ainaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ainaa
-
Leszno :) Paula masz rację z tą pur-er, ale i z zieloną nie można przesadzać. Napewno wolno jej wypić więcej niż czerwonej.
-
Kiedyś też miałam plan ćwiczyć 6w, ale zaniechałam go. Mi się nic nie chce ćwiczyć, ale zacznę dzięki Wam :D Meczy mnie, że Wy potraficie się zmotywować, a ja nie więc pewnie ruszę do akcji :)
-
Ogólnie piję mnóstwo i to co mi się chcę. czarna, zielona i pur i wodę- choć ta smakuje mi latem, a teraz to tak niechętnie ją popijam. Włosnie przygotowuje mi się jogurcik z muslii i wypiłam 0,3 wody mineralnej. W kuchni stoi pyszny sok malinowy, od wczoraj mam na niego ochotę, ale ten cukier no i kal. też ma sporo ;(
-
To poraz zacząć nowy dzień. Na razie 2* razowiec z serkiem grani.
-
Ilona nocny Marek z Ciebie :) Dzień minął moim zdaniem ok. Zjadłam co prawda kawałek ciast- ale jeden nie więcej więc zaliczam to jakko postęp ;) Na kolację miała warzywa duszone. Co prawda niewielką porcję, narazie jednak nie czuję głodu. Jeździłam na rowerku 20 min. Nie intensywnie bo głowa mnie bolała wię z tego trochę mniej jestem zadowolona. Miała może któraś problem z wypadającymi włosami? bo mi od dłuższego czasu garściami lecą i coraz bardziej się martwię tym badziej, że czuję jak ich objętość się zmniejsza :( papa
-
A ja do domku :D ale tam zawsze tyle pokus ;( Ja też nie zamierzam ze wszystkiego rezygnować. Kawałeczek słodkiego nam nie zaszkodzi, a ciągłe myślenie o tym, że nie wolno powoduje, ze mam jeszcze większą ochotę i jak w końcu nie dam rady to rzucę się na nie bez opamiętania. Wszytko ale z umiarem :) Myślę o tych ćwiczonkach i już wiem, że nie będzie mi się chciało. Jednak mus to mus ;)
-
ja właśnie siadam do II śniadania. Mój plan jeść co 3 h szlak ... nie miałam czasu. Ale nie jest źle. Znów razowiec z serkiem i pomidorem+ kawa bez dodatków. Będzie dobrze :)
-
Witam, wczoraj cały dzień byłam w szkole i już nie miałam siły nawet tu wejść. Ale dziś jestem tak jak mówiłam ruszam ostro z tą dietą. Dziś było ważenie 61 kg, ale to skutek braku czasu na jedzenie więc jeśli bym wróciła do normalnego jedzenia pewnie zaraz bym to nadrobiła. Poranek zaczełam obfitym śniadaniem: dwie kromki razowca z serkiem kanapkowym i pomidorem ( nie liczyłam dokładnie co do g, ale to jest jakieś 150 kal.) Z braku czasu nie mam nic szczególnego na II i III posiłek tylko to samo co rano, ale zjem raz połowę i po 3 h drugą więc powinno być dobrze. Miłego dnia życzę i trzymam za wszytkie kciuki :)
-
Mała dobry pomysł może to będzie silniejszym bodźcem do walki. Mam 165 cm wzrostu. Jeśli chodzi o budowę to chyba jestem Twoją kopią szerokie biodra i uda, brzuch troszkę jest, ale on akurat znika szybko.
-
Muszę się wam pochwalić... moją porażką!!! Jeden imprezowy tydzień zawalił wszysko był już 60 jest 62- cofam się wstecz- aby gratulować głupoty możecie. NIE!!! Muszę coś z tym zrobić i osiągnę do końca grudnia te 54 kg. MUSZĘ!!!
-
Mirku racjonalne i zdrowe posiłki, więcej ruch(przede wszystkim) i 0 stresu, nie ma się co załamywać. To takie moje spostrzeżenia, choć wiem, że łątwo się pisze, gorzej zastosować :(
-
Hej, a ja jestem dumna z siebie :) Wczoraj spotkałam się ze starymi znajomymi i... zero pokus,piłam tylko soczek, nic nie zjadłam- a było co :( ale dałam radę, Dziś ciut gorzej bo zjadłam rogala, ale rozprowadzę go na cały dzień. Ach i usłyszałam wczoraj mnóstwo uwag, że schudłąm :D Uwiebiam ich :) zoa żadnych depresji !!!! Trzymajcie się
-
Cały wczorajszy dzień wydawał się super jeśli chodzi o diete i ćwiczenia, ale... jak zawsze jest jakieś ale. Moje kochanie miało powód do świętowania i postanowił go uczcić w moim towarzystwie i przy wykwintnej kolacji. Co prawda wie, ze jestem na diecie i raczej nie jadam wieczorami, ale tak ładnie prosił i się cieszył, że nie mogłam odmówić. Powiem szczerze to jedzenie było koszmarne i nie chodzi mi o smak, ale o moje myśli przy każdym kęsie. Nawet przyłapałam się, że nie słucham co do mnie mówi tylko myślę co ja robię... Dzis bedą większe cierpienia, bo z głodu- muszę jakoś rozłozyć tą kolację wczorajszą :(
-
Hej, jestem pewłna podziwu dla Was. Te diety sama woda i owoce warzywa, ja tak nie potrafie. Dziś np., miałam wyjazd służbowy i nie zjadłam w porę śniadania II a pierwsze było słabe to już w głowie mi się kręciło itp. Podziwiam i zazdroszczę. No ale nie ma się co uzalać. przekonałyscie mnie do bardziej systemaycznych ćwiczeń i trochę jeszcze ukruciłam wielkość posiłków (jabłko zaczynam też liczyć jako powsiłek:) Do końca roku już tylko 8 tygodnii!!!
-
Ja powodów do dumy raczej nie mam. Wczoraj cały dzień zjadłąm nieweile, jedank wieczorem rodzinna imprezka, jedzonko no i winko. Trochę jednak saliłam tych sporzytych kalorii w tancu ;)
-
Powitać :) dzionek zaczął się dobrze. Wczorajszy wieczór też ok- poza małą odrobiną białego wytrawnego winka (to chyba nie ma tak wiele kal.) no i niestety nie ćwiczyłam ;(
-
Co tam dziewczynki :) u mnie ok. pełna kontrola posiłków wczoraj dodatkowo trochę ćwiczeń- dziś też mam w planach. Po pracy idę na zakupy w poszukiwaniu butów pewnie stracę troszkę kalorii :D Na wadze malutki spadek (nam taką dokładną i kilka dkg w dół- do końca tygodnia zamienie to na kg) ;P Miłego dnia
-
3 dni na samej wodzie :O niemożliwe- już słabo mi sie robi i słyszę to bulgotanie w żołądku na całe biuro... Podziwiam Cię, ale przykładu choćbym chciała to na pewno nie wezmę. Ale dzięki za wiarę :)
-
U mnie nie jest źle, ale moglo by być lepiej gdyby chciało mi się ruszyć to d....o i poćwiczyć. Jedyne co mi sę dziś chce to spać. Dobranoc :)
-
Witam dziewczyny, tak jak napisałam wcześniej różnicy zbytniej na wadze nie ma, ale troszkę widać skutki katuszy, a to mnie jeszcze bardziej motywuje i zniechęca do obrzerstwa. Weekend miną spokojnie nawet jestem z siebie dumna. Napewno moje dzienne porcje były wieksze niż przed, ale w odpowiednim momencie mówiłam dość, np. zjadłam połowę porcji, którą sobie przygotowałam, kawałek ciasta choć pewnie mogłabym jeszcze z 2 zjeść spokojnie- byłam jednak twarda :D Wczoraj dostałam jeszcze jedem powód aby schudnąć i to już w tym tygodniu chiałabym z 2 kg. Jeszcze nie wiem jak to zrobię ;(
-
Kuchnia nie chce mi się liczyć tych kalorii, ale pewnie bym się lepiej pilnowała.
-
Nie wiwm dlaczego 2 razy się pojawiło :/
-
A dlaczego dwa razy się dodało to nie wiem :/
-
Hey, dzień NA RAZIE mija spokojnie. Na końcie niewiele kalorii :D jednak do końca dnia jeszcze sporo może się zdarzyć. Dostałam dziś "kobiecą" dolegliwość więc tylko speperek zostaje i wolne deptanie o ile dam rade. Chrom brałam 2 lata temu nawet byłam zadowolona. Ja zaczełam brać Linea koleżanka mi poleciła (bez diety w miesiąc straciła 2 kg) może mi się też uda- oczywiście z dietą:) Zoa Gdybym jadła tyle co Ty to tez bym padła, ale już pewnie się nie podniosła- nie wiem jak dajesz rade- podziwiam.