Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Amellka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Amellka

    Moja nerwica...

    jeszcze dodam ze bywam często agresywna: tzn krzyczę i jestem niemiła bez wyraźnego powodu i drażnią mnię różne rzeczy,często nieistotne... przed kazdym wyjsciem z domu mam takie objawy. i to nie nie jest tak ze jestem jakas super nieśmiala.te objawy są niezalezne do mnie bardzo czesto. mam bzika na punkcie czystosci.bardzo czesto myję ręce.musze to ograniczyc bo rany mam. mam nadzieje ze nikt nie uzna mnie za psychiczną !
  2. Amellka

    Moja nerwica...

    Lekarz swierdzil ze moge miec nerwice.mam ją, bo za duzo sie stresowalam w ostatnim czasie.to przez liceum.trafilam do takiej klasy ktora mnie wykonczyla psychicznie.staralam sie byc otwarta dla nich,ale oni odrzucali mnie.nie nalezalam do zadnej grupy,kazda mnie odrzucila.nigdy nie podejrzewalam ze moge czuc sie tak samotnie,byc "outsiderem".troche problem pewnie tkwil we mnie,sama juz niewiem.w ławce prawie zawsze sama.na początku,jak zawsze wchodzilam do klasy czulam niepewnosc z kim moge usiasc.zwykle to z wielką łaską mi pozwalali usiasc.w koncu uznalam ze bede siadala sama,skoro i tak niechętnie ze mną siedzą.tak naprawde nigdy nie wiewidzialam czemu tak jest.na przerwach czesto nie mialam z kim gadac,cos okropnego!w sumie dzieki temu stalam sie bardziej otwarta niz bylam,nie popadlam na szczescie w kompletna rozpacz i probowalam cieszyc sie z drobnych rzeczy.mialam fałszywe kolezanki.siedzialam zdecydowalam sie zmienic szk,w 3liceum,to byl dla mnie stres,poniewaz wszystko nowe,balam sie wkroczenia do nowej klasy.wlasciwie dobrze mnie przyjęli.wiekszosc ludzi jednak mowilo ze niepotrzebnie to zrobilam,ale ja wiem ze to bylo potrzebne.tez czulam niepokoj jak wkraczalam do nowej klasy.nie nalezalam znow do zadnej grupy i nie mialam prawdziwej kolezanki w klasie,tych 2 och rzeczy najbardziej mi brakowalo.grupy byly zgrane.ale czulam sie akceptowana i gadali z emna normalnie,w klasie wlasciwie nigdy nei siedzialam sama,zapraszali mnei bym usiadla z kims.ale teraz to nie mam kontkatu z nikim w klasie.po prostu za pozno sie przenioslam. teraz wkroczylam w nowe srodowisko,tak abrdzo sie balam ze znow bedzie tak samo jak wczesniej,ze bede outsiderem,ale na szczescie mam swoją paczkę a i z osobami na roku dobrze sie dogaduje.i nareszcie czuje sie lubiana i w pełni akceptowana.ale stresowalam sie na poczatku roku akademickiego. przez te stresy nie moge normalnie funkcjonowac.przez te silne stresy w liceum,teraz są efekty i nawet jak wydaje mi sie jestem wyluzowana to i tak sie stresuje podświadomie. nawet jak nie ma stresującej sytuacji to jest takie napięcie we mnie,wewnętrzny niepokój,niepewność,ucisk w żołądku,ból w żołądku,jest mi słabo( często czuję ze zaraz zemdleję)ogolnie mam problemy z żołądkiem,trzęsą mi się nogi i ręce bardzo często. od roku biore najróżniejsze leki,chyba sie od nich uzależnilam,zmieniam je co jakis czas.teraz pije amol,lek ziołowy uspokajający + Petanol(cos wtym rodzaju). do konca jednak niepomagają. robilam różne badania.nic nie wykazały BARDZO SIĘ MĘCZĘ.ostatnio nawet płakałam bez wyraźnego powodu...lekarz powiedzial bym poszla do psychiatry lub psychologa. PORADŹCIE COŚ BO SIĘ WYKOŃCZĘ!!!
×