naznaczona
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naznaczona
-
hej no to jadę do domku :D wychodzę za chwilkę mam nadzieje że wszystko co miałam zaabrać jest spakowane w większości to prezenty i na moje rzeczy juz nie zostało duzo miejsca heehe wczoraj miałam okropnego doła rozpłakałam się jak wariatka a na dodatek Staisiek był u mnie wczoraj i czułam się okropnie płacząc na jego oczach ale jednocześnie tak strasznie się cieszyłam że on jest przy mnie i mnie tuli. Nadal coś do siebie czujemy i strasznie mi teraz ciężko. Czułam się taka bezpieczna gdy mnie tulił i nie pamiętam kiedy ostatnio płakałam ale wczoraj coś we mnie pękło nie mogłam powstrzymać tych łez i ten żal we mnie był tak wielki, musiałam to chyba wypłakać. ściskam was mocno postaram się napisać jak będę w domku buziaki
-
hej lino widzisz faceci nie zauważają tych małych rzeczy jak wino czy to że spędziłaś czas nad tym żeby ugotować mu coś pycha. Albo może on też się martwi tym że wyjeżdża na kilka dni i wybrał opcję wycofania się, nie wiem jestem chyba ostatnią osobą która powinna dawać rady. ale fajnie że zrobiłaś coś dla siebie nawet jeśli jest to mały obiadek od święta dla siebie samej, chyba też muszę zrobić coś dla siebie żeby jakoś nastrój poprawić. ściskam
-
hej moje kochane i kochani mam nadzieje ze święta i krok w nowy rok udane :D we wtorek jade do domku nie mogę sie doczekać :D chcę zrobić mamie niespodziankę na urodziny i mam nadzieje ze się uda. Urodziny ma w sumie dzisiaj ale nie znalazłam lotu na ósmego i niespodzianka będzie 3dni spóźniona, jeśli nikt się mamie nie wygada że przyjeżdżam. Tęskno mi do domku jakoś strasznie i muszę wyjechac z tego miejsca na kilka dni bo już nie ogarniam tego środowiska, jestem nim po prostu zmęczona i muszę się wyrwać. Wiem że dawno nie pisałam ale nawet nie dlatego że nic się nie dzieje bo tak tyle że chodzi o mnie nie radzę sobie ze swoimi myślami, wpadam w paranoje i ciężko mi odgonić myśli nawet te najbardziej niedorzeczne. Zamykam się w sobie coraz bardziej często nie mam ochoty nikogo widzieć w pracy jestem coraz bardziej opryskliwa dla swoich pracowników. Nie wiem co mi jest, przemeczęnie materiału czy co? zdecydowałam się iść do psychologa jak bede w Polsce bo sama chyba tego nie przeskocczę. Nie piszę o tych moich myślach na kafe bo już chyba sama nie wierze że ktoś mnie może zrozumieć. Nie ważne jakoś to będzie prawda bo musi Zawsze jakoś sobie radziłam i tym razem też sobie poradzę, tylko najgorsze w tym wszystkim jest to że człowiek potrafi stawić czoło temu co dookoła ale jeśli musi stawić czoło samemu sobie to jest cholernie ciężko zrobić to bez kogoś kto by cię w tym wspierał. Napiszcie proszę co u was Sun niechcący się zakochała -fajowo, tyle że nie możesz się nim wcale nacieszyć, przez ten czas rozstania możecie się poznać z tej ludzkiej nie fizycznej strony i będziecie wiedzieli czy wasze dwa światy można połączyć w jeden. Będzie dobrze ściskam was mocno Słoneczka moje WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU obiecuje napisać zanim wyjade do domku buziaki
-
hej kochani aż tak jesteście zabiegani przed świętami???
-
choinka już stoi :D a wy macie już choinkę w swoich domkach??
-
ok nie ubrałam choinki ale zamówiłam świąteczne kartki :) ja ciągle wolę kartki w skrzynce pocztowej a nie smsy czy wiadomosci na naszej klasie
-
dzień wolny swawolny :D żeby tylko jeszcze humor mi wrócił na obiad w planie pomidorowa mniam mniam już prawie w ogóle w domu nie gotuje- ale trzeba to zmienić. u mnie troszkę słonko wyszło ale ciepło to raczej nie jest. Może spacer po plaży?? w ręku kubek ciepłej herbaty z cytryną i znowu będę się biła z myślami cały dzień. no i chyba ubiorę już choinkę a dlaczego nie kochani życze miłego i ciepłego dzionka ściskam was mocno
-
jestem jestem tylko zamiast grzańca mam cieplą truskawkową herbatkę :D jaka u ciebie temperatura??
-
zmiana planów bo muszę iść do pracy co w sumie nawet mnie nie złości ponieważ mam dosyć cienko z kasą więc nawet nie będę kręcić nosem, sama zresztą się zaoferowałam. Więc dzisiaj wieczorkiem mnie nie ma i podejrzewam że pewnie kilka osób dzisiaj coś napisze bo będzie miała wolną chwilkę czasu no ale nadrobię. Miłego wieczoru :)
-
dzien dobry wszystkim :) mam dwa dni wolnego yeee więc mam zamiar odpocząć :D mam super książkę do przeczytania więc mój nos utkwię w niej ale będę tu częściej też zaglądać. muszę tylko nadrobić pare rzeczy do pracy :( w dzień wolny to nic fajnego no ale nie ma to tamto życze miłego dni i piszcie piszcie kochani
-
wieczorem mnie nie będzie bo pracuję ale po powrocie na pewno poczytam wasze wpisy :D
-
hej sun on na prawdę ma ogromny i niestety zły wpływ na ciebie skoro twój organizm tak na to wszystko reaguje. Moim zdaniem dobrze zrobiłaś i nie powinnaś się z nim więcej spotykać. Aż trudno uwierzyć że ludzie potrafią mieć na nas taki wpływ i jak często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego że jesteśmy manipulowani. Wydaje mi się że on może ma taką strategie żeby wycofać się na chwilę a potem wracać jak katar i wmawiać ci że się zmienił, że jest lepiej i jest mu przykro. Cieszy mnie to że ty jesteś twarda i wiesz że ten związek na pewno nie ma najmniejszej szansy, wysyłasz mu jasne sygnały że nic z tego nie będzie wiec może sobie w końcu daruje zawracanie ci głowy i męczenie cię. Wczoraj położyłam się spać po rewelacyjnej gorącej kąpieli w świeżej pachnącej pościeli i przyzwyczajam się spać sama od nowa, przyzwyczajam się do tego że rano nikt nie zadzwoni żeby powiedzieć "dzień dobry", przyzwyczajam się do milczącego telefonu i do tego wszystkiego co niesie ze sobą życie singla. Przesadzę dzisiaj kwiatki - odkładałam to od dawna więc czas robić rzeczy na bieżąco i nie odkładać na potem. Czas znaleźć sobie długofalowe zajęcie. :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
no i jestem chyba wszyscy śpią - no trudno dobranocka
-
hej kobitki rozstałam się ze Stasiem i jakoś przeszłam z tym do porządku dziennego albo chyba to do mnie nie dotarło, tak na prawdę nie wiem co czuję. Od tygodnia czułam że to się lada chwila rozpadnie bo w sumie po co mam trwać w związku z kimś jeśli mi mówi że on nigdy nikogo nie kochał i nigdy raczej nie pokocha, ciągle mówił o grudniu że nie wiadomo co się wtedy stanie czy zostanie czy wyjedzie i tydzień temu powiedział że myślał o tym żeby się rozstać bo nie chce patrzeć jak mnie rani i nie chce żebym wtedy gorzej cierpiała. Powiedziałam że chce z nim być i los i czas pokaże co będzie w grudniu ale jak widac to nie chodziło o to. Teraz wiem że nie powinnam mu mówić co tak na prawdę czuję, to był błąd. Jest mi trochę przykro bo znowu jestem sama i chyba to najbardziej mnie tak na prawde przeraża, nie chcę znowu spędzić sama świąt tutaj. No cóż nauczyłam się jednego- nie mów nigdy co na prawdę czujesz.
-
sorki że milczałam ale nie miałam neta przez kilka dni lino bądź twarda i konsekwentna, wydaje mi się że po rozstaniu z nim będziesz mogła jeszcze bardziej rozłożyć skrzydła i się rozwijać. Po co ci kolejne kłótnie rozstańcie się jak ludzie. Kobieta chce żeby facet o nią walczył jeśli ona chce odejść a facet myśli jeśli chcesz odejść to nie będę cię zatrzymywał,twój wybór. Sun jestem z ciebie dumna że otrząsnelaś się już z tego związku i idziesz dalej. Tak powinno być U mnie jakoś leci. Mam mały problem i nie wiem na co się zdecydować. Bo po rozstaniu z eks narzeczonym zostało nam mieszkanie.Prawie od dwóch lat próbujemy je sprzedać i nic (wiadomo teraz jest najgorszy moment i pewnie nic się nie zmieni), tracę na tym pieniądze co miesiąc płacąc raty bo i tak jesli sprzedamy to nigdy nie dostaniemy tej ceny za którą je kupiliśmy. Ja się zastanawiałam żeby wziąść to wszystko na siebei ale nie mam nic zaoszczędzone w tym momencie a musiałabym spłacić eks, notariusz, tłumaczenie kontraktu itd a na dodatek mieszkanie jest gołe w środku trzeba zrobić wszystko od podług po ściany, od wanny po lampy.... eks powiedział że jest gotowy z tego wszystkiego zrezygnować jesli dam mu 10tys co jest calkiem dobrym pomyslem. a z kolei staś powiedział że da mi pieniadze na wykonczenie mieszkania żebym mogła jak najszybciej to wykończyć i wynająć a z czasem jak będę miała to mu oddam i nie ważne ile lat to będzie trwało on wie że odzyska te pieniądze. więc to wszystko układa się jakoś w logiczną całość ale ja strasznie boję się podjąc tak ważną decyzję, bo to oznacza pozostanie za granicą na długo a z drugiej strony bardzo chcę mieć to mieszkanie bo chcę mieć jakieś zabezpieczenie na przyszłość żeby mieć gdzie mieszkać a na pomoc z żadnej strony (rodzice czy babcia) raczej nie moge liczyć bo każdy ma swoje problemy i wydatki. Boję się a jednocześnie bardzo chcę bo jednak kto nie ryzykuje ten nie ma prawda. A jeśli chodzi o Stasia to nie potrwa to długo, bo skoro on mi wspomina o jakimś wyjeździe do japoni juz teraz i bierze pod uwagę rozstanie to jak ja mam cokolwiek na tym budować. Poza tym wczoraj rozmawialiśmy i co ja mam sobie myśleć jeśli on mi mówi ze myślał o tym żeby się rozstac bo jeśli podejmie decyzje o wyjeździe to nie chce mnei zranić, nie chce żebym cierpiała, a z drugiej strony tez tego nie chce bo bardzo mu na mnie zależy i nie chce ze mną nie być i chyba nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo ważna jestem w jego życiu. Później powiedział że wszystkie jego związki rozpadły się tak na prawdę tylko dlatego że on nie potrafił nikomu powiedzieć że kocha. On ma jakiś wielki problem z tym słowem i w ogóle z deklaracją czegokolwiek. Wczorajsza rozmowa była dosyć bolesna ale wiem na czym stoje i może nie jest to najlepsze ale zdecydowałam się z nim być do tego czasu aż podejmie decyzje czy wyjeżdża czy nie. Robię to pewnie bardziej ze strachu przed samotnością niż zdrowego rozsądku, ale lubie jego towarzystwo, sprawia że się uśmiecham i podbudowuje moje poczucie własnej wartości czego teraz bardzo potrzebuję bo w swoim mniemaniu jestem tylko bezwartościową idiotką, która wkręca sobie w głowie coraz to bardziej idiotyczne jazdy, no i seks jest cudowny. W tym momencie wychodzę z założenia -zobaczymy co się wydarzy. Czekając na nieuniknione....z bałaganem w głowie ściskam mocno
-
hej kochane kawka w rękę i gadamy :D :D :D no i jak Sun poszła kolacja, zachowywał się ok?? masz całkowitą rację że nie ma szans na powrót bo już byś się bezpiecznie przy nim nie czuła i patrzyłabyś na niego przez pryzmat tego co się wydarzyło- a wtedy nie ma mowy o całkowitej otwartości. Tak mnie zastanawia co on ma na myśli mówiąc że będzie na ciebie czekał już zawsze.... zagrywka psychologiczna świadcząca nie za bardzo na jego korzyść :/ i szczerze to nie wierze że taka deklaracja jest prawdziwa cieszę się że ty dobrze to przechodzisz, wiadomo jest tęsknota za tym dobrym mężusiem ale to przejdzie.Dobrze że otaczają cię twoi przyjaciele na których możesz polegać. Lino i jak napisz koniecznie!!!!! A u mnie ok -chyba. Cały wczorajszy dzień spędziłam ze Stasiem, było fajnie pojechaliśmy na zakupy do ikei (skoro zostane tu na jakiś czas to trochę sobie mieszkanko upiększę) wieczorem pojechał się spotkać z matką (nie utrzymują dobrych kontaktów, uprzedził mnie że po tej wizycie może byc trochę nie w sosie). Wieczorem musiał zabrać ojca do dentysty -nic szczególnego tak ale znowu nie został na noc, powiedział że musi zostać z ojcem bo jakieś tam coś dostał po czym może się źle czuć i nie chciał go zostawić samego. Przed snem rozmawialiśmy przez telefon i zapytałam czy wszystko w porządku bo od trzech dni u mnie nie zostaje -pierwszy raz się zdarzyło.Powiedział że wszystko gra i to tylko zbieg okoliczności że się tak dzieje i powiedział ze wpadam w paranoje. Może nie w paranoje bo to zbyt duże słowo ... Ale chyba jednak coś w tym jest. Wiem że jest niezależnym facetem i to mi się w nim podoba ale nie zostaje u mnie już kolejną noc z rzędu a na dodatek były to jego urodziny. No nic Chyba muszę trochę wyluzować może faktycznie jestem trochę przewrażliwiona. buziaki ściskaki
-
nonelka strasznie się cieszę że wszystko się ułożyło, trzymam kciuki żeby wszystko dalej szło jak z górki :D lino nie gniewaj się ale uważam że ty mu nadal robisz nadzieje i to że pozwalasz mu zostać na noc (nawet jesli do niczego ma nie dojść) to działanie wbrew temu co mu powiedziałaś. Teraz sama sobie bedziesz pogarszać sytuację bo będziesz myslec więcej jak to bedzie jak go nie będzie. Musisz być twarda i konsekwentna. Uważam że najlepiej gdybyś go nie widziała przez kilka dni, daj sobie czas na oswojenie się z myślą że ten związek to przeszłość, musisz się nauczyć być teraz sama ze sobą. pamiętaj to tylko i wyłącznie moja opinia. jesli chodzi o ten cały "seks w wielkim mieście" to nie lubię tego serialu bo jest za bardzo rozdmuchany. ale masz rację tutaj jest mi łatwiej jakoś otworzyć. a jeśli chodzi o stasia to wczoraj miał urodziny, ja musiałam wczoraj pracować- niestety taka praca, ale udało mi sie załatwić żeby się szybciej urwać z pracy i gdy już mogłam się z nim spotkać on powiedział że jest w domu i nie zoabczymy się bo jego ramię stasznie boli i jest na prochach (fakt że ma problem od jakiegoś czasu z tym ramieniem ale mimo jakiejś tam rehabilitacji czy czegoś nic mu nie pomaga,przełknęłam to) więc zostałam w pracy do końca jak idiotka bo wszystkim powiedziałam już że stasiek ma urodziny i że się cieszę i w ogóle. Dzisiaj fakt spędziliśmy całutki dzień razem, pojechaliśmy na małą wycieczke do takiego lasu żeby wodospady oglądać, później kolacja i kino. Na noc znowu pojechał do domu bo go strasznie boli i nie chce mi na głiowie siedzieć. chciałam już mu normalnie powiedzieć żeby przestał sie pieścić jak dziecko. Jestem rozczarowana i wkurzona jednocześnie. nie ukrywam że miałam jeszcze jedną niespodziankę dla niego-taką dla 18+ :D A jak to ja już sobie wmawiam że pewnie jest coś nie tak. sama nie wiem wkręcam sobie jakieś jazdy a za chwilę myśle "weź sie dziewczyno uspokuj" Jutro też mam wolne i zobacze jak będzie jutro. w sumie nic ciekawego ani wielkiego -bzdury takie dobranoc dziewczynki bo chłopaków to już tu w ogóle nie ma "Zawsze będę dbać tylko o tę odrobinę, którą posiadam, Bo jestem za maluczki by mieć cały świat"
-
hej nonelka widzę że już wszystko ruszyło pełną parą :D kiedy ślub? pewnie latasz jak opętana i załatwiasz sprawy, może uda ci się częściej zaglądać?? hej lino i jak nic nie napisałaś jak to się dalej potoczyło? rozmawiałaś z nim?? rozstaliście się czy jeszcze się wahasz???\ napisz koniecznie sun a u ciebie jak???? nie dzwoni już?????? jak sobie teraz radzisz??? co z wami dziewczyny piszcie ściskam was mocno mocno mocno
-
Słońce musi byc i będzie lepiej Cieszę się że rozstaliście się jak dorośli ludzie,tak będzie lepiej. Wiem że teraz będzie ciężko ale jeśli dopadnie cię jakiś kryzys i będziesz chciała się z nim spotkać albo do niego zadzwonić pomyśl że jego agresja i podejrzenia mogły z czasem przemienić się w coś chorego. Zrobiłaś dobrze pamiętaj o tym i nie możesz nigdy w to wątpić. urządź swój pokój, zrób go po swojemu -poczujesz nową energię i zobaczysz zdobędziesz świat. Znajdź czas dla siebie, zrób sobie dzień piękności, idź do sauny, na siłownie, do kosmetyczki... myśl teraz o sobie -wszystko się ułoży. jestem z tobą jak tylko będę mogła tu na kaffee a myslami caly czas. Po rozstaniu musimy przejść te wszystkie etapy, teraz jestes chyba w tym szoku po rozstaniu "jak to ja sama bez niego w tym świecie" bedzie dobrze, nie długo poczujesz ulge i otworzysz nowy rozdział. To po prostu trzeba przejść. ściskam cię mocno moja kochanieńka trzymaj się (nie długo mogą mi odłączyć neta, bo zmieniam operatora więc jak zniknę to tylko na kilka dni)
-
no no no nonnelka zajrzała ale nic nie napisała jak to tak można?? a ja mam dzisiaj wolne muszę z siebie tego wirusa skutecznie wyeliminować :D mam jedną wielką górę prasowania na moim łóżku i jeszcze wczoraj miałam szczere chęci żeby się z tym rozprawić :D ale dzisiaj jestem jak wypompowany balonik :D no i cholerka teskno mi za stasiem :D wraca w niedzielę :D :D wzięłam sobie poniedziałek wolny żeby się nim trochę nacieszyć he he a ty jak lino?? podjęłaś jakieś decyzje czy na przeczekanie?? ściskam
-
hej dziewczyny wiem że dzisiaj urodziny kaffee i zwoływałam wszystkich na gadanie i chciałabym coś napisać dla was sun i lino ale nie gniewajcie się tak mnie grypa dopadła że ledwo w robocie dałam rade a jutro znowu jestem calutki dzień w pracy więc muszę jakoś pociągnąć, nie gniewajcie sie na mnie. jedyna rzecz jakiej teraz potrzebuje to ciepłe wyro i uzdrawiający sen, garść piguł już łyknęłam. właczyłam kompa tylko po to aby was przeprosić ściskam was mocno PS napiszę nie długo więcej ale Sun -zrobiłaś bardzo bardzo dobrze, jestem z ciebie dumna cholernie na prawdę Lino - chyba czas się na coś zdecydować bo tylko się z tym wszystkim męczysz, zobaczysz jaka będzie ulga sorki ze tylko dwa słówka ale ledwo na oczy patrze buziak idziewczyny aha no i zaśpiewajmy 100lat w końcu to urodzinki :D
-
SUN nie pierdol napisz koniecznie jak się trochę z tego otrząśniesz ściskam
-
hej lino i jak sytuacja się rozwija? czemu nikt nie zagląda tutaj? CHCIAŁABYM OGŁOSIĆ URODZINY NASZEGO KAFFEE :D :D :D :D jutro mija rok jak pewnej nocy usiadłam na kanapie i napisałam tu moje pierwsze słowa do was :D cieszę się z tego niesamowicie bo poznałam super ludzi, mogłam z wami rozmawiać na każdy temat. bardzo bardzo wam za wszystko dziekuje i jutro ogłaszam noc pogadanek :D zbiórka ok 11stej- północy ;) mam nadzieje że i tym razem nie zawiedziecie buziaki
-
lino teraz skup się na twojej pracy do napisania i nie pozwól żeby cała reszta cie rozpraszała bo to ważne. Całkowicie cię rozumiem kiedy mówisz że nie jesteś gotowa żeby powiedzieć dość, mi to zajeło około pół roku - musisz po prostu dojrzeć do tego a ten dzień przyjdzie. Jeśli chodzi o rodzinke to rozmawiałam z mamą i niby nie było "tak zostaje tam" ale mama chyba zrozumiała, sama powiedziała po urlopie spędzonym u mnie że widząc to co mam tutaj, to jak ułożyłam sobie życie, to jaka jeastem niezależna nie wracała by, ale ciężko bo jestem daleko i chciałaby widzieć mnie częściej. Moja mamuśka jest wyrozumiałą osobą i powiedziała że mam być JA szczęśliwa mam nei robić nic żeby uszczęśliwiać innych (chyba mamuśka wie że mam do tego tendencje he he). Także na razie nie wracam, zobaczymy jak to będzie. Jeśli chodzi o Stasia (bo tak go chyba nazwaliśmy) wczoraj powiedziałam mu że się w nim zakochałam i kilka sekund później się przeraziłam że może go to przestraszy, ale mija już dwa miesiące jak się spotykamy i jest mi z nim dobrze. Zależy mi na nim i nie ukrywam tego i jednocześnie się boję że nagle odejdzie, chociaż wcale nie daje mi takich znaków. Mówi już o świątecznych prezentach czyli jakąś niedaleką przyszłość ze mną wiąże i podoba mi się to. Jest facetem którego szukałam. Intymnie jest super, mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że jak mam 27lat to nigdy w zyciu nie przeżyłam czegoś podobnego. ściskam mocno i pozostałych członków tego kaffee proszę o większą aktywność buziaki
-
hej lino no mój urlopik minął jako tako, dziwnie się czułam w domku bo chyba jednak podjęłam decyzje o tym żeby tu zostać na jakiś czas i ciężko mi było się po prostu do tego przed samą sobą i przed wszystkimi przyznać. Wydaje mi się że to co piszesz jest teraz właściwym krokiem, sama teraz chyba widzisz że i tak to wszystko umiera śmiercią powolną w waszym związku. U mnie było tak samo z moim byłym narzeczonym, dałam mu druga szansę ale wszystkie te obietnice o których tyle mówił wcale się nie spełniły i z każdym jednym ciosem coraz bardziej we mnie umierało uczucie szacunek i wszystko co kiedyś czułam do tego czlowieka i nic juz by mnie nie przekonało że on na prawdę sie zmieni. To wszystko umierało a ja dopiero po kilku miesiącach odważyłam się powiedzieć dość i zamknąć ten rozdział. I cieszę się że tak się stało bo miałam czas dla siebie, zadbałam bardziej o moje ja, awansowałam i ciesze się z tego gdzie teraz jestem, a teraz poznałam cudownego faceta, tak jak on stara się o to żebym była z nim szczęśliwa tak ja będę się starać zrobić co tylko mogę aby on był szczęśliwy ze mną. Więc kochana lino czas chyba zacząć myśleć o swoim szczęściu, skoro on ci go nie daje. ściskam mocno pisz koniecznie jaknajczęściej i nie martw się tu na topiku zawsze będziemy się wspierać- mimo tego że się nam towarzystwo przerzedziło :D "do zobaczenia"