Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dulcia98

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dulcia98

  1. Poprzesuwało sie coś. Imię............Data ślubu.........Godzina........Woj............Wiek Par Sylwunia23....14.08.2010..........18:00.........Warm -maz....26/30 Krychaa........07.08.2010..........16:00........ Dulcia98........07.08.2010..........15:00.........Wlkp............24/24 kiniam85.......21.08.2010...........18:00........
  2. Ok, dodam. Imię..................Data ślubu.............Godzina....Wojewódźtwo.....Wiek Par Sylwunia23.........14.08.2010.............18:00......Warm-maz....26/30 Krychaa.............07.08.2010.............16:00...... Dulcia98............07.08.2010..............15:00......Wlkp....24/24 kiniam85...........21.08.2010..............18:00......
  3. To już lepiej województwo, bo miejscowość może czasem niewiele mówić. Może wiek?
  4. Sylwunia, znalazłam Twoją datę. Imię..................Data ślubu..................Godzina Sylwunia23.........14.08.2010..................18:00 Krychaa............07.08.2010..................16:00 Dulcia98............07.08.2010..................15:00 kiniam85........... 21.08.2010..................18:00
  5. Ok, to zobaczymy, co mi wyjdzie... Imię..................Data ślubu..................Godzina Sylwunia23......... ................... Krychaa............07.08.2010..................16:00 Dulcia98............07.08.2010..................15:00 Reszta dziewczyn, jeżeli jesteście chętne to wpisujcie się. Albo jak macie jakiś lepszy pomysł na tabelkę. Jak się wpiszecie to to jakoś chronologicznie ułożymy.
  6. Witaj Krychaa, ja też biorę ślub 07.08.2010:) o której godzinie bierzesz? Zdążysz na pewno ze wszystkim:) fajna ta Twoja sukienka. W piątek idziemy oglądać garnitury, jesli uda się wyrwać z pracy. W weekend trzeba też rozwozić zaproszenia, bo potem nam się zjazdy rozmijają, a my nawet jeszcze nie wypisaliśmy;)
  7. Dzięki Monia za odpowiedź:) jestem wdzięczna. Nam się do ślubu kościelnego nie śpieszy;) Zresztą rodzinka dowie się po fakcie. A tego latania to owszem jest dużo, ale mamy czas:) A rozwodzą się nawet najlepiej dobrane pary, nigdy nie wiadomo... Jeszcze raz, dzięki bardzo Monia.
  8. Niebieska, to faktycznie może być problem z sukienką. W salonie Ci dopasują.
  9. Hej. My kupiliśmy też zawiadomienia i to sporo, bo chcemy, aby każdy, kto nam dobrze życzy przyszedł na ślub. Salę mamy małą, dlatego nie możemy wszystkich zaprosić na wesele. Co do sukni, moja mi sie tak podoba, że nie ma szans, żeby jakaś inna mi się spodobała bardziej:)
  10. Hej. My jak by co też będziemy dopraszać gości, dlatego gdzieś do 25 czerwca będziemy prosić o potwierdzenie. Niebieska, denerwują mnie tacy ludzie jak Twoja ciotka! Co takiej odpowiedzieć. Jeśli chodzi o kłótnie - ja już powoli odpuszczam. Nie podobają mi się niektóre sytuacje, które mają miejsce w rodzinie mojego i kiedyś robiłam o to awantury. W zasadzie do momentu, aż sobie uświadomiłam, że tylko mój chłopak na tym cierpi, bo nic nie może zrobić. I tak robi, co może, żeby żaden konflikt nie powstał, a u niego w rodzinie bardzo o konflikt łatwo:( Prawdę powiedziawszy zastanawiam się, ile osób przyjmie zaproszenie. Z jedną osobą bardzo się kłócimy, ale nie wypada jej nie zaprosić. Niestety podejrzewamy, że jakiś numer wywinie - stwierdzi, że nie przyjdzie, albo coś? Dobra, bo na smuty mi się zebrało. Co do garnitury - ciekawe, w czym ten mój ukochany będzie dobrze wyglądał:) kamizelka raczej będzie, ale...
  11. Niebieska, to faktycznie nieciekawie. Co za ludzie??? Przykre:(
  12. Niebieska, mi też tak troszkę głupio mówić, co byśmy chcieli dostać. Jak ktoś pyta to mówię, ale łatwe to to nie jest. Kurcze, nie mogę się już doczekać tego ciepłego sierpnia:) Któraś z Was dokłada sobie nazwisko męża do swojego? Ja przyjmuję nazwisko N. Mi się bardzo podobają kamizelki. Ale nie sugeruje mojemu niczego, niech się ze spokojem zastanowi.
  13. Ja mam jednego nastolatka, ale wliczyłam go w dzieci, a dzieci nie zapraszamy. Ale słyszałam o tym, że zapraszają ludzie nastolatkę np z koleżanką, żeby było raźniej. Słońca brak - chmury obecne.
  14. Mariolka, tak mamy niestety, że rodzina mojego N jest dość rozrzucona po kraju, przez co nie utrzymują ze sobą aż takiego kontaktu. Większość z nich nigdy mnie nawet nie widziała, choć jesteśmy ze sobą już prawie 4 lata. Więc teraz dopiero jest okazja. Pytamy się po prostu, czy by chcieli przyjść, bo chcielibyśmy, aby byli. Zaproszenie doślemy albo dowieziemy. Zapewniam cię, że wielkie byłoby zdziwienie niektórych ludzi - również w mojej rodzinie - gdybyśmy najpierw nie poinformawali. Tak to jakoś jest. Ostatnio dostałam opiernicz od jednej ciotki, że ona o ślubie się od innych dowiaduje, zamiast się ode mnie dowiedzieć. Do niej z racji odległości po prostu później dojechaliśmy, a telefony się w rodzinie już rozdzwoniły. Więc sama widzisz...
  15. Ja też nigdy takiej fontanny nie widziałam, ale planujemy przyjęcie bez dzieci(z wyjątkiej mojej chrześniaczki, ale ona łasa na czekoladę nie jest)więc raczej nikt się nie ochlapie, a taka fontanna może być atrakcją - choćby wizualną. A teraz pytanie za 10 punktów - w co będą ubrani Wasi przyszli mężowie na ślubie? My powali będziemy zabierać się za szukanie. Co do zaproszeń, opornie nam to idzie. U każdego herbatka, ciacho i po trzeciej wizycie nie mogłam już patrzeć na herbatę:) a dopiero informujemy o ślubie, rozwozić zaproszenia będziemy w tym miesiącu. Faktycznie okazało się, że lepiej jest ludzi najpierw poinformować, że ślub będzie, spytać, czy chcę przyjść, a dopiero potem dowieźć zaproszenie.
  16. Obawiam się, że pół mojej rodziny będzie na tą fontannę zerkać niepewnie - bo nie będą wiedzieli co z tym zrobić;) kurcze, fontanna czekolady - ja bym się przed zamoczeniem paluchów nie powstrzymała;)
  17. Acha, brzmi ciekawie, dzięki miłego dnia życzę. Pomyślę o tej czekoladzie.
  18. A żeby była jasność, mam białą sukienkę:) i o dziwo w tej sferze żadnych udziwnień nie przewiduję. Ale na weselu będą udziwnienia:) a co:) Niebieska, jak to jest z tą fontanną czekolady? To znaczy, to jest tylko ozdobą czy też się tą czekoladę piję? Nie spotkałam się nigdy z tym, a brzmi kusząco.
  19. Przypominam też, ja ja wierząca jestem, ochrzczona, przyjęłam komunię, jestem bierzmowana, jestem też matką chrzestną. Mój N, chce się podjąć ślubu kościelnego i to jest jego suwerenna decyzja. Nie byłabym zła, gdybny nie chciał, bo nie na tym to polega, że jedno drugie zmusza. Oboje jednak mamy pewne wyobrażenia tego ważnego dnia i dlatego faworyzujemy ślub cywilny, a kościelny chcemy przyjąć na własnych warunkach. Może fanaberia - pewnie tak, ale gdzie jest napisane, że nie można? ;) Nie jestem zła dziewczyny, choć jest mi trochę przykro, że tak myślicie.
  20. Co do "papierkowych spraw" macie rację, wszystko to, co piszecie trzeba będzie załatwić - zdaję sobie sprawę.
  21. Niebieska, jeżeli jesteś w Norwegii co najmniej pół roku to tam właśnie jest Twoja parafia. Dziewczyny, kurcze nie wiem, czemu się mnie tak czepiacie? Macie jakiś powód. Przeciez ja nie mówię nic na Was. Może jesteście wierzące, chodzicie do kościoła, ja nie mam nic do tego. Nawet nie mam nic do tego jak byście były niewierzace, jeżeli taki ślub jest Waszym marzeniem. Ja po prostu spełniam swoje marzenia.
  22. Sorry dziewczyny, ale na ostatnim ślubie konkordatowym jakim byłam tematem numer jeden był remont kościoła - kazanie było na temat remontu, kościół był w remoncie oraz ludzie gadali ze sobą o tym, jak można brać ślub podczas remontu kościóła. Tak więc, gdzie tu Bóg i w ogóle z czego tu się cieszyć, skoro nikt nie mówił o parze młodej??? Nie wiem jak wy, ale ja bym nie chciała, aby kroś wspominał mój ślub "ACHA TO WTEDY BYŁ TEN REMONT". Sorry, każdy ma swoje zdanie. Moje jest takie. Tylko dziewczyny, wytłumaczcie mi o co wam chodzi - jak pisałam, że tylko cywilny mówiłyście że czemu tak, jak piszę, że potem kościelny znowu coś nie pasuje? A jak bym napisała, że suknię mam zieloną w czarne kwiatki też byście się dziwiły?
  23. Dziewczyny, po prostu nie chcę, aby było tak normalnie, bo kurcze życie jest za krótnie, aby powielać schematy. Ja to taka zwariowana trochę jestem. Jakby nie to, że mój N jest twardo stąpającym po ziemi facetem - i dobrze - to bym różnie różniste wariactwa wyprawiała;)
  24. Niebieska głównie chodzi o to, że nie chcemy uczestniczyć w "oszustwie". Osobiście znam parę par, które wzięły konkordatowy bo tak trzeba i nic ich Bóg nie obchodził, chodziło tylko o to, aby przejść się po dywanie i pokazać koleżankon co ile kosztowało. My ślub kościelny weźmiemy tylko ze świadkami, daleko od domu. Nie planujemy podawać rodzinie daty kościelnego - chcemy, aby był to dzień tylko dla nas, żeby wszystko było tak jak nam się podoba.A w przypadku konkordatowego musiałaby być rodzina, sesja zdjęciowa w kościele, długaśna msza - to nie dla nas, nie chcemy tak popsuć sobie tego wspaniałego dnia. Kościelnym zajmiemy się w podróży poślubnej, bo jedziemy w góry, a w górach chcemy kościelny. Natomiast ślub cywilny to jest dla mnie ten najważniejszy dzień w życiu i czekam na niego z utęsknieniem. Cieszymy się, że będziemy mieć "dwa śluby". Poza tym dziewczyny, marzyłam, aby ten ślub był wyjątkowy więc będzie. Oczywiście bez obrazy. Szanuje Wasze wybory, bo na pewno jesteście do konkordatowego przekonane i szalejecie ze szczęścia:) To jest tak ważny dzień, że oby każda z nas miało to, co zapragnęła. Przepraszam za ten przydługi wywód:)
  25. Monia, może ja napiszę tak. Dowiedzieliśąmy się, że aby wziąć ślub kościelny trzeba mieć najpierw cywilny a sam kościelny nie ma żadnych skutków prawnych, bo jest takim związkiem tylko z Bogiem i bardzo nam się taka perspektywa spodobała. Dlatego zdecydowaliśmy się na ten kościelny w malutkim kościółku tylko dla nas. Wiem, że pisałam wcześniej, że nie chcę (Bo konkordatowego nadal nie chcę i nie ma mowy) ale kiedy dowiedziałam się, że ślub kościelny można wziąć gdzie się chce bardzo nam się to spodobało i tak będziemy mieć dwa śluby:) i bardzo się cieszę:) :) :) mój narzeczony też:)
×