zosia28
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zosia28
-
Ośka już my Cię przypilnujemy! :D żeby za tydzień był spadek :D Ja właśnie zjadłam pyszny obiad (może zbyt obfity?) warzywa z patelni (25dkg) + cycek z kurczaka (25dkg) na ostro, a do tego pół pałki z kuraka bez skóry i małą galaretkę z kawałeczkami kurczaka Wygląda na to, że kurczak u mnie góruje ;) Jak myślicie ten obiad był za duży?
-
Setka ja się jeszcze łamię JEŚĆ CZY NIE JEŚĆ PĄCZKA??? czy poprzestanę na jednym??? może lepiej sobie darować??? No bo tak: jeden pączek ok. 350 kcal to w sumie taki prawie obiad :O pączek zjem w momencie i będę głodna. A jak zjem np. talerz porządnej zupy z wkładką? to na dłużej nie odczuję głodu. Nie wiem sama. Za mną ogórkowa chodzi i chyba zaraz kiszeniaki wyciągnę z piwnicy i postawię na zupę. Akurat mam wędzonkę w lodówce, to będzie w sam raz na ogórkową :-)
-
Kolejny dzień diety i ćwiczeń zaliczony. Dziękuję Wam, za przywołanie mnie do rozsądku, bo jednak nie zjadłam nic słodkiego (mimo, że miałam smaka) ;) Co do jutra to nie wiem. Jakby ten jeden pączek miał zaszkodzić diecie, to może go sobie lepiej daruję. Bynajmniej nie chodzi mi tu o to, że waga wzrośnie. Ale o to, że kolejny raz odpuszczę dietę. I znowu się będę zbierać długi czas. A może to pora nauczyć się jeść z umiarem? Tylko czy dam radę??? Nie wiem! ale się postaram. No i muszę w końcu ustalić jakiś dzień ważenia? Ośka pytałaś o wagę. Tydzień temu wynikało, że mam do zrzucenia 17,5 kg :O o zgrozo. Ile jest teraz? nie wiem (w piątek mam zamiar kupić baterie do wagi, bo inaczej co dnia bym stawała na wadze, a to mnie tylko dołowało)
-
Witajcie, Setka ja jestem, tylko dzisiaj mam kiepski humor. Mam ochotę na coś dobrego. Wiem, że nie powinnam, ale jest ciężko :O myślę co by tu zjeść dobrego, a co nie zaszkodziłoby diecie? Ośka ja mam plan, żeby wogóle nie jeść pączka, bo jak znam siebie na jednym nie poprzestanę :O i znowu będę żałować. A szkoda by było te kilka dobrych dni zaprzepaścić jednym pączkiem (czy kilkoma pączkami)
-
Setka no więc z bólem serca przyznaję się, że w 100% jestem winna temu, że nie trzymałam diety i ćwiczeń! Ale się poprawię!!!!
-
Kamila jak ja Ci zazdroszczę tego umiaru. Nie wiem czy ja bym tak umiała? pewnie nie :( dlatego cieszę się, że narazie spokój z rodzinnymi imprezami. Pewnie znalzałabym sto wymówek, żeby zjeść wszystko, a Ty umiałaś zachować umiar :-) SUPER No i gratuluję Ci spadku wagi. Setka mam nadzieję, ze obudziłam się w porę. Czas odrobić straty. Bo niestety waga na + :( ale niestety jestem temu w 100% winna (to już też jakiś postęp bo zawsze to była wina wszystkiego tylko nie moja). Co nie zmienia faktu, że musze się wziąć za siebie.
-
Setka mnie też już zima bokiem wychodzi. Ślisko strasznie, a mam jechać autem do sklepu (niestety ten sklep jest za daleko, żeby tam iść na pieszo :O )
-
Witajcie w nowym tygodniu Powoli podnoszę się z dołka. Mam nadzieję, że teraz już tylko lepiej będzie ;) bo ostatni czas był fatalny :O Jedyne co mnie cieszy, to to, że nadal tu jestem i zbieram siły do dalszej walki. Zawsze to lepiej obudzić się gdy jest +2kg niż kiedy jest (co nie daj Boże) +30kg. Także obudziłam się w porę. Dzisiaj jak narazie jest OK, co prawda głód doskwiera, ale to normalne. Dwa - trzy dni i będzie OK . Byle tylko się nie poddać na starcie ;)
-
Witajcie, U mnie jakoś tak pod górkę :O motywacja spada i wszystkiego mi się odechciewa. Nie wiem? może to kwestia pogody, albo wymówki po raz kolejny. Jojo chylę czoła -70kg! Wow Idę sobie kawę zrobić i ogarnę chatkę. A potem pobuszuję po necie, bo dopiero od niedawna mam neta. Po tych silnych wiatrach był problem z sygnałem, ale już jest OK
-
Jojo moi znajomi też narzekają na grypę żołądkową. Ja dzisiaj lepiej się czuję - jeśli chodzi właśnie o grypę żołądkową, bo tak ogólnie kiepsko :O Chyba się położę do łóżka - to mi dobrze zrobi. Ostatnio ciągle było źle - takie odchudzanie na pół gwizdka - czyli oszukiwanie siebie. Ale od teraz biorę się ostro w garść. DD będę planować z wyprzedzeniem - a nie po fakcie. Bo ostatnio więcej tych DD było niż diety :O Ale odzyskałam dawną motywację :-) i biorę się za siebie
-
Jojo doczytałam, że miałaś grypę żołądkową :O współczuję, bo sama przez to przechodzę :O co chwila latam do kibelka. Witaj Bulinka fajnie, że jesteś. Ośka masz rację, była okazja spotkać dawno niewidzianą rodzinkę i wogóle, ale jakaś taka wypluta wróciłam. Teraz jeszcze ta grypa żołądkowa :O pewnie to efekt obżarstwa.
-
Witajcie Jojo ja tam w żadne herbatki nie wierzę, ale próbuj, może akurat coś pomogą. Ośka ja też powinnam się przyłączyć, do tych ćwiczących. Nawet staram się codziennie, jakiś minimalny ruch wykonać (najczęściej jest to ok. 30 min. na rowerku), ale są też niestety dni, kiedy ruchu nie ma. No chyba, że 5 kroków do auta, 5 z auta itp. A tu ważna jest systematyczność, bo to daje efekty. Tylko życie ma to do siebie (przynajmniej moje), że nie jest idealnie poukładane. W jeden dzień to, w drugi tamto. No ale to pewnie tylko wymówki i gdybym się wzięła uczciwie za ćwiczenia, to pewnie bym czas znalazła. Dzięki za info, co kiedy leci w TV. Ostatnio oglądałam "Gotuj i chudnij" (cz jakoś tak się to nazywało?) ale powiem, ze nazbyt ciekawe nie było. Jakby nie nasze realia (jeśli chodzi o dania). Jak dla mnie egzotyka :O
-
Setka spóźnione życzenia - wszystkiego naj, naj, naj!!!! Ja dzisiaj czuję się jakby mnie coś przejechało :( i wogóle. Ośka wczoraj niestety nie ćwiczyłam. Mam @ i ledwie żyję.
-
Setka wiadomo, że zawsze lepiej i milej oglądać spadek wagi, ale niestety czasem (oby nie za często) obserwujemy wzrost wagi. Oby to tylko chwilowe było ;) U mnie dzisiaj raptem -0,2kg więc praktycznie żaden spadek, ale brzuch mnie boli, bo mam dostać @
-
Kami ja bym Ci odradzała takie eksperymentowanie, ale zrobisz jak zechcesz? Może każdy musi się na własnym przykładzie przekonać co dla niego najlepsze? Oska dzięki za przypomnienie po co tu jestem :-) W każdym razie zauwazyłam, że jeśli od rana coś zawalę z dietą, zjem coś tuczącego, kalorycznego, to potem cały dzień jest do d..y. Już się tego dnia nie wysilam. Nie ma ćwiczeń, zero wysiłku. Tylko brnę dalej. A jeśli się trzymam do popołudnia (tak do 16:00-17:00) to choćby mi ktoś tort czekoladowy przyniósł, to go wyrzucę - albo oddam w dobre ręce. I w sumie widzę, że to złe podejście - wystarczy kilka źle zaczętych dni i KONIEC!!! po jednym dniu, to jeszcze jakoś zbieram siły, ale kilka dni może mnie pogrążyć :( W każdym razie dzisiejszy dzień pod względem diety był udany :-) a ćwiczenia mam nadzieję, ze za chwilę będą (a to dzięki Tobie Ośka, bo ja już wątpiłam w sens tego wszystkiego, ale po Twoim wpisie poszłam po rozum do głowy DZIĘKI )
-
Jojo gratuluję spadku wagi. Ja mam dzisiaj jakiś zakręcony dzień. Senna jestem, ciągle ziewam. Chyba wypiję drugą kawę? Na szczęście dzisiaj już śnieg nie sypie, bo myślałam, że znowu będzie mnie czekało odśnieżanie. A po ostatnim, aż mnie ręce bolały. Przed chwilą zjadłam obiad - zupę pomidorową z dwoma gatunkami makaronu (świderki i muszelki), żal mi było wyrzucać makaronu, to go spożytkowałam. Mam nadzieję, ze nie przesadziłam z kaloriami, bo porcja była spora. Ale też jakaś głodna byłam strasznie. A teraz sobie chyba kawę zrobię? Może to mnie rozbudzi. Ćwiczeń jak narazie dzisiaj nie było. Jakoś ostatnio moja motywacja spada :( coraz częściej pytania: "warto się tak męczyć?", "może sobie odpuszczę?"
-
Oska no jak nic trzeba te krasnoludki jakoś wytepić ;) bo bałagan wszędzie robią Teraz śnieg nie pada, ale padał w nocy i dopołudnia musiałam odśnieżać. A za chwilę jadę na zakupy. Nie chce mi się zbytnio, ale cóż zrobić? krasnoludki mi ich nie przyniosą ;)
-
Oska no to maraton Cię czeka! tyle egzaminów na raz. Nie dziwię się, że fakt imprezy tak Cię nie cieszy, bo zabawa przeplatana egzaminami :O nie zazdroszczę. Ja właśnie pije kawę i zbieram się w sobie, żeby iść poćwiczyć coś. Ale chyba najpierw chatkę ogarnę, bo jakoś tak krasnoludki znowu mi bałagan zrobiły ;) a potem nastawię obiad. Na szczęście już lepiej się czuję, czyli choroba zduszona w zarodku (chociaż może lepiej odpukam w niepomalowane), w każdym razie lepiej się czuję :-)
-
Kamila 99,7 ładnie wygląda :-) także nie powinnaś się przejmować DD. Powoli a skutecznie. Strasznie mnie dzisiaj boli głowa :( chyba sobie zaraz kawę zrobię ;) może mi pomoże. Pogoda też taka jakaś :O A ja jeszcze muszę iść na pocztę, a tak mi sie nie chce. I po drodze jakieś zakupy
-
Setka gratuluję zaliczenia semestru :D Dzisiaj mam gości, więc dlatego nie mogłam wcześniej napisać. Witam nowe koleżanki :-) Piszcie jak najwięcej.
-
Świetnie Ci idzie Kamila :D zarażasz chęcią do ćwiczeń ;) Ja zaraz biegnę po zakupy
-
Amaleta a jaki masz wzrost i wagę? Mi też jest zawsze najciężej zacząć. Potem już jakoś człowiek sobie radzi ;) jak tylko waga idzie w dół, to zaraz poziom motywacji wzrasta. No dobra zmykam sprzątać
-
Amleta przepraszam, ze się wtrącę. Piszesz, że dobrze zaczęłaś - nie zjadłaś nic. Spróbuj jeść 5 posiłków dziennie o stałej (mniej więcej) porze. Nie omijaj żadnego posiłku. Życzę Ci udanego dzisiejszego dnia :-) Ja osoabiście się przekonałam, że omijanie śniadania nie wychodzi mi na dobre, bo wieczorem jestem głodna jak wilk i później za dużo jem. Wolę jeść 5 posiłków dziennie.
-
Oska ja też za prasowaniem nie przepadam, ale cóż poradzić. Samo się nie wyprasuje ;) także cóż zrobić. Dobrze, że już śnieg nie pada, bo mnie to odśnieżanie już działało na nerwy, a co najgorsze, to przeziębiłam się przy tym jak pech to pech. Teraz pójdę ogarnąć dom (jakoś nie lubię wielkiego sprzątania w sobotę - raczej wolę w piątek, a w sobotę tylko poprawić). Także trochę kalorii spalę przy okazji :p A potem kawka
-
Jakoś dopołudnia nie umiałam zalogować się na kafeterii. Inne strony działały ale nie ta no to wzięłam się za sprzątanie. Chyba po ostatnim odśnieżaniu coś mnie bierze, bo chwilę dzisiaj kicham, a i jakiś kaszel się przyplątał. Mam nadzieję, że jakoś rozejdzie się po kościach. Planuję dzisiaj się przemóc i poćwiczyć trochę, zobaczymy co z tego wyniknie, bo do wieczora innych planów nie mam. Posprzątane, wczoraj prasowałam, nawet mam już zupę na jutro ugotowaną - jarzynową. Na drugie pewnie zrobię albo łososia z makaronem, albo warzywa z patelni z rybą - jeszcze zobaczę na co mnie jutro ochota najdzie :p