Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sylwia0406

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sylwia0406

  1. Szczęściaro ja na noc do butli to robiłam mleko 210 wody+7 miarek,ale po zmieszaniu wychodzi 240,do tego 3 łyzki stołowe kaszy ryzowej smakowej.Od kilku dni Lenka nie chce już jeść z butli tylko z łyzeczki i teraz robię gęstszą kaszkę,zjada mi między 150 a 180,zalezy od dnia i apetytu;) W nocy dawałam jej herbatkę i wodę,najpierw herbatkę żeby jej w miare smakowało i łatwiej zniosla rozłąkę z mlekiem, a teraz leci na wodzie. 7-8 mleko 180ml /czasem nie wypija wszystkiego/ 10-11 kaszka glutenowa 150 ml z łyżeczki 14-15 obiadek /duży słoiczek/ 16-17 kleik z owockami lub mus jogurtowo-owocowy duży słoiczek 19:30-20 kaszka 150-180 z łyżeczki Teoretycznie powinna zjadać 5 posiłków plus owocki,ale ona nie chce,robiłam wiele podejść i niestety jedzenie lądowało w koszu.Ten rozkład dnia jej pasuje wiec nie kombinuję. Nie wiem ile Twoje dzieciczki przesypiają w ciągu dnia,ale moja nie ma melodii.Oczywiście zdarzają się dni kiedy spi duzo na spacerze,ale zazwyczaj ma dwie drzemki po 1 h i pewnie dlatego te nocki przesypia i nie budzi się tak wczesnie rano. Trudno mi doradzic co do ilości mleka,bo każde dziecko inne i inne ma potrzeby.Jak wyeliminujesz nocna kasze to moze wtedy rano będą bardziej głodne i zjedzą więcej.Na pewno zmiany nawyków nie będą widoczne z dnia na dzień,bo one mają już swoje przyzwyczajenia,ale jak chcesz cokolwiek zmienic to musisz zacisnąc zęby i się przemęczyć,a to na pewno zaowocuje. Zasada jest taka,że im więcej dziecko zjada w dzień tym mniejsze ma potrzeby w nocy,więc może warto by częściej karmić je nawet małymi porcjami w ciągu dnia,a w nocy ograniczyć.
  2. Kurcze czy u was też się pokazuje taki info,że wiadomość jest traktowana jako spam i nie chce wysłać??? Szlag mnie trafia,bo napisałm długiego posta i nie mogę go wysłać:(
  3. Ja te kaszki zamówiłam przez allegro,ale widziałam je jeszcze w sklepie ze zdrową żywnością i nie jestem pewna w 100% ale chyba w Askocie na Sztabowej tez je mieli. Na poczatku to dawałam tak jak Ty,czyli po kilka łyżeczek słoiczka i dobijałam mlekiem.Jak już doszłyśmy do słoiczków wielosmakowych czyli zupka czy jakieś danie to wtedy zjadała wiecej i mogłam pominąć mleko z tego posiłku.Tak na dobre to się Lenka rozkręcila ze słoiczkami dopiero w 5 msc,wcześniej to zjadała bardzo mało,jedynie owocki to do dna;) igłą to Ty smoka w życiu nie powiększysz,ja najpierw próbowałam szpikulcem od widelca,ale i to nie przyniosło rezultatu i w końcu wycięłam dziurę obcinaczkami do paznokci;)Zrób na razie mały otworek,jak będzie problem to powiększysz,bo tak jak mówię,kleik strasznie zapycha smoka i poleci samo mleko, a to co najważniejsze zostanie w butli. U nas teraz jest tak samo ze spaniem,coś się jej pomerdalo i dopomina sie o drzemkę w okolicach 10,a na spacerze to rozbawiona i roześmiana;zaśnie mi dopiero jak się solidnie wymęczy;) pytałaś o wózek czy zadowolona jestem,o tak!mega fajny,lekki,zwrotny,fajną ma budkę i wiele pozycji do ustawienia także nam się sprawdza.
  4. Ja te kaszki zamówiłam przez allegro,ale widziałam je jeszcze w sklepie ze zdrową żywnością i nie jestem pewna w 100% ale chyba w Askocie na Sztabowej tez je mieli. Na poczatku to dawałam tak jak Ty,czyli po kilka łyżeczek słoiczka i dobijałam mlekiem.Jak już doszłyśmy do słoiczków wielosmakowych czyli zupka czy jakieś danie to wtedy zjadała wiecej i mogłam pominąć mleko z tego posiłku.Tak na dobre to się Lenka rozkręcila ze słoiczkami dopiero w 5 msc,wcześniej to zjadała bardzo mało,jedynie owocki to do dna;) igłą to Ty smoka w życiu nie powiększysz,ja najpierw próbowałam szpikulcem od widelca,ale i to nie przyniosło rezultatu i w końcu wycięłam dziurę obcinaczkami do paznokci;)Zrób na razie mały otworek,jak będzie problem to powiększysz,bo tak jak mówię,kleik strasznie zapycha smoka i poleci samo mleko, a to co najważniejsze zostanie w butli. U nas teraz jest tak samo ze spaniem,coś się jej pomerdalo i dopomina sie o drzemkę w okolicach 10,a na spacerze to rozbawiona i roześmiana;zaśnie mi dopiero jak się solidnie wymęczy;) pytałaś o wózek czy zadowolona jestem,o tak!mega fajny,lekki,zwrotny,fajną ma budkę i wiele pozycji do ustawienia także nam się sprawdza.
  5. Nie dodałam linka,bo wiadomość była traktowana jako spam i nie chciało mi jej wysłać. Wpisz w googlach avent Y i zobaczysz na zdjęciach jak ten smok wyglada.
  6. Dziewczyny wybaczcie,że nie odpiszę teraz na Wasze wiadomości,ale wpadłam tylko na chwilę,żeby Wam powiedzić co u nas. Lenka bardzo bardzo dzielnie zniosla cały zabieg i przygotowanie,nic nie płakała.Bidula nie jadła od 12 w poludnie,a nie piła od 16,zabiego ostatecznie był przed 20,bo była obsuwa,a dodatkowo musieli Lence podać jakiś środek zobojetniający,żeby można było sie wkłuć weflonem i czekalismy aż zadziala ok pół godziny.Po podaniu tego środka Lenka odpłynęla,miała otwarte oczka, ale była bezwładna,taka lejąca;ja się rozsypałam jak ją zobaczylam w takim stanie:(Skubana mimo tego otłumanienia lekami jeszcze coś tam sobie gadała pod nosem i to jej zachowanie spowodowało,że przestałam ryczeć.Potem ja zabrali na operacyjną i po jakiś 20 minutkach oddali już lekko wybudzona,wtedy troszke marudziła,bo nie wiedziala co się dzieje.Całą drogę do domku spała,potem się obudziła i już była kontaktowa więc dałam jej picie,potem szybka kapiel i wreszcie długo wyczekiwaną kolacje. Teraz juz spi,dałam jej czopek paracetamolu 150 mg,bo tak zaleciła anastezjolog.Mam nadzieję,że rano się obudzi w dobrym humorku i nie bedzie pamiętać,że taki cięzki dzień za nią. Po zabiegu lekarka nam powoedziala,że stan był na tyle poważny,że nie było szans na to żeby to się samo cofnęło.Wyciagnęli jej bardzo dużo ropki,miała rozległe zakażenie.W ciągu tygodnia od zabiegu powinno się wszystko zagoić,mam masować oczko i zakarpaić kropelkami co 2-3 godziny. Powiem Wam,że dziś mialam okropny dzień,strasznie się stresowałam i przezywałam ten zabieg,teraz emocje opadły i ciesze sie,że moja kochana Lencia ma już to za sobą,wreszcie przestanie ją drażnić to oczko:)Dzielna z niej dziewczynka,jestem z niej dumna,ma charakter kobitka;) Pozdrawiam,jutro się odezwę:) Dzieki za ciepłe słowa,kciuki juz możecie puścić;)
  7. Zapomniałam zapytać...czy to spotkanie to z emkami organizujemy?
  8. Miałam pytać...czy to spotkanie to z emkami organizujemy?
  9. Dzięki bardzo za miłe słowa i kciuki za zabieg,na pewno się jutro przydadzą:) Lenka miała morfologie z paluszka i krzyk to był jak jej wyciskali krew rurką,swoją drogą ona jest bardzo niedotykalska,jak ją ktoś obcy dotyka to jest płacz.Sama neurolog to zauważyla i żartowała,że pewnie jak będzie starsza to jej sie odmieni;) Tak mówicie o tych fotelikach,że chyba tez muszę sie tym tematem zainetersować.Wprawdzie Lenka jeszcze się mieści,ale co bedzie za dwa miesiace to nie wiem,a jak bedzie bardzo marudzić ,że jej taka pozycja nie pasuje to będziemy musili na wyjazd kupić jakiś inny. Widze Liska,że termin chrzcin już ustalony...ja mam w planie na poczatku czerwca,bo w pierwszy poniedziałek brat zaliczy bierzmowanie w katedrze i zaraz w sobotę moglibyśmy ochrzcic Lenkę. Ja mieszkam od południowej strony Wrocławia,blisko mam do parku przy szpitalu na Borowskiej,albo do parku poludniowego:) Z morfologią u Lenki nie jest zle,mam się wogóle tym nie przejmować i nie dostałam żadnych wskazań co do diety czy suplementów.Podobno małe dzieci tak mają i że to się wyrównuje z wiekiem.postaram sie dawać jej więcej mięsa,ale co ja sama mogę jeśli mój szogun nie chce jeść;(Codziennie w menu ma zupke z mięskiem albo miesko z warzywami /indyk,ryba/ tylko że ledwo zjada słoiczek. Kalinko,soczeka jablkowy to możesz podawać po 4 msc,na początku rozcieńczony z wodą a pózniej już normalnie.Inne owocki to mozna już w 5 msc wprowadzać. Noska tez jej zazdroszcze,mi natura poskapiła;(
  10. Dzięki dziewczyny za komplmenty:) Paradoks polega na tym ,że ja i emek ciemni z brazowymi oczami,a Lenka blondi z niebieskimi.Nie podobna do żadnego z nas,no jedynie kształt oczu ma po mnie;) Morfologia poszła dośc gładko,na ukłucie nie zareagowała tylko jak wyciskano krew to wtedy sie rozpłakała.Wyniki ma takie sobie,hemoglobina,hematokryt i mcv ponizej normy.Zdenerwowałam się,że to może prezeszkodzić w zabiegu,ale zadzwoniłam do anastezjolog, ktora bedzie znieczulać Lenkę i ona uspokoiła,że u maluchów zazwyczaj te wyniki są poniżej normy,bo to jest jeszcze pozostałość płodowa,a pózniej to się normuje.Dla niej najważniejsze,żeby leukocyty były w normie i dziecko zdrowe/nieprzeziebione. Czekająca chyba wszystkie maluchy kapryszą jak nie ma pogody i trzeba w domu siedzieć.Jednak spacerek to najlepsze lekarstwo na zle humorki i spokojny sen.U mnie hasło "wózio" wywołuje szeroki uśmiech Lenki i też zdecydowanie lepiej mi sypia jak duzo jesteśmy na dworze, w domu to jest marudzenie przed drzemk, a i sama drzemka krótka także nie zdąży się poytywnie nastoić;) z kwaterami to Ci nic nie podpowiem,bo nad naszym morzem to ja sto lat nie byłam,a w Ustroniu to wogóle. Jesli chodzi o spotkanie to ja niczego nie sugeruję,bo trudno mi określić czy będziemy mieć wolny weekend czy nie.Teraz mamy gorący okres w firmie i weekendy zazwyczaj mamy wyjazdowe.Jesli będę mogła to na pewno się na spotkaniu pojawię:) Kalinko no Tobie to już setki razy pisalam,że Ci się złote dziecko trafiło:)Śpi jak aniołek,ja musiałam czekac na przespane nocki pełne 6 miesięcy,dopiero teraz wypoczywam,bo Lenka przesypia od 20 do 7-8 rano i nie podjada już w nocy. Ja zaczynałam od kleiku ryzowego,dodawałam troszke do mleka i ciagneła z butli.Jak posmakowała kaszek to kleiku już nie chciała,najlepiej jej wchodzą bananowe i malinowe. Tak szczerze mówiąc to ja nie wprowadzałam tak rygorystycznie nowości,dałam jednego dnia troszke,drugiego troszke i potem juz z grubej rury;)Jakbym się trzymała schematów to do dziś Lenka wielu rzeczy by nie spróbowała,bo zabrakłoby nam czasu na oswajanie sie z nowościami.jedyne na co jest uczulona to rumianek i wionogrona,po tym ma wysypke a reszta ok. herbatka z Hippa u mnie od poczatku robiła furrore,zmieniam jej tylko smaki i powiem wam,że ona woli to od soczków. Wrocławianko,moja mala jedno słowo opanowała do perfekcji -nie;)jak jej coś nie pasuje to potrafi duzymi literami nam to wykrzyczeć;) Ja przestałam czytać neta,bo mi neurolog powiedziała,że można obledu dostać od tych dobrych rad wujka google;)każde dziecko rozwija się swoim torem i dlatego są takie duże widelki czasowe na różne umiejętnośći,Twoja Hania jak widać skupia się na rozwoju ruchowym,a gadanie sobie na pozniej zostawiła;)Szybko się wyrywa do siadania;chyba najlepszym rozwiązaniem jest taki bujaczek z regulowanym oparciem,jak bedzie bardzo marudzić,że jej półleżąca pozycja nie pasuje to mozesz troszke jej podnieść.nic innego mi do głowy nie przychodzi;)
  11. Wrzuciłam na pocztę kilka fotek mojej łobuziary;)
  12. Zabieg mamy w środę o 18:30,jutro jedziemy na badania krwii.Niestety żadnej poprawy,nawet jest gorzej,bo na dworze strasznie jej to oczko łzawi i jak ta ropka zaschnie to potem mam problem żeby to oczko wyczyścić.Poza tym widzę,że jej tez bardzo przeszkadza,bo trze ciagle i popłakuje przy tym. Martwi mnie troszke jak bidula wytrzyma bez picia 6 godzin,ostatecznie mogę jej podać 50 ml wody na 2 h przed narkozą,a środa zapowiada się upanie:(Z jedzeniem to pól biedy,bo ona ostatnio nie chce jeść,nie jestem w stanie wcisnąć jej 5 posiłków,a te 4 które zjada to takie okrojone porcje.Dzisiaj zjadła o 12 posiłek i kolejny dopiero po kąpieli po 20,po poludniu nic nie chciała zjeść. Liska szkoda,że nie mieliście pogody,ale przynajmniej dziewczyny zmieniły klimat i zobaczyły nowe miejsca no i odpoczywały jak rasowe kobietki;)Ze spaniem to sobie pofolgowały,ale pewnie w domu wszystko wróci do normy.Nam Lenka tez do talerza zagląda i pewnie za jakąś chwilę dostanie co nieco;)Dziś zalapała się na monte,bylismy u znajomych i jak zobaczyła,że ich córka je to jej się oczy zaświeciły wiec jej dali troszeczke na łyzeczce, jak ona sie oblizywała;) Co do pionizowania to mnie neurolog pytała czy zostawiamy dziecko pod opieką babci czy niani...na poczatku nie wiedziałam o co jej chodzi,ale dalej wyjaśniła,że ma takich pacjentów co to wlasnie te mądre babcie i opiekunki skrzywdziły,bo za szybko chciały zrobić z dzieci chodzacego człowieczka.Nie wolno tego robić,bo to grozi skrzywieniem kregoslupa i problemami z bioderkami.Zreszta mam wśród znajomych taki przypadek,rodzicie uczyli chodzić 9 msc dziecko i teraz je rehabilitują na pilce,bo dziecko ma problem z kręgosłupem. Humorki to u nas teraz codziennosc,jak jej cos nie pasuje to koniec swiata,nie da rady jej zabawić niczym.mam nadzieje,że to przejściwoe,bo nie chce mieć w domu marudy i płaczka.Nie wiem jak ona wytrzyma wkłucie weflonu, teraz jak się rozpłacze to nie idzie jej wyciszyć,noszenie na rączkach i przytulanie nic nie daje,ona aż sie zanosi jak ryczy:( Zęby dały spokój teraz i dobrez,bo goraczka byłaby przeciwskazaniem do zabiegu,oby tylko przeziebienie nas nie dopadło. My dziś mielismy jechac na safarii do Czech,ale pogoda nam popsuła plany,a jak juz sie rozpogodziło to było południe inie było sensu jechac tyle kilosow,pojechalismy więc do naszego Zoo,ale były takie tłumy,że zrezygnowalismy i ostatecznie pojechalismy na przejażdzke za miasto. Lenka,Nisia,Barberka co u Was i dzieciaczków?
  13. Dziewczyny nie wierzcie testom sikanym,one bardzo pózno pokazują ciążę.Jak miałam dwa badania bety to dopiero wtedy na teście pojawiła się słabiutka kreseczka. Kibicuję Wam wszystkim z całego serca:) Monch pozdrawiam i ściskam kciuki:)
  14. Dziewczyny nic nie mówcie o pogodzie:(To taka złośliwość,bo jak byłam w ciąży to modliłam sie o chłód i niskie temperatury,ale nie,wtedy to cały czas bylo po 30 stopni i stopy puchły mi jak szalone.Teraz kiedy chciałabym sobie skorzystac ze slonka to pada i zimno jak diabli i trzeba w domu siedzieć. Wrocławianko mój pies to raczej taki zdystansowany do dzieci,chwile sie pocieszy i ucieka,ale widać że jest za Lenką,bo spi pod drzwiami jej sypialni,siedzi w łazienkce kiedy mała się kąpie i jak wraca z dworu to pierwsza osoba którą wita jest Lenka:)Ona strasznie się cieszy jak go widzi,ciagnie go za wąsy albo próbuje pogłaskać,śmieje się w głos na jego widok a jak szczeka to po prostu się zanosi;) Jesli chodzi o nowości to ja w 4msc zaczełam dawać kleik ryzowy i kukurydziany,bardziej jej smakował ryzowy,z owocków to sok i tarte jabluszko.Dzięki za odp o laboratoriach,dzwoniłam już na Powstańców tam gdzie robiłysmy badania do Polemdu i zrobię tam morfologie Lence w poniedziałek. Nie przejmuj się tym,że Hania ma dni kiedy mało mówi,dzieci czasem tak mają,że się wycofują i zaczynają prace nad innymi umiejętnośćiami.jakis czas temu pisałam tu,że Lenka kiedys wiecej gadała,a ostatnio była jakby wyciszona,rozmawiałam z neurologiem i wiem,że dzieci maja takie fazy.Ona skupiła sie nad pełzaniem,a teraz kiedy opanowala do perfekcji znowu zrobiła się rozgadana,codziennie rano po przebudzeniu nawija jak nakręcona.Nie przejmuj się,jeszcze się rozgada. Twoja Hania to idzie rozwojowo jak lenka,bo tez mielismy pierwszy przewrót z pleców na brzuszek i też nie umiała sobie poradzić z rączką,ale po ilus tam razach wreszcie wiedziała jak się układać. Szczęściaro mam nadzieję,że Szymuś już się lepiej czuje. Liska,gratuluję Mai pięknego startu,teraz bedzie goniła Lenkę,albo Lenka Maję;)Szkoda,że Wam pogoda nie dopisuje,no ale przynajmniej basen zostaje;) Czekająca,gratuluję Antosiowi przewrotu:)Pewnie teraz cały czas ćwiczy nową umiejętność?Ja pamiętam,że Lenka to mi się nawet przez sen przekręcała do takiej pozycji,chyba była szczęsliwa że wreszcie nie lezy tylko na pleckach. Kamkrzem cieszę się,że z Kubusia taka katarynka;)jeśli chodzi o nowości to w 4msc ja dawalam kleiki kukurydziany i ryżowy i jabłuszko,pod koniec 4 msc to soczek marchewkowy i marchewkę. Frezja,ja miałam zalecenie podawania vit C jak Lenka była przeziębiona,dawałam po 5 kropelek,ale tylko przez tydzień,pozniej miałam odstawić.
  15. Wrocławianko ja mam maxi cosi cabrio i powiem Ci,że Lenka ma jeszcze sporo miejsca w nim,przy nózkach tego miejsca jest mniej,ale główka jeszcze daleko do krawędzi.Najważniejsaze właśnie,żeby główka nie wystawała.Cybex też jest bardzo dobry,mialam dylemat jak dobierałam fotelik do wózka ,bo oba pasowały.A tak wogole to co Ty mówisz,że wstyd sie przyznać do wagi Hani hmmm???? ona sie przecież spora urodziła.Z tego co pamietem to moja Lenka podwoiła wagę urodzeniową około 4 miesiąca i u Hani jest podobnie.Jesli chodzi o ciuszki to wyrasta z 68,na lato pokupiłam jej rozmiary 74, a bluzy ma 80. Szczczepić raczej bedę,bo do przedszkola na pewno pójdzie,jestem za tym zeby miała kontakt z dziećmi ,a nie ciągle ze starymi w domu;) Margi przesyłam pozdrowienia dla Amelci,oby ząbki szybko wyszły,żeby bidula się tak nie męczyła.jejku jak to zleciało,ona już niedługo bedzie miala roczek:) Frezja jak to dobrze,że u Ali też nie było przykrych dolegliwości po szczepieniu.Chyba te dzieci z 2013 jakieś bardziej odporne,bo wszystkie łagodnie zniosły kłucie:)Trzymam kciuki za szybką i efektywną rehabilitację no i żeby szybko frejka w kąt poszła;) Szczęsciaro,moja Lenka jeszcze pełza,ale juz ma taką wprawę ,że w kilka sekund przemieszcza się z jednago kata w drugi.Od kilku dni ustawia się w pozycji czworaczej,ale jeszcze nie bardzo kuma co zrobic,żeby na kolanach smigać.Jak pelza to podklada jedną nogę pod brzuch więc wnioskuję,że chwila moment, a będzie raczkować. Gratuluję ząbków Szymusiowi,teraz bedzie chwila oddechu,no chyba,że u Julci się zacznie.Pamiętam,że u mnie tez zapanował spokój jak ząbki wyszly,myslałam nawet,że mi ktos dziecko podmienil;)Od 7 miesiaca zaczeła mi przesypiać całe nocki,było kilka razy tak,że się kręciła,ale dawałam smoka i spala dalej.Wogóle też od tamtej pory nie je w nocy,ostatni posiłek zjada około 20 a potem 7-8 rano.Mślałam,że bedzie trudno ją oduczyć,a tu takie miłe zaskoczenie.Teraz to ja odpoczywam,ale pewnie do czasu aż kolejne zęby dadzą o sobie znać....wrrr jak ja sobie przypomne te nocki kiedy po 10-15 razy wstawałam do niej to mi się słabo robi:( Ja czuję u Lenki gruczoły piersiowe,ale nie są powiększone. Miałaś takie zalecenia ze szpitala zeby tyle vit d dawać czy pediatra Ci tak kazała?ja caly czas daję 400 jednostek i mi zabiłas ćwieka. Kalinko ciesze się,że kropelki pomagają,mam nadzieję,że efekt ich stosowania będzie trwały i ominie Was zabieg. Liska,udanego pobytu w Karpaczu,ładnej słonecznej pogody i milego wypoczynku Wam życzę:) Wogóle dziewczyny to Wam dziękuję za wsparcie i kciuki:) Uadnego weekendowania i grillowania;) Aha,miałam pytać jak to jest z morfologia u dzieci,czy musi byc na czczo przed pobieraniem krwii z paluszka?Wiecie może czy w diagnostyce robia badania takim maluchom?
  16. Ucieło mi.... Lenka,Frezja,Margi,Barberko co u Was? Czytacie nas jeszcze?
  17. Zgodnie z obietnicą jestem,ale było czytania;) Liska moja Lenka to wędruje gdzie się da i po czym się da,w domu nie straszne jej nawet zimne kafle. Udanego wesela,pobytu w Karpaczu i wizyty u babci:)Oby pogoda dopisała:) Kamkrzem cieszę się,że u Kubusia wszystko dobrze,a bole brzuszka miną już niedługo także nie martw się.Śpi ładnie,zdrowy jest,rozgadany i roześmany wiec czego chcieć więcej;) Na zaparcie to czopek glicerynowy,ale nie za często. Czekąjaca masz w domu malego bohatera,tak dzielnie zniósł szczepienia,że aż miło słuchać:)Fajnie ,że lubi podróże i rajdy po galeriach;)O krzesełku to Ci już Liska napisała,ja tylko dodam,że fajne ale ostatnio karmię w foteliku,a tamten stoi w kacie i czeka aż Lenka podrośnie i będzie sama jadła:) Wrocławianko u Ciebie też nie najgorzej po szczepieniu Hani,takie marudzenie to pikuś,najważniejsze że goraczki nie bylo i byała w miare spokojna. Ja planuję zaszcepić Lenkę na ospę i chyba meningokoki,gdyby dzielniej znosiła to bym się nie wahała,ale tak to muszę się z tym przespać.Ceny fakt zabijają,ale co zrobić...płać i płacz;) Co Ty masz za fotelik,że Hania sie w nim nie mieści? Czekająca u mnie za taki sam komplet szczepień musiałam wydać 780 zł,to dopiero zarobek dla przychodni, nie! Kalinko ja nie dostałam dla Lenki żadnych kropelek,stan jest tak poważny,że gołym okiem było widac,że tu juz nic nie pomoże.Nie jest tomłatwe dla mnie,mam ogromnego stresa przed narokzą Lenki,ale co ja mam zrobić,wybrałam mniejsze zło.teraz modlę się,żeby nie zachorowała,bo to odwlecze termin zabiegu,a naprawde chcialabym mieć juz to za sobą.Muszę jeszcze pediatrę zaliczyć i zrobić jej morfologię.Zabieg mamy na 18:30 ,a 6 godzin przed już nic nie mozna jesć,a picie to najdalej 2 godziny przed zabiegiem można podać 50 ml i powiem wam,że mam rebusa jak my to przezyjemy,o ile z jedzeniem to jakoś damy rade,ale picie to dramat,bo Lenka bardzo dużo wypija.Ostatnio na spacerze w ciagu godziny wypiła 260 ml herbatki,a przez cały dzień to w sumie chyba z pół litra,kosmos nie? Moja Lenka już gotowa do raczkowania,przyjmuje pozycje czworaczą tylko ma problem z koordynacja i nie wie jak wystartować,ale to kwestia kilku dni i będę miała sajgon w domu;)Sypia przez to troszke gorzej,bo w nocy też cwiczy i czesto jak wstaje do niej to zastaje ją wlaśnie w takiej pozycji;)jak jej nie wychodzi to strasznie się denerwuje i krzyczy,złosnica z niej straszna;) Liska Ty pisalaś,że Twoja Maja przed skokiem ma tak,że długo spi,mniej je...to samo ostatnio było u Lenki,przesypiała mi całe nocki,straciła apetyt aż tu bach patrze a ona na czworaka siedzi:)Zważyłam ją i niestety schudła i to dość sporo,bo jak Ty byłaś z dziewczynkami u pediatry to Lenka ważyla 7560 a teraz 7490,przez ten czas zamiast nabierać masy to zgubiła.Kolacje zawsze zjadała do cna,a teraz zosstawia mi troche kaszy,dziś musialam ją zabawiać maskotką to jakoś wcisneła cała flachę. Ogolnie maruda się z niej zrobila,jak już nie spi na dworze to chce do domu na matę cwiczyć swoje wygibasy,no i nie ma mowy żebysmy nie ustąpili,odstwi taką histerię,że trzeba uszy zatykać i się zawijać,bo gwiada ma zachcianki;) Szczęściaro,Nisia
  18. Hej:) Dziewczyny Wasze dzieci juz zdrowe? Lenka,ja tez nie wspominam miło szczepien,moja mała tez ryczała przy wkłuciach,to był taki płacz z żalem:(Mam nadzieję,że u Ciebie scenariusz się nie powtórzy i nie bedzie Ala cierpiała z powodu dolegliwosci poszczepiennych.Jak tylko zobaczysz,że jest bardziej marudna,płaczliwa i niespokojna to bez obawy daj czopek viburcol,przynajmniej ulżysz dziecku,a sama też będziesz spokojniejsza. Wrocławianko gratuluję Hanulce:)Wesołek się z niej zrobił pełną gembą;)Fajnie,naprawde rozumiem Wasze podekscytowanie,najmniejsze wyczyny dzieciaczków są mega szcześciem dla rodziców:)Ja się popłakałam i krzyczałam z radości jak Lenka zaczeła pelzać:) Rowerek przyjechał wczoraj popołudniu i niedawno emek go złożył takze próba była tylko w domu,ale Lenka zadowolona:)W niedzielę ma być ładna pogoda to wyjdziemy na pierwszą przejażdżkę:) Powiem Wam,że obawiałam się,że może nie służyć takiemu małemu dziecko mimo zapenień producenta,ale jednak jest rewelacyjny;fotelik sie rozkłada i pozycja jest jak w foteliku samochodowym,jest tez dodatkowe podparcie dla krótkich nóżek maluszka.Zakup bardzo udany,a firma po raz kolejny mnie nie zawiodla.W tamtym roku kupiłam podobny rowerek "krówkę" chrześnicy na roczek i przez całe lato smigała na nim,w tym roku też już zaczeła sezon:)
  19. Szczesciaro to fajnie,że jestes zadowolona z wizyty,a najważniejsze,że z dziecmi jest wszystko dobrze:) Ja tylko tak powiem od siebie,że to nie bylo profesjonalne ze strony tej lekarki,że krytykowała innych lekarzy i z tego co zrozumiałam nienajlepiej wyrażała się o metodzie Voyty.No ale najwazniejsze,żebyscie to wy byli zadowoleni i zeby ćwiczenia szybko przyniosly pozytywny efekt u Szymka:)Julici gratuluję,że jest zdrowiutka:)
  20. http://allegro.pl/smart-trike-recliner-4-w-1-rowerek-wielofunkcyjny-i3131558335.html
  21. Wrocławianko masz rację z tą róznicą w wygladzie na żywo ,a na zdjęciu:)Ja tez jak patrze na zdjecia Lenki to taka kluskowata się wydaje,a w rzeczywistości jest szczuplejsza,ale szczypiorem jej nazwać nie można,bo ma podwojny podbródek i znowu zanikają jej dołeczki w policzkach;) Rozumiem dziewczyny Wasze podekscytowanie postepami u maluchów:)Cieszymy się z każdej najmniejszej nowej umiejetności:) Pamiętam jak Lenka taka malusia była,że wogóle nie zwracała uwagi na otoczenie,tesknilam wtedy do chwil kiedy zacznie jakies emocje okazywać no i jak nadeszły te chwile to łezka w oku się kręciła.Teraz jest taka słodzina z niej,że potrafi mnie rozczulić do łez i łamie nawet mojego emka,twardego faceta;)Czasem jak spojrzy na mnie tymi swoimi wielkimi oczkami to mam ochote ją udusic z miłości;)Fakt ma tez dni kiedy mam serdecznie dość jej nastrojow,ale jak jej "nawrzucam" delikatnie,że się brzydko zachowuje to taka skruszona sie przytula słodko do mnie i wtedy wybaczam dorazu te fochy;) Powiem Wam jeszcze,że zauwazyłam,że moja teraz mniej gada,bardziej skupia się na ćwiczeniach fizycznych,wczesniej byla bardzo rozgadana.Najchetniej to bajerzy z psem,uwielbia jak szczeka i wtedy to zanosi się ze śmiechu,a moj pies to taki cichy okaz,szczeka od wielkiego dzwona wiec ona się musi natrudzić żeby go do tego zmotywować:)umie tez go wywolać,jak lezy w łózeczku na dole to drapie w ta siatkę a pies biegnie do niej,ta jest wtedy cała szczesliwa i tak sobie patrzą w oczy przez kraty;) Liska zapomniałam pogratulowć Lence samodzielnego siedzenia:)dzielna dziewczyna;)
  22. Liska,wracam właśnie z poczty i nie ma fotki z tym podporem.Jest Lenka w koszyku haha i obie dziewczyny w pozycji na brzuszku gdzie Lenka wciska tubke kremu do buzi;)Ale sie ubawiałam tym widokim;)Łobiuziary kochane;) Ja znowuż nauczyłam Lenkę,żeby te plaskacze to było cacy:)Ostatnio bylismy u tesciów na obiedzie i tesciowa się nachyliła do małej,ja sobie w duchu pomyslalam Lenka kochanie tylko teraz nie uderz z otwartej,bo tesciowa chyba zawału dostanie i pomysli,że ja cie tego nauczyłam.No ale ja zaczełam mówic cacy cacy i pogłaskała ją po buzi:)Za to nas w domu okłada jak chce,no i cóż ja mam z nią zrobic;)
  23. Wrocławianko ja tak dawno nie widziałam Hani,a ona tak usrosła...kiedy???Słodziutka z niej blondyna,kolor włosków dalej ma taki super:)No i na buzi taka fajniutka okrągła:)Tatus ma teraz kompankę,narazie do meczów przy mleczku,a pózniej przy piwku;) Szczęsciaro to dobrze,że u Szymka lepiej z samopoczuciem:)Oby tak dalej,niech mu przeziebienie szybko mija ,bo chyba wreszcie wiosna do nas zawita i bedzie mozna na bardzo dlugie spacerki chodzić:) Z wagą Julci to faktycznie mogłoby byc lepiej,oby te kropeli zaostrzyły jej apetyt i żeby szybko się zaokragliła.Moja lenka urodziła się z wagą 2830 więc szału nie było ,ale utrzymuje mi się cały czas w okolicach 50 centyla,raz na 50 raz ciut poniżej więc do jej wagi zastrzeżen mieć nie można. Liska,ja też zauważyłam u swojej panny ,że gust smakowy jej sie kształtuje.Uwielbia pomidory ponad wszystko,to po tatusiu,bo ja nie za bardzo;)Owocki to wszystkie,bez wyjatku,a z rzeczy których nie lubi to ryby,to akurat ma po mnie.W sumie to nie jestem zadowolona,bo ryby bardzo zdrowe i wolałabym żeby jakiegos mięsa nie chciała jeść,no ale nic na to nie poradzę. Kamkrzem,to normalnia jakaś lawina z tymi przeziebieniami...zaczęło się od mojej Lenki i poszło po bandzie:(Oby się na katarze skończyło.W sumie jak Kubus ma apetyt to nie jest tak zle,dziecko chore to raczej nie mysli o napełnieniu brzuszka.mam nadziję,że bedziecie mieli spokojna nockę:)Pozdrawiam synusia:) Kalinko dobrze,że zdrowiejesz:)Ja tez uważam ,że nie warto wybudzać malucha jak slodko spi.Jakby Anetka była glodna to na pewno podniosłaby alarm,że czas na butelke,a jak spi to znaczy,że ma gdzieś jedzonko;)No, a tesciowa nie rozumie,że Ty też chcesz sobie odpocząć???ehhhh. Wrocławianko ja tez nie miałam lekko z tym wstawaniem,moja to jak szwajcarski zegarek była,w nocy co 3 godziny jedzenie i nie było zmiłuj się.Chyba Hania to tez taki model;)oby tylko ząbkowanie zniosła dzielnie,bo jak wezmie przykład z mojej Lenci to będziesz wstawała po 10 razy w nocy i zatęsknisz za tymi 3 pobudkami w nocy;) U mnie nocka spokojna,tak głebko zasnęłam,że nie słyszałam jak się Lenka domagała butelki,emek musiał wstać i ją obsłuzyc;) Bardzo mnie zastanawia zachowanie Lenki,a mianowicie ona jest jakaś nadpobudzona.Nie usiedzi ani chwili spokojnie,no to jeszcze jestem w stanie zrozumieć,że taka wiercipieta z niej,ale ona ciągle o cos musi uderzać prawą ręką i/albo nóżkami.Jak ją wezmę na ręcę to oklepuje mi ramie,jak ja karmię to uderza w butelkę,lepiej sie do niej nie nachylać ,bo można plaskacza dostać.Wieczorami jak zasypia to oklada szczebelki,albo wali w materac.Na poczatku nie zwracałam na to uwagi,ale teraz to już mnie to troszke przeraża...nie wiem czy z nią wszystko w porzadku.Jak bedę na wizycie u neurologa to zapytam czy mam się niepokoić i co to wogóle może byc?:(
  24. Wrocławianko dzięki:) No i witaj w klubie;)widzę,że Ciebie tez niezła przeprawa czeka z chrzcinami;) ha ha tesciowa,odwieczny problem;)już tu kiedys swoją obgadałam,tez mi sugerowała,że powinnam robic tak czy tak,ale jak zobaczyła,że nic sobie z tego nie robie to dała spokój.Hmmm nie,chyba jednak nie dała,bo ostatnio zamiast grubych skrpetek kupiła Lence grube rajstopy;)No a tak wogóle to mi się wydaję,że ja troszke trafia,że ja do niej nie przychodze po porady,że sobie sami ze wszystkim jakos radzimy.pamiętam jak byłam w ciaży i kiedyś emek jej powiedział,że my to zaradni jesteśmy i z dzieciekm to sobie sami poradzimy,nie musimy mieć sztabu ludzi do pomocy,a ona na to "zoabczymy zobaczymy,Twoja siostra tez tak mówiła a zaraz w pierwszy dzień po powrocie ze szpitala dzwoniła,żebym im przyjechala dziecko wykąpać".No jakos do tej pory nie musiała do nas przyjeżdzać żeby nam cokolwiek pokazywać,ani razu tez nie prosiliśmy jej żeby została z małą,widzi że sobie radzimy i chyba to ja tak boli,że swiat sie może kręcić bez jej udziału.ogólnie to nie jest zła kobieta,nie moge jej nic zarzucić,ale widze,że usilnie szuka jakiegos mojego błędu,albo żeby mnie pouczyć w kwestii wychowania,taki ma charakter,ze musi miec ostatnie słowo,ja już to puszczam mimo uszu,a te grube skarpety i rajstopy to zakopałam głeboko w szufladzie;) Dziewczyny wy tez wrzuccie fotki,niektóre maluchy to ja tylko po urodzeniu widzialam:(
  25. Odpisuję po kolei. Frezja,nie ma za co dziękować,po to tu jesteśmy żeby sobie nawzajem pomagać i wymieniać się informacjami. To dobrze,że udało Ci się przyspieszyć wizytę,mam nadzieję,że trafisz na taką pania,ktora Ci łopatologicznie wytłumaczy jak prawidłowo wykonywać cwiczenie.Wez sobie na wizytę kamere lub telefon z mozliwością nagrywania filmów żeby nagrać sobie przebieg ćwiczenia,w gabinecie będzie Ci się wydawało,że wiesz jak je robić, a jak przyjedziesz do domu to bedziesz miala czarna dziurę w głowie;) Szczęściaro,mam nadzieję,że Szymuś ma się już lepiej.Wcale się nie dziwię,że spanikowałaś i pojechałaś do lekarza jeszcze wczoraj.Ja tez się bałam jak Lenka zaczęła kaszleć ze może się z tego jakies gorsze choróbsko rozwinąć i złapalam za telefon do lekarza. Waga Szymka wcale mnie nie dziwi,widziałam na zdjeciach jaki wyrósł,strasznie długaśny jest,jaki teraz rozmiar mu zakładasz?no a Julcia to kruszynka,moze te kropelki podziałają i będzie miała fajny apetyt.Może teraz dawaj jej najwięcej tych rzeczy które chetnie zjada,na pewno ma takie którymi się zajada i też takie ktore je bo je. Liska,dziś juz nie było tak pieknie,no ale Twojej nocki to nic nie pobije;)Wiem co to znaczy czuwac w nocy,bo całkiem niedawno musiałam wstawać do mojej po 10 albo i wiecej razy także o spaniu nie było mowy.Lenka raz sie obudziła o 3:30 na mleko,w sumie to dochodze do wniosku ,że jest mi bez róznicy czy wstanę o 5 czy o 6 czy o 3 ,byle to bylo tylko raz w nocy:) U mnie zupełnie odwrotnie z tym zespołem napięcia,przed ciążą miałam tak jak Ty,aż czasem współczułam emkowi,a teraz lajcik;)Poza tym kiedys to zwijałam się z bółu,brałam ketonal i inne silne prochy i tylko troszke ulgi mi to przynosiło,teraz @ mija niepostrzeżenie:) Kalinko,fajnie,że Anetka już ochrzczona.Jak czytam jakich fajnych macie ksiezy w parafii to mnie normalnie szlag trafia,boiecuję sobie,że jak przebrniemy przez te chrzciny to się chyba upije z radości;) To dobrze,że Anetka tak dzielnie znosi szczepienia,marudzi kazde dziecko,najważniejsze że nie gorączkuje.Jesli chodzi o picie to mało które dziecko lubi samą wodę,co innego herbatka czy soczki;) Waga Anetki całkiem ok:)Aaaa i dziękuję za miłe słowa:) Wrocławianko,współczuję Hanulce,że się bidna z katarem męczy.To chyba najgorsza dolegliwość,stary się wkurza jak ma zapchany nos,a co dopiero takie maleństwo.Inhalator to na pewno bardzo przydatna rzecz,sama tez musze nabyc choć wolałabym żeby się nam za szybko nie przydał.Pisałaś o tej poduszce kilnowej,no u mnie już nie działa,bo Lenka robi sobie w nocy wycieczki po całym łozeczku;) Życzę zdrówka Hani:) Lenka,Czekająca co tam u Was?
×