Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Samamama38

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Samamama38

  1. Pewnie ze z łóżeczkiem trzeba konsekwencji...ja jej nigdy nie miałam;-).Ostatio byli u mnie znajomi z coreczką z pazdziernika i u nich od poczatku Mała spi sama.Zasypia tez sama.Byłam w szoku ze leżała u mnie na łóżku dwie godziny spokojnie,bez noszenia na rękach... Migotko...fajnie miec mamę tak blisko:-).Moja mieszka dwa bloki dalej ,nie wiem jak bym bez niej dała radę. Rybko a słoiczki będziesz dawała?czy raczej swoje?
  2. Hihi,to fajnie z tymi upadkami z wózka:-),dobrze że tylko skńczyło się na siniaczku,uff...Boję się już co to będzie jak zaczną raczkować i chodzic.Już nie posiedzimy spokojnie przed komputerem:-) Rybko...To Mati jest dużo cięższy od Marysi:-),to masz co dźwigać.Moja waży 8 kg a już plecy i ręce mi bolą jak ją kilka minut ponoszę. U mojej Igi w klasie jedna z mam urodziła miesiąc temu córeczkę.Fakt,że malutka ważyła 2650,ale dziewczyna odbiera starszą córkę z tą młodszą na ręku.W taką pogodę nie ma jak przyjeżdżać wózkiem i po prostu w kocyku po tej wodzie,lodzie idzie..Tak pomyślałam,że gdybym została w Łodzi i dziś musiałabym odbierać Igę nosząc Marysię na ręku to chyba bym oszalała.Albo bym przywykła....Jak widać inne mamy co nie mają wyjścia jakoś sobie radzą.Może to tylko ja jestem taka niezaradna...
  3. Nareszcie sie odezwałaś:-)A jak waga Mateuszka? Marysia spadła dzis z łóżka Igi.sekunda nieuwagi...Na szczęscie jest niskie i lezy miękki gruby dywan.Skonczyło się na strachu...
  4. Super Dziewczyny,że napisałyscie więcej :-) Migotko....całe szczęście,że Twój facet okazał się normalnym Ojcem,nie tak jak mój,który niby chce nim byc,ale jakoś mu wciaż nie po drodze.Dobrze,że też masz dwie córeczki,choć u Ciebie mniejsza ta różnica wieku i będą się lepiej bawiły:-).Za to ja mam już naprawdę pomoc u mojej dużej dziewczynki... Bardzonowa...to jesteś w idealnym wieku...ja starszą urodziłam po 3 urodzinach i była najzdrowszym dzieciaczkiem na oddziale . Nie stresuj się juz,Maleństwo ma się dobrze i tak już będzie:-) Uspokoisz się po badaniach prenatalnych.w 12tym tygodniu?? Ja juz wtedy odetchnęłam. Rybko,jak po szczepieniu?
  5. Witaj Migotka:-),miło,że ktoś prócz mnie i Rybki jeszcze tu zaglada. Moja córeczka też nie chce już leżeć,bardzo się denerwuje.Zdecydowanie woli siedzieć,ale nie zauważyłam by próbowała wstawać na nóżki. Bardzo wcześnie rwie się Twoja Maleńka do chodzenia:-).Syn mojej siostry miał pięć miesięcy a już starał się stać przy szczebelkach... U mnie to raczej niemożliwe,Marysia jest jak mała foka,spasiona i leniwa:-),sapie i stęka
  6. To szkoda,że masz mamę poza Białymstokiem...dla mnie to też ogromna pomoc. Wygląda na to że nasze Maleństwa ciężko przechodzą ząbkowanie:-(.Nie widzę innego powodu,bo załatwia się normalnie,je normalnie a jednak wyje praktycznie przez pół doby.Sąsiedzi pewnie mają już nas dość;-). W związku z tym nic nie robię apropos świąt.W tym roku mam usprawiedliwioną przerwę.Na wigilię idziemy do moich rodziców a w sobotę przyjeżdża ojciec Małej i dwa dni mamy spędzić w hotelu.Takich świąt jeszcze nie miałam i zupełnie sobie tego nie wyobrażam.Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt gdybym już jutro nie zdążyła:-) Pozdrawiam cieplutko
  7. Witajcie kochane:-) Wpadłam z odwiedzinami i życzeniami Wesołych Swiąt Wam,Waszym rodzinom i przede wszystkim Maleństwom:-) U mnie wszystko skonczyło się super,Marysia urodziła się zdrowiutka i rozwija się wspaniale. Często Was podczytuję z sentymentu:-) Pozdrawiam cieplutko i całuję
  8. To fakt...urlop macierzynski to super wynalazek:-) Ja co prawda chodzę tylko na dwie godziny,ale to już obowiązek,trzeba wstać,ubrać się ,dojechać...A teraz przy tych mrozach nie jest to miłe. A jakie masz plany?kiedy powrót do pracy?i co z Mateuszkiem?
  9. Wykończona jestem:-(.U nas jest coraz gorzej,Mała calutką noc się wierci,kręci,trochę do piersi,trochę guga,trochę stęka.Patrząc na zegarek to dzieje się tak dosłownie co pół godziny,max co godzinę.Noc zupełnie nie przynosi mi odpoczynku bo ten m oj sen jest jak drzemka:-(.I to od kilku nocy.Nie wiem dlaczego.Może w dzień nie dawać jej pospać za długo?
  10. Hej:-) Jak tam Rybko po szczepieniu?wszystko w porządku? Tak się zastanawiam dlaczego przestałaś dawać Mateuszowi pierś?były jakieś powody? My powolutku próbujemy rozszerzać dietę Marysi,ale upiera się mocno przy piersi....próbuję karmić ją i łyżeczką i butelką i nic:-(. W nocy nadal ładnie śpi,w dzień coraz mniej,ale jest coraz mniej uciążliwa.Mogę już spokojnie przy niej np prasować,coś przeprać,poukladać w szafkach,nie jest źle:-) Dzis miałam rozprawę o alimenty,tatus sie nie pojawił.Niby postanowił mi zaufać i dał szanse bym postąpiła wobec niego uczciwie.Myślę że tak zrobiłam,nie zależy mi na jego pieniądzach,zawsze chciałam by był moim partnerem i ojcem Marysi...Zobaczymy jak zareaguje jak dostanie orzeczenie wyroku czy nie będzie się odwoływał.Cieszę się że mam to za sobą.Moge spokojnie czekać na święta. Pozdrawiam serdecznie i czekkam na nowe informacje ,papa
  11. Hej:-) Zimno sie strasznie zrobiło,odpuszczamy już spacerki i marzymy o wiośnie...jeszcze kilka miesiecy:-) Widzę,że Mateuszek nadal kawał chłopaka,rzeczywiscie może być Ci trudno karmic go dłuzej sama piersią.Ja kupiłam juz dzis kaszkę z bananami ale poczekam jeszcze kilka dni nim spróbuję dać Marysi. Poza tym u nas w miarę spokojnie,tatuś Małej nadal nalega na nasz powrót do Lodzi,mówi,źe nie ma opcji ze spedzimy oddzielnie swieta.Jasne....on nie przyjedzie tutaj,ja nie powiozę dzieci zim a do Lodzi.ciekawe jak chce to rozwiazac...
  12. To ciężkie masz te noce Rybko:-(.Marysia przynajmniej w nocy jest spokojna...Trzymam kciuki by t zaparcia szybciutko minęły.A może coś jesz takiego ,że Mateuszkowi szkodzi? U nas był dziś ciężki dzień.Czuję się bardzo zmęczona,Mała wciąż niespokojna,nie wiem czy nie ma to związku z wczorajszym szczepieniem.Poza tym bardzo mocno się ślini,muszę ją kilka razy dziennie przebierać bo wciąż jest cała mokra.Zaglądałam do buźki ale dziąsełka nie są spchnięte,podejrzewałam już ząbkowanie.Teraz to podobno wszystko możliwe... co do małżenstwa...to taki trudny czas,ale z tygodnia na tydzien będzie łatwiej,zobaczysz.A różowo niestety nigdy nie jest.Trzeba ogromnej pracy by żyć szczęśliwie i to z obu stron.Moje małżeństwo nie przetrwało właśnie dlatego,że oboje odpuściliśmy:-( Trzymajcie się,pisz,papa
  13. Dzięki Kochane za ciepłe słowa:-) Faktycznie lepiej byc samą i mieć spokój niż bez przerwy płakać i znosić jego napady agresji.On nadal nie daje mi spokoju a jeszcze nie mam na tyle siły by zmienic numer telefonu.Wysłuchuję jego bluzgów,wyzwisk,sama sobie robię krzywdę:-(. Zazdroszczę Ci Mimoza że byłaś na tyle odważna...,ja wciąż boje się że bez niego sobie nie poradze,choc tak niewiele mi dawał... Na szczęście Marysia rozwija się wspaniale,nie jest kłopotliwym dzieckiem.Rano,przez 3 godziny zostaje pod opieką mojej mamy,a ja biegam do pracy.Trochę mi to pomaga zapomnieć.Włączyłyśmy około 9 rano jedno karmienie butelką,mlekiem nan1.Nie zauważyłam po tych trzech dniach niczego niepokojącego.Może tylko zmniejszyła się liczba nocnych kupek,ale nie wiem czy ma to związek. Poza tym wszystko w porządku,nawet katarku wreszcie się pozbyła,który męczył ją w tej zimnej kamienicy w Łodzi. CZeka mnie jeszcze rozprawa o alimenty,on jest mściwy i pewnie coś wymyśli,ale muszę przestać się go bać.Za długo dawałam sie manipulowac. Buziaczki,a jak Wasze Maleństwa?chodzicie w taką pogode na spacery?
  14. Hej Kochane Fajnie że i Triss sie odnalazła,no i cieszę się,że jednak jesteś zmężem.Dopóki jesteście razem to jest nadzieja,że coś zmieni się na lepsze,że się ocknie... U mnie juz tego nie ma:-(Dał mi co prawda ultimatum:Mam tydień na powrót do Łodzi jśli nie chcę prawdziwej wojny,ale tym tonem to on nic nie wskóra.Już tam nie wróce.Będzie chciał,o ile się zmieni,to może z nami mieszkać tu.Ja kolejny raz już nie popełnie takiego błędu. Na razie jest dobrze,spotykam się ze znajomymi,rodzice pomagają przy dzieciach,staram się nie myśleć o nim. Marysia jest zdrowa ,tylko co jakis czas ropieją jej oczka,dość długo juz z tym się męczymy.Co do szczepien przeciw rotawirusom to sama nie wiem jeszcze...A Ty,Rybko? Jasne ze wiosna wybierzemy sie z maluszkami na spacer,to jeszcze tylko kilka miesiecy.Wczoraj pojechałam autobusem do znajomej na Antoniuk,pochodziłysmy po tym nowym ryneczku,kupiłam dziewczynkom troche ubranek.w drodze powrotnej Mała tak mi się rozkrzyczała,ze wysiadłam z autobusu i poszłysmy pieszo,ale wyła przez całą drogę:-(.Chyba poczekam do wiosny z takimi długimi wyprawami. Dzis spróbuję dać jej butelke,postanowiłam właczyc jedno sztuczne karmienie.moje nerwy,złe odzywianie się,zle na nia wpływa.Praktycznie noce mam bezsenne,budzi sie co godzine.meczymy sie obie.Wciaz jest niespokojna,biedulka...Zobaczymy czy to coś pomoże,oby. Poza tym od poniedziałku bedę chodziła na dwie godziny do pracy,szef poprosił o pomoc,bo nie daja sobie rady.Zgodziłam sie,bo mam nadzieje,że to pomoże mi szybciej zapomnieć o całym koszmarze w Łodzi...o i pieniądze wiadomo,że sie przydadzą,bo tatuś do dziś nie dał złotówki a terminu rozprawy o alimenty jeszcze nie ma. Eh..takie to pokręcone moje życie ale najważniejsze są córeczki i muszę zrobić wszystko by miały jak najlepsze dzieciństwo. Piszcie Kochane...do wiosny nie możemy zgubić kontaktu,hihi Buziaki
  15. Dziekuje dziewczyny... Wiem ze macie rację,muszę stąd jak najszybciej uciec i zacząc układać spokojnie życie.Od wczoraj od 14 się nie odezwał,ja też nie.Muszę wytrzymac,głównie dla dzieci ale i dla siebie. Pozwoliłam mu na zbyt dużo,zaczął już wyzywać moją córkę,chociaż nie w jej obecności.Wszystko mu w niej przeszkadzało,wszystko robiła nie tak jak on by chciał.Z czasem byłoby tylko gorzej... Oszukał mnie straszliwie,finansowo straciłam przez te trzy miesiące mieszkania tutaj prawie 20 tys złotych,ale emocjonalnie dużo więcej:-(. W dodatku w momencie gdy pojechaliśmy rejestrować dziecko do USC-okazało sie,że on nie ma jeszcze rozwodu,choć dawno zapewniał,że ma to za sobą.Szok,jak bardzo mu wierzyłam,jak bardzo byłam ślepa i jak bardzo jestem głupia,że nadal za nim płaczę...
  16. Od dawna próbuje wyrwać się z toksycznego związku i wciąż kocham,wciąż daję mu szansę,wciąż wybaczam...:-(. Teraz wybaczyć nie mogę a serce boli i boję się że nie wytrzymam... Po trzech latach postanowilismy zamieszkać razem,bałam się bo już wczesniej były symptomy,ze nie jest dobrze.Zabraniał mi kontaktów z rodziną,z koleżankami,kontrolował każdy ruch,kazal zmienić pracę,zabronił mojej córce kontaktów z biologicznym ojcem i setki innych powodów by się z z nim rozstać. Niestety zaszłąm w ciążę i postanowiłam dać mu szansę,wierząc że dziecko go uspokoi,tę jego ciągłą agresję do całego świata. Przyjechałysmy z córką do jego miasta,pół \polski,zostawiając cały świat dla niego.Byłam w ósmym miesiącu ciąży gdy po raz pierwszy mną szapnął w kłótni,bo zwróciłam uwagę że pracuje całymi dniami a to ja-bez dochodów,ale z oszczędnosci muszę płacić rachunki,czynsz i kupować jedzenie. Po porodzie nic się nie zmieniło,ciągłe pretensje,wyzwiska,nie dał nawet złotówki na wyprawkę dla córki,wszystko zostawił na mojej głowie,sam wychodził rano,wracał po 20. Trzy tygodnie po porodzie ,gdy nadszedł czas płacenia kolejnego czynszu-poprosiłam by mi dołożył,bo sama nie jestem w stanie łożyć na wszystko-wtedy wybuchł szałem,przestał się kontrolować,jaka to jestem podła,że nie doceniam jego pracy,że jest zmęczony i chory itp.Chciał wyjsc z domu a ja z płaczem i dzieckiem na ręku błagałam bysmy porozmawiali i wtedy znowu mnie uderzył,ale już zdecydowanie mocniej niż pierwszy raz.Zadzwoniłam po policję i po interwencji on wyszedł z domu razem z policjantami twierdząc ze już nie wróci. Zostawił mnie samą z dwójką dzieci,z niezapłaconymi ogromnymi rachunkami,w obcym mieście ,bez żadnego wsparcia. Jeszcze tego dnia postanowiłam wracać do swego miasta.Zrobiłam obdukcję,zerwałam umowę najmu mieszkania,wymeldowałam się z pobytu tymczasowego.Musiałam to robić szybko,by nie zmienić zdania... Następnego dnia przyjechała do mnie mama by pomóc przy dzieciach. Razem organizujemy przeprowadzkę.Wszystko niby jest dobrze,ale on zaczął dzwonić,smsować,niby ze względu na córkę,jak mu na niej zależy,mimo,że ja zrobiłam rzecz niweybaczalną:zadzwoniłam na policję.wmówił mi,że to moja wina,bo nie miałam prawa mieszać do naszej kłótni osób trzecich... Spotkałam się z z nim już trzy razy ale na ulicy i mimo iż to były tylko kłotnie i wyzwiska to jest mi bardzo ciężko.Myślę że jestem od niego uzależniona psychicznie i nie umiem sobie wyobrazić,że nie będzie go w moim życiu.To chore,najgorsze jest to że wiem,że moje życie było ciągłym piekłem.Strasznie zaniżył moje poczucie wartości,wmawiał mi,że jestem życiowym nieudacznikiem,który nic nie osiągnął i nic nie potrafi,nie nadaj e się na matkę i on mi odbierze to dziecko bo je zepsuję tak jak starszą córkę. Chcę stąd uciec jak najszybciej,zacząć żyć spokojnie z dziewczynkami ale z drugiej strony piszę do niego smsy że go nadal kocham .Czy ja już zupełnie zwariowałam??aż tak pomieszał mi w mózgu??Jest zbyt honorowy ale czuję że gdyby mnie przeprosił to bym wybaczyła..Na szczęście on uważa że to wszystko to moja wina więc ta opcja nie wchodzi w grę. Prawdopodobnie za tydzień stąd wyjadę,zz nim byc może spotkam się w sądzie bo juz wysłałam pozew o alimenty. Tylko jak przekonać samą siebie że nie warto po nim cierpieć??
  17. Za momencik Rybko i Twój Skarb bedzie na swiecie.Wyobrazam sobie,jak juz Ci ciezko czekac.... Teraz juz wlasciwie kazdego dnia moze sie zaczac.czekamy na wiesci:-) U mnie na szczescie i w domu jest lepiej.Ta ciaza chyba potegowala we mnie nerwowość.Moje Kochanie też zdecydowanie lepiej się odnalazło niż się obawiałam. Mam nadzieję,że u Triss również się polepszyło. A dziś wraca wreszcie starsza córka z wakacji w Białymstoku.Nareszcie...strasznie się stęskniłam.No i jestem ciekawa jej reakcji na siostrzyczkę. Buziaczki i piszcie,papa
  18. Hej Mimoza07,tak ,pamiętam Cię:-) Gratuluję córeczki i zazdroszczę,że jesteś po... Miałaś cesarke ze wskazania czy wyszło w trakcie? Pozdrawiam
  19. Masz rację Rybko...gorsze dni bywają,ale po coś się tę rodzinę zakłada i choć najchętniej też bym już się spakowała i wróciła do mamusi do Białego,ale muszę wziąć się w garść i próbować za wszelką cenę ratować to co zostało... Fajnie,że jednak będziesz rodziła na Zamenhoffa.Pewnie wchodziłaś na ten topik?dziewczyny bardzo tam chwalą praktycznie nie słyszałam by ktoś na cokolwiek się skarżył.No i pracuje tam też dr Kurzątkowski,którego bardzo lubię i cenię a poczytałam,że jeśli miałaby być cesarka to właśnie on jest wręcz rewelacyjny. To termin Ci trochę przesunęli?teraz to usg,na tym etappie ciąży nie jest już żadnym wyznacznikiem.A kiedy miałaś OM?i jak Ci wychodził termin z pierwszego usg? u mnie przy starszej córce miałam z OM termin na 8 lipca.Pod koniec czerwca z USG wyszło,że na około 20 sierpnia!Była po prostu bardzo drobna,przetrzymywali mi ją prawie dwa tygodnie po terminie lipcowym i urodziła się w zamartwicy wewnątrzmacicznej,od kilku dni łożysko nie spełniało już swojej roli jak powinno i po prostu chudła.Teraz będę raczej mądrzejsza,zdrowie dzieciaczka najważniejsze,nie jego waga.Zreszta córka do dziś jest bardzo szczuplutka,chodziłysmy nawet do poradni żywieniowej przy PSK bo jest poniżej wszystkich centyli.Taka juz widocznie jej uroda,bo na szczęście nie choruje. Dobrze Rybko,że będziesz miała znieczulenie.Jaki tam jest koszt? Miałam je na Warszwskiej za darmo,bo wpierw próbowałam rodzić sama i pamiętam,że ulga jest ogromna..............:-) Skurcze jak skurcze,ale samo odczucie bólu podczas badania rozwarcia jest wielką różnicą.Fakt,że o podaniu znieczulenia akcja porodowa znacznie zwolniła no i zaczęły się problemy z tętnem córki.Podobno to się niestety często zdarza...:-(
  20. Tak,na razie u mnie ok:-).W środę idę do tego nowego lekarza,mam nadzieję,ze też uzna,ze w mojej sytuacjii lepiej nie czekać na akcję porodową.Denerwuje się po ostatniej wizycie.A tu,w obcym mieście zupełnie czuje się zagubiona. Bardzo żałuję że nie będę rodzić w Białymstoku,na Warszawskiej rzeczywiście czuje się jak u siebie;-).Tyle razy tam leżałam w tych poprzednich,niedonoszonych ciążach,że znam większość położnych i lekarzy. W PSK byłam raz,w październiku ubiegłego roku,ale poza obskurnym warunkami wydawało mi się,że tam jest całkiem w porządku. No ale u Arciszewskiego napewno będziesz miała komfort,więc nie ma co się zastanawiać...Większość najlepszych lekarzy z Warszawskiej już tam podobno pracuje. Też mamy juz raczej większośc rzeczy.Dokupie cos jeszcze z kosmetyków do szpitala dla siebie.Dla dziecka podobno mam wziąć tylko chusteczki nawilżane,całą resztę oni zapewniają. A jak u Ciebie z tym opuszczeniem dna macicy?ja zdecydowanie lepiej się czuje niż jeszcze dwa tygodnie temu.Nawet śpię prawie normalnie a jedynie przewracając się na drugi bok czuję dyskomfort;-) no i w nocy brzuch jest wciąż twardy.Skurcze przepowiadające pojawiaja się cora częściej i coraz bardziej bola.pozdrawiam i sciskam.trzymaj sie i odzywaj
  21. Mam to samo co Triss...Upał zabija,nic nie robię,czuję się jak spocony wieloryb.Marzę by mieć już za sobą poród.We wtorek byłam na badaniach,główka jest podobno już bardzo nisko,szyjka mocno skrócona i jak stwierdził lekarz-nie otwiera się tylko dlatego,że pierwszy poród to była cesarka.Nie wiem.Kazał mi maksymalnie się oszczędzać przez najblizsze dwa tygodnie,ale jestem swiezo po przeprowadzce i nie bardzo mam możliwosci by całymi dniami leżeć z brzuchem do góry. Dzis odważyłam się pójść na basen.Co za ulga...Dopiero tam poczułam ile tak naprawde dodatkowych kilogramów dźwigamy... W wodzie brzuch nie istniał,za to wychodząc z niej-po prostu szok. Trzymaj się Agatko w ten weekend,współczuję teraz dwudniowych odwiedzin,akurat teraz... Pozdrawiam serdecznie
  22. Dzieki Rybko:-),też myślę,że to w miejsu zamieszkania i porodu się załatwia... Co do zwolnienia to mam nadzieje,że tam w Łodzi nie będę miała problemów z kontynuowaniem.W najgorszym razie mam jeszcze 26 dni urlopu,ale wolałabym go wykorzystać po macierzyńskim. Anemie też miałam,hemoglobina cały czas była poniżej 11 i te hemakrotyty czy cos takiego tez sporo poniżej normy. Odkąd łykam prenatal-jest ok,mimo iz diety nie zmieniłam. Współczuję i tego leżenia,ja ostatnio wręcz za dużo łażę ,nie mogę usiedzieć w domu.... Triss-bardzo się cieszę,że dzidzia jednak zdrowa,dobrze,że zrobiłaś to szczegółowe usg.No i fajnie,że druga dziewczynka,to tak jak u mnie:-).U Ciebie przynamniej będzie mała różnica wieku to pewnie będą miały dobry kontakt. PozdrawiamWas cieplutko i piszcie:-)
  23. Agatko,jasne,ze lepiej przy ciąży bliźniaczej nie ryzykować,chyba lekarz wie co mówi... U mnie pierwsza była cesarka i jakoś nie wyobrażam sobie naturalnego porodu Wczoraj byłam ostatni raz u swojej lekarki,od 8 maja przybrałam na wadze tylko 60 dkg.Nadal zupełnie nie mam apetytu.Od lutego przybrałam tylko 1,5 kg ale na szczęście wyniki mam "cudowne":-),jak to określiła. Od dzis jestem na zwolnieniu,wreszcie zajmę się wszystkim innym niz pracą. Rybko,przeprowadzamy się aż tak daleko,bo to jest mój drugi prawie już mąż i on stamtąd pochodzi.Dla niego nie ma opcji życia w Białymstoku,choć ja przynajmniej przez pierwsze pół roku wolałabym mieć przy sobie mamę,siostrę itd. No trudno,mam nadzieję,że sobie poradzimy sami. Mebelki i wyprawkę będę jednak kupować juz tam Mam p ytanie ,może któras cos wie na ten temat:-) Koleżanka powiedziała mi dzis,ze powinnam jż teraz wziąć od swojej lekarki zaswiadczenie na becikowe,bo to tu chodziłam. A mi się wydaje,że to załatwia się tam gdzie się rodzi??i jaki urząd wogole tym się zajmuje? Pozdrawiam i jesli coś wiecie to czekam na wiadomosc:-)
  24. Witajcie dziewczyny:-) Z sentymentu i zgodnie z obietnicą-z przyjemnością Was podczytuję:-) Gratuluję Biało-czarna córeczki!sper,że wszystko dobrze,życzę DUŻO zdrówka Maleńkiej. Fajnie,ze za chwilkę już reszta z Was będzie miała przy sobie swoje Słoneczka. Ja muszę jeszcze poczekać,ale na szczęście tym razem wszystko jest ok.W poniedziałek zaczynam już 20-ty tydzień:-) Dzidziuś kopie,badania prenatalne wykazały że jest zdrowy,ciaża wręcz wzorowa,ani dnia nie byłam na zwolnieniu. Dziekuje Wam po raz kolejny,że trzymałyscie za mnie kciuki,że mi dobrze zyczyłyście. Pozdrawiam Was wszystkie gorąco ,życze Wesołych świąt i jak najlzejszych porodów;-)Buziaki
×