Zuziaa1987
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Zuziaa1987
-
Aleeeeeeeee.....! :) Ja też poproszę o wskazówki do konta na nk:) No i w sumie popieram, że na razie raczej lepiej gdyby dostały je laski, które są już długo z nami:) I moim zdaniem nie ma co się o to obrażać. Jakaś ostrożność musi być.
-
No właśnie ja też używam samoopalacza, bo mam naturalnie bladą buzię, więc też sobie fluid odpuszczę. Na rzęsach mam hennę więc też nie muszę malować. Ale na pewno wezmę puder prasowany i jakiś błyszczyk chociaż- ale to dopiero po porodzie troszkę może się umaluję, sama nie wiem, czy mi się będzie chciało...ale wolę mieć i nie potrzebować niż nie wziąć...a może akurat mnie najdzie żeby trochę lepiej wyglądać. A no i zabieram też krople na przekrwione oczy, bo normalnie mam z tym problem, a co dopiero po parciu, pewnie będę wyglądać jak zombie. Mi tam nic "nie leci", tylko właśnie Maleńka tak się kotłuje w brzuchu i mocno naciska na szyjkę, że czuję ją nisko między nogami, co chwila biegam do łazienki, bo niemalże popuszczam i mam głupie uczucie, że chce mi się nr 2...Biorę ten magnez i inne ale nie czuję, żeby coś działały... i w ogóle to jakaś taka strasznie zła jestem, jestem wredna dla Ł., nawet zszedł mi z oczu, bo nie chce się stać celem moich nerwów... Aż mnie trzęsie, nie wiem czemu, niby powodów nie ma żadnych do zdenerwowania, a mi aż się płakać chce i krzyczeć jednocześnie. Ręce mi drżą, ściska w żołądku...Może się podświadomie stresuję, że poród już niedługo...zaraz kogoś zagryzę... zacznę od pomarańczowej co nam tak miesza:)
-
Hehe, no ja mniej więcej rozumiem o co chodzi z tym "powietrzem ku pochwie":) Kiedyś trafiłam na taką stronkę dla mamusiek z filmikami o oddychaniu w poszcz. fazach porodu ale za cholerę nie mogę jej teraz znaleźć. A ja zamiast lodów (moje zboczuszki:) zapodaję dziś Socystego Kurcaka:) Magdalunka- gratulacje i duże buziaki dla Maluszka:) monikadyr- a jednak znowu się któraś rozpakowała i już się nie kula:) Moja Kluseczka dziś mnie nie oszczędza, pcha się między nogi, aż mam takie głupie uczucie, że chce mi się co chwila NR 2:) I tak biegam do kibelka a tu nic...:) Ej dziewczyny, wy się na serio będziecie malować do porodu? Bo ja chyba na sam poród to sobie odpuszczę, bo znając mnie to się pobeczę, upocę, cały makijaż spłynie mi na cycki i córa się mnie wystraszy, nie wspominając o położnej i lekarzu... Po porodzie, jak odżyję, to a i owszem trochę się do porządku doprowadzę ale w godzinę "0" to dam se spokój. A lewatywę to ja sobie muszę zrobić sama w domu bo u nas nie robią...mam nadzieję, że dam radę. Gryfnofrela- ja to się nie boję, że czegoś zapomnę, boję się natomiast, że jak np. w nocy się zacznie i obudzę swojego Ł. i krzyknę- JEDZIEMY- to on wstanie, wpakuje się w samych gaciach w samochód i pojedzie do szpitala beze mnie.... Ciężko ma chłopak żeby się dobudzić...
-
No heeeej:) Tylko chwilę mnie nie ma a tu takie nowości na naszym forum.... Wkurzyłam się, bo mam strasznie wolny internet i te dwa ostatnie zdjęcia na maila wgrywały mi się ok 20 minut, więc wkur.w niesamowity. Na szczęście mam zapisane na dysku także spoko. A co u mnie...no ja po wizycie właśnie, szyjka mi się skróciła, ale na szczęście zamknięta. Dostałam receptę na Asmag i Scopolan, mam pobrać je dwa tyg. do następnej wizyty. Mam się oszczędzać, czyli nie ganiać tylko polegiwać, nie brać ciepłych kąpieli, nie głaskać i dotykać brzuszka, no i oczywiście wstrzymać się z seksem, żeby przynajmniej w ciągu tygodnia-dwóch nie urodzić. Aha, gin pobrał mi wymaz na jakiegoś paciorkowca czy coś, mam to zanieść jutro do laboratorium. Pisałyście ostatnio, że to jest płatne badanie- mam nadzieję, że nie życzą sobie za nie za dużo... AAAAAAAaaa....pocieszę was, przekroczyłam magiczne 70 kg!!!A właściwie ważę 71,5 kg- masakra!!!!Mały prosiaczek- czyli przytyłam ogólnie 9,5 kg z czego ostatnie 4 kg w UWAGA-2 TYGODNIE!!!!jak to możliwe? przecież po mnie tego nawet nie widać... CZY TO MOŻLIWE, ŻE WSZYSTKO POSZŁO W BRZUCH? Pamiętacie ostatnie moje zdjęcia jakie wrzucałam na maila? No brzuch to mam konkretny-fakt, ale reszta to w sumie bez zmian- dalej rozmiar 38. Jakoś się nie mogę otrząsnąć, że w tak krótkim czasie może przybyć aż tyle... Co do koszul- w moim szpitalu trzeba mieć swoje, mam trzy- dwie rozpinane, z czego jedną z Hello Kitty:) i jedną z rozcięciami po bokach-do karmienia. Golę się sama i ogólnie dobrze mi to wychodzi- oczywiście na czuja, ale dziś coś się chlasnęłam i mnie troszkę piecze przy udzie. Hehe, też się przyznaję bez bicia, ze czasem usuwałam spamy i reklamy z naszego konta. Kurde, kłuje mnie po tym badaniu i mała mocno napiera, kładę się żeby nie "wywołać wilka z lasu":) Papatki:)
-
seta- ja co miesiąc robię sobie rzęsy i brwi henną, nie jest szkodliwa no i rzeczywiście nie trzeba się malować.
-
A w ogóle to pewnie niedługo dopadnie mnie deprecha, że WSZYSCY RODZĄ TYLKO NIE JA...
-
Hehe, aganiok- dajesz, dajesz!:) Mogę nawet dmuchać to powietrze ku pochwie razem z Tobą:) Dziewczyny, ja jeszcze tydzień poczekam, bo dop. zaczynam 37 i też wprowadzam w życie metodę 5x"S" tylko z tymi schodami będzie ciężko, bo mieszkamy w domku jednorodzinnym:) Coś innego wymyślę w zamian, bo nie mam zamiaru męczyć się w szpitalu, jak znajoma Broneczki 2 tyg. po terminie. Chyba ogród pozagrabiam a potem na świeżej trawce będę wprowadzać w życie sesje jogi dla ciężarnych:) Cholera tylko gdzie ja zapodziałam te filmy instruktażowe? Paulina-jak nie spacer w pełnym słońcu to grill i chrupiące kiełbaski:) Aż mnie ochota naszła. Wrzuć w te węgielki chociaż ziemniaczka, spiecz na czarno, wsadź w kopertę i ślij wprost w me ręcę, bo NIE ZNIESĘ:) Olcia- będąc na Twoim miejscu poszłabym na konsultację do innego lekarza, ale znając życie nie powiedziałby nic innego niż mój prowadzący, bo oni się nie sugerują za bardzo kalendarzykami, tylko tym, co mają czarno na białym. I pewnie poszłabym do tego szpitala, bo nie mając 100% pewności, że wszystko jest ok. wolałabym być pod stała kontrolą specjalistów do samego porodu i jakoś przeżyć te parę dni. A propos- gdzie wy kupujecie tą herbatkę z liści malin? Bo w moim mieście rodzące wykupiły hurtem chyba wszystko co było do wykupienia, bo, jak okiem sięgnąć, herbatki z liści ni widu ni słychu... Ta zwykła z owoców to a i owszem, jest, ale to raczej nie o tą chodzi...
-
baaja- skoro tak, to u mnie jeszcze długa droga do porodu, bo nawet palca nie wcisnę pod piersi:) niezapominajka- ja o swoim mega cellulicie nic nie wspominam, bo i mało się staram oglądać w lustrze, a jeżeli już to tylko z przodu i to od pasa w górę. Normalnie tyłek mam jak dwa dorodne kalafiory, nawet nie muszę się spinać, żeby było widać wielkie góry i doły. I też nie mam pojęcia, czy uda mi się tego cholerstwa pozbyć po porodzie. Chyba tylko dietą, balsamami i ostrymi ćwiczeniami. Mam nadzieję, że będę mieć na to wszystko siłę i chęci zajmując się jednocześnie domem i rodzinką:) Daj Boże.
-
Paulina- super masz pogodę na spacerki:) A jesteś już w 38 tc także ruch na wywołanie jak najbardziej wskazany:) pije trampki- niestety nic o tym nie słyszałam, mogę ci jedynie powiedzieć, że synek sąsiadki urodził się z dziurką w serduszku i wszystko jest ok, lekarze zgodnie twierdzą, że z czasem powinna zarosnąć. Maluch rozwija się prawidłowo. Także nie martw się na zapas. baaja- z tego co pamiętam śluz inny niż biały lub żółty w końcówce ciąży świadczy o niedalekim porodzie:) Torby spakowane? :) Broneczka- w mojej rodzinie nagminnie dzieci robią sobie szaliczki z pępowiny- np. ja, moja starsza siostra, mój brat, synek mojej siostry ciotecznej i wiele wiele...ale wszyscy zdrowi. A poza tym to wcale nie jest powiedziane, że Twój się nie odwinie przed porodem:) Z tą pełnią to rzeczywiście coś jest...ale by były jajca, gdyby kilka z nas wtedy urodziło:) Podkłady mam i takie w majty i takie rozkładane na łóżko, żeby za wiele nie uświnić na łóżku.
-
Kurdeeeeeee co za noc :/ Paulina- mi się od dziś zaczyna wszystkiego odechciewać- przybijam piątkę....tak mnie dziś w nocy brzuch bolał, że w ogóle nie spałam. Do tego jeszcze uczucie, jakby mnie ktoś skopał po kręgosłupie. Płakać się chce. Zagryzę dziś wszystko, co się rusza. Dobrze, że mój Ł. jeszcze śpi. Rozstępów jeszcze nie mam ale sądzę, że to kwestia dni- skóra na moim ogromnym sponiewieranym kopniakami brzuchu już baaardzo napięta, co dzień zwiększa mi się obwód w pasie. A to dopiero 36 tydzień. W którym dokładnie tygodniu ty jesteś?
-
Moje gratulacje Biedroneczka:) Duży syn Ci się urodził:) No to się zaczęło:) Aż tak jakoś dziwnie, że to już. A z tymi kradzieżami w szpitalu to masakra. Ale niby jak ja mam tego wszystkiego upilnować, kiedy wyskoczę na chwilę do łazienki na przykład? Mój Ł. pracuje i nie będzie mógł być przy mnie 24/h. Chyba sobie kłódeczki pokupuję do toreb. Co innego, gdyby taka osoba zapytała, czy mogłabym jej dać np. chusteczki lub pampersa- wtedy oczywiście się podzielę, ale jak zauważę, że coś mi ginie pod moją nieobecność to aferę zrobię. W sumie dobrze, że poruszacie takie tematy, bo na ogół się o tym nie myśli, a tak można być przygotowanym na wszystko:) Podkłady mam Absorgyn i Bella te zwykłe. Brałam jakie mieli w aptece i teraz już za późno, żeby zmieniać na inne, jakoś sobie poradzę:) Spakowałam też podpaski Bella takie ze skrzydełkami na noc- mam nadzieję, że w dniu wypisu będę mogła nosić je zamiast tych mega podkładów. Torby mam dwie- dla siebie i dla Kluseczki. Są nieduże, są tam tylko ciuchy, kosmetyki, szlafrok, bielizna, klapki; ciuszki niemowlęce, pieluszki, tetrowe i flanelowe też, jakieś pierdółki itp. A te podkłady, podpaski, majty jednorazowe itp. wrzuciłam do osobnej reklamówy. Pieluszek jednorazowych zabieram 30 szt, jak zabraknie to tatuś dowiezie. niezapominajka- moja "m" też urosła do niespotykanych rozmiarów- normalnie jakby spuchła:) Ł. jakoś nic nie mówi na ten temat ale ja jestem przerażona, oby mi taka nie została:) Dla dzidziusia mam kosmetyki Nivea baby (płyn do kąpieli, krem do pupki itp), emulsję do smarowania Hipp, krem Bambino ochronny z cynkiem. Myślę, że na razie wystarczy. Oliwki nie kupowałam. Olcia- jak dla mnie to jest normalne, że kobieta nie przepuści drugiej kobiety w kolejce w sklepie, na poczcie, na pasach, choć zdarzają się pewnie wyjątki( np. ja). Zauważyłam, ze najgorzej jest jak się ciężarna ładnie ubierze i widać, że ciąża jej służy. Jak stoję w sklepie to nieraz aż mi się śmiać chce, jak na siłę jeden z drugim udają, że nie istnieję, bo może jeszcze będą musieli mi ustąpić. Ale nie powiem- ostatnio jedna pani mnie przepuściła przy kasie. Oczywiście nie domagam się przywilejów z tego powodu, że jestem w ciąży, ja tam sobie postać mogę, ale takie to śmieszne to wszystko. Mnie tam nigdy nie bolało, kiedy puszczałam przodem ludzi starszych, kobiety w ciąży, kogoś, kto jakoś nie domaga. Dla mnie to normalne:) marakuja- pocieszę cię- w moim mieście ostatnio urodził się chłopczyk z wagą 6200 g. i 65 cm, a jego mama była drobniutka. Oczywiście była cesarka, no ale wymiary malucha- szok!:)
-
No heej Mi też brzuch twardnieje, z tym, że towarzyszą temu lekkie bóle jak na okres. Ale i tak nie wiem, co to za bóle, bo dno macicy mi się nie opuściło jeszcze, główka wysoko, wszystko zamknięte. U ciebie Broneczka to pewnie przepowiadające, bo ty już jesteś w 38 tyg. to spokojnie możesz urodzić. Ja tam wolę poczekać:) Rwy kulszowej (tfu tfu tfu) nie doświadczyłam, także nic nie pomogę. Infekcje, dzięki Bogu, też mnie omijają, no oprócz bakterii w moczu, ale to pikuś. Agnes- u mnie na zapalenia pęcherza i nerek, które miewam co najmniej 3 razy do roku pomagają tylko przepisane na receptę antybiotyki, a wszystkie inne herbatki, sratki, urosepty to o kant d...y. A, no i mi bardzo pomaga, jak zakwaszę sobie pęcherz (pobiorę niewielkie ilości wapna musującego-rano i na wieczór, wypiję w ciągu dnia ok. litr przegotowanej wody z duuuużą ilością (ok.2-3 szt) cytryny, można też brać więcej wit C). Dziewczyny, zapytam, choć to głupie może, czy też zauważyłyście u siebie pod koniec ciąży, że tej całej wydzieliny jest więcej i jest jakaś taka zbita w taki bardziej jeden kawałek?
-
Myślałam wczoraj, że mój Ł. robi mnie w konia z ta informacją. Nie lubię oglądać TV, radia też nie słucham za wiele, siedziałam w ciszy i pakowałam Małej torbę do szpitala, kończyłam robić pranie. Dopiero ok. południa Ł. włączył TV i szok. Tragedia ogromna.
-
ejjj kojoneczka....to mnie trochę przestraszyłaś, bo mnie od dwóch dni boli jak na taki konkretny okres i mam wtedy bardzo twardy cały brzuch....tylko, że mnie nie boli cały czas jakoś regularnie, tylko tak ok 3-4 razy w ciągu dnia i czasem 1-2razy w nocy. Ale to chyba jak na mnie (35 tc) za wcześnie na przepowiadające? Poza tym na ostatniej wizycie we wtorek lekarz mówił, że wszystko szczelnie pozamykane i dzidzia wysoko... A tak w ogóle to myślałam, że te przepowiadające to mocno bolą, a ja czuję tylko jak na okres...chyba, że to nie są przepow... A wizyta za 2 tyg..
-
OOOOO i ja też chcę wiedzieć, jak "wglądają" takie skurcze przepowiadające. Pisz kobieto i oświeć.
-
O i pojawiły się jakimś cudem moje posty:) Agnes- no ja też mam tak, że ostatnio mnie swędzi skóra, ale nie dopatruję się zatrucia- po prostu mam wrażliwe ciałko i dużo rzeczy mnie uczula, poza tym, że skóra mi się rozciąga. Mam nadzieję, że pomimo tego uniknę rozstępów... Jeżeli chodzi o cesarkę...to ja się boję wszelkich cięć i dlatego postaram się rodzić siłami natury, chyba, że nie będzie wyjścia to czy chcę czy nie to i tak mnie pokroją. Jakoś to będzie. Bergamotka- ja też rozważałam na początku ciąży możliwość karmienia butelką. Ostatecznie zdecydowałam, że spróbuję karmić córeczkę piersią tyle, ile dam radę. Poużywam laktatora, ale różne butelki też kupię, tak na wszelki wypadek. A jak to będzie to wyjdzie w praniu. Tak sobie myślę, że zależy na jakich ludzi trafisz- niektórzy (szczególnie położne w szpitalu i pediatrzy) są bardzo na NIE jeśli chodzi o mleko modyfikowane i może nie być miło. Ale to twój wybór i guzik im do tego. A co do karmienia w miejscach publicznych- to niektóre kobiety nie mają oporów, żeby wyjąć cycka i nakarmić malucha- ja do nich nie należę i będę zabierać w podróże na miasto butelkę w termosie- podobnie jak agnes. Muza- żebyś ty dziewczyno w tej pracy nie urodziła. Dużo siły życzę:) I to szczególnie przy "takich" dolegliwościach. kirsten- też mam nieraz tak, że jem cały dzień, aż czuję, że skóra na brzuchu pęknie:) niezapominajka- jakie herbatki kupujesz? A kosmetyki Bambino? Pozdrówki:)
-
Kurde dopiero dziś zauważyłam, że wcale mojego posta wczorajszego nie wkleiło. No te ząbki płodowe to się czasem zdarzają, i dużo o tym ogólnie na necie można znaleźć. Ale osobiście nie spotkałam się z czymś takim. Ja się czuję dobrze- Broneczka-nie jesteś jedyna:) Humorek mi dopisuje, energii sporo, nie mam skurczy, nie puchnę, zauważyłam jedynie, że dużo szybciej się denerwuję, ale to tylko tak wewnętrznie, bo nie chcę nikomu przykrości robić swoimi niezaplanowanymi wybuchami agresji. Kiedy czuję, że zaczynam się "gotować" na cały świat z byle powodu, to sobie powtarzam :babo, w ciąży ci odwala, uspokój się! I dużo na świeżym powietrzu siedzę, a raczej łażę za d... mojemu Ł. który zajmuje się remontem. Przynajmniej się chłopak nie czuje samotny, choć pewnie czasem ma mnie dość:) Zabieram się za poranne ciasto:)
-
Kurde dopiero dziś zauważyłam, że wcale mojego posta wczorajszego nie wkleiło. No te ząbki płodowe to się czasem zdarzają, i dużo o tym ogólnie na necie można znaleźć. Ale osobiście nie spotkałam się z czymś takim. Ja się czuję dobrze- Broneczka-nie jesteś jedyna:) Humorek mi dopisuje, energii sporo, nie mam skurczy, nie puchnę, zauważyłam jedynie, że dużo szybciej się denerwuję, ale to tylko tak wewnętrznie, bo nie chcę nikomu przykrości robić swoimi niezaplanowanymi wybuchami agresji. Kiedy czuję, że zaczynam się "gotować" na cały świat z byle powodu, to sobie powtarzam :babo, w ciąży ci odwala, uspokój się! I dużo na świeżym powietrzu siedzę, a raczej łażę za d... mojemu Ł. który zajmuje się remontem. Przynajmniej się chłopak nie czuje samotny, choć pewnie czasem ma mnie dość:) Zabieram się za poranne ciasto:)
-
Hej:) Ładnie dziś:) Pół dnia spędziłam na dworku razem z moim Ł., który zajął się remontem naszych włości. A raczej, jak to on mówi, łaziłam mu za d...:) Hehe, ale przynajmniej się nie nudził sam:) Ej Broneczka, ja też nie narzekam:) Ogólnie to jakoś tak fajnie mi. Jak po jakiejś sesji relaksacyjnej. Taka faza błogości mnie ogarnia. Mój Ł. spekuluje, ze to chyba coś w powietrzu pyli:) Ale to zleciało, ta cała ciąża...dopiero co się majówki cieszyły, że zaszły w ciążę, a tu już jedna ma skurcze, drugiej czop odchodzi, trzecia ma wyznaczony termin cesarki itd... u mnie tam wszystko szczelnie pozamykane, niunia wysoko, także ja nastawiam się na poród w terminie (16 maja). Co do snów...to mi się śni wszystko oprócz porodu. O tych ząbkach to kiedyś czytałam, że mogą się zdarzyć u maluszka ząbki płodowe, ale, że one po jakimś czasie wypadają i rosną normalne mleczaki. Lece coś opikolić. Pa:)
-
No ja tam po wizycie to luz blues. Usg nie miałam, w sumie to dziś mi wszystko jedno, jakoś nawet nie mialam ochoty na to mazanie żelem po brzuchu. Dzidzia zdrowa, kopała pana doktora jakby jej coś zrobił. I w ogóle ja się dobrze czuję, żadnych skurczy, obrzęków, ciężkości. Jakoś mi tak dobrze. Obym tylko nie przechwaliła.
-
No heeeeeeej:) Ja tylko na chwilkę, bo zaraz wskakuję do wanny szorować się na wizytę:) W sumie to mam po tych świętach dobry humor. Mam juz prawie wszystko dla Niuni, zostało mi tylko jeszcze zamowić na dniach wózek, łóżeczko też już wypatrzyłam. Ale to dopiero pod koniec miesiąca, bo nie mam na razie gdzie tego wszystkiego wstawić. Ale nie śpieszę się. Też mi sie troszkę brzuch opuścil, ale to chyba tylko dlatego, że jest taaaaki ciężki i duży, a nie dlatego, że się "coś" będzie dziać:) Oby Maleńka siedziała jak najdłużej w środku, bo jeszcze remont w domku nie skonczony:) chociaż z drugiej strony już bardzo chciala bym ją poprzytulać:) Z cycochow dalej mi nic nie leci, chociaż ostatnio jakby jeszcze urosły. I normą u mnie stała się pobudka o 4 rano i ochotka na sen w godzinach popołudniowych:) Właściwie to chętnie teraz bym sie położyła ale siara trochę zaspać na wizytę. Dooobra, idę się popluskać:) PA
-
Olcia- to nie ciekawie macie. Na "pocieszenie" mogę ci powiedzieć, że mój Ł. też szuka nowej pracy. Wiem na pewno czego naszym (Twojej i mojej) rodzinom życzyć na Święta...:)
-
:)Oby zdrówko dopisało, by jajeczko smakowało, by babeczka nie tuczyła, atmosfera miła była, by króliczek uśmiechnięty przyniósł radość w ten dzień święty!!!:)
-
Jeeeju, aleście się napisały. A tu niby tyle roboty, święta...:) Na zgagę to mi ostatnio kefir pomógł. Jajca dziś były jak berety. Chodzę sobie z moją mamą po sklepach, oglądamy kocyki, malutkie ubranka a ja czuję duże kopnięcie w pęcherz i że coś ze mnie leci. Zbladłam w sekundzie, powiedziałam mamie, że poczekam na nią w samochodzie, bo mi jakoś tak mokro...w domu okazało się, że trochę popuściłam....na szczęście miałam wkładkę i nic się nie wydało:) Ale siara jak 150. Moja córcia mi wykręciła niezły numer. Dobrze z tak to się skończyło:) Chyba się zdrzemnę chwilę, bo już nie wyrabiam przez te świąteczne porządki. Pozdrówki:)
-
Ja rożka nie prałam, tylko wstawiłam na długie płukanie w delikatnym płynie. Ale możesz też go wyprać w 30 stopniach.