Zwracam się głównie do mężczyzn...
Czy to możliwe, żeby facet, który twierdzi, ze kocha (stwierdził niedawno, rodząc w cesarskich cięciach, gdyż wcześniej to ja wyznałam mu miłość, na co on odpowiedział, ze traktuje mnie jak siostrę. Nasza przyjaźń osłabiła się, po pół roku on zadzwonił i wydukał, że skłamał, że stchórzył, że gdy mnie zabrakło... dodam, ze mieszkamy w znacznej odległości od siebie,a on raczej nie jest zwolennikiem takich związków, dlatego uznałam, ze jednak mówi prawdę i musi mu zależeć, skoro łamie własne zasady...) nie potrafił znaleźć choć chwili dziennie, by napisać, zadzwonić do swojej kobiety?
Przecież jak świat światem baby potrzebują uwagi...
Tym bardziej, ze dzieli nas 400km.
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale...
Jakie mogą być powody takiego zachowania? Czy faktycznie można to jakoś usprawiedliwiać? To najważniejsza osoba w moim życiu, więc jego zachowanie boli, a moja duma nie pozwala mi po raz któryś mu o tym mówić...