naznaczona
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naznaczona
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13
-
pozytywne zmęczenie jest w dobrej cenie sun :D :D super że tak się wszystko ładnie układa :D cieszę się strasznie SUN ciesz się każdą najmniejszą sekundą :D no to mamy jedną zakochaną na wiosnę :D wysyłaj dobre wibracje w świat Kochanieńka a jak daleko od siebie mieszkacie? I dziękuję ci za to co napisałaś, ja ciągle głupio oglądam się na to co inni powiedzą zanim żyć swoim życiem, nikt inny go za mnie nie przeżyje :D widujemy się codziennie i jest mi tak miło jak mnie przytula, albo całuje po ręku itp itd nie miałam tego wcześniej przez długi czas. On teraz dużo trenuje bo będzie brał charytatywny udział w maratonie londyńskim ale mimo to jakoś udaje się nam zgrać żeby znaleźć czas dla siebie. Wczoraj stwierdziliśmy że możemy powoli wychodzić z szafy hehehe i przestać się ukrywać z tym że się spotykamy, więc nie chodzi tylko o łóżko jak to traktowałam na początku. Co ma być to będzie... Lino co kupiłaś?? opowiadaj mnie tak korci iść na zakupy boszzz ale nie mogę mój wielki plan oszczędzania kasy musi być zrealizowany, a przydałoby się coś nowego narzucić na stópkę i na dupkę hehehehhe Idę dzisiaj z dziewczynami na quiz :D jeden z klubów zorganizował konkurs i do wygrania są 4bilety na take that nie należę do zagorzałych fanek ale w sumie pomagamy jednej która ich uwielbia hehe a w sumie nawet dlaczego by nie jechać jak wygramy :D :D jutro mam też wolne i w sumie nie mam żadnych planów jak na razie chyba że panG (bo tak go nazywamy teraz a nie lovelas hhe) coś wymyśli ale nie sądzę bo chyba jutro pracuje. więc piszcie i dołączam się do krzyku Sun UIOOOOORNYYYY where are you?????????
-
cieszę się że ci mija :) też bym chciała rzucić fajki ale jakoś nigdy się porządnie za to nie wzięłam i nie oszukuję się że chcę tak strasznie rzucić, faktem jest że nie palę aż tak dużo może 3-4dziennie chociaż ostatnio dużo więcej przez to całe odchudzanie. Wiecie co dzisiaj jest mi smutno. Pan G z którym się teraz spotykam (lovelas w poprzedniej wersji i tak spotykamy się) przeżywa teraz ciężkie chwile. Wczoraj w nocy obudził nas telefon że jego mama jest w szpitalu - próbowała popełnić samobójstwo i jest w śpiączce... i jak mam mu pomóc?? chyba tylko być obok... znam go już tyle czasu i jest mi bliski jako przyjaciel i wiem jak ważna jest dla niego rodzina. No cóż teraz tylko czekać
-
hej lino i jak się czujesz???
-
hej Lino Przepędź wirusa w diabli, ja też lubię marudzić (w sumie to nie że lubię ale to mi jakoś tak wychodzi mimowolnie) jak jestem chora, jestem po prostu okropna i najbardziej potrzebuje być wtedy tulona i żeby mi ktoś szczerze współczuł hehe my kobitki co :D Ja dzisiaj jaki mam humor???? nie wiem sama jestem jakaś taka zawieszona w przestrzeni. Ładna była dzisiaj pogoda a ja jedynie zrobiłam zakupy i nie poszłam na żaden spacer czy pobiegać chociaż to sobie obiecywałam że jak tylko będzie cieplej to.. ale co przesiedziałam w domu cały dzień. Obejrzałam film "Jedz módl się kochaj" i jest super, zaczarował mnie trochę i też chcę jechać gdzieś bez konkretnego celu, odkrywać, uczyć się, poznawać i odnaleźć siebie. Polecam Poza tym to Stasiek się nie odezwał i to jest ostatni raz jak o nim piszę bo to chyba jest ostateczny koniec tego rozdziału. A lovelas sama nie wiem, znowu spędziliśmy wczoraj wieczór oglądając film do późna, jakoś tak bliżej i bliżej i wiecie co było mi fajnie że mogę się do kogoś przytulić i wiecie co chyba bez różnicy by mi było do kogo się przytulam aby tylko czuć czyjąś bliskość przez chwile - jakie to żałosne prawda. Do niczego nie doszło i wiem że wszystko zależy ode mnie. Chodzi o "zabawę"(to okropne) hehehe to nie materiał na nic więcej. Jestem z wami całkowicie szczera i mam mieszane myśli bo z jednej strony co za problem spędzić razem czas i dobrze się bawić a z drugiej strony przecież ja taka nie jestem. Waham się bo pewnie szukam substytutu bliskości jakiej nie miałam przez tyle czasu od staśka. Lubię spędzać z nim czas, znamy się już tyle czasu i jest jedną z osób którym ufam i wiem że mogę z nim rozmawiać o wszystkim. Wiem też że nawet jeśli coś miałoby się wydarzyć to na pewno nie zepsuje to naszych relacji. Widzicie sama nie wiem o co mi chodzi i oczywiście sama to sobie komplikuje. Ach tam mam dosyć siebie. Pewnie powinnam powiedzieć żeby do mnie nie przyjeżdżał i miedzy nami zostaje tak jak było, a z drugiej strony lubię te nasze wieczory. Czy to będzie oznaczać że jestem puszczalska???? ach tam Kochani tak jak ostatnio napisałam - przydałoby się żeby mnie ktoś porządnie w łepetynę walnął raz na jakiś czas. Sun odezwij się nie długo opowiedz o pięknym uczuciu którego teraz doświadczasz a ja będę się cieszyć i jednocześnie zazdrościć (chociaż to jedno z najgorszych emocji) Upiorny podejrzewam że nas tylko obserwuje i nic nie komentuje a za kilka dni wypali nam wierszyk na całą stronę :D ściskam cię mocno upiorny ach ide się spotkać z koleżanką na piwo dzisiaj lovelas nie przyjeżdża kurde jaka ja głupia jestem
-
jak dzisiaj nastrój Kochani?? ja znowu gnije na kanapie
-
super SUNko teraz pewnie odezwiesz się za miesiąc tak bedziesz chciała się nim nacieszyć :D życze miłych chwil a ja już uciekam nie lubię być spóźniona a nie chcę żeby koleżanka musiała na mnie czekać buziolki
-
och Sun jak się ciesze że twoje wyczekiwanie dobiegło końca :D a on teraz zostanie czy znowu będzie wyjeżdżał??? tęsknota to okropna rzecz, ale budująca Sun Słonko ja się nie dołuję Stasiem to bardziej rozczarowanie i tak jak sama mówiłam "jest bo jest, nie będzie to trudno" A lovelas jak ty to mówisz to ja napisałam że nie chciałabym żeby do czegoś doszło ale fakt że lubię jego towarzystwo. Na prawdę nie przejmuję się już żadnymi facetami co ma być to będzie, a każdy jeden taki ewenement utwierdza mnie coraz bardziej w tym że nie ma czegoś takiego jak miłość ale to nie ważne. Teraz skupiam się na odnowieniu przyjaźni trochę ostatnio przeze mnie zaniedbanych z tych czy innych powodów. Oraz na oszczędzaniu kasy bo czeka mnie nie długo bardzo duży wydatek i jak ja nie uzbieram to nikt mi nie pomoże. Złota zasada "umiesz liczyć - licz na siebie!!!!" to moje motto
-
boszzz ludzie ja się dopiero obudziłam :O nie mów że jesteś głupia skoro musisz dojrzeć do tej decyzji tak widocznie musi być i już :D pamiętam że ja będąc z moim eks wiedziałam doskonale że nie bedę z nim a samą decyzję aby odejść podjęłam pół roku później, bo my kobietki wciąż mamy nadzieje że stanie się ten cud i się facet zmieni. Ale nadchodzi taka chwila że płacząc widzisz że nie ma najmniejszej szansy na jakiekolwiek zmiany, że jesteś krzywdzona a przecież jesteś twardą super laską i nie potrzebujesz nikogo a tym bardziej nie możesz być z kimś kto cię rani. Ja miałam taką przepłakaną noc w moje urodziny, powiedziałam dość, znalazłam mieszkanie i było ciężko cholernie to prawda ale jestem tak strasznie zadowolona z tego gdzie dotarłam. Takie decyzje są jednymi z najtrudniejszych bo nagle marzenie które budowałaś w sercu i myślach okazuje się kłamstwem i nie jest warte funta kłaków. To bolesne. Ale daje dobrą lekcję. Nadejdzie też taki wieczór i taka chwila, podejrzewam że bedziesz siedziała sama w domku kolejny raz z butelką wina (po alkoholu nasze myśli są odważniejsze) i dojdziesz co dalej. A z tego co piszesz to wiem na pewno że nie będziecie razem i to stanie się wkrótce. Mieszkacie razem? wynajmujecie? I nie bądź zaskoczona że cię nie zrozumiał - nie oczekuj cudów! A ja co? nie myśle o Staśku, dalej zero telefonu czy smsa i nie czekam na nic. Kumpel z pracy dotrzymuje mi towarzystwa hehe Siedzimy u mnie i oglądamy filmy do późna, gadamy o pracy, nic więcej. W sumie to nie wiem jakie są jego zamiary ale nie daje mu żadnych sygnałów i znam go zbyt dobrze wiem jaki jest z dziewczynami (tylko z nimi sypia) i zawsze mi o tym opowiadał a ja nigdy go nie krytykowałam że tak robi bo nigdy nie robi dziewczynom nadziei jego zamiary zawsze są jednoznaczne względem dziewczyn i on otwarcie o tym mówi. Ja się dobrze z nim rozumiem i lubię spędzać z nim czas i nie chciałabym nawet żeby coś między nami się wydarzyło bo nie chcę popsuć naszej przyjaźni. Wiem że chodzą plotki o nas i o tym że do czegoś między nami doszło ale to nie prawda, a ja nawet nie mam zamiaru walczyć z plotkami bo osiągnę odwrotny efekt.I mam dosyć oglądania sie na to co ludzie powiedzą, zawsze tak robiłam i czas przestać. Oczywiście że jesteśmy ze sobą blisko, prowadzimy we dwoje bardzo duży bar i restaurację, gdzie obroty są bardzo duże i tworzymy zgrany team. To na tyle. Wstałam dzisiaj tak strasznie późno, moje ciało jest zawsze wykończone po weekendzie w pracy, strasznie nie lubię tak późno wstawać, bo strata czasu jak nic. I musze się szykować bo umówiłam się na wieczór z koleżanką a nie widziałam jej miesiące. Idzimy na kolację i na koktaila :D Ok uciekam Sun kochana oszalałaś już ze szczęścia???? tak się cieszę z twojej miłości
-
jutro imieniny mojej mamy a mnie jak zwykle na nich nie bedzie, zaplanowala babski wieczorek i pewnie bedzie fajnie nie wiem co mam napisac -okropne co jak sama na siebie czasami patrze to sobie mysle, że przydałoby się walnąć mnie porządnie w lepetyne i może mi klepki na miejsce wskoczą. chyba was w ogóle nie zaskoczę pisząc że nie jestem ze Staśkiem a najlepsze jest to że jest mi to tak zajebiście obojętne. Tak jak i cała reszta. Chyba powinnam napisać jak to się stało. Więc nie widzialam go od prawie dwóch tygodni. Tydzien temu w niedziele mial do mnie zadzwonic wieczorem i się umówimy jak skończę pracę. Nie zadzwonił aż mi bateria padła ok 11stej wieczorem. Miał cały dzień wolny, robił swoje tam do prezentacji. Wszyscy znajomi namawiali mnie żeby wyjść gdzieś razem a ja że nie bo Staśka nie widziałam od kilku dni itp itd. ale jak on tak nie dzwonił to o 9tej zdecydowałam że jak on tak bardzo chce się ze mną spotkać to nie ma sensu, poszłam ze znajomymi i było super. Przez niego nie spotykalam siez moimi psiółkami bo on ciagle tylko w domu by siedzial, ja zawsze dla niego mialam czas bo wiem że zajęty ale on dla mnie to już niekoniecznie. Byłam na niego wściekła zero czegokolwiek z jego strony, głupiego telefonu nie wykona. A na następny dzień łaskawie zadzwonił i powiedział mi ham że wolał nie spotykać się ze mną bo jak wcześniej rozmawialiśmy to ja się sfochowałam i nie chcialo mu się gadać z tobą taką sfochowaną (żaden foch żartowałam żeby przyjechał do mnie do pracy na kawe jak ma wolne to on oczywiście nie bo po co) Opieprzyłam go przez telefon i powiedziałam że nie mam ochoty go dzisiaj widzieć i od tamtej pory cisza, ani jednego telefonu ani jednego smsa ani z jego ani z mojej strony. Świństwo A pocztą przyszły ksiązki Sapkowskiego które dla niego kupiłam na prezent tak po prostu bez okazji chcialam mu dać coś co lubi, bo on lubi takie fantastyczne powieści. Ja mu chce dawać coś co lubi i przyjemność mu sprawić a on nie może nawet zadzwonić. to na tyle czyli nic nowego wszyscy iwedizeliśmy że się z nim rozstanę prędzej czy później ale nie myslałam że w taki sposób. Wtedy jak wyszłam z przyjaciólmi mój dobry kolega z pracy pozwolił mi się wyżalić mnu w rękaw i bez kitu poświęcał mi więcej uwagi niż stasiek przez miesiąc. Jutro aż do wtorku mam wolne bo chchialam spędzic więcej czasu ze staskiem i myslalam ze gdzies pojedziemy, ale teraz to nie mam pojecia co ze soba zrobie. Bede ćwiczyć (waga mi w koncu ruszyla w dół) Tak poza tym to nie wiele W pracy będę chyba musiała zwolnić dziewczynę z którą kiedyś się blisko trzymałam i trochę to przeżywam. LINO JESTEM Z CIEBIE TAKA DUMNA TWOJA PIERWSZA DZIDZIA NA TYM ŚWIECIE SUN NIE TYLKO LINO CZEKA NA SZCZEGÓŁY TWOJEGO PLANU JAK PRZYWITAC TWOJE SLONECZKO, JA TEZ I NAWERT UPIORNY GWARANTUJE CI :D spadam do pracy nie za bardzo mam dzisiaj humor
-
ktoś wycisnął ze mnie całą energię ...
-
No nareszcie Lino ale ciągle okropnie mało napisałaś co u ciebie. Ale chyba odpędziłaś od siebie tego dołka :D fitness super sprawa ja zaczełam chodzić na takie ćwiczki grupowe co poniedziałek. Ale ostatnie dwa dni aż wstyd się przyznać leżałam na kanapie i oglądałam bzdetne filmy, chyba mnie jakaś choroba bierze i nie mam na nic kompletnie żadnej energii, wkład w wyssaną energię mają również zbliżające się babskie dni. Leniuch okropny okropny Sun u ciebie już wiosna - zajefajnie że już nie długo będziesz tulona :D a nasz kochany Upiorny zapomniał wczoraj o swoich ulubionych kobitkach jakaś taka cisza tu była ostatnimi dniami i też sie do niej przyczyniłam -sorki kochani
-
hej Kochani LINO co się z tobą dzieje bo już na prawdę się martwię moja droga!!!! Sun jak forma?? liczysz dni hehe i chyba ta tylko myśli -ciepła myśl rozgrzewa cię w te mroźne dni :D och Upiorny już nawet nie wiem czy jest sens rozdrabniania tematu Stasia. Oczywiście że ci nie nawymyślam, może i jestem impulsywną osobą ale tylko jak mam powód :D to tą swoją lwią paszczę wydzieram. A to YT kociątko kiedyś widziałam i jest słodziachne okropnie. Taka ja! Oczywiście że zgadzam się z tobą że z miłości trzeba czerpać radość, tylko musi ona się najpierw pojawić. Jest Staś jest ok, nie ma Stasia też jest ok. On tak jest żeby nie było nudno, nawet na masaż by się nie przydał bo non stop zajęty, zabiegany, więc coś do masażu na ebayu można znaleźć -trzeba sobie radzić samemu mój drogi. No a ja muszę iść dzisiaj do pracy, po 3dniach wolnego oooocccchhhh nie fajnie nie fajnie, no ale trzeba nie ma co marudzić. więc trzymajcie się cieplutko tym razem upiornym sposobem powiem myk myk ...
-
sun też mi się coś wydaję że jak się ze swoim dorwiesz to chałupe spalicie hehe dopiero nam z kafeee uciekniesz na dobre No jasne że cieszymy się razem z tobą nie mogę się doczekać jak to wszystko się potoczy dalej :D A ze mnie taka humanistka jak i specjalista od tematyki nuklearnej hehe Idę się chyba zacznę szykować na wieczór chociaż jakoś mam przeczucie że chyba nic z tej kolacji nie będzie. No ale cóż nie będę siedzieć z założonymi rękoma idę się pindrzyć hehe sun planujesz jakąś niespodziankę na powrót swojego???
-
wiesz co upiorny masz ten talent do pisania zakręciłeś mnie porządnie i moje skojarzenia gdy czytałam twój post były jednoznaczne :D :D po dwukrotnej analizie tekstu wszystko jasne ( być może jednak to świadczy o mojej inteligencji :O ) podoba mi się twoje rozumowanie :) no fakt faktem nie wychodzimy często bo on nie pija nie pali nie lubi, raz na jakiś czas (czytaj: rzadko) robi mi ta przyjemność. No no ale upiorny rozweseliłeś mnie tym mniejszym talerzem nie ma co i obiad bez dokładek - mój drogi przyznaję ci kafowy order za super początek hehe PS ty chyba jesteś w lekko e-ro(man)tycznym nastroju: "Poprzednio miałem czarnego i dużego, a teraz naprawdę upiornie małego i białego." "skradał do wzgórka Twego..." "Pozostawił czarnulkę na pastwę pająkom to niech teraz przedziera się... ą." idz na spacer jak taka ładna pogoda dozo jak to mówią małolaty
-
hej moi Drodzy :D mam wolne przez trzy dni wowoowowowooooowowooooow dzisiaj wieczorem idę ze Stasiem na kolację :D trzeba odkurzyć małą czarną hehe miłego dnia Kochani
-
hej też życze miłego u mnie tak okropnie szaro i mokro i depresyjnie SUN ja właśnie szukam sobie treningów na necie trochę się wcześniej wypociłam na moim rowerro-steperze hehe (nazwe go biegaczek żeby krócej) a jak tobie idą ćwiczenia?? ja zbyt duzo nie zrzuciłam na razie i strasznie to zniechęca ale tak to już jest że początki są najgorsze ;) mialam zacząć chodzić na pilates, oczywiście jeszcze nie zaczęłam - cała ja - tylko w głowie sobie powtarzam :O wieczorkiem baaaaardzo baaaaaaaaaardzo chętnie tylko że ja będę koło północy więc do zobaczenia
-
hehehe dziękuję ślicznie upiorny teraz będę się tym bawić aż do znudzenia :D:D
-
jakiś min tu chochlik wskoczył i ominęłam twój post, widziałam tylko ten od "aha naznaczona...." sorki no a propo twojego słoneczka to jak wróci będziesz tak naładowana że bardzo chętnie i z radością poczytam o twoim szczęściu aż się nie mogę doczekać , może nawet mnie zarazisz konkretnie optymizmem :) Słonko wiem co masz na myśli a propo Stasia, przyszłości to raczej nie ma i kiedyś powiedziałam że jeśli jakaś dziewczyna zdecyduje się na poważny związek z nim to nie będzie szczęśliwa. Ja chyba staram się czerpać tylko z tego to co może być dobre dla mnie tak jak juz powiedziałam, przywrócić wiare w siebie i determinację. Przyznam się też że powoli wraca moja pewność siebie w sprawach intymnych którą tak skutecznie zabił mój były- kiedyś o tym pisaliśmy. Nie chodzi mi o to też żeby być zimną, oschłą, oziębłą ale żeby tak od razu nie rzucać wszystkiego dla uczucia które porządnie nie rozkwitło, mam nauczkę bo dwa razy zmieniłam swoje życie o 360 stopni mimo tego że miałam swoje marzenia, perspektywy ale to się nigdy nie liczyło. Osobiście uważam że trzeba być i pozostać w pewnym stopniu egoistą nawet jeśli jest się z kimś w związku bo jeśli robimy to czego chcemy, o czym marzyliśmy to jesteśmy szczęśliwi, a jesli ja jestem szczęśliwa to jestem w stanie w pełni uszczęśliwić drugiego człowieka. jeśli ktoś hamuje cię przed spełnianiem marzeń to nie jest właściwą osobą. A Staś boi się uczuć bo nie potrafiłby tego kontrolować, a wszystko u niego jest zaplanowane kontrolowane i po jego myśli. Właśnie taki jest Staś. W końcu udało mi się go określić w jednym zdaniu. Sun dziękuję - nie wiem jak zrobić kkwiatka tak jak inni tutaj ładne robią :) A jeśli chodzi o "czarnego łabędzia"- rewelacja jeśli się po prostu wczujesz w film, Natalka Portmanówna -rewelacja strasznie mi się spodobał ten film. Szkoda że nie miałam okazji obejrzeć go w kinie Polecam a teraz jak to mówi - pisze nasz jedyny i najukochańszy Upiór myk mym myk mykania mi się chce dobranoc wszystkim :*
-
ja już leże w łóżku i obejrzę sobię czarnego łabędzia zobaczymy czy taki dobry jak mówią
-
jeszcze nie śpisz SUN bezsenność???? jak twój humorek???
-
hej Sun trzeba coś zaradzić na tę handrę :) ale w sumie nic nie poprawi ci tak humoru jak powrót twojego Słoneczka prawda :D jeszcze tylko troszkę i będziesz się w niego tulić :D Sun jeśli chodzi o Stasia to ja sama nie wiem w czym problem. Pewnie po części to że nie chcę być sama a z drugiej trochę strony to chyba go trochę podziwiam za tą swoją determinację i upór w dążeniu do celu, też chciałabym być czasami taka zimna i odporna na otoczające uczucia - on potrafi się totalnie wyłąćzyc i wiem że nigdy nie dopuści do głosu uczuć do nikogo, nie pozwoli żeby to nim kierowało, miało jakikolwiek wpływ. Jednocześnie wiem że nic z tego nie będzie i zobaczymy co przyniesie czas, bo nie chodzi tylko o sfere intymną ale chyba staram się odbudowywać swoją pewność siebie i uczę się od nowa determinacji i zdeecydowania w podejmowaniu decyzji. ROzmowy z nim dają mi dużo i cały czas myślę że przecież kiedyś byłam taka twarda, nic mnie nie złamało, nie było żadnej rzeczy z którą bym sobie nie poradziła, wyzwania były dla mnie pokarmem a teraz jestem taka obojętna, trochę daję się manipulować innym, szybko rezygnuję z swojego zdania - a ja tak nie chcę. Chyba o to chodzi ze Stasiem bo uczuć w tym nie ma z jego strony ( tak oczywiście jestem dla niego ważna itp ale jeszcze nie usłyszałam nic konkretnego a już tak "bajerujemy" od wakacji. Podejrzewam że nie bardzo wiecie o co mi samej chodzi - ja sama czasami sie nie rozumiem więc ok. Jakoś tak słowotoku dostałam o tym cholernym Stasiu. Upiorny dziękuję za upiorne życzenia walentynkowe i przesyłam ci upiornie spóźnionego całusa walentynkowego :-* A ty Upiorny zakochany, zraniony czy o co tam u ciebie biega???? Cieszę się że mój YT-owy gościu ci się podoba Sun ja tak bardzo nie lubię cię smutnej więc dla ciebie :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
hej Kochani mam nadzieję że udał wam się dzień świętego walentego ja cały dzień spędziłam w pracy - fajnie prawda :D ale cóż życie to nie bajka i nie głaszcze nas po jajkach PanS zrobił mi wczoraj walentynki nic specjalnego ale warte docenienia jak na jego osobę, kwiaty i kartka - minimum które przewidywałam ale liczy się sam fakt. Tyle że dzisiaj mieliśmy się spotkać po pracy a jego telefon jest wyłączony (co mu się raczej nie zdarza) i ani widu ani słychu trochę się martwię ale też trochę mam głupie myśli gdzie jest co robi i czy z kimś jest?? w końcu to wieczór walentynkowy... Na koniec przesyłam wam moc miłości uścisków i buziaków PS strasznie podoba mi się opis "kraj kwitnącej wisienki w butelce"
-
pewnie juz smacznie spicie :) ja tez juz leze w lozeczku i w sumie probuje napisac tego posta z komorki-ciekawe czy przejdzie? Dobranoc moi kochani zagoszcze na kafe jutro rano tzn okolo poludnia dla mnie KOLOROWYCH
-
jeszcze tu dziś zajrzę jeśli ktoś ma ochotę na pogaduchy do poduchy :*
-
hej dziewczynki widzę że wasz początek roku zaczął się na małym dołku :( nie lubię jak się smucicie w domku było ok lino -dzięki że pytasz musiałam po prostu psychicznie odpocząć od tego miejsca i uciec na chwilkę dlatego pojechałam do domu ale nic szczególnego się nie wydarzyło no może jedna rzecz. Widziałam mojego ojca pierwszy raz od chyba 8lat i nie było to fajne ale ten temat to temat rzeka dosłownie i nie jest wcale dla mnie fajny. po drugie potrzebuje 11tys zl na naprawienie czegoś hehe i nie nie móię tu o operacji plastycznej. Czeka mnie wstawienie implantów ząbków i teraz muszę się kroić żeby tą kasę oszczędzić. Obiecałam sobie że w tym roku choćby się skały srały to w końcu to zrobię bo odkładałam to latami. A w Polsce za każdym razem jak przyjeżdżam coraz bardziej uświadamiam sobie że chyba już nie wróce. Nie zrozumcie mnie źle kocham swój kraj i miasto w którym mieszkam ale odrzuca mnie ta ludzka nienawiść do innego, zazdrość że ktoś ma więcej, nasza kultura jest daleka od uprzejmości, kobitki w okienkach mszczą się na klientach że ich praca jest torturą. Przeraża mnie powrót do Polski i wypłata co miesiąc. Uwłaczające jest to że moja mama po 20paru latach zarabia w miesiąc tyle ile ja w tydzień, ja miesięcznie płacę więcej podatków i ubezpieczenia niż ona zarabia w miesiąc. Uwłaczające jest to że moja mama mając dwie prace nie może sobie nic kupić, nie może sobie pozwolić na żadne przyjemności a każdy jeden dzień jest dniem liczenia marnych groszy które zostały do końca miesiąca. Moja mama czuje się zawstydzona tym że jak przyjeżdżam to kupuję jej w końcu jakiś fajny ciuch, jakieś fajne butki i dla niej jest nie do wyobrażenia wydać tyle kasy ale wiecie co tak pomyślałam że nawet jeśli mam tu siedzieć tylko po to żeby pomóc finansowo mojej mamie i siostrze to dlaczego nie. Wiadomo coś za coś cenę za to trzeba zapłacić i moją ceną jest to że nie jestem z rodziną. Jeśli chodzi o przyjaciół i znajomych w Polsce to wszyscy założyli już rodziny, mają dzieci albo je planują każdy ma swoje życie a ja już jakoś sobie ułożylam życie tutaj. Nie długo minie 5lat jak tu jestem to kawał czasu i chyba nie potrafiłabym zacząć wszystkiego od nowa w Polsce gdzie jest tak ciężko znaleźć pracę, pokolenie 1200zl -słyszeliście o tym? Wkurza mnie to że z moim doświadczeniem , znajomością języków, tytułem ktoś mi oferuje pracę na recepcji komentując zobaczymy jak to będzie przez rok lub dwa i wtedy pomyślimy o awansie, gdzie składałam papiery na kierownika hotelu. Boli mnie to że ludzie w Polsce ciągle są tak traktowani, że muszą a ich prawa to o kant dupy. Ja mając tutaj kierownicze stanowisko muszę się trzymać każdego jednego kruczka bo ludzie tutaj pozywają pracodawców o byle co i domagają się swoich praw, a w Polsce taka osoba nie ma szans na ponowne znalezienie pracy bo kto zatrudni kogoś kto po sądach się ciąga- - płytkie myślenie nie ważne czy mu się należało czy nie. Straszne jest to że moja babcia która przepracowała całe swoje życie ledwo jej starcza z 700zł renty na cokolwiek a leki które kupuje kosztują dużo, babcia gdzie ma problemy z nogami i potrzebuje pomocy lekarza na bierząco musi czekać ponad pół roku na wizytę trwającą 10min a przez ten czas niestety ale stan jej nóg gwarantuję że sie pogorszy.Boli mnie to i nie mówię o tym głośno bo nie chcę żeby ktoś pomyślał "o zobacz już się swojego kraju wypiera albo dupie wygodnie" nie chodzi o to. Chcę żyć na minimalnym poziomie z czasem jak się uda osiągną więcej i tak to co mam osiągnęłam tylko i wyłącznie swoją ciężką pracą. Chcę żyć i nie martwić się że nie mam na chleb, albo że muszę nosić buty trzeci sezon niby że przeciekają bo na rachunki nie starczy- chcę po prostu żyć jak człowiek i i boli mnie to jak wielu ludzi daje się poniżać żeby tylko mieć za co jeść i ubrać dzieci. Trochę się rozwinęłam jakoś ale na prawdę uderzyło mnie to wszystko ze zdwojoną siła tym razem w Polsce i chyba nawet bardziej się przyglądałam ludzkim problemom i chyba sama siebie próbuję wytłumaczyć że wcale nie jest źle tu mieszkać i że jeśli podejmę taką decyzję nie oznacza to że jestem złą osobą. ale chyba mnie rozumiecie... Lino jeśli chodzi o twój związek wydaje mi się że musisz odpowiedzieć sobie czy to w ogóle prowadzi gdziekolwiek, czy wasz związek ma szanse się rozwinąć?? Pamiętaj trzeba być egoistą czasami, pomyśl co jest dobre dla ciebie, taki mały rachunek sumienia. Skończyć jest ciężko, ja zrywałam ze swoim eks narzeczonym kilka miesięcy i jedyne co odczułam gdy to zrobiłam to niesamowitą ulgę, nawet nie wiesz jak wielki ogromny ciężar ze mnie w tamtej chwili spadł. Pamiętaj dobre chwile bo one są ważne w końcu spędziłaś z tym człowiekiem kupe czasu ale wspomnienia wcale nie zobowiązują do niczego. Sun jak tak chorujesz to musisz być okropnie wyżymana z energii. A co z twoją siostrą mówiłaś że spróbujesz i pojedziesz do niej na jakiś czas? chociaż teraz jak masz sowje słoneczko to pewnie już dawno w twoich planach nie jest :) a jak sprawy z twoim kochanie na odległość?? mam nadzieję że w tej kwestii już wiosna. Czerp z tego energię. I pisz tu częściej hehe chcę być na bierząco :) a jak poszukiwania pracy?? napisz coś o tym ściskam was baaardzo mocno i czekam na wpisy buziaki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13