Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Eutenia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Eutenia

  1. Laylo :-) Widzę że i ciebie w życiu spotkało "to" co mnie. Alkoholizm jednego z rodziców. A propo mojego ostatniego postu ,to wiadomo że nie był komentarzem na twoj post do ciebie...ja juz nie potrafie sie czasem opanować,moje reakcje na odkrywanie prawdy są różne...i własnie moj ostatni post to była jakas dziwna reakcja śmiechem ....no juz tego naprawde za wiele ...jak na mnie... bo reakcje moga byc rózne,kiedy przez lata tłumiło sie prawo do płaczu,nawet uciszania siebie aby nie zajęknąć bo mógłby ktos usłyszec i tym mozna by tego kogoś wkurwić... tak wiec tłumione przez lata te wszystkieemocje....no duzo tego było...bardzo duzo.... od dziecka tłumiłam,tłamisiłam nie pozwalałam ujsc normalnie swoim emocjom,róznym,..na zewnątrz....wszystko do wewnątrz, do siebie,..i zbierał sie mały wulkanik ....az sie uzbierał i musiał pęknąć sa reakcje smiechem.są agresywne nawet ,mozna cos rozpierdolic,ten moj post terazto jakis chaos...wyobrazcie sobie ja nawet jako mała dziewczynka wstydziłam sie smiac,przysłaniałam buzie ręką ,.....co mnie kurwa spotkało i za co? psycholodzy mowia , - tak,płakac,płakac,pozwalac sobie płakac,bo płacz oczyszcz-a --dobra, dobra niech oczyszcza ale czy oni sobie zdaja sprawę z tego ze my płaczemy z bólu? bo nie wiem czy komus by sie kurwa chciało płakac tylko tak bo mu sie nie ma nic do roboty tylko kurwa sieidzieci płakac....no ile tego bolu moze byc jeszcze ile ? nikt nie wie, wiec popłacz se kobieto bo cie to oczysci- no to płacze i konca niema i sie niezapowiada......... i chciałoby sie jebnąc czyms w kąt,nic nie mozna,nawet wkurwic dobrze sie nie mozna........no nic nie mozna,,,,,trzeba przyjąć pokornie to co bedzie trzeba jeszcze zniesc.. moja psycholog mowiła mi,wspaniała kobieta,i z powołania, ze przyjdzie do mnie taki czas,ze bede opłakiwać...moje dziecinstwo -to czego nie miałam,to czego w nim zabrakło.....a ja i płacze i wkurwiona jestem rozumiecie? i zła !! zła bardzo!!!dlaczego az tak musiao sie tac? az tak dłigo to trwało? powiedzcie niektóre prawde...to sie nigdy nie skonczy,wy przeciez niektóre wiecie juz...ze to siie nie konczy...te wszystkie terapie nie mają jakby konca,te rozmwoy,ten płacz ten zal ten bol,piszcie prawdę, te całe etapy dołkow i wychodzenia z dołkow i ciemnych tuneli....tak swiatełko jest zawsze, zawsze, ale kiedy koniec bólu? zalu?takiego żalu głebokiego.....? moje całe ciało od dziecka równiez cierpiało na rowni z emocjami....i kurczyło sie, a bol wpijał się w ciało.i tak pozostawał we mnie......i nie było ujścia......tak raz pamietam .....znowu cos sie na mnie skupiła awantura w domu , miałam chyba 11 -12 lat, to było straszne- wiecznie zwalanie winy na mnie , a nie byłam winna-ale byłam najmłodsza ,pod ręką, zawsze ja ja- i nie wytrzymałam i pieprznełam donicą z jakimis roslinami ....i uciekłam na klatke ,chyab, juz samanie pamietam ....no qurwa,jak ja w takim piekle mogłam życ......dzisiaj jako dorosła sama DECYDUJĘ z KIM CHCĘ byc blisko ,trudno,nie zawsze mozna byc w komplecie rodzinnym..hahhahaha,jak na pieknych zdjęciach - bo sie poprostu normalnie nie da...............
  2. Więc i dziecko jest/staje się współuzależnione,gdzie jedno z rodziców lub dwoje rodziców nadużywało alkoholu.w domu.........hahahahhahahahahahahaha!!!!!!!!!!hahahahaha!!!!!
  3. Współuzależnienie Jak przestać kontrolować życie innych i zacząć troszczyć się o siebie? Jest dużo definicji współuzależnienia, gdyż jest to termin nieznany, żargonowy i dotyczy tylko i wyłącznie uzależnienia. Oto przykłady definicji specjalistycznych: współuzależnienie jest emocjonalnym, psychicznym behawioralnym stanem, który jest wynikiem działania na jednostkę zbioru wprowadzonych w życie przez inne osoby przykrych i uciążliwych reguł, które uniemożliwiają otwarte demonstrowanie uczuć oraz bezpośrednią wymianę poglądów, na temat problemów osobistych i interpersonalnych, jeden z pionierów tej dyscypliny definiuje współuzależnienie jako: "autodestrukcyjne zachowania lub wady charakterystyczne, które upośledzają zdolność inicjowania związków opartych na miłości i zdolności uczestnictwa w nich". Kilka mniej specjalistycznych definicji "Współuzależnienie oznacza, że jestem dozorczynią" "Bycie współuzależnioną znaczy, że jestem żoną, kochanką, matką alkoholika, narkomana. Znaczy to również, że muszę poddać się terapii" Współuzależnienie - znaczy, że tkwię po uszy w problemach alkoholików, narkomanów. Tak więc współuzależniony małżonek (małżonka), dziecko czy kochanek, (kochanka) to jednostka, która wytworzyła pewien sposób radzenia sobie z niezdrowym życiem jako reakcję na nadużywanie przez inną osobę alkoholu, narkotyków lub leków. Najnowsza ogólna definicja współuzależnienia jest taka: Współuzależnioną jest osoba, która pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziaływującej na nią w ten sposób osoby. Tak więc która przytoczonych definicji jest właściwa i po co zatem całe zamieszanie wokół definicji? Właściwie wszystkie definicje są właściwe, bo niektóre z nich opisują przyczynę tego zjawiska, inne jej skutki, niektóre stan ogólny, inne jego objawy, niektóre wzorce zachowań, inne cierpienie. Zamieszanie to wynikło mianowicie z faktu aby uzmysłowić sobie, że bezwzględnie z chwilą podjęcia leczenia - terapii osoby uzależnionej ten sam krok powinna uczynić osoba współuzależniona
  4. zonko ,jak mnie ten czlowiek zniszczyl!ale wiem,ze chce byc tää samä dziewczynä co kiedys,chce sie znow cieszyc z zycia, i z kazdego dnia. Jeszcze cię nie zniszczył,nie nie. Tylko od CIEBIE zonko teraz zależy, czy jeszcze mu na to pozwolisz? A teraz dobra wiadmosc,będziesz znowu tą samą dziewczyną,kobietą która cieszy się życiem i swobodą ,sobą , ale nie przy twoim męzu agresorze. Szkoda zonko,ze nie ma tutaj czterolistnej koniczynki,wysłałabym ci :-) dla ciebie na szczęscie,na twoje własne mieszkanko
  5. zonka jeszcze mnie wyzwal od zlodziejek No to rzeczywiście ,łza ...
  6. ale z drugiej strony nie chce mu brudzic tu papierow bo wiem ze on sie stara o prace jako kierowca busa,i musi byc czysciutkilak lza! Już się boisz o niego, czyt -chronisz,obawiasz się o jego los a niech sobie sam "zapracuje" na tą czysciutką łzę,kazdy odpowiada sam za swoje czyny,zachowanie...
  7. Ha ! Myśle sobie,że życie niejednej tutaj z nas,od samego początku,gdyby nakręcic film,to byłby kurwa dopiero film,dramat XXX i zgroza w jednym wydaniu" Sypiając z wrogiem" to w porównaniu - tak na "wejście" na wstęp tylko... Chciałabym o tym wszystkim zapomnieć... coś trzeba z tym zrobić.....moze łaska Boza i miłosc pozwoli mi o tym zapomniec wszystkim, jesli nie uda sie zapomniec, przynajmniej zminimalizowac, ...... moze klupnąć się w łepek młoteczkiem....... juz jest dzis,nie wczoraj, nie ma tego co było........mineło,nie ma,nie ma nie ma nie ma nie ma nie ma................... po co mam tam jeszcze czegos szukac,przyglądać się -? - tak jak mi sugeruje moja p.psycholog........... no ja sie zrzygam...ile mozna............wałkuję prawie 3 lata,mozna dostac ipi....................... normalnie chce tylko spokoju w głowie...........nic wiecej. miłej niedzieli....... pozdrawiam wszystkie
  8. Zresztą te przeprosiny to już i tak niczego nie zmienią i dobrze,nogi za pas i uciekać uciekać jak najdalej od brutali i cichych nękaczy,przełamac strach i obawę o przyszłość,lepsze "rzucenie się w chwilową niepewność życia" nizli trawnie przy bandycie - to dopiero jest zycie w niepewności ...
  9. Znalazłam : TinaWhat's Love Got to Do with It (AKA Tina: What's Love Got to Do with It) (1993) ... To właśnie w tym lokalu Anna Mae spotyka po raz pierwszy Ike'a Turnera. Popularny muzyk szybko zwraca uwagę na utalentowaną dziewczynę obdarzoną niesamowitym głosem i angażuje do swego zespołu. Rozkwita między nimi romans, a gdy Anna Mae zachodzi w ciążę, biorą ślub. Nagrana wspólnie piosenka "A Fool In Love" cieszy się dużą popularnością. To Ike zmienia imię Anna Mae na bardziej estradowe Tina. Duet Ike i Tina Turner oraz towarzyszący im zespół odnoszą zawrotny sukces, ich utwory trafiają na listy przebojów. Występują w Nowym Jorku, Los Angeles, Chicago, Londynie. Teraz mają pieniądze i sławę, kupują duży dom. Ale małżeństwo przeżywa kryzys, uzależniony od narkotyków i alkoholu Ike staje się coraz bardziej agresywny i brutalny, znęca się nad żoną fizycznie i psychicznie, narzuca jej swoją wolę. Tina początkowo z pokorą znosi wszystkie upokorzenia i cierpienia. Mimo, że Ike wszczyna gwałtowne awantury i posuwa się do rękoczynów, ona trwa przy mężu, starając się tłumaczyć jego zachowanie. W końcu jednak nie wytrzymuje presji, brutalnie zgwałcona i pobita przez Ike'a postanawia odejść. W 1977 roku sprawa rozwodowa zostaje zakończona. Ona zatrzymuje jedynie nazwisko, on zagarnia cały majątek - nieruchomości, biżuterię, prawa do nagrań. Ike stacza się na dno, zostaje aresztowany za posiadanie narkotyków i trafia do więzienia. Tina Turner podbija cały świat. Tak,gnojki, konczycie żle,bo zle traktujecie kobiety,krzty pokory w was nie ma,nie potraficie przeprosic nawet... Dobranoc.
  10. zonko Tak,znam,maltretowana i bita i poniżana była przecież Tina Turner - oglądałam ten film i nie wierzyłam,tak,ale udało jej się,udało uwolnić ! Film oparty na faktach,nie pamietam tytułu. Też takiego skurwiela miała...
  11. "Ławeczka" częśc 1 http://www.youtube.com/watch?v=jOUJw1xR85s 2 http://www.youtube.com/watch?v=JOsy5e5-7Ps 3 http://www.youtube.com/watch?v=TJuXSfZS5Gg 4 http://www.youtube.com/watch?v=WCAFjcTBJKE 5 http://www.youtube.com/watch?v=qJNa02ovtRM 6 http://www.youtube.com/watch?v=fJEAp6vkkBU 7 http://www.youtube.com/watch?v=ZFA32I9OljI 8 http://www.youtube.com/watch?v=U7m1ioSPDVQ W trzeciej części - ona mowi - Normalna baba kocha przedewszystkim siebie ! :-D :-D
  12. Dziewczyny ! Zobaczcie sobie ten teatr TVP pt" Ławeczka " Widziałam go chyba dwa razy i to bardzo dawno,dzisiaj znowu zobacze, szkoda ze nie w tv,ale dobre i to,wysle wam 3 częsć z Youtube - http://www.youtube.com/watch?v=TJuXSfZS5Gg -
  13. Dobrego,spokojnego dnia wszystkim :-) http://www.youtube.com/watch?v=dkYZ6rbPU2M :-D
  14. Szukam , szukam , czegoś wesołego , radosnego , czegoś "innego" tzn chodzi mi o optymizm, wiele zbyt wiele radości ze mnie uszło,mozna nawet powiedziec,ze otarłam się o śmierć duchową ,... (swego czasu) i te dni nazwałam własnie w moim prywatnym małym zeszyciku,dniami w śmierci.... Przyszedł czas aby te dni "pochować w grobie" bo tam ich miejsce. Więcej światła ,więcej światła !! wiecej uśmiechu !! jak ja to lubięęęę ! ja tego baardzoooo potrzebujęęęęęę bo tym jest życie !!!!!!!!!!!!! Radością ISTNIENIA.
  15. yeez dziękuje za link,przeczytałam. Znalazłam dzisiaj - zobaczcie jesli macie ochotę - :-D :-D :-D http://www.youtube.com/watch?v=7EYAUazLI9k
  16. Niedawno miałam szczęście i natrafiłam na YouTube na piękną muzyczkę,cos wspaniałego!! ja chce isc do tych ludzi !!!!! być wśród nich,blisko Beirut "Mount Wroclai" http://www.youtube.com/watch?v=s1QYXlRzNS0 "Sunday Smail" - dzisiaj mamy sunday dziewczyny , nie załujmy sobie usmiechu !! http://www.youtube.com/watch?v=kQ4qXMzpH-Y A tutaj jak grają na ulicy , jak fajnie !!!!! ja chce tam tez byc !!!!!! "Nantes" http://www.youtube.com/watch?v=jc3ZAs17uAg :-D
  17. yeez,juz kilka razy " zdarzyło ci się pomylić " co do moich odczuć :-)
  18. oneill ,napisałaś - Ja nie mam juz zalu do rodzicow czy rodziny - JUŻ - czyli ma się rozumieć że jednak wcześniej go miałas i możliwe ze nie tylko - żal yeez - to chyba naturalne że pojawia się i żal i gniew i smutek, więcej we mnie żalu i smutku właśnie,moja p.psycholog powiedziała mi,że przedemną taki etap "opłakiwania" tego czego w swoim dzieciństwie nie otrzymałam,nie dostałam,czego brakowało... Ja sobie pozwalam niech przezemnie przepłynie i smutek i zal i nawet "chwilowe zaniemówienie" tylko jakos mam problem z wyładowaniem takich emocji jak gniew ... nie wiem czy mnie rozumiecie o co mi chodzi....jak wyładowac gniew który ma sie w sobie....przeciez kazdy z nas czuje gniew,co mogłybyscie mi doradzić ? jak rozładowac nagromadzone napięcie/napięcia?
  19. yeez Bo tu się nie ma z czego cieszyć. Jesli od dziecka zaczynało się zycie w atmosferze napięcia,niepewności,strachu,podśmiewania, i nikt w ciebie nie wierzył,i w to co robisz i co mozesz zrobić,i jesli nie ma solidnego wsparcia od najblizszych,i tego ze ta najblizsza sercu osoba jakby cie ignoruje i nie wierzy w ciebie to co zaczyna sie dziać?wchodzimy własnie w dalsze życie,z taką własnie odcisniętą matrycą, ze nam to się nie moze nic udać,ze my to jakcys nietacy jestesmy ale za to inni tak,inni są super a my,co mozemy my? nic,bo tak nas karmiono i nam to do głowy wbijano i tak nam siły i wiary odbierano w swoje mozliwosci,ograniczano nas,nie pozwolono byc sobą,nie pozwalano się zbyt dużo uśmiechać,nie pozwalano na ludzka zwykła normalna -swobodę zycia i tu ,kiedy o tym sie wspomina,to jest wielki żal,ludzki wewnętrzny żal,że tak wiele pozwolili sobie w nas zabijać,a my bylismy zbyt słabi,zbyt mali,zeby się przed tym obronić,w końcu uznawalismy i poddawalismy się,ze to tak chyba musi/ma być. A tu zabijano najwrażliwszą naszą cząstkę - naszą spontanicznosc,dziecięcą radosc,żywioł,taka swawolę,nie mozna było zbyt duzo tryskać energią,zbyt głosno szczotkowac zębów,śmiac się na głos - wypowiedziane słowa do mnie - głupiego poznasz po smiechu jego - lub zakaz gwizdania -tez komentarz -gwiżdzą tylko głupcy.Dzisiaj sobie gwiżdzę na te słowa i się uśmiecham i śmieję się tak jak chcę i jak mi "wyjdzie" będę się uśmiechac i gwizdać tyle ile dusza zapragnie ! :-D nie lubiłam chodzic w sukienkach,spodniczkach bo wtedy byłoby troche wiecej odsłonietego ciała,a ja sie krępowałam i wstydziłam.wiec wybrałam -spodnie- zadnych wiekszych dekoltów,nie ma mowy :-( Oczywiscie dobre rzeczy tez pamietam z dziecinstwa,wszystkie pamietam,bo byłyale uwierzcie mi lub nie,te złe a było tego wiele,potrafiły wszystko zaczernić. Pamietam jeden film,ale nie pamietam tytułu,to jeden z takich starszych filmow,juz nie wiem czy czarno-biały...i to film o matce która w okrutny sposob traktowała swoją mała córeczkę,biła ją i ponizała i zastraszała,oglądałam go naprawdę bardzo dawno temu,chyba jak byłam jeszcze nastolatką,i nie mogłam patrzec na ten film dłuzej,bo cierpiałam i bardzo przezywałam ten film i pamietam jak wspołczułam tej dziewczynce... tak wiec ja juz wiem - skąd przeniosłam takie a nie inne zachowania,wstyd,niewiarę w siebie,strach,niedocenianie siebie,ale nic straconego,zycje nadal, zycie trwa i wszystko w mojej woli i mojej mocy = ponaprawiac to,dac temu swoją naturalną siłę, pęd, pozwolic zaistnieć,ja tu teraz rządzę :P a jak sie komus nie podoba -to juz nie moj problem- :-D no bo co mnie to obchodzi czy sie komus cos podoba czy nie,jestem taka jaka jestem , jak sie nie podoba no to niech sie nie podoba- i tyle mnie to obchodzi-co zeszłoroczny śnieg.
  20. Trzeba jeszcze dodac - jak to WSZYSTKO robiło się żle, nigdy nie zrobiło sie dobrze, zawsze żle. ....zawsze nie tak... i tak wkoło....pochwały to jak rodzynki tak...i to zawstydzanie publiczne,tez znam, :P :P :P :P
  21. A to że sobie nie poradzę w życiu .boszeeeeeee ja znam tą śpiewkę bo stara jak świat.....tak, z własnych dzieci "ułomów" zrobić ..bo tego nie bedziecie umiec, bo tamtego nie bedziecie umiec ,jak wy sobie poradzicie? a to tak a to nie tak...a jak chciałam i przyblizałam sie w kuchni zeby popatrzec, jak gotuje, to tez przeszkadzałam,a jak chciałam tez cos jej pomoc, albo zeby mnie nauczyła lub chociaz pokazała ... bo chciałam wiedziec...,popróbowac,byłam chętna na jakąś naukę o gotowaniu,to tez mi jednym słowem lub dwoma, idz mi teraz nie przeszkadzaj...albo ze nie bo ma duzo roboty jeszcze...ze nie ma czasu....i sio ! no i tyle z tego było - ale było mi przykro ze chcociaz na chwile nie pozwoliła mi przy tym piecu pokuchcić, pomieszac tam czegos..... .... .. no zawsze odsyłka,.... czułam sie odtrącana przez moją mamę i zawszebyło mi brak jej i jej bliskosci i takiej serdecznosci i przytuleń i zeby tak sie posmiac razem i pozartowac ......za mało jej miałam, wogole jej chyba nie miałam blisko...... ..... pamietam ,jak miałam chyba 10 -11 lat. byłam sama na podwórku w niepogodę, sipiał deszcz taki drobny i byłam w sandałach i skaleczyłamsie mocno i rozciełam piętę i bałam sie przyjsc do domu......z tą raną i przysunełam sie do rynny...i tak stałam tam...i nie miałam wcale ochoty wracac do domu ....pamietam stałam tam i moknełam i nie wracałam do domu dosyc długo....potem nie wiem jak to sie skonczyło........ok.
  22. oneill Bardzo Ci wspołczuję...miałaś też przejebane...my o tym chyba nigdy nie zapomnimy...a moze tak ? jak czytałam kiedy zasłaniałas się bo sie wstydziłas ,wiem jak sie musiałas czuć,to okropne ,i tak własnie traci się swoja godnosc.... ja tez pamietam jak oberwałam wieszakiem na ubrania, ze az się złamał...a ręka puchła w mgnieniu oka...potem okłady iprezpraszanie i przytulanie ale był juz mur a głos słyszyałam jakby jakies tylko echo niosło...i nie było zadnej bliskosci...nienawidziłam jej za to co mi zrobiła......w pysk tez dostałam ... z liscia...na ulicy....bo siostrze przeszkadzało ze szłam nie z tej srony co miałam ... a wogole to ja w mojej rodzinie byłam ,tzn "była" kozłem ofiarnym" i dzieckiem które rozbawiało rodzine,blizsza i dalszą, wieczny komik,rozśmieszaczek,pajacyk-zabawka, poprawiacz humorów,na zawołanie,na rozładowanie atmosfery ,na poprawienie humoru - ja - i na ukaranie , znalezienie w kims winowajcy - ja. ja ja ja wszedzie ja, wszedzie to ty, i znowu cos sie zepsuło, winna ja, i znowu jakies nieporozumienie, znowu ja,byłam blisko, wiec znowu ja, i ja ja ja ..... az mi sie rece trzesą .... no normalnie jak kozioł ofiarny, jak czarna owCA w rodzinie, jak jakis niepotrzebny ktos ale jednak potrzebny bo było na kogo zwalic winę i tak sie kurwa wszyscy nauczyli i przyswoili i tak musiało byc ! zawsze, zawsze w swojej dzieciecej duszy, wiedziałam , w miare jak dorastałam, tez o tym wiedziałam, ze nadejdzie taki jeden dzien, kiedy całkowicie wyzwolę sie spod ich szponów.....władzy.....no i sie spełniło,było ciezko ale sie udało, wyzwolenie......teraz sprzatanie tylko,koncowe takie ... bo juz czuje przesyt, zmeczenie w tym temacie ...nie chce juz spotkan z psycholog ... przeciez tak nie mozna stale o tym mowic i wspominac, i wracac ...kiedy czas na DZIŚ ? jesli ciągle wracam do WCZORAJ..... no nie ma siły...nawet głowa wysiada...za duzo...za mocno.....zbyt wiele tego.... mozna wysiąść w pewnym momencie......no za duzo tego.......
  23. Udanego i spokojnego weekendu zycze wszystkim :-) http://www.youtube.com/watch?v=-HltQ118M2M http://www.youtube.com/watch?v=8VWcqILJam4
  24. yeez Wczoraj mile mnie zaskoczyłaś. :-) sa rozne powody dlaczego inne osoby dorosle chca w sposob sztuczny PODTRZYMYWAC u innej doroslej osoby na sile male dziecko yeez :-) wogóle cały twój post z 17:09 - chcę ci podziękowac bardzo bo i mnie dotyczy ... i przyznam się i ja mam problem...pragnę juz dorosnąć...to trudne czasami...bo i czasami cos mi jeszcze w tym przeszkadza ...a czuje i wiem juz od dawna ze JUZ CZAS ZACZĄĆ - CHCĘ... W nastepnym poscie napisałas - " Jestem dorosla kobieta " sprobuj tydzien dwa miesiac i patrz jak twoja podswiadomosc zacznie dzialac Kiedy to przeczytałam,spodobało mi się i zaczełam wczoraj powtarzac to w sobie. yeez,dziekuję ci bardzo. Już najwyższy czas dla mnie ,zacząć,mnie brakuje własnie takich tematów,takich słow,porad. Mnie brakuje juz tego aby czuc w sobie i siebie DOROSŁĄ......KOBIETĄ.... jest jeszcze kilka osób, które chciałyby mnie widziec ,miec jako małe dziecko,ale to jest nienormalne,to jest jak "gwałt" tak dłużej być nie może...dzieckiem to ja byłam bardzo dawno temu...jestem ciut po 40 -stce .... ...a tu taki problem...... daję sobie prawo do bycia dorosłą kobietą nie wstydzę się swojego ciała nie wstydzę sie tego że czuję sie sexi , nie obwiniam się za to nie wstydzę się tego ze wyglądam sexi , nie obwiniam się za to nie wstydzę się byc kobietą nie wstydzę się siebie,,,nie wstydzę się swojego usmiechu,,,, nie wstydzę sie swojego ciała mam prawo do tego aby czuc się dobrze i swobodnie mam prawo do bycia szczesliwą mam prawo byc usmiechnięta i radosna
  25. ''Ted --- powiedział - chcę,abyś traktował swoje zycie jak klepsydrę. W górnym pojemniku klepsydry znajduje się tysiące ziarenek piasku i wszystkie one wolno przesączają się przez wąski kanalik do dolnego naczynia. Ani ty, ani ja nie możemy przyspieszyć przepływu piasku. Przez kanalik w jednej chwili zawsze będzie przechodzic tylko jedno ziarenko,chyba że zepsujemy klepsydrę. I ty, i ja, i wszyscy inni ludzie są jak ta klepsydra. Kiedy zaczynamy dzień,czekają nas tysiące spraw,które tego dnia musimy załatwić. Ale jesli nie załatwimy ich jedna po drugiej, wolno i spokojnie podobnie jak ziarenka pisaku przesypują się w klepsydrze,z pewnością zniszczymy swoją fizyczną i psychiczna strukturę. " "Tylko jedno ziarenko w jednej chwili" "Tylko jedna sprawa w jednej chwili " Z ksiązki -pt."Jak przestać się martwić i zacząć żyć" Dale Carnegie
×