Daniel123
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Daniel123
-
Niestety nie mam nikogo takiego na oku. Trudno, już to powoli przyjmuje do wiadomosci ze to akurat na mnie trafilo bycie samemu. Może jeszcze się przyzwyczaje.
-
Kurde, cos sie popsuło
-
Pewnie ze tak, chciałbym jak jasna cholera. Ale z drugiej strony nic nie robie by to zmienić i caly czas to samo.
-
Tajemnicza Dama, ja nie wybrałem to się samo stało. Głownie to przez straszną nieśmialość ktora niestety mialą podloże mojego prawdziwego życiowego dramatu. Jestem osobą jąkającą sie, teraz już nawet moge mowić prawiwe normalnie ale kiedyś to był straszny problem. A to że zamieszkalem sam gdzie indziej to po prostu chcialem sie usamodzielnic, zaczac gdzies indziej od zera. Na poznanie tutaj osób nie mam szans, jedynie znajomi z pracy i tyle. Tą granicę 25 lat napisalem bo sam mam tyle.
-
Szczerze powiedziawszy też mi przyszedl pomysł by przygarnąć kota. To już noirmalnie dramat
-
Stwierdzam na wlasnym przykłądzie że w pewnym wieku jest już za późno. Ktoś kto na przykład do 25 roku życia nigdy nie był w zwiazku to już na zawsze zostanie sam. To już są za duze kompleksy , za duży wstyd, brak doświadczenia który paraliżuje. W sumie na własne życzenie zostałem sam , pzreprowadzilem sie do calkiem innego miasta, nie znam tutaj nikogo, mieszkam sam. Niby powinienem sie cieszyc bo mam co chciałem ale jednak czym dlużej tym mnie to bardziej łamie. Zero sans , zero perspektyw już tutaj zawsze zostane sam.
-
Nie rozumiem co mają wspólnego z tematem rady o pójściu do psychiatry po tabletki czy stosowanie jakiejs diety. Jest nam źle i w ogole ale nie mamy jakiejś depresji czy choroby psychicznej.
-
Też mnie to zaczęło łamać ale dopiero niedawno. Mam 24 lata i od zawsze sam. Wcześniej nigdy mnie to jakos nie denerwowało, nie przejmowałem się w ogóle tym, realizowałem swoje pasje, cały czas miałem pełno energii do pracy. Co więcej nawet chciałem być sam , zrealizowałęm swoje marzenie, zamieszkałem sam w swojej kawalerce, i po pol roku zaczełlo być ciężko. Niby mam to co chciałęm, całkowitą niezależność, spokój, swobodę a tu czym dłużej dym gorzej. Wiem , możecie się śmiać że to glupie, nie męskie i tak dalej ale zacząłem się tego bać że to już tak będzie zawsze. Przecież do tej poro nigdy nie miałem żadnej dziewczyny czyli nigdy jej miał nie będę. Zostane tu już cały czas i to mnie przeraża.