Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sylwia0406

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sylwia0406

  1. Trzeba cierpliwośc**przy ładowaniu zdjęć,bo robiłam lustrzanką i mają dużą pojemność. Wrocławianko coś w tym jest skoro nie tylko ja tak myślę;)Nie ma co,Hania ma coś świdrującego w oczach i już:)
  2. Jak zdjęcia to ja pierwsza jestem;) Ślicznota z tej naszej Hani,króliczek jest bezbłędny,ale to drugie zdjęcie mnie urzekło.Patrzyłam na nie i patrzyłam i nie mogłam się nadziwić jak cudnie wyszła,z tą spineczką jej do twarzy,ale nie to mnie tak ujęło,jest coś w tym spojrzeniu ,takiego tajemniczego i niewinnego,no rewelacja:) Cieszę się,że u Was wszystko w porządku i coraz to nowe rzeczy Hania umie.U nas też gadanie postępuje,potem się cofa,a w zamian coś innego przychodzi także nie ma co się zamartwiać.Jak sie spotkamy wiosną to będzie ciekawie,wszystkie dzieci chodzące i gadające,już się nie mogę doczekać:) Kalinko u mnie jest odwrotnie,moja jest bardzo ostrożna i zanim coś wykombinuje to się zastanawia czy oby sobie krzywdy nie zrobi.Teraz w jej pokoju nie ma naszego łóżka i na podłodze leży materac do nowego łóżka,wieczorem siadamy na nim po kąpieli i ubieramy się do snu i ona nawet z tego materaca schodzi tyłem,choć na pewno wygodniej byłoby normalnie wstać i polecieć,ale ma zakodowane,że inaczej nie wolno i już.Najbardziej to mi się śmiać chciało jak któregoś dnia uciekła z pokoju i pobiegła w stronę schodów,a tam mamy bramkę i tak bardzo chciała iść na dół,że polożyła sie na podłodze tyłem do tej bramki i próbowała schodzić /zaraz za bramką są schody/,nogi jej weszły między szczebelki i się zaklinowała;)widziałam,że się zdenerwowała,że nie udało jej się przejść,na pewno w duchu myślała,no jak to,przecież mama pokazywała żeby tyłem schodzić i co??;) W kwestii zdjęć to ja postanowiłam Lence zrobić kolarza,kupiłam jedną ramkę na 13 zdjęć i kilka pojedynczych i jak już przyjadą meble i je złożymy to chcę jej pozawieszać zdjęcia.Zamówiłam jedno zdjęcie tak jakby na płótnie,ale nie ma struktury jak obraz tylko jakby zdjęcie przyklejone na anty ramkę,ehh nie wiem jak to wytłumaczyć.Wybrałam jej takie zdjęcie z wakacji,jak siedzi w wodzie,a właściwie klęczy na jednej nodze i ma irokeza na głowie,strasznie mi się to zdjęcie podoba,do tego jest biało-czarne. Wrocławianko szalejesz z tym wyjściem na całą noc;)ja ostatni raz byłam na nocnej imprezie na sylwestra tuż przed stymulacją,czyli 2011/2012;właśnie do mnie dotarło,że się starzeję,bo na prawdę nie ma mam ochoty na takie wyjścia, a na dodatek pewnie najdalej do 24 bym wytrzymała;) Jeśli chodzi o zabawki to Lenka bawi się klockami,lubi i te duplo i te gumowe które ma,jakoś nie specjalnie buduje z nich cokolwiek,ale przekłada z pudełka do pudełka,napełnia ślimaka itp.Nie mogę się doczekać jej miny w piątek jak zobaczy prezenty od Mikołaja.Tak sobie pomyślałam troszke samolubnie,że chyba nie zostawimy ich przy łóżku,bo jak się rano obudzi i zobaczy to już nie da pospać tylko będzie krzyczeć z radości,że chce do zabawek;chyba zostawię je na dole i jak zejdziemy to wtedy zobaczy swoje suveniry.Teraz pewnie wyszłam na ignorantke,ale co ja poradzę,że mam tak ogromną potrzebę snu,że jak nie pośpię tyle ile organizm się domaga to potem zle czuje sie w ciągu dnia.
  3. Dziewczyny w kwestii zabawek to najlepiej sprawdzają się wszelkiego rodzaju jezdziko pchacze,teraz można poszaleć w domu na nich,a jak przyjdzie wiosna to będzie z czym wychodzić na podwórko,a do wiosny to wszystkie już śmigać będą więc to zabawka z przyszłością:)Kalinko rowerek też super sprawa,ja w lecie zamiast wózka to brałam rowerek,Anetka na pewno będzie zadowolona. Czekająca muszę C***owiedzieć,że też mamy ten jezdzik z Biedronki,jeszcze go Lence nie dałam,bo czekamy na Mikołaja.Zamierzałam jej dać na Mikołaja fajne zestawy klocków duplo,ale kurier przywiózł bez uprzedzenia i otworzyłam mu drzwi razem z Lenką,a ta jak zobaczyła te skarby to nie chciała wypuścić i prezentu mikołajkowego nici;)Też jestem zdania,że nie ma sensu kupować tony zabawek,bo dziecko się szybko nudzi i tak na prawdę najfajniejsze jest to co zabawką nie jest.Teraz to moja Lenka ma fazę na szmatki,jest cała szczęśliwa jak uda się jej coś upolować i lata z tym po całym domu,najbardziej ubawiła mnie jak sobie ściągnęła emka slipki z suszarki i założyła na głowę,ja się śmiałam a ona razem ze mną;) Kalinko chyba faktycznie niedługo Anetka będzie latać sama,te coraz odważniejsze poczynania o tym świadczą:)muszę przyznać,że rozumna z niej dziewczynka,dużo się nauczyła nowych rzeczy.Widzisz z telewizorem to u nas jest tak,że Lenka nie zwraca na niego uwagi,ale jak tylko zaczynają się reklamy to stoi jak zahipnotyzowana i wtedy mogę wołać sto razy,a ona nie zareaguje;bajki jakoś szczególnie ją nie interesują,jak była młodsza to z większą ciekawością oglądała.Piłeczki u nas też nie za bardzo się sprawdzają,wrzuciłam je do kojca na dole i w ogóle jej do nich nie ciągnie,za to jak przyjdą inne dzieci starsze do nas to by tam siedziały cały czas,więc nie wiem czy Lenka może jeszcze nie dorosła czy to nuda bo ma na co dzień.
  4. Wrocławianko jak drukowałam swój wpis to Twojego jeszcze nie było i widzę,że myślimy podobnie o podawaniu owoców i żłobku:) Bardzo się cieszę,że przynosisz takie pozytywne wiadomości o Hani,to ogromna radość czytać,że jednak matka martwiła się na wyrost i że córka jest taka mądra.Muszę C***owiedzieć,że jestem pełna podziwu,bo to nie krok a kilka kroków w przód z tymi umiejętnościami Hani,chyba Lenka mogłaby się uczyć od Niej;)Jeśli chodzi o przywiązanie to u mnie też tak jest,że Lenka jest bardziej za tatą niż za mną,no ale to chyba kwestia tego,że mnie ma cały czas,a tatusia nie ma i jak wraca to jest pełne szaleństwo,wygłupy i wariacje;) Współczuję sensacji żołądkowych,nie wiem co Ci dokładnie dolega ,ale pomagają paluszki słone i cola.Oby cholerstwo już dało Ci spokój.
  5. Wybaczcie,ale nie mam czasu żeby przeczytać wszystkie wpisy i coś odpisać.U mnie się posypało,mam Mamę w szpitalu,miała udar:( Na dodatek rozłożyło mnie choróbsko,na szczęście Lenka na razie zdrowa i mam nadzieję,że tak zostanie. Jeśli chodzi o te moje schizy to już mi minęły,straszny progres u Lenki nastąpił w zachowaniu i umiejętnościach i dlatego jestem spokojna.Rozpoznaje swoje zabawki,wie która z nich to lala,tygrysio,auto,piłka;u lali pokazuje nosek i oczka,chętnie robi papa.Z jedzeniem nadal różnie,raz zje obiad,a raz nie,ale już się nie zadręczam tym,liczę że kiedyś to minie. Jak będę miała chwilkę to na pewno coś napiszę. Przesyłam pozdrowienia dla Was i dzieciaczków.
  6. Kalinko Twojego wpisu jeszcze nie było więc teraz do Ciebie: to super,że wreszcie macie spokój ze skórą:)kombinowałaś kombinowałaś i wykombinowałaś; muszę przyznać,że ten krochmal to cuda robi jeśli chodzi o takie problemy skórne,nie ma to jak sprawdzone babcine przepisy he he;) W razie W wiesz jak działać,choć oczywiście najlepiej,żeby ten problem już do Was nie wrócił. Jak już tak o tej wadze piszecie to Wam powiem,że mamy na osiedlu chłopczyka,który ma prawie 2,5 roczku i waży ciut ponad 11 kg i wiem,że nigdy żaden lekarz nie psioczył,że jest niedożywiony.Ta lekarka to zwykła naciągaczka, to zaproszenie na prywatne wizyty niech sobie w buty wsadzi.Ja widziałam Liski dziewczynki na żywo i absolutnie nie wyglądają na niedożywione,są drobniutkie to fakt ale taka ich uroda,a tak to są zdrowymi i wesołymi dziewczynkami;w mojej głowie mam ciągle obraz jak siedzą w wózku i chrupią batoniki:)
  7. Wrocławianko to wygodnictwo facetów jak się okazuje bardzo pozytywne skutki przynosi,dzieci stają się bardziej samodzielne:) Hania chyba wyczuła,że wreszcie trafiła w dobre ręce i stąd takie swobodne zachowanie przy pani doktor.Musiało to śmiesznie wyglądać jak tak machała tą skarpetką;)mam nadzieję,że ten zestaw pomoże i wreszcie zakończycie tą nierówną walkę. Widzisz nie tylko Twoja gwiazda zle znisoła zmianę czasu,moja też ma problem z przestawieniem,budzi się wcześniej,a wieczorem trudno jej wytrzymać do tej 20,ale nie poddaję się,musimy kilka dni przecierpieć a organizm zakoduje sobie nowy rytm. Frezja z tym śliniaczkiem to u nas też tak różowo nie jest,jeden jedyny raz zdarzyło się jej ,że go przyniosła i chciała żeby jej założyć,a tak to w trakcie jedzenia,a raczej walki z jedzeniem ściąga i rzuca byle daleko;ciuchów zaplamionych to ja nie zliczę,teraz zakładam jej do obiadu właśnie te plamiaki. Muszę Ci powiedzieć,że masz słodziutką córeczkę:)Oczka ma takie bystre no i czuprynka jest superaśna,ślicznota:) Pisałaś ,że chodzisz na Krynicką do przychodni więc domyślam się ,że podobnie jak Wrocławianka mieszkasz gdzieś tam niedaleko,Wrocławiankę już widziałam i kto wie czy Ciebie też przypadkiem nie???emek mieszkał ładny kawał życia na Orzechowej,ja też kilka lat,mam tam trochę znajmoych,bywamy tam u teściów więc kto wie kto wie,świat jest mały;) Życzę Alci szybkiego powrotu do zdrowia. Liska Twoje panny to mnie zaskakują,jeszcze troszke i faktycznie zrobią za Cibie pranie ,odkurzą,pozmywają podłogi a Ty będziesz sobie siedziała na kanapie z kawką;) Co do lekarki to ręce opadają,co chwilę któraś z nas jakieś rewelacje z przychodni przynosi,naprawdę nasza służba zdrowia kuleje,aż strach się bać:(Swoje zajęcia to niech ona sobie wsadzi za przeproszeniem. Mam nadzieję,że okaże się,że sprawcą zamieszania jest ten nieszczęsny płyn. Swojemu emkowi nie mówię,że Twój był u dentysty z Mają,bo pewnie też poleci;)na starość zachciało mu się aparatu to myśli,że Lenka też ma mieć zęby jak od linijki.Ja się jakoś przyzwyczaiłam i żyję nadzieją,że te stałe będą ciasne i proste;)Teraz Lence wychodzi dolna dwójka i też jest spory odstęp od jedynek więc ona chyba wszystkie będzie miała takie,tylko te dolne jedynki wyszły jej dość ciasno.
  8. Co tutaj tak cicho?myślałam,że będę miała co czytać... Ostatnio nie mam za wiele wolnego czasu,bo mam w domu mały remont,wzięłam się wreszcie za sypialnię,bo chcemy się wyprowadzić z Lenki pokoju.Jak sobie pomyślę o tym to troszkę się obawiam jak to będzie.Ona jest przyzwyczajona,że robi mi pobudkę,staje w łóżeczku i rzuca we mnie smokiem albo maskotką,bo ja taka chętna do wstawania nie jestem,a jak zostanie sama to już nie będzie miała kogo maltretować;)W sumie to nie wiem kto gorzej zniesie to rozstanie,ja czy ona...no dobra nie będę się dziś nakręcać,jakoś to przeżyjemy. Frezja moja też miała takie odruchy,na początku mnie to niepokoiło,bo to było coś nowego w jej zachowaniu,jednak niepotrzebnie się przejmowałam. Mam nadzieję,że pochwalisz się zdjęciami Ali:)Mam nadzieję,że mała zdrowa,ale i tak na wszelki wypadek przesyłam pozdrowienia. Liska to dobrze,że widzisz poprawę,powiem Ci tylko,że jestem zaskoczoną tą diagnozą,nie spodziewałam się,że w takim wieku może zostać wykryta.Okazuje się,że nie ma nic pewnego w naturze. Szczęściaro podziwiam nerwy;)ja Lence nie pozwalam latać po schodach chociaż ją bardzo kuszą,oczami wyobrazni widzę jak leje się krew;) No ,ale niedługo przyjdzie mi się z tym zmierzyć,bo musi się oswajać z nimi. Nauczyła się schodzić tyłem z kanapy i to dość szybko,myślałam,że będę tłumaczyć i tłumaczyć i pokazywać setki razy,a ona załapała w jeden dzień.Teraz jak widzę,że się zapomina i leci głową na skraj łóżka to tylko mówię żeby odwróciła się tyłem i reaguje. Podobnie jak Liska teraz mogę chwalić swoją córkę,zmieniła się odkąd zaczęła chodzić.Naprawdę widzę ogromną różnicę,wcześniej zdarzały się dni mega marudne,a teraz jest wesoła,lata po domu,jest bardziej ogarnięta:) Wczoraj mnie wprawiła w osłupienie,podeszła do kaloryfera , ściągnęła swój śliniaczek i przyszła do mnie tym samym dając do zrozumienia,że jest głodna i chce obiadu:)Umie też pokazać paluszkiem na piekarnik i telewizor,narazie to niewiele, ale dla nas duży krok w przód:)Na dworze dalej łapie zajączki,ale z dnia na dzień coraz lepiej jej wychodzą samodzielne spacery,oby jak najszybciej trzymała pion,bo zbankrutuję na buty i spodnie;) Trochę gorzej wygląda kwestia jedzenia,obiady to masakra,jak się trafi jeden dzień w tygodniu,że zje normalnie to jest super.Nie ma znaczenia czy gotowane czy słoik,albo zje troszkę albo wcale,no i jak już zje" to troszke" to jest to zazwyczaj słoiczek,bo na domowe to musi mieć dobry dzień choć gotuję to co lubi.Tylko w niedzielę zjadła mi domowy obiadek,a tak to otwieram po 2-3 słoiczki i płakać mi się chce ,bo ona po prostu nie chce jeść.Kulejemy przez to z jedzeniem jajka,bo zawsze dawałam do obiadku,a ona nie zjada;jajecznicy albo samego jajka to nie chce jeść.Nie odmawia kaszy i mleka,zjada 2 porcje kaszki dziennie i na śniadanie pije 300 ml mleka; także mamy znowu menu kilkumiesięcznego dziecka:(
  9. Szczęściaro bardzo się cieszę,że Szymuś taką niespodziankę Ci zrobił:)Dzielny chłopak!! Liska czyli też masz w domku dwie małe furiatki;)Moja dziś dla odmiany zjadła wszystko bez ekscesów,ale przyznaję,że jak się zbliżałam z talerzem to miałam stres jak przed jakimś egzaminem. Teraz to mamy tylko jedną drzemkę za to konkretniejszą,śpi 2,5-3 godziny i potem hasa zadowolona do wieczora.Dziś byliśmy od 14:30 do 19:30 na dworze,zaliczyliśmy staw i karmienie kaczuszek,plac zabaw i spacerek w wózku,czapka oczywiście ściągnięta ,ale przy takim słoneczku to nie problem;) Wyszalała się i ledwo żywa wróciła do domu,no ale nie dziwo,bo metrów to ona dziś natrzaskała,oczywiście z upadkami;) Kalinko chyba ten lęk przed obcymi minął i stąd ta miła odmiana w zachowaniu.Musi dziewczyna pokazać wszystkim jaka bystra jest:) Dobrze,że mi przypomniałaś,że to dziś ten program.
  10. Wstaję dziś rano ,a moje dziecko siedzi z soczkiem w łapkach i pije przez rurkę:)tatuś nauczył:)
  11. Ale mam zaległości... Wrocławianko współczuję zmagań z alegrią i wcale się nie dziwię,że tak Ci zle z tego powodu.Widzisz,kobiety chyba bardziej przeżywają takie rzeczy,nawet zwykłe pobieranie krwii wywołuje u matki ból serca,choć w przypadku Hanii to nie było takie rutynowe,bo bidula musiała swoje odcierpieć:(Mam nadzieję,że Wasze problemy się kiedyś skończą i oby to było jak najszybciej. Trzeba jednak oprócz tych niemiłych rzeczy dostrzegać też te pozytywne,a Hania jest mądralińska i pewnie serce się raduje jak demonstruje swoje nowe umiejętności.Jest sprytna i inteligentna,zadziwia swoimi postępami:)Widzisz,moja starsza i z rurki pić nie umie.Ucałuj swoją lwicę;) Kalinko Tobie pogrożę paluszkiem;)Anetka jest super rozwinięta ruchowo,galopuje z nowymi umiejętnościami także nawet nie waż się tak mówić;)Zobaczysz jeszcze się rozgada i będzie różne zwierzęta naśladować,ale teraz ma głowę zajętą czymś innym:) Szczęściaro to dobrze,że dzieciaki mają się lepiej:)Radość z zabawek na pewno wielka,ale jak to dzieci za kilka dni pewnie rzucą w kąt i trzeba będzie znowu zamówienie składać;)Jeśli chodzi o witaminę D to moja lekarka nic nie mówiłą,żeby zwiększać dawkę,zresztą ona w ogóle nic nie mówi,wizyta jest szybka i mało treściwa.Myślałam o tym ,żeby zwiększyć dawkę,bo teraz pogoda jest jaka jest i tych słonecznych dni będzie jak na lekarstwo.Ja daję te wyciskane z kapsułek i dotąd dawałam po jednej ,ale od jutra będę dawać jedną rano i drugą na noc. Moja pije picie najczęściej z butelki,chociaż próbuję ją nauczyć picia ze słomki jednak dla niej to zabawa.Czasem daję ze zwykłego kubka,ale pije tak pazernie,że wszystko ląduje na bluzce albo na podłodze.Dotąd to chyba najtrudniejsze zadanie,wszystkie inne rzeczy przychodzą jej z łatwością,a czuję że w przypadku tej rurki to będzie długa droga. Frezja mam nadzieję,że u Ali to nie alergii tylko taki odczyn po ukąszeniu.Córeczkę znajomej ukąsił komar dobre 3 tygodnie temu i dalej ma ślad na policzku,dzieci mają bardziej wrażliwą skórę i może dlatego tak długo się to goi.Chociaż muszę Wam powiedzieć,że moją Lenkę to komary omijają,jak szalały w lecie to ja pogryziona ,a ona i emek wogóle i niczym jej nie smarowałam. Czekająca fajnie,że Antoś już zdrowy,a takim rzadkim pokaszliwaniem to się nie przejmuj,jak w nocy jest spokój to Ty też bądz spokojna.Mam nadzieję,że zwykłe mleczko będzie mu służyć:)Te krosteczki na policzku to mogą być od ślinienia,pewnie smaruje rączkami po buzi. Liska no i co Ty za info przynosisz co!Kurcze,dość już tych alergii. Fajnie,że dziewczyny tak się rozhulały:)Moja to też pijak rasowy,dziś na dworze spacerowała od krawężnika do krawężnika,nogi jej się plątały,ale dzielnie leciała przed siebie.Teraz spacer to koszmar,bo ona w wózku nie chce siedzieć,chwilę pojezdzimy i niestety muszę wysadzać i gonić za nią.Potem mam ogromy problem,żeby ją znowu do wózka włożyć,na znak protestu ściąga czapkę,rzuca butami,po prostu mała furiatka. Moje "nie" dla jej pewnych występków nie zostaje bez echa,albo mnie wyśmiewa,albo przedżeznia, a i tak swoje musi napsocić.Upodobała sobie rolety w salonie,podchodzi i gniecie albo ciągnie za sznurki,setki razy ją upominaliśmy ,a ona i tak dalej robi to samo,czasem mam ochotę jej po łapkach strzelić,jak ostatnio wyrwała kabel z całym gniazdkiem to myślałam,że wyjdę z siebie.Nie mam pomysłu jak ją oduczyć takich zachowań,słowo" nie wolno" wzbudza tylko łobuziarski uśmiech na buzi. Leczo jej nie smakowało,zresztą teraz obiadki w ogóle jej nie pasują i nie ma znaczenia czy gotowane czy nie.Pięknie to zjada tylko kaszki i mleko,no ewentualnie deserki ,a obiadki teraz entuzjazmu nie wywołują.Poza tym co któryś dzień robi takie przedstawienie jak zbliżam się do niej z talerzem,że nie wiem o co chodzi.Siedzi w foteliku i ryczy,więc ja wstaję i odchodzę,żeby mi nerwy nie puściły,ryczy tak przez kilka minut po czym robię kolejne podejście i albo je normalnie albo próbuje zrzucić talerz bez próbowania co dla niej przygotowałam.Nie wiem czym to `jest spowodowane,ale właśnie tylko pora obiadowa jest taka emoconująca,o kolację to prosi sama,a po nocce to wcina butlę na jednym zassaniu.Teraz tylko mleko na śniadanie to pije z butelki,kaszki na kolację czy drugie śniadanie to wcina z łyżeczki. Podobnie jak Maja i Lenka mamy smoka tylko do zasypiania,o ile nie było trudno go odebrać na dzień to na nockę może być problem,bo jak już ją wyszykuję po kąpieli i odkładam do łóżeczka to goni jak szalona w kąt i wciska tego smoka radośnie do buzki.Chyba pójdzie w moje ślady,bo ja bez smoczusia też żyć nie mogłam,ciągnęłam do 3 lat,ale na tym się nie skończyło,bo jak byłam starsza to też musiałam mieć w kieszonce i choć wiedziałam ,że to wstyd,to i tak od czasu do czasu wyciągałam i ciumkałam;) Cieszę się,że wreszcie jesteś wyspaną mamą:)
  12. Miałam Was jeszcze pytać czy miałyście telefon ze szpitala na Borowskiej odnośnie szczepień?Do mnie dzwonili dzień po urodzinach Lenki i pani wypytywała o to czemu szcepiłam Engerixem w szpitalu,gdzie mała jest zapisana do przychodni,czy szczepię wg kalendarza,jakie brałam dodatkowe szczepionki i czy były skutki uboczne?
  13. Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za rady.Odparzenie zniknęło po nocy,jakiś cud he he;)muszę sobie kupić do apteczki to cudo co mi polecasz Wrocławnianko na wypadek nawrotu,chociaż wolałabym żeby się nie przydał. Szczęściaro ja też poprzednim razem stosowałam tą maść na grzybicę,nie wiem czy ona tak do końca pomogła,bo stosowałam na zmianę z sudocremem,chyba najbardziej skuteczne to było moczenie tyłka w wodzie morskiej,bo te zmiany znikały w oczach;)Jak dzieciakom się nowe zabawki podobają? Lenka i jak Ci idzie przestawianie na mleko modyfikowane?przy jakim zostaliście? Liska brak objawów to bardzo dobre wiadomości.U nas też cisza,nawet wieczorami humorki do zniesienia. Wczoraj nas Lenka rozbawiła do łez,jechaliśmy autem i emek popijał sobie colę i się zakrztusił i zaczął pokasływać,a Lenka zaczęła go naśladować i się śmiała tak szyderczo,co on kasłał to ona też,śmiesznie to wyglądało jak ona powtarzała te odgłosy;) Dołuje mnie taka pogoda,gdzie ta piękna złota jesień?!Nie chce się z domu wychodzić,ale trzeba więc jak Lenka wstanie i zje obiad to wybieramy się na spacer nad staw kaczuszki pokarmić. Co u Was dziewczyny?
  14. Zapomniałam napisać,że w Rossmanie jest teraz mleko Hipp w cenie 36,99,ale po rabacie na kartę kosztuje 35 z grosikami.
  15. Jesteśmy po szczepieniu,nie było zle,Lenka się rozpłakała przy wkłuciu,ale jakiegoś długiego lamentu nie było.Na razie jest dobrze,nie marudzi,pojechaliśmy po szczepieniu do Arkad i nie robiła nam scen,choć to była pora jej drzemki.W nagrodę poszliśmy do mc donalda na frytki i cheesburgera;)skubana się tak przyzwyczaiła,że ja idziemy tam na na lody /zakochałam się w magnum gold/ to musi dostać frytki i kawałek bułeczki z hamburgera,bo inaczej nie da mi zjeść lodów;)Teraz się grzecznie bawi,mam nadzieję,że nic złego się nie będzie działo. Szczęściaro co zamówiłaś z zabawek?kurier będzie miał co nosić skoro tak zaszalałaś he he.A Wy macie już wyznaczone szczepienia?Nisia a Wy? Nam w przychodni powiedzieli,że kolejne mamy w lutym /powtórka pneumo i ta 6w1/. Bardzo się cieszę,że Szymek próbuje nowych rzeczy,ambitny jest i się nie poddaje,na pewno będzie coraz lepiej:) Aaaaa zapomniałabym,Szczęściaro wyjełaś mi z ust te słowa o naszych dzieciaczkach forumowych.Zgadzam sie w 100 %,że wszystkie są takie śliczne i rozkoszne,i co z tego że są z in vitro skoro są takie cudowne i kochane i niczym nie różnią się od dzieci poczętych drogą naturalną.No i ja tam żadnej bruzdy nie widzę u nich!!!! Nie wiem czy widziałyście zajawkę programu na Tlc o parach z Polski,które mają dzieci z ivf?program będzie emitowany chyba we wtorki o 22:30.
  16. Amelka - 18.05 Lenka i Maja- 01.08 Lenka- 25.09 Antoś- 21.01 Hania Lenki 16.02 Julcia i Szymuś 30.09 Anetka 10.01 Hania Wrocławianki 08.01 Mikołaj 09.10 Kuba 11.02 Ala 19.02
  17. Kochany Mikusiu wszystkiego najlepszego w dniu Pierwszych Urodzin.Przede wszystkim życzę Ci dużo zdrowia,radosnych chwil,mnóstwa wiernych przyjaciół,spełnienia najskrytszych marzeń no i wymarzonych prezentów urodzinowych:) Buziaczki od Lenki i ciotki.
  18. Ale miałam czytania;) Nisia na takie wiadomości czekałam, bardzo się cieszę ,że Miki ma się już dobrze,bidny wycierpiał się,ale zniósł to wszystko bardzo dzielnie:) Wrocławianko najważniejsze,że Hanii pasuje wózek,a ty płacz i pchaj;)żartuję oczywiście,zobaczysz przyzwyczaisz się,zawsze tak jest z nowościami.Fotelik też jak widać wygodny,bo spała jak suseł,ogólnie zrobiłaś udane zakupy. Tak w temacie wózków to chyba nie ma takiego co to jest idealny,zawsze znajdzie się jakiś mankament,ale na szczęście wybór jest ogromny i można te minusy zminimalizować. Szczęściaro to fajnie,że dzieci zadowolone z imprezki:)Robiłaś im tą wróżbę z kieliszkiem ?co wybrały?Jeśli chodzi o zabawki to ja też Ci nie polecę żadnego sklepu,bo zamawiam u różnych sprzedawców.U mnie podobnie jak u Liski sortery budzą zainteresowanie no i te klocki co kupiłam ostatnio,oczywiście jest też dużo interesujących zabawek w domu np.papier toaletowy,klucze,buty;)Ja chowam Lence częśc zabawek i co jakiś czas podmieniam,żeby się jej nie znudziły.Na roczek dostała taki bujaczko jezdzik zebre,ale jest jeszcze nie kuma o co chodzi,lubi ją tylko po pyszczku okładać;) Liska może się tylko na strachu skończy i nic dziewczynom po szczepieniach nie będzie.Od środy u mnie się zaczną nerwy,obym przeżywała bardziej niż to warte.Co do budzenia to ja też stawiam na zęby,mam teraz to samo,Lenka kiedyś spała jak zabita,a teraz każdej nocki wybudza się,staje w łóżeczku,marudzi;jedyne co dobre to to,że szybko zasypia po takim przebudzeniu. Lenka muszę Ci powiedzieć,że Twojej Hani to bym nie poznała:)Strasznie wyrosła i bardzo się zmieniła.Pamiętam,że miała ciemne włoski,a teraz słodka blondyneczka z wielkimi oczkami:)Cudowna jest. Dla Ciebie słowa uznania,że masz jeszcze ochotę i czas na naukę,na pewno to duże wyzwanie dla Ciebie ,ale też sposób na oderwanie się od codzienności. Nie ma się co dziwić Hani,że nie chce sklepowego mleczka skoro mamusine najlepsze;)Musisz próbować,na pewno to potrwa chwilkę,ale przestawi się;,fajnie,że je ci tak ładnie wszystkie inne rzeczy. Kalinko Twoja gwiazdeczka też śliczna blondi:)Fajnie wygląda jak siedzi z tym smokiem taka skupiona;)Musisz częściej podsyłać zdjęcia Aneci. Rowerek to super prezent,ja też kupiłam swojej chrześnicy na roczek i jezdzi nim do tej pory,a ma już 2,5,także jest to trafiony prezent i dzieciom się bardzo podoba. Nie przebiłam Lence uszu,bo w środę mamy szczepienie i nie chcę jej fundować tyle stresu,jak już minie te magiczne 2 tygodnie po szczepieniach to wtedy wrócę do tematu kolczyków.Dzisiaj robiłam jej badania krwii i był taki lament,że hej.Byłam w labie na Powstańców i panie się śmiały,że doipiero co ja z brzuchem przychodziłam,a Lenka już taka duża.Zrobiłam też badania moczu i na szczęście wszystko wyszło dobrze,ale pobieranie moczu to jakiś dramat.Pół dnia walczyliśmy,żeby zebrać do kubeczka siuśki,w ruch poszły woreczki,ale dwa razy się odkleił i wszystko wylądowąło w pieluszce.Potem położyliśmy ją gołą na podkładzie i ja polowałam z kubeczkiem,ale emek mnie zagadał i siuśki poszły w podkład, a kubek dalej pusty,oczywiście posprzeczaliśmy się,bo taka walka była o ten mocz,a tu przez nieuwagę lipa;koniec końców zebraliśmy 10 ml w nadziei,że da się zrobić z tego wiarygodne badanie.Także dzień miałam troszke nerwowy,na szcęście Lenka była dosyć grzeczna to nie miał mi kto już podnosić ciśnienia;)
  19. Ja te z Quaxa już oglądałam jak łóżeczko kupowałam,ale wyleczyłam się właśnie z powodu ceny;)
  20. Jakie fajne!!!Dziewczyny widać zadowolone z prezentu:)Wiesz,że ja ostatnio myślałam żeby Lence fotelik kupić?bidula siada sobie na progu przy oknie i zagląda na zewnątrz,a tam niezbyt wygodnie,bo kafle zimne jak diabli i tak sobie własnie myślałam,że fotelik byłby bardzo przydatny:)Oba ładne,ale Majci mi się bardziej podoba;)gdzie można kupić?
  21. Dobrze,że już z Mikim lepiej:)Na pewno odetchneliście,że już najgorsze za Wami i że gorączka spadła,ale może faktycznie Wrocławianka ma rację mówiąc ,żebyście sprawdzili czy to przypadkiem nie inna choroba?Jak życie pokazuje trzeba mieć do lekarzy ograniczone zaufanie,lepiej sto razy pytać,drążyć niż potem pluć sobie w brodę.W każdym razie przesyłam Mikiemu pozytywne fluidy i życzę zdrówka,wracajcie do domku jak najszybciej:) Nasze dzieci choć wiekowo różne to posturą tak mocno nie odbiegają od siebie o czym mogłyśmy się przekonać na spotkaniu.Szczególnie te z 2013 takie wypasione są /nie zrozumcie zle tego określenia/,noszą ciuszki większe niż moje czy Liski czy Julcia Szczęściary;)Wczoraj zważyłam Lenkę i wyszło 9,5 kg także przez ostatni miesiąc przybrała całe 60 gr;)Widzę po niej,że się wyciągnęła,nawet jak oglądam zdjęcia to ona taka okrąglutka jest na tych starszych,a teraz wyszczuplała.Nóżki jej się takie chudziutkie zrobiły i brzuszka już takiego tłuściutkiego nie ma;)Fakt Liski dziewczynki to są szczypiorki,Maja chyba taka bardziej nabita i dlatego nie widać po niej tej wagi,Julcia to też kruszynka,no więc moja największa z lasek 2012;) Jeśli chodzi o rozwój to ja widzę dużą różnicę między Lenką, a dziewczynkami Liski,jednak te prawie 2 msc to przepaść.One już takie kumate,wsuwają batoniki,piją z rurki, wogóle widać,że bystre są i rozumieją co się wokół dzieje,a mój leniuch nie chce sobie nawet butelki trzymać i muszę kwitnąć nad łóżeczkiem;) Dziękuję,że tak ładnie piszecie o Lenki oczkach:)Nie chcę wyjść na próżną matkę,ale pochwalę się,że bardzo często właśnie słyszymy od ludzi ,że ona ma te oczy takie śliczne.Taki jasny odcień ma od początku,te plamki też miała i bałam się,że to wstęp do przemiany na brązowe,ale jak do tej pory nic się nie dzieje z kolorem..Urodziła się z ciemniejszymi włoskami,teraz jej wyjaśniały i to bardzo no i wreszcie zaczeły rosnąć i gęstnieć. Liska dawno już trzeba było tak zrobić,przynajmniej byś się kobieto wysypiała;)Maja jak chce to potrafi,tylko mama nie wierzyła,że się da;) Szczęściaro ja wiem jak każdy malutki kroczek w przód u dzieci cieszy:)Szymuś się rozkręci,a wtedy to już będzie się w domku działo;) Udanej imprezki Wam życzę,ślicznych prezentów i pysznego torcika:)Uściskaj dzieciaczki. Karty czu czu fajna sprawa,Lenka lubi je jeść;)Dobrze,że będziemy mieć nowy komplet,muszę tylko podjechać do Rossmana i odebrać ten prezent urodzinowy.
  22. Jak ja lubię fotki oglądać;) Nie poznaję tej damy ze zdjęcia,ale wyrosła:)Śliczna jest i pięknie jej w tym różu:)Uściskaj swoją gwiazdeczkę. Margi,właśnie taka czapka by nam się przydała;)
  23. Wrocławianko w takim razie do wieczorka,ciekawa jestem Twoich wrażeń:) Szczęściaro dostałaś już jakieś wskazówki od Liski,ja od siebie dodam jeszcze Smyka w Auchanie i w Tesco możesz wejść na sam,tam jest sporo ciuszków z F&F,powiem Wam,że czasem można coś fajnego kupić.Ostatnio jak byłam po słoiczki i mleko to zajrzałam na dziecięcy i kupiłam Lence fajne skarpetki -5 par po 20 zł,bodziaki 5 szt z kolekcji Disney za 30 z groszami,pajacyki do spania. Ja doszłam do wniosku,że muszę kupić czapkę z wiązaniem,bo Lenka niestety nie lubi nakrycia głowy i ciągle ściąga,a pogoda nie sprzyja lataniu z gołą głową. Ostatnio byłam w Zarze i kupiłam fajne półkozaczki na zimę dla Lenki,wzięłam bez mierzenia,bo ona nie była w nastroju; mimo,że ma wysokie podbicie to fajnie się je zakłada i dobrze leżą na stópce także zostają;)
  24. Czekająca zdjęcia są super:)Fajna ekipa z tych naszych dzieciaczków;) Teraz padło na Anetkę z ząbkami,ehhh mam nadzieję,że szybko odpuści i znowu będziesz miała w domku spokojną i wesołą iskiereczkę:)Wrzuć jakieś fotki na pocztę. Kamkrzem bardzo się cieszę z postępów synka,oby tak dalej.Jednak wybacz szczerość,ale wreszcie muszę Ci coś powiedzieć...jest mi zwyczajnie przykro,że Ty wpadasz tutaj i opowiadasz tylko o swoim synku,nie zauważając,że są tutaj też inne dzieci.Ja rozumiem,że jesteś w niego zapatrzona ,ale nie oczekuj zainteresowania ze strony innych osób, jeśli sama nie potrafisz lub nie chcesz go okazać.Mam wrażenie,że jest Ci zupełnie obojętne co się dzieje u naszych maluchów,nie komplementujesz ich,nie pamiętasz o życzeniach urodzinowych,nie wspierasz w trudnych chwilach,nie okazujesz sympatii,ale uwagi dla własnej osoby i Kubusia się domagasz...w mojej opinii nie tak powinno wyglądać funkcjonowanie w społeczności jaką tworzymy.
  25. Wrocławianko mam nadzieję,że fascynacja wózkiem pozostanie podczas jego użytkowania:)na pewno teraz juz widziałaś na co zwracać uwagę i dlatego wybór jak najbardziej trafiony.Niech Wam sie dobrze nim podróżuje;) Hania mistrz,minka bezcenna:)bardzo ładna kolekcja miśków.Ja też lubie kupować Lence pluszaki,cieszę się tak samo jak ona,bo w dzieciństwie takich ładnych zabawek nie miałam;) Nisia,oby Miki szybko wyzdrowiał.Pisz na bieżąco jak sytuacja. Nie wiem co lekarz Wam zalecił,ale ja Lenkę wykurowałam stodalem na kaszel,kropelkami nasivin,wapnem w syropie i pozniej kupilam jeszcze lipomal to dawałam zamiast stodalu,do tego na noc ibum,ale to z powodu dokuczajacych zębów,bo Lenka gorączki nie miała. Czekająca jeszcze może troszke potrwać zanim ząbek się wybije,u nas też tak było...dużo cierpienia a zębów ani śladu,teraz poszło troszke sprawniej,ale i chyba z większym bólem:(Dalej lecimy na ibumie,a i tak w nocy się kręciła i marudziła.Dobrze,że w dzień jest wesoła i spokojna,ładnie sie bawi sami,a jak przyjdzie znajoma z córeczką 2,5 roczku to dzieci nie ma.Siedza na macie,wywalą wszystkie klamoty z koszy i się bawią,bardzo mnie to cieszy,że Lenka sie tak odnajduje wśród innych dzieci:)Ona dosyć ugodowa jest,tamta to mały szogun,wszystko wydziera Lence z raczek,a ta wogóle nie reaguje,bierze inną zabawkę i się dalej bawi.Potrafi jednak dac znać o sobie,próbuje zwrócić na siebie uwagę przekrzykując wszystkich. Jak tak patrzę na nią to jestem z niej dumna,że taka towarzyska jest i umie sie tak ładnie bawić:) Odwołałam przebijanie uszu i chyba dopiero pod koniec pazdziernika się zdecydujemy,albo wogóle na wiosne,bo teraz era czaek nastala i boje sie o uszka.W przyszlym tygodniu mamy szczepienia no i nie wiem jak bedzie po nich dlatego narzie nie wybieramy konkretnej daty,zobaczymy jak to bedzie. Liska Ty idziesz w czwartek na odstrzał z dziewczynkami,ciekawe jak Twoje zniosą to cholerstwo:( Dziewczyny na poczcie jest info odemnie,gdybym nie dotarła to bardzo Was proszę zróbcie jakieś fotki ze spotkania i wrzućcie na naszą skrzynkę,please:)
×