"A głupotą nie byłoby odrzuceniem kobiety bo jest za gruba, za wysoka, ma za duży nos, za luźna pochwę itp.? "
Zauważ, że takie rzeczy są widoczne od razu (no, może poza luźną pochwą ;) ) i po prostu albo decydujesz się z kimś umawiać, bo Ci pasuje, albo nie pasuje i rezygnujesz, niczego nie próbujesz. Sytuacja z dziewictwem jest trochę inna, bo tego nie możesz zobaczyć na pierwszy rzut oka. Więc nie możesz zakładać z góry niczego. Zatem naprawdę będzie głupotą jeśli ktoś Ci się spodoba fizycznie i z charakteru, będziesz chciał się spotykać nadal, ale dowiesz się, że miała partnerów i olejesz taką kobietę tylko z tego powodu, kiedy wszystko inne będzie Ci pasować. Tak samo jak jest też głupotą odrzucenie kobiety z powodu choćby tego za dużego nosa, jeśli mimo, że widziałeś jaki on jest, to spotykałeś sie z nią, bo pasowała Ci w wielu kwestiach - tak, nagłe stwierdzenie, że ma za duży nos byłoby głupotą. W przypadku inicjacji seksualnej też wiesz dobrze, że większość kobiet powyżej 20 roku życia ma ją już za sobą. Spotykając się z kimś musisz zakładać, że mogła sypiać z innymi.
"I tak jestem nienoralny jako stary prawiczek, wiec co mi szkodzi odrobina nienormalnoci więcej i pytać sie o ich przeszłoć na początku znajomosci?"
Hm, nie wydaje CI sie, że to jest na tyle intymna sprawa, że należałoby z tym odczekać troszkę dłużej? Myślę, że jeśli trafisz nawet na dziewicę, to zadając takie pytanie na początku znajomości nie wypadniesz najlepiej w jej oczach. Wiesz, nie wszystkie osoby są na tyle śmiałe, żeby od razu poruszać pewne tematy. Niekiedy trzeba najpierw zbudować jakieś fundamenty zaufania, to może kobieta Ci sie zwierzy z takich spraw.
"Wszystko jest OK to pojęcie względe bowiem brak dziewictwa oznaczałby, że wszystko jednak nie jest ok."
Wiesz dobrze, że miałem na myśli wszystko poza jednym małym szczególikiem, który może Ci rozpierdolić wszystko, bo tak sobie ubzdurałeś.
"Nie. Dopasowanie to kwestia wszystkiegom, zresztą też nie masz dowiadczeń więc sorry na jakiej podstawie wygłaszasz swoje teorie? Ty jako wiesz kto do Ciebie pasuje, a kto nie. Jakim cudem?"
Widzisz, tylko ja sie nie zamykam z góry na nikogo. Owszem mam pewne preferencje, wolałbym niedziewicę, podobają mi sie kobiety z tak zwanym charakterkiem, niekoniecznie grzeczniutkie. I dlatego twierdzę, że raczej nie polecę na inny typ, ale na pewno nie odrzuciłbym nikogo, jeśli bym cos poczuł. A Ty z góry zakładasz, że nawet jakbyś coś tam poczuł, spodobałaby Ci sie laska od pierwszego wejrzenia to i tak ją zlejesz jeśli okaże się, ze nie jest dziewicą. A co doświadczenia - może nie mam seksualnego, ale jakieś życiowe, dotyczące kobiet mam. Byłem w związku z kobietą, choć seksu nei było. Dawno temu to było, niedługo (4 miechy), nic więcej jak lizanie się i jakieś nieśmiałe macanki nie było. Ale zawsze to jakieś doświadczenie jest :P. Ale mam sobie te 30 latek i wiem w jakich kobietach się zakochiwałem. Dlatego mogę z dużą pewnością stwierdzać pewne rzeczy, np. takie jakie kobiety mi pasują :).
"W takiej sytuacji co ma znaczenie? A ta Twoja wielka więz to nic innego, jak chemia która kiedy przestaje działać, nagle ludzie nie widzą w tej drugiej osobie cudu natury. Więc skoro i tak człowiek zacznie patrzeć inaczej, to tym bardziej jest to nieopłacalne. "
Masz zdezaktualizowane informacje - udowodniono całkiem niedawno, że tak zwana chemia może trwać równie dobrze po 20 latach w związku. Zrobiono stosowne badania i ileś tam procent par z dużym "przebiegiem" dalej było w stadium zakochania (zachodziły u tych osób takie same reakcje chemiczne jak u zakochanych). Czyli można kochać długo, może nawet do końca życia. Argument "chemii" to nic innego jak usprawiedliwienie dzisiejszego modelu zachowań - pojawiają się problemy to zmieniamy partnera, bo się coś wypaliło. Bo tak najprościej, mało komu chce sie starać o to, aby związek trwał i był szczęśliwy.
"Dokładnie w tym. Z taką można planować życie wspólne."
No tak, bo niedziewica ma porównanie, seks ogólnie odgrywa najważniejszą rolę we wspólnym życiu i puści Cię kantem, jeśli nie będziesz wystarczająco dobry. A dziewica pewnie nie ma żadnych wymagań jeśli chodzi o ten aspekt życia, możesz być szybkim lopezem, seks nie ma dla niej znaczenia wielkiego, będzie Ci wierna do końca życia. Dwa odmienne spojrzenia, ale równie debilne. Nie ma czarnego i białego, są różne odcienie szarości. No, ale łatwiej jest przyjąć, że są tylko dwa kolory, mniej do ogarnięcia. Chłopie, to tak nie jest niestety, a może stety.
"Pisze o dziewicy do związku. Poza tym nawet jak mnie oleje to będę miał pierwsz raz z dziewicą i potem już będę mógł się wiązać z innymi. "
A w ogóle jakie to ma znaczenie? Co Ci to da, że pierwszy raz będzie z dziewicą? Co to jakiś strach przed oceną, że sie nie sprawdzisz, że możesz zostać wyśmiany? Jeśli to będzie osoba z którą będzie Cię cos większego łączyło, to podejdzie z należytą powagą do tego i nie wyśmieje na pewno - bez względu czy miała już kogoś, czy jest nietknięta. A jak to będzie osoba, z którą nie masz żadnych więzi, to i owszem, może Cię ała spotkać, kobiety bywają okrutne :D.
"Mylisz, że Twoje 30 letnie prawictwo nie odstrasza, pierwsze wrażenie na peno nie jest zbyt pozytywne i wiele Cię z tego powodu odrzuci. Dlaczego ja mam brać każdą? "
Nie każdą, tylko taką która Cię zafascynuje, zauroczy, będzie interesująca, dobrze sie będziesz przy niej czuł, będziesz chciał słuchać jej głosu, będziesz śmiał się z jej żartów itd. Ale kurwa nie dlatego, że jest dziewicą. Bo sorry brachu, spotkać dziewicę, do tego, żeby Ci po prostu pasowała to Ty będziesz miał baaardzo ciężko. Ciekawe ile wytrzymasz sytuacji, kiedy Ci sie ktoś spodoba bardzo, a tu peszek - miała już mena i się bzykała. Po którym razie odpuścisz? A co jeśli się zakochasz? Chyba nie byłeś nigdy zakochany - to zmienia wszystko, komplikuje logiczne myślenie, wtedy wiesz tylko jedno - chcę być z tą kobietą. I możesz widzieć pewne wady, może Ci cos nie pasić, ale i tak będziesz chciał właśnie tą, a nie inną. Bo coś w niej zobaczysz. Już to widzę, jak rezygnujesz tylko dlatego, że była tak "nienormalna", że sypiała z kimś. Tragedia normalnie, weź sie zastanów nad tym.
A moje prawictwo ma znaczenie o tyle, że nie mam przez to łatwości w dobieraniu się do kobiety ;). Ktoś, kto ma te parę razy za sobą ma też większą swobodę w inicjowaniu zachowań seksualnych. To jest pewien problem, ale myślę, że do przeskoczenia :). Nie uważam sie ani gorszy, ani lepszy przez to. To jest tak naprawdę tylko mój problem, jeśli jest i tylko ode mnie zależy, czy będzie ciążył na moich relacjach z kobietami. Bo kobieta może tylko domniemywać, ze ktoś jest prawiczkiem, po jego ciotowatym zachowaniu, lęku, niepewności. Trzeba to wyeliminować i już. Samego aktu seksualnego jakoś sie specjalnie nie obawiam, nie mam podstaw żeby uważać, że będę beznadziejny ;).
"Są ale to nic nie zminiea, fakt że morderstwo jest gorsze od kradzieży nie oznacza, że chce zostać okradziony"
Ale Ty nie chcesz zostać zabity, nie bardzo też okradziony, a nawet nie chciałbyś zwyczajnie dostać w mordę. I robisz wszystko, żeby tak się nie stało, izolując się od świata. A w życiu nie jest tak różowo i trzeba chyba czasami dostać po ryju, żeby przekonać się, że to boli. Ile razy będziesz musiał oberwać, żeby zrozumieć co jest ważne, a co mniej? A gwarantuję Ci, że z obecnym podejściem dostaniesz nieraz.