Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ramona05

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ramona05

  1. ramona05

    lubie byc kurą domową

    :) Herbatko.. nie oglądam "Domu nad rozlewiskiem". A p.Brodzik lubiłam tylko w jednej produkcji, właśnie wymienionej przez Ciebie, tj."Kasia i Tomek". To był świetny serial. J.Brodzik zupełnie nie trawię w niczym - co zobaczyłam potem. Mam wrażenie, że zawsze jest Kasią, albo przeciwnie - tak bardzo stara się od Kasi odciąć - że wychodzi sztywna, zimna ryba. Chyba ona nie umie grać, a w Kasi była po prostu sobą. Nie wychodzi jej żadna kreacja. Kocie, znowu mnie rozśmieszyłaś. Twoja kociczka w przeciwieństwie do wyżej oplotkowanej ma talent aktorski, jak widzę. Joela.. kosztela..? Taka prawdziwa, zielona, z "wybulwionym ogonkiem"? Malinowe i papierówki "mam w zasięgu", ale koszteli nie widziałam od lat. Ostatnio wycieliśmy pierwsze z naszych ozdobnych nasadzeń na działce, mamy zamiar urządzić tam mały sad i boisko do koszykówki, siatkówki itp. M.in. na pewno posadzę renklody - bo kompoty z nich uważamy za najlepsze w świecie. U mnie wczoraj piękny, słoneczny dzień - a dzisiaj buro i mokro :( Ale i tak muszę jakoś się pozbierać i wyjść. Miłego dnia.
  2. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Kocie, jak się skusisz - nie pożałujesz :) A jak się dziś miewasz ? Mam nadzieję, że przedwczorajszy wieczór wart był wczorajszej niedyspozycji ?:D Ja wróciłam właśnie z zabiegów. Na dworze piekne słonko. Nareszcie !!! Piję zieloną herbatę - a za chwilę "odpalam". Muszę dziś w super krótkim czasie ogarnąć mieszkanie i zrobić ekspresową babkę. Miłego popołudnia :)
  3. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Joela - sobota minęła nam baaardzo miło. Rodzice wydawali uroczysty obiad na pożegnanie mojej siostrzyczki przed długim wyjazdem. Ona sama przygotowała wszystkie ciasta - a robi je - "jak marzenie". Wzięłam nowy przepis na sernik - całkiem inny od mojego. Zrobię - bo łatwy :) Ale żeby nie było zbyt różowo - rano zadzwonili sąsiedzi naszego domu za miastem z informacją, że zwaliło się jedno z drzew w naszym lasku i kompletnie zniczczyło parę metrów ogrodzenia. :( Bywalczyni - grają już "Julię i Julię". Z bardzo dobrą obsadą - ale tematyka - nie dla mnie. Kocie..-udały się te gołąbki ? Miłej niedzieli dziewczyny :)
  4. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Twój mąż pewnie wie lepiej. To musi być magnetyczny. Tak, czy owak - mój jest do wymiany :( Pa
  5. ramona05

    lubie byc kurą domową

    :D:D:D Bardzo plastyczny opis z akcji "kotu - na ratunek" ! Mój mąż też ma nadzwyczajny stosunek do naszej kotki :) Lecę. Pa.
  6. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Dziewczyny, najlepiej ignorować takie sugestie/teorie..czy jak to tam zwać.
  7. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Cześć dziewczyny:) Jeszcze z półtora tygodnia będę tak zalatana - potem wreszcie będę mogła z Wami wypić kawę. Dzis idziemy na tego Almodovara, muszę spakowac chusteczki do nosa ;) Właśnie wróciłam z zabiegów - nie byłam tam dwa lub trzy lata. Wcześniej parę jesiennych sezonów musiałam pamiętać o dwóch tygodniach "dobroci dla kręgosłupa" - i bardzo dobrze nam się rozmawiało z jedną z pielęgniarek/rehabilitantek..?. Potem miałam przerwę z braku czasu, a i konieczności nie odczuwałam. A dziś wychodzę po zabiegach mówiąc ogólne "dziekuję i do jutra".. a tu zza boksu biegiem wypada tamta rehabilitantka cała ucieszona - że poznała mnie po głosie i że często o mnie myślała, gdy zbliżała się jesień - a ja nie wracałam. Ja też ją ciepło wspominałam. Umówiłysmy się więc po tej "serii naprawczej" na babską kawę. Fajnie. Swego czasu któraś z Was pytała o rytuały. Ja dziennych staram sie nie mieć. Lubię, jak niespodziewanie coś się wydarza (jeśli to "coś" pozytywnego oczywiście!D). Lubię, gdy bez zapowiedzi wpadnie koleżanka, uwielbiam, gdy szwagierka dzwoni, że jest pod klatką i nie da się odprawić (zawsze tak żartuje - bo jest bardzo spontaniczna i na ogół nie wie - "gdzie po pracy ją nogi poniosą"). Nasz najlepszy kolega wyniósł się do Wawy - ale jadąc do mamy w odwiedziny - zawsze najpierw zajeżdża do nas. Też dzwoni znienacka - co jest o tyle fajne - że nie wymaga od nas szczególnych przygotowań - bo i tak zabrakłoby czasu.:) Bliskich przyjaciół już od paru lat nie mam w moim mieście - ale na szczęście mam tu ulubioną cioteczną siostrę - w moim mniej więcej wieku, no a teraz ta moja "mała" (rodzona) siostrzyczka przed swoją podróżą skutecznie zajmuje cały mi wolny czas :) Jednak dziś do kina idę z mężem - chcę ten film obejrzeć wspólnie z nim. A siostra obejrzała go z rodzicami. No a wracając do kwestii "rytuały", to ja mam ogólnie zarysowane rytuały roczne. Kwiecień - badania kontrolne. Maj - otwarcie sezonu działkowego (od tego momentu wszyscy wiedzą, że nie zastaną nas w mieście, należy nas odwiedzać na wsi). A od listopada do końca marca klub sportowy. Inaczej przesiedziałabym wszystkie popołudnia w domu - bo nie cierpię zimna i ciemnych popołudni. No tak - zakupy to ja też robię z kartką. Tzn. te spożywcze - bo tego nie lubię i nie chce mi się zaprzątać głowy pamiętaniem - co kupić. Dopisujemy pozycje do listy leżącej zawsze w tym samym miejscu i już. Też planuję niedługo zająć się porządkowaniem zdjęć. Ja je układam chronologicznie. Od paru lat tylko wyjątkowe zdjęcia wywołujemy w tradycyjny sposób i dokładamy do albumów. Jednak w tym roku to jeszcze nasze filmy z wakacji nie doczekały się na właściwe potraktowanie. Skoro i tak wszystko obejrzeliśmy, utrwaliliśmy, niektóre są w WebAlbumach - to jakoś tak ciągle mi "schodzi". Jesień-to świetna pora na uporządkowanie takich zaległości. Jak wyprawię siostrę, także się za to zabiorę. Pozdrawiam serdecznie.
  8. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Nie wyspałam się dzis okropnie. (Pewnie dlatego, że nie przeczytałam Twojego wieczornego wpisu joela :) ). A poważnie - strasznie wiało mi w okna całą noc, a rano okazało się, że wszystko wokół zasypane białym, baardzo mokrym :( śniegiem.
  9. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Ojej, jak dużo napisałyście :)!! Nigdy nie zdążę nadrobić wszystkich zaległości ! Teraz siadłam i przeczytałam Wasze rozmowy od czasu mojej bytności, a reszta - znowu musi poczekać. Milka - witaj Mam teraz u siebie moją kochana siostrę. Niedługo wyjeżdża za granicę i z rok jej nie zobaczę, więc dopóki jest w moim mieście (mieszka w stolicy) - spędzamy wspólnie dużo czasu. Żebyśmy mogły pozałatwiać wszystkie nasze "babskie sprawy" mój mąż dał nam do wyłącznej dyspozycji auto na dwa dni (mamy jedno-wspólne) i zapewnienie, że możemy jechać, gdzie chcemy - tylko ostrożnie. Skorzystałyśmy :)! Ashia, mój mąż też nie dał się przekonać do brązowego ryżu, (ani kaszy jaglanej). Bez protestów jada tylko ziemniaki (robię opiekane z oliwką i przyprawami), kaszę gryczaną i makarony. Biały ryż da sobie "wcisnąć", ale nie częściej niż raz na dwa tygodnie. Dał się jeszcze przekonać do kaszy jeczmiennej "pęczak". Emmi - robię też tą sałatkę z tuńczyka. Błyskawiczna i dobra. Do wymienionych składników dodaję jeszcze zieloną paprykę - wtedy jest barwniejsza. Pytałaś o prasę.My mamy pranumeratę Polityki i Wprost - przyznam, że od jakiegoś czasu nie czytuję całej zawartości, wybieram te artykuły i felietony - które mnie nie drażnią. Często dokupuję sobie Angorę. "Kura w podróży" dobrze powiedziane :D - trzymam kciuki za owocne "rozgladanie się". Czekam na fotki. Herbatko zielona - jak już "zmęczysz" ten pejzaż marynistyczny - to proszę - pochwal się, dobrze? Kocie..jak czuje się kicia ? może już sama jeść? Idę na Kubę Wojew. i do łózka.
  10. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Na szczęście od dawna sporów tu nie ma :). Zgadzam się, co to tych alimentów na żonę - to bardzo uzasadnione w niektórych przypadkach. Dziewczyny, zajrzałam tylko na chwilkę uśmiechnąć się do Was :) Co do ekwipunku na rower, to okazało się, że żeby maksymalnie wykorzystać możliwość jazdy do późnej jesieni - wydaliśmy prawie tyle na stosowne ciuchy, że starczyłoby na jeszcze jeden rower !! Nie braliśmy tego pod uwagę przy kupnie "rumaków". :( Jak będziesz chciała przepis na paprykę faszerowaną mięskiem - to wklepię Ci przy następnej okazji. Łatwa i pyszna. Lecę.
  11. ramona05

    lubie byc kurą domową

    Dziękuję za przywitanie. :) Określenie "kurki" bardzo mi przypadło do gustu, ale zanim do niego przywyknę - zrobiłam sobie zakładkę "panie domu" :D:D (Choć juz zaczynam dostrzegać, że ta zakładka na "chłodną" wygląda. Najwyżej.. za jakiś czas zmienię. Także robiłam porzadki z garderobą w minionym tygodniu. Ja niektóre z ładniejszych ciuchów oddaję mojej sąsiadeczce "działkowej" - przed pierwszym razem delikatnie upewniłam się, czy zechce je przejrzeć i po ewentualnym wybraniu czegoś sobie - resztę porozdawać. Wiedziałam, że jej nie urażę, bo dość dobrze już się znałyśmy. A te "gorsze" - składam ładnie w kostkę, pakuję do reklamówki i ustawiam przed śmietnikiem - podobnie jak miętusek. Do pojemników PCK już niczego nie wrzucam - bo te nigdy na czas nie są opróżniane,a ubrania położone przed nimi zamieniają się w gałgany.U mnie też przez takie zaniedbanie często są demolowane, podpalane.. Dawniej, rzeczy po synu (zarówno ubrania jak i zabawki) - zawoziliśmy wspólnie z nim do domu dziecka. Widzę, że u herbatki miętowej porządnie rozwiązano ten temat. A zaproszenie na pogaduchy przy ogniu i winku, przyjmuję z usmiechem. Choć Twój kominek - faktycznie, ponad 80 % energii cieplnej puszcza w komin. Miałam taki z otwartym paleniskiem na działce. Ze względu na plany przeprowadzki tam, (sprawy bezpieczeństawa i ekonomii) - jego żywot się skończył. Otwarte palenisko zbudujemy kiedyś w ogrodzie. Klimatu, nastroju tradycyjnego kominka jednak nie da sie porównać z ekonomicznym - zamkniętym paleniskiem. Czar znika, niestety. Idę, będę dziś robiła nadziewane papryki wg. przepisu mojej koleżanki - jest dla mnie niedoścignionym wzorem w tej kategorii :D !!! - zawsze wybiera dla mnie niezbyt skomplikowane i pracochłonne potrawy. A ze strony Pascala także bardzo często korzystam :) Do kliknięcia, pozdrawiam :)
×