Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jagodowa_mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jagodowa_mama

  1. Iza79 dziękuję:D Na salę mogli wejść dziadkowie, chociaż generalnie zasada była taka, że pojedynczo. Reszta sobie może czekać w recepcji:) Ale wszystko jest blisko siebie więc to akurat nie problem. Po cesarce trzymają 4 doby. A co do podkładów i tych pieluch to ja szukałam w Tesco ale nie było, kupiłam w aptece. Pozdrawiam!:)
  2. Tak mi się przypomniało: jak będziecie kupować jednorazowe majtki i (a kupcie koniecznie!) to najlepsze są takie siatkowe obciskające. Mój mąż w aptece kupił.
  3. Hej! Pisze dopiero teraz bo jak wiadomo bycie mamą jest bardzo absorbujące:) Dziękuję wszystkim za gratulacje! U mnie chyba nie ma co za dużo opisywać, obeszło się i bez bóli (w sensie- bez skurczów), nie byłam na sali przedporodowej, wszystko potoczyło się tak błyskawicznie, że nie miałam czasu się nad niczym zastanawiać. Tak jak pisałam pojechałam na KTG, zapis był niezbyt (mała była zbyt ruchliwa, za szybkie bicie serca), na USG pani doktor nie mogła "złapać" przepływu krwi, no generalnie dzidziuś dawał czadu;) Szybko zdecydowała o cesarce, po wyjściu z USG w ciągu mniej więcej 40 minut leżałam na stole. Znieczulenie podpajęczynówkowe, chyba 3 wkłucia były jak dobrze pamiętam, absolutnie się nie bójcie, praktycznie nie było czuć (więcej stresu samego;)). Sam zabieg trwał ok. 30-40 minut, nic nie bolało, szwy w środku rozpuszczalne, na zewnątrz normalny (zdejmują bodajże w 10 dobę, można podjechać na Łubinową w godz. 10-12 lub 16-18). Ciągnąć szew ciągnie ale da się wytrzymać. Zresztą każdy reaguje inaczej, widziałam dziewczynę, która na następny dzień już sobie super sama radziła, ja potrzebowałam więcej czasu. Sama opieka naprawdę bardzo fajna, jest "bzyczek" przy łóżku i jak miałam jakiekolwiek pytanie czy problem to zaraz przychodziła któraś z położnych i pomagała. Mąż mógł siedzieć ile chciał (oczywiście w granicach rozsądku i żeby nie przeszkadzać drugiej mamie na sali). Na razie to tyle, czekam na relację bettyn;) J=Gdybyście miały pytania to piszcie, postaram się odpowiedzieć:)
  4. Hejka! Ja tak na szybko, melduję, że jesteśmy już z moim skarbem w domu:D Pojechałam w pt na KTG i skończyło się cesarką bo mała okazała sie mega wiercipiętą. Wszystko skończyła się dobrze i tylko na szybko napiszę, że polecam każdemu rodzenie na Łubinowej! Co prawda nie mam porównania bo to moje pierwsze dziecko ale jestem bardzo zadowolona z opieki! Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wytrwałości i szybkich, terminowych narodzin!:)
  5. Godzinę na KTG? Gaaad, ja leżałam 30 minut i już się niecierpliwiłam;) No właśnie, jutro masz iść bo niedziela Święto Zmarłych czy tak generalnie codziennie już masz chodzić?
  6. No kartka raczej jest, ja byłam po 16 na KTG to była przynajmniej. A lekarze pewnie nie za wiele maja do powiedzenie jak to zarządzenie dyrektorki:( (obym się myliła!). Ja jestem wieczną optymistką dlatego na razie się staram nie przejmować w ogóle. Vangie trzymaj się! :D
  7. Noo, w końcu zaczęło działać:), A to tak Bettyn!:) Ja z góry założyłam, że oxy dopiero w ostateczności dlatego się zdziwiłam:) Mam nadzieję, że do tego czasu urodzę bo tak czytałam, że z oxy poród może być bardziej bolesny (ale ile w tym prawdy- nie wiem, wole nie sprawdzać). Może tyle osób się pytało o to, że wystawili info. Stoi całkiem na prawo kartka w plastik włożona. Podziwiam, że jeszcze na basen chodzisz, mi to się już nic nie chce;) Abccda a ile stron wstecz przeczytałaś?:) Bo znajdziesz tutaj odpowiedzi chyba na wszystkie swoje pytania (z 10-20 stron). Gdybyś po lekturze miała pytania to wal śmiało, z chęcią wtedy odpowiem jak coś wiem;)
  8. Mama_inka staram się tym nie denerwować, w końcu poród tuż tuż i dla mnie za późno na jakąś zmianę. Ale napisałaś słuszną rzecz: "Sa pary gdzie facet właśnie na sam poród wychodzi." No i z moim właśnie tak może być:( Mamy zaplanowane, że będzie przy porodzie ale on tylko wchodzi na teren szpitala i ma ochotę uciekać więc jakby co nie mam zamiaru go zmuszać. I tak może się zdarzyć, że będę cały czas sama, buuuu:( No ale tak jak napisałam- u mnie za późno żeby zmieniać szpital, co najwyżej ponarzekam pielęgniarkom i lekarzom. A tak w ogóle zastanawiałam się dlaczego to się zmieniło i może tak być, że pacjentki skarżyły się np. na brak intymności :(
  9. No ja już też po KTG, u mnie to samo z rozwarciem i szyjką, dr Koza stwierdził, że na razie nie widać żebym miała urodzić. Tak więc Bettyn głowa do góry! Nie jesteś sama:D Z dzidzią wszystko okej a to dla mnie najważniejsze bo ostatnio byłam u ginekologa miesiąc temu i się cały czas zastanawiałam ostatnio czy jest wszystko dobrze. Z radości poszliśmy na indyjskie jedzonko i się obżarłam:D Stwierdziłam, że jak urodzę i będę karmić cyckiem to na początku dietkę trzeba będzie trzymać to ostatni raz sobie pozwolę;) Z tym porodem rodzinnym to rzeczywiście na recepcji została postawiona informacja (podpisana przez dyrektorkę szpitala), że mąż(tzn. osoba towarzysząca) może być dopiero na sali porodowej :I Co prawda jest dodane, że w szczególnych przypadkach dopuszcza się os. towarzyszącą ale co to są niby "szczególne przypadki"? Dobrze Bettyn, że zapytałaś, mam nadzieję, że inne babeczki jak będę już rodziła nie będą miały nic przeciwko. Bettyn napisałaś o tym niewywoływaniu a potem, że jednak podają oxy, to jak to jest bo się trochę zgubiłam?;) Wywołują czy nie? Dziewczyny, jak mogę coś zasugerować a propos badań, to zdecydowanie polecam zrobienie sobie badań z glukozą. Z cukrzycą nie są przelewki, takie badanie nie jest drogie a może dużo dać. Pozdrówka!:)
  10. Dzięki dziewczyny!:) Dziś w nocy znowu miałam rewolucję w brzuchu ale po 1,5h przeszła i cisza;) Ciekawe jak Bettyn na KTG, czekam na relację!:)
  11. Nie, nie, ja nie sugeruję, że coś się może w szpitalu zgubić. Jakoś tak po prostu napisałam w odpowiedzi na posta Izy79 czy podpisujemy ciuszki:) Może źle to zabrzmiało:) Nie słyszałam, żeby komukolwiek coś się na Łubinowej zgubiło.
  12. Też tak miałam ale im bliżej porodu to posprawdzałam wszystko. Chyba psychicznie czuję, że to tuż tuż:)
  13. Iza79 ja nie podpisywałam i zapakowałam dokładnie taką ilość o jaką prosili. Najwyżej inny dzidziek dostanie jagódkowe ciuszki- trudno, przeżyjemy;) Dziękuję! Trzymaj kciuki żeby poszło sprawnie i jak najmniej boleśnie:) Vangie nie martw się, im bliżej porodu to pewnie jeszcze ze 3 razy tę torbę sprawdzisz;) Dziś w nocy czułam mocniejsze skurcze i mała kopała jak szalona, już myśleliśmy, że będę rodzić ale oczywiście ciszaaaaa:) Eh, te fałszywe alarmy;)
  14. Bettyn a orientujesz się czy KTG po terminie jest płatne? Bo dziewczyny wcześniej pisały, że nie ale któraś (nie pamiętam która niestety) płaciła. Mówił Ci coś dr Koza na ten temat? U mnie ruchy normalne, wszystko bez zmian, dobrze małej w brzuchu chyba;) Z mojej torby też miałam ubaw jak ją obadałam, ostatnio jak jechaliśmy na tydzień urlopu w czerwcu to byliśmy w nią razem z mężem spakowani:D Podobno na KTG potem co dwa dni się jeździ. A dzisiaj wyłączyłam dzwonek w telefonie:D I miałam spokój:D Do męża dzwonili, hehe:D Mama_inka dzięki! jak tylko urodzę i dorwę kompa to na pewno opiszę przeżycia:)
  15. Ja też ale aż mi głupio tutaj pisać ciągle o tym samym;) Nie chcę przynudzać:D Rano mnie Jagódka porządnie skopała i już myślałam, że coś się z tego wykluje ale cisza. Przepakowałam torbę do szpitala (dałam w osobna torebkę rzeczy dla dzidzi), dopakowałam sobie ręczniki bo zupełnie o tym zapomniałam i tak dzień się toczy;) Jutro bardziej aktywnie go spędzę więc kto wie;) A tak to ciągle ktoś dzwoni i się pyta czy to już, też tak masz bettyn?:D No i chodzę po Allegro i oglądam sobie zabawki, ubranka, akcesoria i inne pierdoły ale na szczęście mąż przejął pieniądze bo kiepsko bym to widziała:D Bettyn jakby co to w środę na która idziesz na KTG? Rano czy po południu? Bo ja po południu, będę ok.16 (o ile nie urodzę ofkors;) ).
  16. Bettyn a u mnie dalej nic, tak raz-dwa razy na dzień czuję skurczyk i to by było na tyle. Też nie wyobrażam sobie, że mojego męża miałoby nie być przy mnie:( Buu, trzeba będzie powalczyć;)
  17. Bettyn no ja też w środę KTG jak się nie ruszy nic:) Więc może się spotkamy:D Brzuch mnie już przestał tak masakrycznie swędzieć i nie spieszy mi się specjalnie do porodu;) Nie wiem czy to taki lęk podświadomy czy co;) "skoro "wskoczył" to musi "wyskoczyć" jak to mówi mój lekarz" hehehe:D Co racja to racja:D Moja ginka tylko powtarza: "wojny i porodu jeszcze nikt nie przewidział":D Tak więc trzymam kciuki, żebyś szybko urodziła jeśli tego chcesz!:)
  18. Bettyn ja też się dalej kulam i też nic nie czuję, żeby to miało jakoś w najbliższym czasie nastąpić choć teściowa mnie zdrażniła swoją gadką o zabobonach (wózek jutro kupujemy) więc kto wie;) Mąż mi mówi, że brzuszek mi się mocno obniżył ale ja już sama nie wiem:)
  19. Zenka12 chyba nikomu nie chce się po raz któryś pisać tego samego;) Przeczytaj kilka stron wstecz (z 10-15), wszystko jest napisane:) Pozdrawiam! A ja byłam na konsultacji anestezjologicznej, wszystko git i mogę mieć znieczulenie zo:D Hurej:D
  20. Z tą koszulą do rodzenia to pytałam się znajomej, która rodziła na Łubinowej rok temu i mówiła mi, że rozpinana dlatego, że zaraz po urodzeniu dają dziecko do karmienia więc trzeba mieć którędy cycka wyjąć;) Powiedziała mi, że ona miała taki dłuższy t-shirt rozpinany:)
  21. Ja co prawda jeszcze nie rodziłam ale wiem, że rodzi się w swojej. Na kartce z wykazem co trzeba zabrać ze sobą do szpitala są wyszczególnione 2 rozpinane koszule (w tym jedna bawełniana, krótsza do porodu).
  22. Ewelina777 dzięki za odpowiedź:) I mam jeszcze pytanie bo naprawdę już zgłupiałam: czy pieluchy Bella, które mam mieć ze sobą w szpitalu to są te: http://merlin.pl/Bella-Baby-podklady-higieniczne-dla-dzieci-podklady-poporodowe-10-szt_TZMO-S-A,images_big,15,5900516600457.JPG ? Bo w aptece poprosiłam o takie dla mnie i babka dała mi takie a dopiero w domu przeczytałam na nich napis "dla niemowląt i dla dzieci". No i teraz nie wiem czy są dobre czy są dobre czy nie:/ A tak to już chyba mam wszystko do porodu:) Tylko ciuszki dla malutkiej muszą wyschnąć; poprasować, zapakować i mogę rodzić:D A nie, nigdzie nie mogę znaleźć krótkiej, rozpinanej koszuli do porodu. Chyba utnę;)
  23. Ewelina777 i karrera85 gratuluję potomstwa:D bettyn a moja córcia ma mieć na imię Jagoda:D Chyba, że wyjdzie Jagód to wtedy się zobaczy;) Ja kosmetyków dla dziecka chyba nie będę zabierać (Ewelina777 i karrera85 może napiszcie coś na ten temat, zabierać dla dzidzi kosmetyki czy nie?). Mi niestety posiew wymazu wyszedł nie bardzo i też dostałam antybiotyk:( Ale moja pani zapewniła mnie, że nie mam się co martwić więc jestem spokojniejsza:)
×