Mały_Motylek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mały_Motylek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
tylko ze moj konczy studia -obrona pod koniec wrzesnia (ja glupia jeszccze sie martwie jak On to napisze czy nei potrzebuje mojej pomocy...) i wyjezdza do anglii... ajć jak boli... wiesz co? niby tak ladnei powiedzial ze tez bedzie mu trudno..ale moze to jest sztuka zrywania? wiesz teksty w stylu ze zycze Ci jak najlepiej (ja Mu napisalam zeby spotkal kobiete ze swoich marzen..ktora ja nie moglam byc) zeby tylko jej juz sie pozbyc... mam dobrego kumpla. jak tylko troche ochlone wyciagam go na pogaduchy i bedzie mi musial powiedziec jak to z facetami jest. mam nadzieje ze wnioski mnei zaskocza. do aaaa... no wlasnei mialam takei same przemyslenia jak Ty...wialo nuda i rutyna. a gdzie motylki w brzuchu?
-
ajć jak boli... mam nadzieje... chcociaz ja juz facetow chyab nei rozumiem...moze nigdy nei rozumialam
-
milosc obustronna...ja sie boje tego ze On juz tego nei czuje..bo skad to mam wiedziec? nie no niby serce mi mowi ze On chyba sie pogubil..intuicja to samo...ale zebym miala przynajmniej jakis punkt zaczepienia...
-
ciekawe ile czekaly inne osoby az cos sie zmienilo... ja dzisiaj nei umiem sobie wyobrazic co bedzie jutro... a za tydzien? miesiac? rok?
-
aaaa.... nie zalamuj sie! ja tego nei zrobilam po przeczytaniu ajc jak boli... Ty tez nie mozesz. PRZYPADEK NIE JEST ROWNY PRZYPADKOWI tyle z mojej dzielnosci. ale ja jestem beznadziejna:(
-
serce.sercu... porady to nei moja specjalnosc... chcialabym bardzo Ci doradzic ale nei wiem co.. sama nei wiem co zrobic i uciekam sie do rzucania moneta czy zrobic ta czy tak (!) wiem zalosne. chcialabym Cie natchnac pozytywnie ale nie umiem:( ja mam nadzieje... jedyne co moge zorbic to Cie tak po prostu wirtulnie mocno przytulić! koledzy to ciezki orzech do zgryzienia. bo facet przeciez musi miec swoich kolezkow... i czesto ich slucha i maja na niego wplyw niz osoba ktora go naprawde kocha i torszczy sie o niego. w moim przypadku jest jeden kolega - czlowiek ktory jest kilka dobrych lat z dziewczyna/narzeczona ale w ciaglu tych lat juz kilka razy sie rozstawali i wracali... moze mial na mojego W. jakis wplyw?
-
wiesz niby tak.. ale z drugiej strony moga utwierdzac w podjetej decyzji. albo rozmawiac czy jest to dobra decyzja itp.
-
w ogole to ciekawi mnei reakcje Jego rodziców czy siostry. co powiedzieli itp. niby mnie lubili (niby tego nie bede wiedziec nigdy) moja mama plakala razem ze mna...nie mogla w to uwierzyc.. teraz podchodzi do mnie jak do dziecka...wiem ze sie martwi o mnie. nawet czasami mysle ze sie boi ze sobie cos zrobie;/ i wiem ze moja mamus nie zadzwoni do Niego... dlaczego? w sumie trudno mi to powiedziec.. najlepsze ze Jego siostra wychodzi za maz za 2 tygodnie. i znowu klopot jak sie zachowac. ale jesli chodzi o nia to nei pojde na ceremonei do kosciola czy tez nie wysle zyczen.
-
aaaa... czy Ty rozmawialas z kims z Waszych znajmoych o Was? o Nim? moze spotkanie mialas z jego rodzicami?
-
ja bym bardzo chciala poznac jego mysli...oddalabym wszystko. wtedy przynajmniej bym wiedziala na co moge liczyc. facet to chyba nikomusie nei przyznaje co czuje..w koncu to takie niemeskie. chcociaz pojde do kologi ktory mial ten slub, pamietasz?, jestem ciekawa jego reakcji;/
-
radosny opis...kiedy w sercu bol taki mocny. i co bym miala mu przekazac w tym opisie? ze jestem szczesliwa? ze sie tak ciesze... tez to czytam i mnie to przeraza... pozbawia mnie to tylko nadziei.
-
mika masz inne doswiadczenia... ale z drugiej strony chcialm poznac to co czujesz bo to tak jakbys byla moim W. nie zgadza mi sie pare rzeczy... nic jzu nie wiem :(
-
aboje si eodezwac bo mi powiedzial ze ja nigdy nei daje za wygrana i to jest moj najwikeszy problem;/
-
ja sie boje pierwsza odezwac;/ nie wiem jak to zorbic? zadzownic? nieodbierze. wyslac sms? nie odpisze. wyslac wiad na gg? nie odpisze. wyslac maila/list? co z nim zorbi? a do domu nei pojde bo nie wiem co bym zrobila jakbym zobaczyla Jego rodzicow. jak juz pislam aaaa..... napisalam list. o czym sama nie wiem. o wszystkim, o tym kim dla mnie byl i o tym ze nie pielegnowalam tej milosci. nie wiem co z nim zrobie chyba juz tak zostanie u mnie. jak w niedziele powiedzial to koniec to juz w poniedzialek w nocy Go meczylam. dopiero we wtorek rano odp. powiedzial ze lepiej dla nas bedzie jak nie bedziemy sie widziec. i co teraz? znowu mam dola gigantycznego:(
-
czy to cos znaczy jesli narzeczony nie chce ode mnie pierscionka zareczynowego? chcialam go oddac ale powiedzial zebym sobie zachowala
-
wiecie co...dzisiaj czuje sie lepiej... znaczy bol jest.. ale jestem troszke spokjniejsza...mam duzo nadziei w sobie. wiem moze to glupie i jestm naiwa ale chce wierzyc ze to sen. i za chwile bedzie dobrze.
-
to teraz takie pytanie: On wraca i chce budowac zwiazek na nowo... jaka reakcja? oddajecie sie temu? stawiacie warunki? i co z zaufaniem? moje troche podupadlo;/
-
tak przybywa ksiezyc...przeczytalam wszystko :D
-
Fala69 swietne pytanie... sama sobie je zadaje.. tzn. co by bylo gdy On wrocil i powiedzial ze zaczynamy od nowa... i ja bym na to poszla. dlaczego? bo to nie jest tak ze ja teraz po rozstaniu widze same piekne chwile kiedy bylismy razem... przed oczami mam to jak wiele mi dawal a jak ja malo dawalam od siebie.. przy Nim czulam sie spokojna, bezpieczna, to On pomagal mi we wszystkim... czulam Jego milosc. teraz czuje lek..lek o to czy mnie jest dobrze ale raczej boje sie o Niego. czy jest bezpieczny czy jest mu dobrze, czy ma problem.. mojego W. widzialam jako osobe z ktora chcialam sie zestarzec, zeby z Nim walczyc z problemami. chce obdarzac go miloscia ktorej mam tak wiele :(
-
no tez wierze... wczoraj buszowalam po ezoforum... mam skrypt... dzisiaj zrobilam cyfrologie jakas tam... napisalam tez list... jeszcze jeden;/ nie wysyle go jeszcze bo mam tyle mysli ktorych nie umiem wyrzucic z siebie tak od razu
-
nie ma nikogo;/ jakie to wszystko trudne...
-
Droga Skrzywdzona Szczesliwa! napawaja mnie takie wypowiedzi jak Twoja.. ale ja sie nie widze po prostu w takiej sytuacji. mam troszke inna sytuacje i pomimo ze wina nie lezy nigdy po jednej stronie to ja sie obwiniam. to ja bylam ta bardziej zla..:(
-
ile napisalas? bosh albo tyle przeskrobalas albo po prostu tak bardzo chcesz...tak bardzo Ci zalezy i wierzysz ze to pomoze. DAWNO GO WYSLALAS? BUZIAK DLA cIEBIE AAAA....
-
no, od niedzieli no i w poniedzialek juz sie zlamalam... napisalam prosilam. nie wiem jak to wytrzymalas ja chyba za 1,5 m-ca bede cieniem dawnej mnie...
-
tak zrobie pojde! z nadzieja ze mi cos powiedza i w ogole. niby chce zeby byl szczesliwy..ale chce zeby byl szczesliwy tylko ze mna a nie z inna. tez sie boje ze mu sie to wszystko teraz tak bardzo podoba, ze jest zadowolony z tego;/
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7