Yvaine

przed operacja mialam jakies 102-104. jakos tak.

aha. i pod biustem tez mam 77:) natomiast w obwodzie biustu teraz po operacji mam 94. a ty lakilak mierzylas sie juz w obwodzie?:)

do lakilak- ja mialam robiony biust metoda lejour. zatem nie mam blizny pod biustem, tylko wokol sutka (ktory byl przenoszony metoda na szypule) i ta pionowa. i widze ze leczenie tez mamy inne. bo ja np nie mialam zdejmowanych szwow bo mam rozpuszczalne. przycieli tylko supelki na koncach. smaruje piersi dopiero od momentu przyciecia tych supelkow wlasnie, czyli od tygodnia. i mnie kazali samrowac alantanem i zakladac gazy zeby wlasnie nie brudzic stanika i ze tak wygodniej. natomiast mnie sie zaczela paprac teraz ta blizna pionowa wiec sutki smaruje alantanem, bo te blizny goja sie rewelacyjnie, a te pionowe przemywam rivanolem i nadal zakladam gazy. jesli nie przejdzie mi to w kilka dni to bede musiala jechac do kliniki. co do stanika to nosze glownie ten co dostalam w klinice ale musze polecic tez inny. zakupilam z triumpha energy n, i jest naprawde rewelacyjny. bede go napewno nosic dluzej niz te 6 tyg przepisowe. najgorsze ze chyba po tej narkozie i stresie zwiazanym z operacja spoznia mi sie okres i jestem cala napuchnieta i biust niestety jest o wiele bardziej wrazliwy i obolaly niz normalnie przed okresem:(

witam:) poniewaz o mojej operacji wiedza tylko dwie osoby, a dzisiaj rozpiera mnie taka radosc ze musze sie z kims wiecej tym podzielic!:) otoz, wczoraj bylam na pierwszych zakupach z moim nowym biustem. prawie sie poryczalam ze szczescia w sklepach:) nie pamietam czy kiedykolwiek mialam tak udane zakupy! po raz pierwszy nie musialam myslec czy w dana rzecz zmieszcza sie moje piersi, ze musze kupic taki a nie inny fason, ze to czy tamto nie pasuje. moglam brac co tylko mi sie spodobalo! i wszytsko lezalo idealnie!! nie moglam sie az zdecydowac co wybrac bo mialam ochote wykupic wszystko ze sklepow:))))) jak wrocilam do domu to nie moglam az zasnac z wrazenia przez pol nocy. glupek ze mnie co nie?:) ale mowie wam, jestem po prostu szczesliwa:) dla kobiet biust jest jednak najlepszym atrybutem i musimy sie z nim dobrze czuc by czuc sie dobrze ze soba. i nie zmieni tego nawet fakt ze jedna blizna mi sie paprze. dzownilam dzis do kliniki, dostalam zalecenia co robic, jak sie nie poprawi za dni kilka to mam jechac i sie mna zajma:) takze opieka pooperacyjna tez jest naprawde zadowalajaca:) mozna dzwonic z kazdym problemem, jesli lekarz operuje to lacza z pania danusia ktora jes super mila i wsyztsko tlumaczy nawet 2-3 razy:)

a co do vatu, to wpisz sobie w google vat od operacji plastycznych i praktycznie na kazdej stronie masz napisane jakie operacje temu vatowi nie podlegaja. np ratujace zycie, poprawiajace zdrowie. wydaje sie ze zmniejszenie biustu poprawia zdrowie ale ja nie wiem jak lekarze na to patrza. i jakie trzeba by miec dokumenty zeby faktycznie uniknac podatku.

nie mam zdjec. nie robilam przed bo wolalam starego biustu nie utrwalac. a teraz narazie to nie nadaja sie na sesje zdjeciowa. bol jest jakis tam maly, tzn jak zle ruszysz reka to cie zakluje cos, teraz tez mnie troche pobolewaja blizny jakos lekko. ja ketonal bralam tylko 2 doby po operacji, 3 dobe mialam juz bez lekow bo nie byly mi potrzebne. ale ja staram sie naprawde oszczedzac. nie piore, nie robie zakupow zeby nie dzwigac, wciaz jestem na zwolnieniu lekarskim (do czwartku), i jeszcze nie prowadzilam auta. ale to sprawa indywidualna. jedne dziewczyny po tyg prowadza auto, ja natomiast nie czuje sie jeszcze gotowa. moze za kilka dni.

do karolina- podatek od operacji plastycznych wszedl 1 stycznia tego roku i wynosi 23 %. z tym ze ja mialam konsultacje w tamtym roku i wplacilam zaliczke wiec mialam na "starych" zasadach. operacja kosztowala lacznie 10 tys, a w tym jest tak: operacja, jedna doba w klinice, potem zmiana opatrunku, zdjecie szwow, stanik pooperacyjny. oczywiscie gdyby cos sie dzialo to mam dzownic do kliniki badz lekarza. natomiast cena nie obejmuje ewentualnych pozniejszych poprawek. koszt takiej poprawki to 1,5 tys. ale mam nadzieje ze ja zadnej nie bede potrzebowac:) oczywiscie przed operacja musisz zrobic badania, ktorych wykaz dostaniesz na konsultacji i to robisz na wlasny koszt bo w klinice badan zadnych ci nie robia, musisz miec wszytskie wyniki ze soba.

do karolina, niestety do dr szczyta czeka sie tak dlugo. ja w tamtym roku umawialam sie na konsultacje w lutym, czekalam na nia do 9 kwietnia, a potem 9 mies na operacje, ktora mialam 26 stycznia. jesli chodzi o konsultacje to moge polecic zeby kazdy kto ma zamiar zrobienia operacji, niewazne czy za rok czy za 5 lat, wybral sie na taka konsultacje bo ja wtedy bylam spokojniejsza jak pogadalam z lekarzem i jak juz mialam ustalony termin to zrobilam sie bardzo zdeterminowana w osiagnieciu swojego celu:) moge powiedziec ze przed wyborem lekarza wahalam sie miedzy jarlinskim (wroclaw), ostrowska-clark(szczecin) i wlasnie szczytem. ja wolalam kierowac sie opiniami o lekarzu a nie tym czy bede czekac miesiac czy rok. wiadomo ze zdrowie najwazniejsze i trzeba wybrac jak najlepiej. ale tak sie zastanawiam, piszesz karolino ze masz rozmiar F. to wcale nie jest duzy rozmiar. tutaj glownie sa dziewczyny majace h, j. ja jakbym miala f to bym nie robila operacji:)

do karolina. polecam przeczytanie forum, bo naprawde w ten sposob dowiesz sie najwiecej. moj watek zaczyna sie chyba kolo 76 str, i jest naprawde cala moja droga opisana w kolejnych postach tak jak innych dziewczyn. ja operowalam sie u dr szczyta. duzo czasu poswiecilam roznym forom internetowym szukajac lekarza. w zasadzie wybralam 3 z najlepszymi opiniami. oczywiscie to tylko moje odczucia co do lekarzy. a z tych 3 zdecydowalam sie na dr szczyta bo mialam najblizej. operacja kosztowala mnie 10 tys, czekalam na nia od momentu konsultacji 9 mies. ja daje sobie dlugi okres czasu zeby dojsc do siebie, ok 3-6 mies. bo wtedy piersi nabaieraja ostatecznego ksztaltu. wiec akurat na wakacje:)

wlasnie mnie sie teraz troszeczke saczy na tym szwie pionowym:/ niewiele ale jednak. lekarz kazal mi smarowac alantanem dwa razy dziennie i tez zakladam gazy jalowe. musze chyba sobie kupic ten srodek odkazajacy w aptece. ale chyba najpierw zadzwonie i zapytam w klinice. poza tym piersi stercza jak u nastolatki:) chociaz zaraz zaraz.... nawet jako nastolatka nie mialam takich jedrnych i okraglych:)

http://www.medicalnet.pl/VAT-wkracza-do-ochrony-zdrowia,wiadomosc,5,listopad,2010.aspx powiem ci ze nie pamietam gdzie dokladnie przeczytalam, o tym, ale wpisz sobie w google, podatek vat op operacji plastycznych i wyskoczy ci szereg artykulow na ten temat. i w niektorych sa przyklady operacji ktore sa zwolnione, jak np odbudowana nos zmiazdzonego po wypadku, ale tez korekcja nosa ze skrzywiona znacznie przegroda. a skoro zmniejszenie piersi jest refundowane przez NFZ to chyba jest to zabieg poprawiajacy zdrowie. ja nie chce cie wprowadzic w blad, ale moze warto zapytac? bo ustawa jest bardzo niejasna i nowa zatem ciezko interpretowac te przepisy. a mam pytanie do klementynki- pisalas mi ze tobie sie cos saczylo z blizny przez jakis czas? co wtedy robilas? stosowalas cos specjalnego? bo ja dzisiaj pierwszy raz smarowalam blizny alantanem i zauwazywlam ze cos mi sie troszke saczy w miejscu gdzie mialam usuniety szew. alantan ma niby pomoc w gojeniu wiec licze ze samo przejdzie ale moze macie jakies inne porady?:)

kurcze wspolczuje wam ze teraz ten podatek teraz naliczaja. ja na szczescie tego uniknelam i calkowity koszt zabiegu wyniosl 10 tys. marteczka, ja tez wczoraj bylam:) moglysmy sie spotkac nawet:) tylko ze w tej ustawie o podatku jest napisane ze zabiegi ktore ratuja/poprawiaja zdrowie to nie sa objete tym podatkiem. a przeciez zmniejszenie piersi jest zabiegiem poprawiajacym zdrowie. moze warto by dopytac, czy np majac jakies zaswiadczenie od ortopedy nie uniknelaoby sie podatku?

:) wiesz klementynko ze jak sie tak siedzi w domu to sie oanikuje. ja chyba tak mam:) ale juz przestaje. bylam dzisiaj na obcieciu szwow, ogladal mnie pan doktor, mowi ze wsyztsko sie pieknie goi, piersi sa ladne, rowne (widzialam je dzis w calej okazalosci), ale jeszcze sa obrzekniete na dole i w zolte plamy bo mnie sie siniaki dlugo utrzymuja. od jutra mam smarowac alantanem i jesli wsyztsko bedzie ok to pokazac sie dopiero za 3 mies:)

kurcze lakilak, a widzialas juz piersi w calej okazalosci? bo ja w staniku wygladam rewelacyjnie ale boje sie co pod spodem:( ja jutro jade wlasnie na obciecie tych koncowek szwow bo reszta jest rozpuszczalna. i mam nadzieje ze jutro wreszcie uda mi sie siebie obejrzec bo potwornie teraz swiruje ze cos pod spodem jest nie tak.... tfu tfu tfu...

laiklak- powiedz mi kiedy masz zdjecie/przyciecie szwow? ja mam zamiar jechac w piatek. wtedy tez bede mogla sie wreszcie wykapac. ale boje sie ze wszystko mi sie rozejdzie albo zacznie paprac:( i wtedy tez zobacze pewnie piersi w calej okazalosci. troszke sie tego obawiam.

lakilak- ja tez jestem plaska jak deska:) przynajmniej mi sie tak wydaje. ale normalny stanik bedzie napewno troche wiekszy, przynajmniej w moim przypadku. lekarz zreszta pytal czy chce raczej mniejszy czy raczej wiekszy , powiedzialam ze jak najmniejszy sie da:) wiec teraz bede zyc plaska;) a powiedz mi, widzialas swoje piersi juz? tak w calej okazalosci? bo ja tylko od gory w trakcie zmiany opatrunkow. i niezbyt mily to widok.

musze powiedziec ze ten stanik jest bardzo wygodny. pielegniarka mi go zakladala i narazie mam go nie zdejmowac w ogole. dopiero jak pojade na zdjecie szwow to wtedy bede mogla sie normalnie wykapac wiec bede musiala go zdjac. i tego sie dopiero bede bala. widoku swojego biustu. bo teraz to widzialam go od gory, a przejrzec sie w calej okazalosci w lustrze to juz inna bajka:( mam wrazenie ze jedna piers jest minimalnie wieksza i troche wyzej (oczywiscie nikt tego nie widzi tylko ja, ale trudno teraz powiedziec cokolwiek bo pod stanikiem wciaz mam opatrunki na szwach i plasterki). mam nadzieje ze to tylko moja wyobraznia plata mi figle i ze wszystko sie wyrowna. w dodatku jestem wciaz obolala i filotowo-zolta. ale stanik naprawde nie uwiera nigdzie i nie powoduje wiekszego bolu. problem jedynie w tym ze do seksownych bluzek to on sie nie nadaje bo jest zabudowany, wiec dekolty odpadaja.

do best bra, ja doskonale wiem kochana ze potem wroce do rozmiaru 70 i mieseczki D badz E, ale raczej D, bo mniej wiecej widze jak to wyglada. i jestem przeszczesliwa bo to dla mnie idealnie:) teraz bym umarla z bolu jakby scisneli mnie 70:) a moze doradzilabys mi jakis biustonosz sportowy? zeby byl zapinany z przodu i wygodny, bo ja w tym nie mam akurat rozeznania.

witam wszystkich:) dzisiaj bylam na zmianie opatrunkow i zalozeniu stanika pooperacyjnego! i musze wam to wrecz wykrzyczec! mialam 70 h, 65 hh, a teraz mam na sobie stanik w rozmiarze 75......... C!!!!!!!!!!!!! jestem mega mega szczesliwa! co prawda piersi wygladaja dosc dziwnie bo sa w zolto-zielono-fioletowe placki, i bardzo sterczace bo szwy mocna trzymaja ale jestem bardzo zadowolona:) roznica jest przeogromna! jestem szczesliwa, plaska i w ogole. narazie wsyztsko sie dobrze goi i mam nadzieje ze tak pozostanie. a teraz pytanie do dziewczyn po operacji- jaki kupowalyscie biustnosz na zmiane? moze doradzicie jakis konkretny model?

sylwia170@o2.pl

napisalam do ciebie klementynko maila:) ja mam nadzieje ze beda mowic ze schudlam bo roznica jest bardzo duza. moja mama twierdzi ze raczej nikt mi nie uwierzy ze tak mi biust schudl. jestem narazie w bandazach i troche sie denerwuje czy aby wszytsko dobrze sie zagoi i bez komplikacji. to jest teraz dla mnie najwazniejsze.

dzien dobry dziewczeta. poniewaz dostaje juz cholery od lezenia w lozku (kregoslup boli bardziej niz klatka piersiowa) to wam napisze co nieco od strony technicznej. zatem do kliniki przyszlam o 9.15. dostalam formularze do wypelnienia, potem rozmowa z anestezjologiem. akurat byla to pani leszczynska. podpisalam zgode na zabiegi, przyszedl pan doktor. wytlumaczyl jeszcze raz jak bedzie wygladac zabieg i blizny. podpisalam kolejne oswiadczenie i tyle. aha. wtedy tez doktor powiedzial ze operacja bedzie o 13. przede mna byly dwie panie na korekcje powiek bodajze i one byly operowane jakos przed 11 bo wieczorem wyszly juz do domu. przyszla pielegniarka zabrala mnie do pokoju i druga dziewczyne. akurat trafilam na bardzo sympatyczna "wspolokatorke". ona byla na korekcje nosa. i operacje miala po mnie. przebralysmy sie w pizamki (do kliniki nie zabierajcie niczego oprocz szczoteczki do zebow, pasty, ewentualnie skarpetek gdyby wam w stopy bylo zimno. przychodzily tam dziewczyny z torbami podroznymi a ja mialam tylko normalna torebke. i wezcie sobie najlpeiej koszule luzna na guziki z przodu bo przez glowe to ciezko po operacji cos zalozyc. nic poza tym nie zabierajcie bo nie ma sensu). jak sie przebralam poszlam na malowanie i sesje fotograficzna. lekarz jeszcze pytal czy chce raczej mniejsze czy raczej wieksze. oczyiwscie powiedzialam ze jak najmniejsze:) dostalam od doktora magiczna tabeletke i poszlam do pokoju bo mialam operacje dopiero za godzine. gadalysmy sobie ze wspolokatorka i przyszli po mnie na zabieg. oczyiwscie pytali czy spalam po tabeltce, odp-nie, czy czuje sie zrelaksowana, odp-nie i sie dziwli ze na mnie nie podzialala. ale ja to wiedzialam bo kiedys juz bralam i tez nie bylo efektu bo jestem odporna na leki. ale polozyli mnie na stol, nie mogli wbic mi igly zeby zalozyc wenflon bo mam cienkie zyly i czulam ze bardzo boli i.... obudzilam sie u siebie w pokoju. bylo mi potwornie zimno. trzeslam sie niemilosiernie ale ktos przyszedl i dal mi ten koc podgrzewany i zrobilo sie od razu lepiej. po narkozie czulam sie bardzo dobrze, przyszedl do mnie chlopak, potem wrocila moja wspolokatorka, przychodzily pielegniarki, dawaly leki, kroplowki, pomogly pojsc do toalety. potem ogladalysmy tv, gadalysmy, ja tez odwiedzali znajomi. czulam sie zaraz po operacji bardzo bardzo dobrze. odprezona, wyspana. na noc zostala jedna pielegniarka i lekarka. bardzo mloda i bardzo sympatyczna. w nocy nie moglam za bardzo spac bo sie w dzien wyspalam i bardzo bolal mnie kregoslup. rano, ok 7 bylo sniadanko. o 8.20 przyszedl pan doktor. potem p danusia wycignela mi dreny (wcale nie bolalo), i razem z doktorem zmienili mi opatrunki. wtedy zobaczylam troche biust od gory. sterczacy pod sama brode:) dostalam recepte od lekarza, i po 9 wyszlam do domu. ufffff mam nadzieje ze to wyczerupje szczegolowosc relacji.

lakilak-powiem ci ze teraz sama sie zastnawiam jak ludzie zareaguja. np w pracy czy znajomi. bo myslalam ze nie bedzie takiej roznicy a jest GIGANTYCZNA! jestem plaska. moja mama sie smieje ze nic mi nie zostalo i ze mam za male. ale mnie akurat sie podoba ze jest malo. oczywiscie scisnieta jestem bandazami wiec moze byc tak ze inaczej bede wygladac w staniku. zobaczymy. ja sie potwornie boje zeby nie zrobilo mi sie nic pod tymi bandazami:( dlatego narazie modle sie by wsyztsko bylo ok i dobrze sie zagoilo. takie sa priorytety-najpierw zeby sie obudzic, teraz by nie bylo zadnych komplikacji, a po trzecie zeby byly ladne. jestem narazie na tym drugim i wydaje mi sie najgorszym etapie.

witam. najwazniejsze to ze zyje!:) ale teraz na powaznie, za duzo wam dzis nie napisze. boje sie zapeszac. gdy bede miec pewnosc ze wszytsko jest ok to wtedy zdam szczegolowa relacje i bede pelna euforii. narazie powiem wam tyle ze operacje mialam wczoraj o 13. a dzis o 9 rano zostalam wypisana do domu. narkoze znioslam rewelacyjnie, raz w zyciu sie wyspalam. po narkozie zero wymiotow, zro krecenia sie w glowie. genralnie wczoraj sie smiali ze wygladam jak po wczasach a nie po operacji. opieka i lekarz REWELACJA!!! wiem ze ludzie czesto narzekaja na pielegniarki u dr szczyta ale ja akurat trafilam na super pielegniarki. w nocy zaczal sie bol ale dostalam leki przeciwbolowe. teraz tez boli ale jakos znosnie, wiec biore tylko pyralgin a gdyby bolalao bardziej to wtedy ketonal. wygladam teraz jak super plaska-szczupla laska:) ale to tylko z zewnatrz wiec nie chce nic zapeszac. bo w pon jade na zdjecie bandazy a do pon moze sie wiele wydarzyc a ja wole dmuchac na zimne.

dzieki lakilak za twoj wpis bo ja trzese sie troche przed jutrem a takie wpisy dodaja pewnosci siebie i sprawiaja ze mniej sie boje jutra. a teraz tylko o tym mysle bo juz jestem w wawie a nie chce jutro stchorzyc!