Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sylwia0406

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Monch kochana pamiętam Ciebie, my równolatki jesteśmy;) Z całego serca Ci gratuluję i trzymam kciuki za piękny przyrost bety i walące serduszko albo serduszka na usg:)Tyle przeszłaś,ale los wreszcie Ci wynagrodził,będziesz MAMUSIĄ!!!Bardzo się cieszę kochana!!! My wprawdzie już nie jesteśmy tak aktywne jak kiedyś,bo przybyło nam obowiązków,ale jesteś tu jak najbardziej mile widziana i jak będziesz miała jakieś pytania czy troski to śmiało pisz,a na pewno nie zostawimy Cię samej:)Pewnie przyda Ci się wsparcie doświadczonych ciężarówek i mamusiek ha ha;) Dziewczyny wybaczcie moją słabą aktywność,ale mam w domu dramat do kwadratu.Lenka jest w okresie strasznego buntu i tak mi daje w kość,że nawet nie mam ochoty pisać o tym.Takiej to ja jej jeszcze nie znałam i boję się tylko czy oby gorsze nas nie czekało,bo chyba zabraknie melisy w okolicznych aptekach;) Wesoła z niej dziewczynka,żywiołowa, wiecznie się gdzieś jej spieszy,a mi brakuje sił na te jej eskapady i nerwów w poskramianiu jej emocji.Pokładanie się na ulicy,wycie do księżyca,domowe awantury,rzucanie przedmiotami to teraz u nas codzienność.Przestała lubić to co kiedyś uwielbiała,wszystko jest na nie,wszystko ma być na już....no co Wam będę mówić... albo już to macie albo lada chwila mieć będziecie także solidaryzuję się z Wami.Mam nadzieję,że nie zwariujemy;) Dziewczyny napiszcie choć po kilka słów co u Was.
  2. Wrocławiankom Lenka zdrowa,podałam zapobiegawczo probiotyki i tfu tfu jest dobrze.Na meningokoki chcę zaszczepić,ale chyba po wakacjach,bo ona zawsze zle znosi i chce dać jej odpocząć,a jak pójdziemy na bilans 2 latka to się przy okazji umówimy na szczepienie. Jeśli chodzi o wagę Hani to fakt mało nie waży,ale też z drugiej strony szału nie ma,przeciez dzieci różnie rosną,raz szybciej raz wolniej i potem się to wyrównuje.Zobaczysz,że jak zacznie biegać to ta waga nie będzie szła w górę przez dłuższe okresy,a poza tym Hania ma też spory wzrost więc się to rozkłada.Domyślam się jak Cię to denerwuje,bo ja też drażliwa jestem,jak Lenka była mniejsza i okrągła to też mnie wkurzało jak ją tak komentowali,musiałam się hamować żeby czegoś niemiłego nie powiedzieć.
  3. Margi z Amelki to taka drobinka jest choć wzrost ma całkiem słuszny:)Najważniejsze,że Ci nie choruje,ale skoro nadal na cycu to już wszystko jasne:) Wiesz co,my tych jezdzików to mamy na stanie kilka sztuk i niestety się znudziły,ale jak spotkamy inne dzieci na placu zabaw to się wymieniają swoimi pojazdami i jest choć chwila radochy dla wszystkich no i chwila spokoju dla mamusiek. Wrocławianko ja nie wiem czy jak Hania już będzie samodzielna to czy będzie taki luz,oby tak.Ja nie mam tyle szczęścia,wśród licznej grupy dzieci tylko moja jest wszędobylska,inne mamy mogą postać w miejscu czy posiedzieć na ławce, a ja ciągle biegam za moim szogunem,bo albo wchodzi do śmietnika,albo ucieka na drogę wjazdową.Naprawdę czasem zazdroszczę koleżankom,że mają dzieci spokojne,które zajmą się zabawą i choć przez 10 minut posiedzą w piaskownicy,a moja ciągle szuka guza i do tego się strasznie nieznośna zrobiła.Najbardziej zadziwia mnie kolega Lenki,jest 3 miesiące starszy i bardzo ułożony, jak Lenka wyjdzie ze swoim autem na dwór to wsiada do jej samochodu i potrafi w nim przesiedzieć 2 godziny i nawet po tym czasie jest problem żeby go wyciągnąć. Jedyne za co muszę ją pochwalić to to,że umie się dzielić swoimi zabawkami z innymi dziećmi,nie robi problemu jak kolega czy koleżanka chce auto pożyczyć czy zabierze z rączki zabawkę,umie znalezć sobie inne zajęcie. Za to nadal zachowuje się jak sęp,jakbym ją głodziła; jak ją ktoś czymś poczęstuje to wpycha na siłę do buzi i leci po kolejny kawałek,masakra,dobrze,że my się tu znamy wszyscy ,bo mógłby ktoś pomyśleć,że to dziecko w życiu ciastka na oczy nie widziało;) Jeśli chodzi o posiłki to największy problem stanowią obiady,mamy takie przeplatane dni,raz zje raz nie,śniadania zjada zawsze,za to ostatnio trafiło nam się kilka razy,że poszła spać bez wieczornego mleka.Nie mam już pomysłu co gotować,bo coraz bardziej wybredna jest,kiedyś jadła kilka zup,teraz tylko rosół wchodzi w grę.Oczywiście jak jest zupa to drugiego dania już nie zje,albo odwrotnie,woli dopchać się bananem czy jogurtem.W ogóle karmienie to porażka,muszę jej włączyć ulubioną piosenkę,dać tableta lub telefon bo inaczej nici z jedzenia.Tak się przed tym broniłam,nie chciałam żeby jadła zabawiana tylko jak normalny człowiek,ale d... wyszła z moich życzeń:( Ważyłam ją wczoraj i waga 10,5 także od bardzo długiego czasu nie przytyła,tzn.troszkę tyła i chudła, ale i tak w efekcie waga od dobrych 2-3 miesięcy stoi w miejscu.Ubranka kupuję na 86 ale niektóre są za duże,a z nexta to 12-18 i jest zapas.Buciki ma 21,ale na lato zamówiłam jej melisski kotki w rozmiarze 22/23 i mam nadzieję,że do tego czasu noga troszke podrośnie:)
  4. Margi fajnie,że coś napisałaś:)Amelka na pewno wyrosła i fajnie by było gdybyś w wolnej chwili przesłała zdjęcie,jestem strasznie ciekawa jak wygląda teraz,przecież za chwilkę kończy 2 latka to już kawał baby z niej;)Rowerek świetny pomysł,moja Lenka też się wyrywa na podwórku do cudzych rowerków,ale niestety jeszcze nie sięga do siodełka nawet na tym najmniejszym modelu,poczekamy trochę może do wakacji podrośnie. Podziwiam Cię za upór treningowy,mi to jednak brak samodyscypliny i chyba zbyt leniwa jestem,a narzekać na te plusowe kg potrafię;) Dziękuję,że pytasz o zdrowie;u mnie o niebo lepiej,stanęłam na nogi,ale chyba mam za małą dawkę leków,bo senności wciąż nie mogę opanować.Dobrze,że Lenka śpi do 9:30,bo ja bym się wcześniej z łóżka nie podniosła a i o tej godzinie mam problem,jak emek jest w domu to śpię do 11. U mamy nie najgorzej,ale niestety wciąż nękają ją silne zawrotu głowy,chodzi troche o własnych siłach a trochę przy balkoniku. Wrocławianko już myślałam ,że Twoje długie milczenie oznacza złe wiadomości,no ale na szczęście się pomyliłam:)Cieszę się,że z tą alergią idzie ku lepszemu i Hania nie ma tak monotonnego menu.Będzie coraz lepiej zobaczysz:) Powiedz, jak wracasz z pracy do domu to jak Cię Hania wita? Fochy jak fochy,trzeba przeczekać,ale na pewno lepiej jak wyrzuca te złe emocje z siebie,to dobrze wpływa na rozwój psychiczny.U nas jak coś jest nie po Lenki myśli to kładzie się na podłodze/chodniku i ryczy,to dopiero widowisko;) Dziewczyny w temacie tego chodzenia to ja Wam powiem,że te dzieciaki z 2013 chyba się umówiły;)wsród znajomych też mam kilkoro dzieci które już mają po 14-15 miesięcy i też nie przejawiają chęci do samodzielnego chodzenia,owszem przy jezdziku czy za rączkę to tak,a tak to na czworaka.Spokojnie mają czas do 18 miesiąca i nie jest to żadna nieprawidłowośc,choć rozumiem Wasze zniecierpliwienie ,bo ja też taka byłam;) Czekająca a Ty jak się czujesz?minęły te złe dni? Lenka jest już zdrowa,ale zęby idą więc dobrego humoru jak na lekarstwo. U nas na osiedlu to dzieci lawinowo chorują teraz,najpierw moja miała zapalenie gardła,teraz koleżanki synek ma,a znowu innej koleżanki córka od wczoraj na rota choruje i teraz ja się trzęsę czy Lenkę nie dopadnie,bo się razem bawiły. Co do spotkania to u mnie te soboty to bardzo rzadko wolne są,emka cały tydzień nie ma w domu więc te weekendy mamy zawsze wypełnione.Zresztą teraz pogoda taka do d... więc może wróćmy do tematu jak się już na prawdę ciepło zrobi? Liska czy Ty chcesz lanie dostać?co u Was,jak po wakacjach,jak dziewczynki lot zniosły?odezwij się!!! Lenka,Frezja,Nisia,Szczęściara,Kalinka!!!
  5. Hej dziewczyny:) Strasznie tu cicho,chyba nam forum zamiera na dobre. Łatwo odwyknąć od pisania i chyba tak się stało,bo została nas garstka,na prawde garstka:( Czekająca ten podły nastrój to chyba wina przesilenia wiosennego,kiedyś nie reagowałam na zmiany pór roku,a od jakiegoś czasu organizm się buntuje jak czuje takie zmiany w powietrzu.Oczywiście to wszystko mija,no ale zanim to dobro nastanie to swoje trzeba odcierpieć.Mam nadzieję,że już Ci lepiej. Cieszę się,że Wam się wyjazd udał:) U mnie słabo,tzn miałam fatalny marzec,no może nie tyle ja co Lenka,ale mi się bardzo udzieliło.Zaczęło się od tego,że moja ciekawska łobuziara wywaliła na siebie szafkę z butami.Miała więcej szczęścia niż rozumu i skończyło się tylko na rozciętej głowie.Dobrze,że najpierw wywaliła wszystkie buty z szuflad i szafka nie upadła całkiem na podłogę tylko oparła się na butach i cały ciężar nie poszedł na Lenkę.W pierwszej chwili po tym pomyślałam,że juz po dziecku,bo szafka runęła,ona cała pod nią i cisza,uwierzcie mi,że nie wiedziałam co robić,bałam się tego co zobaczę jak tą szafkę poniesiemy z emkiem.Po chwili się rozpłakała więc mi troszeczkę ulżyło,wziełam na ręce i próbowałam uspokoić no i wtedy na głowie pojawiła się krew.Oczyściłam ranę i okazało się,że jest powierzchowna,bo otarł jej skórę uchwyt od szuflady.Zeszło ze mnie wreszcie ciśnienie,ale stres nadal był,bo bałam się czy nie będzie nieprzyjemnych reakcji po tym wypadku,jednak nic złego się nie działo.Bawiła się normalnie,kojarzyła i przede wszystkim nie była senna,choć to już wieczór był. Do dziś ma ślad na głowie,dobrze,że między włosami to nie będzie widocznej blizny,ale niczego się nie nauczyła,bo dalej przy tej szafce sterczy i przekłada buty,tyle tylko,że teraz szafka przykręcona na amen do ściany. W zeszłą środę mieliśmy szczepienia i jak zwykle gorączkowała po nich,ale wczoraj już mi się wydało ,że to za długo trwa i umówiłam się do lekarza.Okazało się,że ma zapalenie gardła i wyszłyśmy z gabinetu z receptą na antybiotyk.Wzięła dopiero dwie dawki,ale jest o niebo lepiej,inne dziecko;mam trochę żal do siebie,że wcześniej nie zauważyłam,że coś jest nie tak,ale pomyliłam objawy choroby z objawami poszczepiennymi,bo zawsze mi gorączkowała,traciła apetyt i była mega nieznośna i tak było i tym razem,a jak się okazało to gardło dało jej w kość. Siedzimy w domu,bo ja też przeziębiona a tu taka ładna pogoda,no ale cóż do soboty mamy szlaban na wyjście z domu i jakoś musimy wytrzymać.Lekko nie jest,bo Lenka jest nauczona całe dnie na dworze spędzać i teraz mi odstawia szopki, przynosi mi buty i każe ubierać,a jak mówię że nigdzie nie idziemy to wali w drzwi wejściowe.W ogóle się taka niedobra zrobiła,że ja zamiast być spokojniejsza po tych lekach to mam jeszcze większe nerwy. Wrócił jak bumerang temat zmartwienia o mowę.Miała taki etap,że mówiła już całkiem fajnie kilka słów,a teraz znowu posucha.Mówi tylko dzidzi i te swoje kulfony /czytaj wymyślone słowa/.Nie powtarza nic po nas i nie wyraża w ogóle zainteresowania żeby się czegoś nowego nauczyć.Nie wiem już co mam myśleć,najbardziej to mnie rusza to,że nie mówi świadomie do nas mamo czy tato.A u Was jak z tym jest?dzieci Was nazywają czy tylko wołają jak coś się dzieje? Odezwę się jeszcze w wolnej chwili i mam nadzieję,że będę miała co czytać o :)
  6. Wrocławianko podziwiam za taką rewolucję w domu,powinnaś się mianować perfekcyjną panią domu;)ło matko jak pomyślę ile to było roboty to już mnie wszystko boli,no ale tak poważnie to miejmy nadzieję,że praca nie poszła na marne.Dostałaś wyniki badań z Warszawy?co tam wyszło? Nie zapeszam,ale czuję się zdecydowanie lepiej więc jednak kuracja witaminowa działa,do tego leki na tarczycę i w efekcie czuję się jak młoda bogini;)mam energię na długie spacery,a wcześniej po przejściu kilku metrów miałam dość.Wogóle już nie wychodzimy z wózkiem na dwór,kupiłam Lence takie duże auto pchacz i w tym to chętnie jezdzi,jak się znudzi to idziemy na plac zabaw i szaleje na zjeżdżalni albo bawi się w pisaku.U nas na osiedlu jest fajnie,bo takich dzieci w podobnym do Lenki wieku jest w sumie 10 i jak się wszystkie zejdą na plac zabaw to jest wesoło i mamusiom i dzieciakom. Humorki jak były tak są,tylko na dworze jest grzeczna,a w domu to wymuszacz się jej włącza i wiecznie coś nie pasuje.Myślę,że te humorki to przez to,że się bardzo rozgadała,ostatnio zadziwiła nas jak powiedziała: dzień dobry,co chcesz,moje;troszkę nieudolnie jej to wyszło,ale ciągle ćwiczy,gada jak trajkotka,jak się tylko obudzi to słyszę jak sobie nawija.Najśmieszniej jest jak dorwie telefon,ostatnio właśnie na placu zabaw wzięła mój telefon i dzwoniła do taty ,a wszyscy mieli polewkę bo ona gadała jak katarynka i przy tym tak śmiesznie gestykulowała. Wrocławianko jeśli chodzi o wodę z Brity to jest jak najbardziej ok,sama używam jak nie zapomnę kupić filtra,a jak nie mam to gotuję Lence zupy na mineralnej.Wogóle to zmieniłam metodę gotowania zup po wizycie u mojej endo.Ona jest dietetyczką i kazała mi zmienić sposób żywienia,bo przy Hashimoto nie powinno się dużo nabiału spożywać więc zup nie zabielam.Wcześniej gotowałam na kurczaku lub indyku,a teraz na samych warzywach i choć bałam się ,że smak będzie kijowy to zaskoczyłam się,że niekoniecznie.Okazało się,że można mieć dobrą zupę bez bazy mięsnej i bez dodatku śmietany,Lenka też chętniej mi zjada właśnie takie niż te co gotowałam wcześniej.Szkoda tylko,że w moich kg tego nie widać,no ale wiem,że daleka droga zanim ustawię dobrą dawkę hormonów i dopiero wtedy możliwe jest chudnięcie,teraz to ja mogę żyć tylko o wodzie,a waga i tak mi nie drgnie. Wrocławianko pierwsze butki do chodzenia miałyśmy właśnie elephanten,nie inwestuj w drogie,bo szybko będą zajechane i będziesz musiała kupić kolejne.Moja te pierwsze zmasakrowała w ciągu jednego miesiąca,a od listopada do teraz wykańcza 3 parę zimowych.
  7. Już nie wiem co gorsze czy nadmierny apetyt czy takie niejadki jak Twoje Liska. Gdybym pozwoliła to moja by pewnie rację dzienną Twoich zjadła na jedno posiedzenie;)Zupy to ona zjada tyle co ja,zaraz potem potrafi podejść do patery z owocami i pokazywać na banana albo na lodówkę i jak nie dam to jest mega lament.Dzisiejsza kolacja to 3 połóweczki chleba z serkiem białym i do tego 180 mleka,oczywiście pokazywała mi,że butelka pusta,ale nie złamałam się i więcej nie dałam. Lence daję witaminę d3 taką w kroplach Infavit,podaję dwa razy dziennie czyli w sumie 800 jedn.Ta endo u której byłam mówiłą,że witaminę d bardzo ciężko przedawkować i że w naszym klimacie to duża większość ma niedobory więc warto suplementować z zewnątrz.Ja miałam zapisany vinagoletten na receptę,ale bolał mnie żołądek od takiej ilości leków i zrezygnowałam na rzecz tej Puritan's;biore 5000 jedn w jednej kapsułce ; podobno najwcześniej po 3-4 miesiacach widać lekką poprawę w wynikach.Z czego te niedobory wynikają u mnie to nie wiem,pewnie dieta uboga,a swoją drogą to w dzieciństwie miałam krzywicę więc pewnie to się ciągnie już od dawien dawna. Jak napisałaś o tym pstrągu to skojarzyłam,że jak Lenka ostatnio jadła rybę to miała na drugi dzień obszypany tyłek i taką kupę nieciekawą.Idąc dalej tym tropem to w lecie dawałam jej słoiczki z rybą i też miała takie sensacje na pupie,podrażnienia aż do krwii,ale nie przypuszczałam,ze ryba może być winowajcą...chyba jednak tak.
  8. Już dawno miałam napisać coś o wodzie mineralnej... Mam znajomego,który zajmuje się badaniem wód /także mineralnych/ i najlepiej w testach wypada woda Kinga pienińska,dobra jest też Cisowianka,najgorsza to Żywiec,Nestle.Mi najbardziej smakuje Cisowianka lekko gazowana.
  9. Mam nadzieję,że Frezja czasem nas podczytuje... Przesyłam życzenia urodzinowe dla królewny z bujną czuprynką;)Wszystkiego najlepszego Słodziaku,spełnienia marzeń,dużo zdrówka i radości.Buziaki od Lenki i ciotki. Liska już C***iszę co moja dama zjada: 9 - 9:30 270 ml mleka modyf. 10:30-11 jajecznica/parówka/kanapki z wędliną/kanapki z twarożkiem/serek biały typu wiejski itp. 13:30-14 obiad /ulubione danie to mielone z indyka z mizerią lub buraczkami,kotlet z kurczaka nadziewany i gulasz;dodatki zamiennie tj.makaron,ryż i ziemniaki;z ryb tylko dorsz;lubi też spaghetti no i kurczaka-gyrosa 16:30 17 zupa 18-18:30 deser 20-20:30 kasza lub posiłek zbożowy z Hippa Czasem zamieniam jej obiady i najpierw dostaje zupe,a pózniej drugie;na kolację nie chce jeść kanapek czy warzyw,musi być coś mlecznego,raz się zawzięłam i nie dałam mleka,bo chciałam jej coś urozmaicić to poszła spać obrażona więc w sumie od 18 do 9 rano nic nie jadła. Wypisałam tu same konkrety,ale muszę wspomnieć,że podkrada nam z talerzy,czasem potrafi zjeść dwa banany na dzień i żebra o więcej,no i okupuje szafkę w kuchni w której są słodycze,ale jej ograniczyłam do minimum,daję raz na 2-3 dni. Ostatnio wyszłyśmy po drugim śniadaniu na spacer,był też koleżanki synek z babcią,ponieważ to niejadek babcia więc wyniosła mu bułkę na dwór i tak po kawałku mu wciskała,chyba nie muszę mówić jaka była reakcja Leny jak zobaczyła jedzenie???aż mi było wstyd ,bo podbiegła i wołała "ma" ,/ona tak zawsze mówi jak widzi,że ktoś coś ma i ona by to chciała./..ja jej na to ma ale nie da i płacz...masakra,chyba przestanę z nią gdziekolwiek chodzić,bo pomyślą,że ja dziecko głodzę.Musiałam ją trochę przystopować,ale nie dlatego,że jej żałuję,po prostu boję się,że rozepcha sobie żołądek. Zastanawiałam się czy ta wyspka to nie wina mleka,ale zniknęła,a dieta jaka była taka jest,nie daję tylko tych zagranicznych truskawek i selera naciowego i jest ok. Za to ja dziś miałam dzień wyjca:(Pewnie mi znowu siwizny przybyło przez te jej fochy.Zresztą wszystko co złe to się na mnie kumuluje,nawet jak jest emek w domu to do niego nie pójdzie marudzić,a mnie się uczepi i nie odejdzie na krok;no a jak się położę na kanapę i chcę cokolwiek w tv obejrzeć to mam przechlapane,bo albo skacze po mnie,albo znosi swoje klamoty i mnie nimi okłada.Ostatnio mi zdzieliła pilotem po twarzy,bałam się,że będzie ślad i wszystko pójdzie na emka,no ale nie było widać. Liska ja też byłam bardzo zdziwiona,że te niedobory mogą powodować tyle objawów i to w wielu strefach ciała.U mnie problem jest złożony,bo mam anemię złożoną czyli niedobór ferrytyny i b12,do tego niedobór d3 i chorobę Hashimoto.Do tej pory byłam zielona,ale uczę się swojej choroby i dużo czytam i cały czas przecieram oczy ze zdumienia jak ważne są te witaminy/hormony i co się dzieje z ludzkim ciałem gdy ich brakuje. Czytałam najnowsze publikacje na temat d3,ale nie naszych lekarzy tylko zagranicznych i to jest po prostu szok jaka ona jest ważna,teraz tej d3 nie traktuje się już jako witaminy tylko jako hormon.Mam taką na receptę,ale zamówiłam też sobie taką mega dawkę 5000 jednostek z amerykańskiej firmy Puritan's Pride,bo jest znacznie lepiej przyswajalna niż ta co mam z apteki.
  10. Wreszcie się zebrałam żeby coś napisać;) Lenka fajnie,że udała się imprezka i z prezentów Hania zadowolona:)Kasa się na pewno przyda,a jakby miała dostać kolejną zabawkę,która będzie w kącie leżała to bez sensu. Czekająca Ty chyba będziesz musiała pomyśleć o drugim garażu przy budowie domu,bo Antoś musi gdzieś parkować swoje maszyny he he;)Mam nadzieję,że się lepiej czuje i przeziębienie mija. Wrocławianko Tobie kibicuję bardzo mocno,obyś znalazła przyczynę;jak widać na lekarzy nie ma co liczyć i trzeba samemu drążyć.Denerwuje mnie takie gadanie w gabinecie lekarskim,żeby nie czytać neta,jak widać trzeba czytać,bo mało któremu lekarzowi można zaufać,a w necie zawsze coś mądrego człowiek wyczyta.Przekonałam się na własnym przykładzie,zostałam spuszczona na drzewo,a gdybym wtedy zaczęła leczenie na pewno nie doszłoby do takiego stanu jak teraz.Mam tylko nadzieję,że to się nie odbije na zdrowiu Lenki,bo wówczas byłam w ciąży a leczenia nie miałam:(Powoli wracam do sił,biorę leki już prawie 3 tygodnie i widzę dużą poprawę.Początkowo bardzo zle znosiłam tyroksynę,miałam kołatania serca,czułam się jak na speedzie,ale powoli zwiększałam dawkę i organizm już ją toleruje.Szprycuję się też żelazem i wit.D,ale zanim osiągnę sensowną normę to minie kilka miesięcy.Na początku marca mam wizytę u endo i zobaczymy jak teraz moje wyniki będą wyglądały,dla mnie najważniejsza jest poprawa w samopoczuciu,bo niestety przez te wszystkie niedobory i niedoczynność miałam też problemy z psychiką;dopadały mnie lęki,miałam ataki paniki,a często byłam sama w domu z dzieckiem całe dnie i uwierzcie mi,że wesoło nie było,strasznie się wtedy bałam się o Lenkę,co będzie jak mi się coś stanie.Mam nadzieję,że to już za mną. Moja gwiazda ma teraz takie stany o jakich pisała Liska jakiś czas temu.Jest płaczliwa i marudna,próbuje wszystko wymuszać krzykiem,jak odmówię jest histeria,jakby mogła weszłaby mi na głowę.Wcześniej pewnie bym nie wytrzymała nerwowo,ale leki jednak robią swoje i już taka drażliwa i wybuchowa nie jestem.Staram się nie podnosić na nią głosu,bo wtedy mi dowala jeszcze bardziej,straszny uparciuch z niej i widzę,że próbuje testować moją wytrwałość.Najbardziej mi się przykro zrobiło jak zabroniłam jej czegoś,a ona się zbiła po rączce:(Była jakiś czas temu taka sytuacja,że wyrwała gniazdko i dobrała się do kabli ,odciągałam ją setki razy,a ona mimo wszystko wracała i znowu tam grzebała no i w końcu nie wytrzymałam i dostała po rączkach;wiem,że zle zrobiłam,ale wówczas zabrakło mi pomysłu jak ją zniechęcić do grzebania przy prądzie.Starsznie się z tym czułam,ale wybrałam mniejsze zło,bo jakby ją prąd pokopał to byłoby znacznie gorzej,ona zapamiętała tą sytuację i po kilku tygodniach znowu coś zmalowała i na moje hasło nie wolno ona się zbiła po łapkach.Widok straszny,popłakałam się,do tej pory męczą mnie wyrzuty sumienia...na szczęście chyba zapomniała o tym przykrym incydencie ,bo teraz tylko sobie grozi paluszkiem. Liska Twoja Maja to taki zadaniowiec jak Lenka,na spacerze za rączkę nie pójdzie,ale jak ma pchacz albo auto to idzie ładnie,oczywiście w swoim kierunku,ale idzie;)Ostatnio szalała na dworze i wróciła do domu z mega guzem,zauważyłam dopiero jak ściągnęłam jej czapkę.Zachciało się jej po schodach wchodzić bez trzymanki no i się wywaliła i uderzyła w kant,pewnie gdyby nie czapa bez rozlewu krwii by się nie obeszło.Mam wrażenie,że ona ma więcej z chłopca,kiedyś była grzeczniejsza,a teraz taki łobuziak się z niej zrobił;)Apetyt też ma raczej męski ha ha;ciągle jest głodna i ciągle mi pokazuje na jedzenie,zaczęłam jej już wydzielać,bo mam wrażenie,że je za dużo,do tego brzuszek się jej zrobił wystający.Pisałam Wam niedawno,że ważyła 10,5 no to teraz jest już 11,także w ciągu miesiąca przytyła pół kilo.Dobrze,że na dworze jest teraz fajna pogoda to przynajmniej spali troszke tych kalorii, bo jak tak dalej pójdzie to będzie jak piłka wyglądała. Miałyśmy też ostatnio przeboje z alergią,któregoś dnia zauważyłam u niej z tyłu pod kolankami wysypkę no i minę miałam niewesołą,zachodziłam w głowę co może być przyczyną.Do tej pory nie wiem czy uczulił ją seler naciowy czy truskawki,w każdym razie coś z tych rzeczy,bo wszystko inne w diecie było od dawna.
  11. Kochana Haniu Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin:)Rosnij zdrowa i sliczna i niech sie spelnia wszystkie Twoje marzenia.Ciesz sie dziecinstwem i zdobywaj coraz to nowe umiejetnosci.Wszystkigo dobrego dla slodkiej biedroneczki przesyla ciotka i Lenka. Przepraszam za brak polskich znakow,ale pisze z tel.Odezwe sie jeszcze to napisze cos wiecej.
  12. Kalinko tak około roczku waga już tak nie przyrasta jak w pierwszych miesiącach,dziecko jest bardziej *****iwe więc spala sporo kalorii.Zapomniałam zajrzeć do książeczki,a teraz nie chcę wchodzić do pokoju ,bo Lenka już śpi. Dziękuję ,że pytasz o mamę,u niej bez zmian,chodzi z balkonikiem,bo zawroty głowy nie minęły,a neurolog mówił ,że taki stan może się jeszcze utrzymywać do pół roku. Ja byłam dziś u endo,wyszłam z gabinetu z receptą na eutyrox,żelazo i D3.Przeszłam zapalenie tarczycy,a kiedy to nie wiadomo,może po porodzie,a może wcześniej.Guzek do obserwacji,za jakiś czas mam zrobić usg i jeśli urośnie to biopsja,ale mam nadzieję,że nie.Najbardziej zła jestem na to,że jak poszłam w ciąży do innego endokrynologa to mnie zbył,a już wtedy miałam wyniki świadczące o niedoczynności.Teraz już wiem,że nie należy szukać najlepszych lekarzy,trzeba szukać dobrych i nie takich co leczą tylko na podstawie norm laboratoryjnych,ale takich co patrzą całościowo. Muszę jeszcze przebadać Lenkę,oby bidula nie miała problemów:(
  13. Mam wyniki D3 i nie jest dobrze.Mój wynik to 13,1 ng/ml Czeka mnie długie leczenie.
  14. Wrocławianko jak najbardziej podzielam Twoje zdanie w sprawie konsultacji,lepiej sprawdzić sto razy niż potem pluć sobie w brodę.Nic mądrego do tematu nie wniosę,bo czuję się jak dziecko we mgle jeśli chodzi o alergie,ale mam nadzieję,że Twój trop okaże się dobry i wreszcie te problemy się rozwiążą.Wierzę,że jest Ci trudno z tym wszystkim i że masz tego serdecznie dość:(Dodatkowo zamartwiasz się mową Hani,nie będę się wymądrzać i ustawiać Cię do pionu,bo sama nie raz dałam tutaj upust swoim obawom.Powiem Ci tylko na pocieszenie,że takie sytuacje się u nas też zdarzają,nie raz już o tym pisałam,ale jak trzeba to napiszę kolejny raz tak na świeżo.Są dni kiedy Lenka jest wygadana,w kółko mama tata,da,mniam,baba,a są i takie kiedy tylko marudzi i nie mówi nic nawet po swojemu.Te okresy są dłuższe,albo krótsze,czasem mam wrażenie,że cofa się ze zdobytymi umiejętnościami w tył,ale potem przychodzą te lepsze dni i jest znowu tak wygadana jak wcześniej.Wczoraj emek zabrał ją do dziadków i jak wracali do domu to mała całą drogę w aucie wołała mama mama,a uwierz mi,że w domu nieczęsto to słyszę. Skoro Hania rozumie co do niej mówicie to znaczy,że słyszy dobrze i przyczyną może być szykujący się skok rozwojowy;w publikacjach o rozwoju dziecka jest właśnie wzmianka,że przed skokiem rodzice mają wrażenie,że dziecko jakby zapomniało tego co już się nauczyło,że nie demonstruje takich zdolności do jakich nas przyzwyczaiło.Radzę więc zachować spokój i nie dokładać sobie zmartwień. Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za troskę,nie będę tu karcić żadnej z Was,że nie pilnuj***adań,bo sama lepsza nie jestem;)Ale przejrzałam na oczy i dlatego Wam też doradzam zadbać o zdrowie,takie zabiegane jesteście,ale wymówki ,że praca,że dziecko nie mogą mieć miejsca.Argument,że o zdrowie trzeba dbać pewnie do Was nie przemawia,do mnie zresztą tez nie,ale za to argument,że dla Waszych dzieci musicie to zrobić jest jak najbardziej motywujący więc proszę znalezć czas i załatwić co trzeba:) Faktycznie Kalinko miałam w ciąży problemy z nadciśnieniem,ale po porodzie i upływie 6-7 miesięcy problem zniknął,to było nadciśnienie indukowane ciążą.Teraz zdarzają mi się tylko epizody napadowych skoków ciśnienia i to min.stało się motywatorem do dalszej diagnostyki.W ciąży miałam też problemy z niedokrwistością,co badanie to moje wyniki były złe,brałam żelazo i na chwilę była poprawa,ze szpitala wyszłam z hemoglobiną troszkę ponad 7,ale wyprostowałam to lekami.Teraz moja morfologia jest ok,ale drążąc temat tarczycy trafiłam na info,że powinno się badać żelazo zmagazynowane czyli ferrytynę no i tutaj lipa totalna,bo wynik leży i kwiczy. Jeśli chodzi o tarczycę to kilka razy w ciągu ostatnich lat robiłam wyniki trójcy i zawsze tsh miałam w normie,ale ft3 i 4 rozjechane co by wskazywało na niedoczynność.Byłam w ciąży u endokrynologa,ale ten lekarz jest z tych co to tylko tsh bierze pod uwagę,a te pozostałe wyniki i objawy go nie interesują.Teraz idę do lekarza,do którego emek chodzi,bo ta lekarka patrzy całościowo,a nie tylko na tsh.U emka zdiagnozowała hashi,choć wyniki miał w normie i tylko lekko podwyższone tpo,ale zrobiła tak szczegółowy wywiad i obejrzała go całego,że nie miała wątpliwości i dała mu receptę na eutyrox,bierze najmniejsze dawki i czuje się dobrze. Nie wiem czy moje problemy są związane z tarczycą,bo o tym rozstrzygnie usg,nie mniej i tak wizyta u endo się przyda,bo trzeba mnie wyciągnąć z tej głębokiej anemii i to skumulowanej.Myślę,że te problemy zdrowotne miałam już nawet przed ciąża,bo pamiętam,że miałam takie objawy tylko były rzadsze,a teraz to już mnie nękają prawie codziennie,ciąża na pewno dodatkowo osłabiła mi organizm.Problem w tym,że objawy anemii pokrywają się z objawami niedoczynności,mało tego niedoczynność lub Hashi często są przyczyną anemii no i w tej sytuacji jest mi potrzebny mądry lekarz,który postawi mnie na nogi.Do ginekologa też muszę iść,bo miałam do końca roku zrobić cytologię,przysięgałam sobie po konizacji szyjki,że nigdy nie zaniedbam i niestety słowa nie dotrzymałam,ale spóznienia jakiegoś wielkiego nie mam więc jak tylko ogarnę temat endo to idę do gina. Kalinko na pewno jest Ci ciężko się przestawić na pracę i w ogóle inny rytm dnia,ale najważniejsze,że dziecko masz w miejscu o dobrej reputacji więc nie musisz się zamartwiać tym ,że może jej się stać jakaś krzywda.Zobaczysz,że choć początki trudne to potem będzie tylko lepiej,bo dziecko jest w stałym kontakcie z rówieśnikami,ma się z kim bawić a to ważne dla rozwoju. Czekająca życzę Antosiowi zażegnania kataru tak żeby na swoją imprezkę był zdrowy i super humorze:)Pozdrawiam
  15. Wrocławianko współczuję Ci tych problemów z alergią Hanii:(Bidula ma strasznie monotematyczne menu,tyle dobroci jest,a ona w kółko musi jeść to samo.Gotujesz jej czy dajesz słoiczki?jakieś owocki je? Swoją drogą to paradoks,że sąsiedzi z południa mają lepsze leki niż my;pamiętam,że jak byłam w ciąży i miałam skurcze to moja doktor chciała mi przypisać taki lek (nazwy nie pamiętam,ale strasznie po nim kołatało serce) albo proponowała przejechać się do Czech i kupić jakiś odpowiednik,który nie daje takich skutków ubocznych. Czekająca te kombinacje Antosia to wstęp do samodzielnego chodzenia:)Lenka też tak zaczynała,najpierw w łóżeczku nauczyła się chodzić,puszczała się i leciała przez całą długość,a jak już poczuła się pewnie to próbowała tego samego w pokoju;) Jeśli chodzi o dolegliwości od ząbkowania to ostatnio Lenka miała kaszel,charczało jej coś w płucach,a innych objawów choroby nie było i zachodziłam w głowę o co chodzi.Wertowałam więc neta i przeczytałam,że to z powodu zbyt dużej ilości śliny;wcześniej jesienią też miała katar od zębów,modlę się,żeby już temat zębów się zakończył.Na szczęście w nocy nie dają jej w kość i śpi bez zarzutu,ale w dzień to różnie bywa.Teraz idą jej wszystkie piątki i ma humorki co drugi dzień,w sumie dobrze,że nie codziennie ,bo przynajmniej mogę odpocząć psychicznie.Ostatnio nie czuję się najlepiej,posypało mi się zdrowie.Jestem w trakcie diagnostyki,a już z części badań wyszło,że mam głęboką anemię z niedoboru żelaza i vitaminy b12,czekam jeszcze na wyniki d3,Poza tym idę na usg tarczycy i w poniedziałek do endokrynologa,bo objawy mam niepokojące.Rano nie mogę się dobudzić,całe szczęście ,że Lenka daje mi pospać,na pewno nie podniosłabym się o 8,już nawet nie wspomnę o wcześniejszych godzinach.Nie wiem dziewczyny jak Wy dajecie radę,podziwiam Was:) Właśnie Wrocławianko,Ty robiłaś Hanii d3 i jakie wyszły wyniki?Powiem Ci,że jak się naczytałam jaka ta witamina jest ważna to aż osłupiałam;miałam świadomość,że dzieciom jest niezbędna,ale że dorośli mogą z powodu jej niedoboru mieć takie halo to jestem w szoku. Dawno się Lenka i Frezja nie odzywały,ciekawe co u dziewczyn słychać???
×