboo trzeci po Alicji, właśnie Alicja co u Ciebie? Kiedy zaczynasz? Malutka - napisz koniecznie co u Ciebie. Pozdrawiam
  10. Inka - aż miło czytać Twój wpis, bardzo się cieszę, że nastrój Ci się poprawił :D EGZ - to już jutro!!! powodzenia. Napisz koniecznie jak ochłoniesz ;) Pozdrowionka dla wszystkich !
  11. Egz, kochana, w czwartek rano jesteśmy myślami z Tobą. Masz racje, wyluzuj się maksymalnie!!! Trzymam mocno kciuki za Ciebie! Oby się udało :D ja w to wierzę, z takim wsparciem nie może być inaczej ;) Uciekam już bo za chwilkę mam audyt :( Pozdrowienia dla wszystkich!
  12. Jeszcze jedno, Sara nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jaką opisujesz. Przecież to było Wasze największe marzenie, nie rozumiem dlaczego Twój mąż tak się zmienił.... Dbajcie proszę o Wasz związek, żeby malutka mogła w spokoju się rozwijać. Przecież macie tylko siebie. Może czasami powinnaś "tupnąć nogą" wtedy i mamusia zrozumiałaby, że to teraz Ty i Twoje maleństwo jesteście najważniejsze. Trzymaj się ciepło i dbaj o kruszynkę, oby tylko była zdrowa, reszta się sama ułoży zobaczysz, głowa do góry, pozdrowionka!!!!!
  13. Cześć dzieczny i chłopaki! Ja znowu tylko na chwilkę, ale zaraz powiem czym to jest podyktowane :) Kochane! doskonale Was rozumiem, mnie też strasznie denerwuje jak ktoś cały cas przy mnie mówi o dzieciach, najgorsze jest to że jestem z natury choleryczką i potrafię powiedzieć wprost, że mnie to nie interesuje :P Nawet własnym rodzicom, którzy jak ostatnio przyjechalli na moje urodziny cały czas chcieli nawijać o mojej chrześnicy no i się wkurzyłam, bo ja też poza nią świata nie widzę, ale to nie oznacza że na każdej imprezie muszę o niej rozmawiac! Moja siostra znowu na odwrót reaguje. Jak przyjeżdża do mnie na klachy, denerwuje się że jej nie słucham tylko cały czas małą się zajmuje :P i się z nią bawię. Śmieszne to jest jak nie wiem, bo koniec końców wszystkie trzy się bawimy i później jak mają już wracać siosta wychodzi zniesmaczona, że znowu sobi nie poplotkoałyśmy na ludzkie znaczy babskie tematy :)) Z koleji z moją szwagierką nie widuję się właśnie z takiego samego powodu co wy, denerwuje mne jak bite trzy godziny nawija o kupkach i zupkach i w ogóle jaki to Filipek nie jes wspaniały, a jak to nie kichnie pięknie albo jak ma taki uroczy kaszelek. Wkurza nas to niemiłosiernie i dlatego tam nie jeździmy ani ich nie zapraszamy do siebie, oczywiście już poszła plotka, że jestem zazdrosna itp itd, same wiecie jak ludzie potrafią być złośliwi nawet rodzina... Na szczeście w pracy nie mam takich problemów, tzn. jak znam życie wszyscy gadają za plecami. Jezcze do mnie nic nie doszło, bo pewnie sę boją,że stracą pracę :P Na szczęście moja asysentka też jeszcze nie ma dzieci za to ma psa, o którym mi non stop nawija :)) Ostatnio jej zasugerowałam, ze może powinna już cos pomyśleć :P skoro ego psa trkje jak niemowlę powiedziała, że czeka na mnie ;D Także kochane: Dosiu, Inko, Egz, Alicja, Misiu nie jesteście same w swoich przemyśleniach i cierpieniach,mnie też okropnie drażni jak ludzie dopytują lub sami zanudzają opowieściami o swoich pociechach, ale wiecie co.... ja ostatnio wyluzowałam, może też dlatego że nie mogę się starać albo dlatego, że jestem na razie mocno pochłonięta innymi rzeczami, ale to za chwilkę :). Porozmawialśmy szczerze z moją drugą połówką i doszliśmy do wniosku, że świat nam się nie zawali jeżei nigdy nam się nie uda mieć własnego dziecka. Na razie zajęliśmy się pielęgnowaniem naszego związku :) i moim zdrowiem. I na koniec NEWS! Postanowiliśmy zformalizowć nasz związek :D jesteśmy razem już ponad 13 lat i dla każdego jesteśmy już jak "stare dobre małżeństwo" nawet sami tak o sobie mówiliśmy , teraz postanowiliśmy wyprawić weselicho skromne bo skromne, ale zawsze :) Na razie tylko podróż poślubną mamy ;D o resztę będziemy martwić się później. Dziewczyny powiedzcie czy 31 lat to nie za dużo na zawieranie ślubu :) ? Z takim wspaniałym tekstem wyskoczyła moja ciocia jak jej zapodałam newsa! oczywiście nie otrzymała zaproszenia na uroczystość :) Kochani może odpuśćmy trochę z tym myśleniem, ja wiem, że ciężko ale wyjdzie to nam tylko na dobre, poza tym jak to mówi mój lekarz kobieta zachodz w ciążę głową ;) znaczy jak jest wyluozowana. Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Egz ty już jesteś tak bliziutko, że pewnie już w dwupaku będziesz mi składała życzenia w lipcu :D :D :D Alicja pewnie też Tak bym chciała żebyście wszystkie były na moim panieńskim! Szkoda, że mieszkam na Śląsku :( Miłego weekendu życzę. Buziak
  14. Cześć wszystkim, Ja tylko na moment, żeby dowiedzieć sie co u Egz. Kurcze dziewczyny macie racje z tym podziałem na topiku :) (przymusowy odpoczynek i fasolki w brzuszku :) Ale może to i dobrze, pomyślcie jaki później będzie wysyp :P mamusiek i tatuśków, właśnie Giorgio gdzie się podziewasz? Egz, trzymam mocno kciukasy za stymulacje, musi się udać! z racji tego ze jestem na razie zmuszona studiowac woją chorobę o in vitro mam na razie małe pojęcie, tzn po lekturze naszego topika to już całkiem spore ;) Ale kobietka o takim podejściu jak Twoje musi wychodować piękne jajeczka!!! A później ani się obejrzysz a będą 2 kreseczki! Buziak. Sara, Swiatełko, Nadzieja, Misia, Sportsmenka, Gawit, Giorgio, Malutka, Inka, ALicja, i cała reszta trzymajcie sie cieplutko i nie traćcie nadzieji.
  15. Cześć wszystkim, Malutka - jejku jak dobrze, że u Ciebie wszysko w porządku! no i te wyniki, gratulacje!!!! Tylko tak dalej, mam nadz. że ten cały czas oczekiwań szybko nam zleci i później będzie tylko lepiej :)) w piątek była u nas siostra z moją 2,5 letnią chrześnicą, która wyobraźcie sobie, stwierdziła że chce zostać na noc :) no i w sumie została na 2 dni :) Było tak fajnie, że nawet nie chciała wracać do domu no a ja dzisiaj czuje pustkę :( Kurcze jak jest dziecko w domu to jest całkiem inaczej... fakt faktem trochę bałaganu narobiła, ale jest takim słodkim i grzecznym dzieckiem, że już za nią tęsknię :) Pozdrawiam Was wszystkich i zabieram się za gotowanie obiadu :P Pozdrowienia dla wszystkich!!!!! Egz, pisz co u Ciebie. Wszyscy piszcie. Papapapapa
  16. Hejka wszystkim, Egz, tak trzymaj nic się nie przejmuj, bo takie przejmowanie się i tak nic nie zmieni a jedynie moze pogorszyć, dzielna dziewczyna jesteś, więc jestem pewna, że będzie dobrze. Nie ma sensu zamartwiać się na zapas. Alicja, nie bój się,mnie też to czeka, ponieważ leki które dostałam nic nie pomogły i dalej mam różne uciążliwe dolegliwosci, lekarz myślał, że to grzybica po antybiotykach i innych lekach, ale niestety garść pigułek które przepisał (za jedyne 120 zł!) nic nie pomogła no i będę musiała zrobić posiew :( mam nadz, że do 24.02 zdąże się wyleczyć, bo wtedy idę do szpitala no i żyję nadzieją że po tym pobycie lekarze pozwolą mi się starać tym bardziej, że moje jajniczki szaleją no i najważniejsze jest że lewy się nareszcie obudził po sześciomiesięcznej przerwie :P od operacji spał tak długo bo wiedział co go będzie czekało :P. Żarty na bok :) , mam nadz. że będzie u Ciebie wszystko w porządku. Światełko, jak Ci zazdroszcze {kwiatek} też bym tak słodko powegetowała :). podziel się koniecznie wrażeniami z badań {kwiatek} no i odpoczywaj. A tak w ogóle to gdzie reszta? Giorgio, szefuniu, co tam słychać :) czyżby woda sodowa Ci uderzyła do głowy i nie chcesz nas znać, zwykłych zjadaczy chleba :)))) żartuje oczywiście. Odezwij się, i pozdrów żonę, napisz co u Was bo się martwimy.
  17. Witam wszystkich, Egz głowa do góry!!!! Odpędź te czarne myśli a @ na pewno przyjdzie. Nie ma co panikować, profesor wie co robi. Myśl pozytywnie, sama wiesz jakie to cuda może zdziałać. Przytulam Cię mocno
  18. Hejka, OOoooo Sportsmenka! martwiłyśmy się, ale to dobrze że tylko taka przyczyna była powodem Twojej nieobecności. Dobrze, że Twój organizm odpoczął. Trzymaj się dzielnie i zaglądaj czasem :) Ja wczoraj byłam u mojeggo gina no i na szczeście z jajnikami wszystko w porządku, pracują jak szalone ;D a ja nie mogę tego wykorzystać :D :D :D Trochę jestem wściekła no, ale wzięłam sobie do serca Waszą radę i poczekam aż z nadnerczem sprawa się wyjaśni. Niestety wdarła się jakas infekcja, dostałam leki jak te nie pomogą trzeba będzie pobrać wymaz, z ponownymi badaniami na hormony się wstrzymuje bo w lutym idę do szpitala no i mam nadz. że przekonam lekarza że wypisał stosowne skierowania na to również, bo to kosztowna sprawa. Dlatego mam nadz. że uda mi się to załatwić na NFZ, jeżeli nie to wtedy zrobię na własną rękę. Pozdrowienia!!! Piszcie coo u Was :)
  19. Czesc wszystkim w ten mroźny poranek , brrrrr jak jechałam do pracy ząb na ząb nie trafiał :D Już się bałam że auto nie odpali, ale się udało :))) Sara- super, że się odezwałaś. Wiem, że Ci ciężko, ale dzielna kobitka jesteś, przecież w porównaniu do tego co przeszłaś teraz to pikuś. Nie myśl o tym co będzie, bo takie stresowanie się źle wpływa na dzidzie. Pamiętaj, że zawsze się wszystko jakoś układa, nawet wtedy kiedy wydaje nam się, że świat wali nam się na głowę. Na razie odpoczywaj w miarę możliwości i pielęgnuj Wasze JEDNO MARZENIE, które w brzuszku grzecznie sobie czeka na swoją kolej :) Znam bardzo dużo kobiet, które nagle zostały bez żadnej pomocy i uwierz mi wszystkie dały sobie radę. Tak naprawde to kobiet, które mają porządne wsparcie przy wychowywaniu dzieci jest niewiele, ale każda sobie jakoś radzi, dlatego głowa do góry, bo kto jak kto,ale ty sobie na pewno poradzisz. Trzymam kciuki, tylko się już tak nie stresuj. Dosiu - dziękuje za odpowiedź, dzisiaj idę do ginekologa i poproszę o badanie w kieruknu posiewu. Zresztą o wszystkie badania poprosze a co tam :) Egz - ja też uważam że taka wizyta miała sens, zresztą sama zobaczysz. Tylko teraz się nie stresuj, zobaczysz że wszystko się uda, trzymam mocno kciukasy, informuj nas na bieżąco. Misia - obyś jak najszybciej te pieniążki znalazła. Ja w sumie też już się mocno zastanawiam na razie nad funduszami :) juz się nie mogę doczekać, moze macie racje. Najpierw się porządnie wyleczę, a potem pomyslę co dalej, ale wścieka mnie niemiłosiernie podejście lekarzy! że tak to wszystko odekają. W ogóle stwierdziłam ,że świat staje na głowie, wczoraj chciałam się zarejestrować do nowego ginekologa, prywatnie, bo lekarz u którego się leczyłam i który mnie operował mieszka 100 km od mojego miasta, wiec stwierdziłam, że musze zacząc chodzić bliżej. Wyobraźcie sobie , że jedyny sensowny lekarz w moim mieście najbliższy wolny termin miał na 15.02.! i to prywatnie! myślałam,że zjade pod stół jak to usłyszałam. Być może jest taki ewelacyjny, że takie tłumy kobiet do niego chodzą. Koniec końców znowu jadę 100 km! Konczę bo z pracy piszę, pozdrawiam wszystkich! Giorgio - odezwij się, kobitki z brzusiami prześlijcie trochę ciążowych fluidków :))) i odpoczywajcie. Buziaki dla wszystkich *****
  20. Cześć wszystkim, Dawno się nie odzywałam... i mam zaległości, ale dużo się działo no i w międzyczasie mieliśmy pożar w kamienicy, a że mieszkam na 3 piętrze (nad nami tylko poddasze) jesteśmy zalania no i czeka nas remont :(( świeżo wyremontowanego mieszkania.... ciekawa jestem co się jeszcze zdarzy. Kochani mam sporo zaległości, ale obiecuje nadrobic. Tak na szybciutko, Egz jestem przeszczęśliwa, że podchodzisz do in vitro i jestem pewna, że się uda. nie może być inaczej. Giorgio - gratuluje awansu! napisz jak się czuje żona. Alicja, Dosia trzymam kciuki ! Misia- obyś szybko znalazła potrzebne fundusze na zabieg! No i mam nadz., że relacje z drugą siostrą się poprawiły. Nadzieja, Światełko uważajcie na siebie i maleństwa, no i nie stresujcie się bez powodu. Gawit - gratulacje! piękna córeńka ;) aniołeczek taki ;) Sportsmenka - odezwij się koniecznie! czekamy. Zdaje na szybko relacje co u mnie, Egz miałaś racje, od połowy stycznia mieliśmy zacząć staranka, no ale to by było zbyt piękne... rezonans miałam 14.01 no i miałam nadzieję, że pójdzie sprawnie. Pomijając fakt, że organizm odmówił posłuszeństwa i o mały włos nie zrobiliby mi tego rezonansu, bo straciłam przytomnośc po podaniu kontrastu (a nigdy mi się to nie zdarzyło chociaz miałam podawany 5 razy) koniec końców nowy lekarz wypisał skierowanie na kolejne badanie, bo podejrzewa, że ten guz jest jednak złośliwy. No i niestety muszę się położyć do szpitala pod koniec lutego na kolejne badania, no i strasznie mnie to wsciekło, bo ich naprawde nie obchodzi, że chcemy mieć dziecko! w między czasie postanowiłam zrobić sobie wszystkie badania, bo juz dawno nie miałam usg tzn dawno jak na mnie :) dlatego w przyszłym tyg idę do nowego ginekologa i zobaczymy. martwię się bo cały zas boli mnie podbrzusze no i nie wiem czy tam sie znowu jakiś intruz nie zadomowił :D no i poproszę o powtórzenie badań na hormony. Dosiu mam do Ciebie pytanie jeszcze, ile kosztuje badanie na posiew? Bo wiem że ty ostatnio robiłaś. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!!!
  21. Światełko!!!! Cudowna nowina!!! naprawdę się cieszę, oby takich wieścich jak najwięcej !!! :) Misia, odpoczynek dobrze Ci zrobi, czasami organizm potrzebuje trochę czasu, wiem coś o tym. Zrelaksuj się i nie myśl chwilowo o dziecku (wiem że ciężko, ale da się, tylko trzeba sobie znaleźć jakieś inne zajęcie, żeby myśli nie podążały w jednym kierunku :P) Pozdrowienia dla wszystkich!
  22. Cześć dziewczyny i chłopaki! Ja tylko na chwilkę, dawno się nie odzywałam, ale sporo problemów mi się namnożyło, jakby tego wszystkiego było mało 2 tyg temu miałam pożar w ka mienicy :( ale nieważne, wpadłam tylko na chwilkę żeby się przywitać i pozdrowić wszystkich, pogratulować wszystkim szczęśliwym przyszłym mamusiom, Giorgio - pełen szacun dla Ciebie, egz - dla Ciebie szczególny uścisk za wszystko co robisz dla tego topika, Malutka - bardzo się cieszę, że pokonałaś to choróbsko, Dosiu cieszę się, że powolutku, małymi kroczkami podnosisz się do kolejnej walki, Misia72 - właściwie to Twoja wypowiedz mnie drgnęła żeby napisać... chciałam Ci tylko powiedziec, żebyś nie słuchała tych głupot odnośnie rodzenia w Twoim wieku, wiem że ciężko, bo mi tez wszyscy, którzy nie znają mojej sytuacji trąbią naookoło żebym już miała dziecko (bo trzydziecha na karku)! ignorancja, zaściankowośc i głupota ludzka nie zna granic! Chciałam Ci tylko powiedzieć, ze moja ciocia urodziła śliczne, zdrowe dzieciątko (pierwsze oczywiscie)mając 39 lat. Niestety nie jestem z nią tak blisko, żeby spytać czy zaszła po in vitro czy naturalnie. Mój lekarz mi powiedział że nawet po 40 kobieta moze smiało rodzic i nie widzi przeciwskazan, więc już się nie zamartwiaj, bo w ten sposób sama blokujesz swoją psychikę, a jak sama wiesz ma ona bardzo duży wpływ na płodność. Więc głowa do góry! Ja wrócę do Was (chodzi o starania od 16.01.09 :) Dlaczego ta data, bo wtedy będę miała ostatni rezonas, który ma potwierdzić/zaprzeczyć złoślliwosć mojego intruza. Jeżeli wszystko będzie ok, będę mogła się starac od razu! moja radość nie zna granic! A tymczasem ściskam wszystkich wszystkich bardzo mocno, będę WAS wspierac! Buźka
  23. Dzień dobry :) Zaczęłyście o ciężarnych to i ja się włącze... Dosiu masz racje, czasami lepiej powiedziec prawdę to się ludzie odczepiają. Mnie najbardziej wkurzało to, że wszyscy myśleli, że nie chcę dzieci, i że mam zamiar robić "kariere" i że boję się o stanowisko i takie tam. Na początku śmiać mi sie z tego chciało, a później to się już mocno wkurzyłam i powiedziałam prawdę! no i się odczepili :) Ale sama wiem jak to mocno boli kiedy wszyscy dookoła noszą swoje pociechy, a ty złościsz się po cichu i pytasz samą siebie dlaczego właśnie ja... czasami marudzące kobiety w ciąży nawet ludzi bez problemow denerwują ;) Ja ostatnio cały swój instykt macierzynski przelewam na moją dwuletnią chrześnicę :) Jest taka kochana, że jak przyjezdzam do siostry to nawet nie mamy czasu porozmawiać ;) bo mała non stop chce się bawić, aż czasami siostrę to denerwuje (pozytywnie oczywiście :) Za to ze szwagierką popsuły mi się kontakty, własnie przez jej ciąże i rozczulanie się nad dzieckiem. Z tego własnie powodu nie za bardzo lubimy ich gościć, bo pomimo, że wiedzą jakie mamy problemy chyba lubią katować nas 3 godzinnymi opowieściami o kupkach i zupkach :P Dosiu - nie martw się już tak mocno, i nie zmuszaj się do kontaktów z ciężarnymi. Niedawno przeżyłaś ogromną stratę i masz prawo czuć to co czujesz, myślę, że czas będzie najlepszym lekarstwem. Giorgio, Inka odezwijcie się. Czekamy tu na Was, żeby dodac Wam sił! Egz - sama wiesz jak to z tymi facetami :) W naszym wypadku wina lezy po obu stronach i mam tego peną świadomość. Mam nadz., że jest co ratować jeszcze :( tak czy inaczej spróbuje. Jeśli chodzi o te bolesne owulacje, to nawet nospa nie pomaga. Poza tym mam zamiar zmienić lekarza, znalazłam namiary na bardzo dobrego ginekologa, przyda się jak juz bedę mogła się znowu starać (może to nas zbliży :P z moim m oczywiście :) ) Sportsmenka - ja też mam nadz. że ten 6 bedzie szczęsliwy , trzymam mocno kciukasy. Mamuśka - dobry lekarz to połowa sukcesu, bo w naszym przypadku psychika i pozytywne nastawienie mogą zdziałać cuda. Asiaczek1983 - z tym wyluzowaniem to przyznaje Ci rację w 100%, moja przyjaciółka starała się 6 lat (10 inseminacji), niepłodność leżała po stronie męża. Nie mieli już żadnych złudzeń, więc zdecydowali się na in vitro, które mieli mieć w listopadzie. W związku z tym juz się nie stresowali, bo wiązali z nim cała nadzieję, pojechali sobie na wakacje i wróciła już w dwupaku :P. Dzisiaj ma zdrowego synka :) Pozdrawiam wszystkich!
  24. Witam wszyskich, nowe koleżanki szczególnie. Ja tylko na moment, bo w pracy jestem. To dobrze, że cały czas ktoś przybywa (Oczywiście, że lepiej by było gdybyśmy wszystkie (i Giorgio rownież) trafiły na forum ciąża itp. :) ale póki co musimy się tutaj trzymać. Malutka dziękuję za pamięć, ja na razie nie piszę, bo mi się związek sypie :( no i sama juz nie wiem.... Jakaś chwila zwątpienia chyba. Cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku i, że dałas sobie radę z tym intruzem. Ja dalej czekam na operacje.... Sara... jak dobrze, że u Ciebie i maleństwa wszystko w jak najlepszym porządku. Oby tak dalej i uważaj na siebie. Pisz jak najczęściej. Giorgio, Dosia mam nadz. , że powolutku małymi kroczkami wszystko wróci do normy i dalej będziecie walczyć, tak jak zresztą wszystkie wspaniałe dziewczyny z tego topiku. Może tak jak radzi Egz, dobrze by było odpocząć chociaż w weekend, gdzieś z dala od tego wszystkiego. Egz30 - Mogę spytać skąd bierzesz tyle energi i entuzjazmu?? :) Kurcze, dziel się nią dalej :) kibicuje Ci mocno. Przepraszam, ze nie mogę do wszystkich osobno. Wiecie co.... tak sobie myślę, ze skoro ostatnio tyle złego się działo na topiku to teraz musi sie wydarzyć coś fajnego! Może sportsmenka przełamie złą passe, czekamy :) odezwij się. mam jeszcze jedno pytanie do Was kochane (tylko prosze nie smiejcie się) czy wy tez miewacie tak okropnie bolesne owulacje? Ja na razie nie jestem niczym stymulowana, może tylko przypomnę, że jestem po usunięciu guza na prawym jajniku, skubaniec sie pobudził do życia i od czerwca mam owulacje tylko z niego :( ale tak mnie boli, że szału można dostać. Chodzę na USG co 2 tyg i lekarz mówi, że to jest normalne, ale żeby aż tak, żeby siadac nie można było? sama juz nie wiem ... jeżeli będę operowana na pocz. przyszlego roku i obejdzie sie bez chemii to chyba będę znowu próbowała na cyklu naturalnym, ale przy tych ostrych bólach to sobie tego nie wyobrażam :P A może to tak z wiekiem :( kurcze zaczynam się nim martwić... Trzymajie się wszyscy cieplutko i piszcie Buziak
  25. Dosiu kochana.... trzymajcie się z mężem i wspierajcie nawzajem. Mogę sobie tylko wyobrazić jak boli taka strata :( Sama zadaję sobie pytanie dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe, i mimo że cały czas sie wsciekam, odpowiedzi nie znajduje :( Chyba tylko czas może tu pomóc i nadzieja, że gwiazdka w końcu zabłyśnie, nie tylko dla Was, ale rownież dla wszystkich, którzy się tak mocno starają. Sciskam Mocno.
×