Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

PeneLoppe

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez PeneLoppe

  1. a kto mi da te wysokie alimenty?????????????????? chyba sama je sobie ubzduram jak już skończę funkcjnować jak człowiek i skończę w zakładzie.:O
  2. wiesz co zrobiłam?????ja i tak z tej poczty prawie nie korzystałam,z tej właściwej,która go nie interesowała miałam przekierowania na ten adres do którego ma dostep. w allegro mam inną poczte,której nie zna,ale ze było przekierowanie to moze myślał,ze ten adres był w all podany. nie ważne bo zakręciłam. jak się dostane do tej poczty na onecie to i tak gówno tam będzie:P
  3. myślę..jesli zmienił numer to zeby mi na złość zrobić. przysięgam to nie jest człowiek,którego poznałam.to nie jest człowiek z którym żyłam.
  4. oddycham-------mam z nim jedno dziecko. bo to jest nienormalne. no kurwa sorry. wiesz co ja to mam takie podejście,ze pies go jebał:O:O:O bo to nie chodzi o to,ze ja "chłopa"stracę!!!! tylko jakim prawem on mi jako matce swojego dziecka zgotował taki los?????? bo matka to matka. ja nie myśle tylko o sobie!!!!!!
  5. zakochana----------to już nie chodzi o nerwy,które można stracić..nie chodzi już o łzy ,które można wylewac hektolitrami ..ja już nie wiem o co chodzi...... zadaje sobie pytanie--skąd taka niesprawiedliwość?????i niestety nigy nie poznam odpowiedzi. za jakie grzechy muszę w tym wszystkim uczestniczyć? i kto jest do diabła za to wszystko odpowiedzialny. ja nie jestem siksą mającą fiu bździu w głowie! jestem normalnym człowiekiem. nigdy nikomu nie zrobiłam krzywdy. wszyscy z mojego otoczenia zawsze mogą na mnie lczyć...nie jestem złym człowiekiem więc za co to wszystko?za co??????? mam zjebane zycie tak,ze już słów brak. jedyne moje szczęście to zdrowe dzieci,o których życie w obliczu choroby nie muszę prosić Boga!!!!!!!!! to mam.......... matko!!!!!!!!!!!! nie wierze juz w miłość,nie wierzę w ludzi.......szczescia też nie ma ..to są tylko chwile!!!!!! jak mogę myślec inaczej???nie mogę. pisałam wcześniej,ojciec mojego pierwszego syna dał mi niezłe cięgi... mimo tego po kilku latach będąc już obok niego wybaczyłam(nie zapomniałam i nie zapomnę nigdy)był jego ojcem.no był.teraz go nie ma i już nigdy nie bedzie.nigdy nie wróci i nie zapuka. nie weźmie swojego syna na spacer,nie posadzi na kolanach.nie spojrzy dumnie i nie przytuli.nie.bo go nie ma.odszedł na zawsze:(:(:(:( później moje poukładane życie zmienilo się w koszmar. zafundował mi to człowiek,który podobno kochał!!!!!!! ja już naprawdę nie mam siły!!!!!!!!!!!!!!!!!:(:(:(:(
  6. witaj zakochana:* syn ma isę w miarę dobrze.dostał antybiotyk i kupę innych specyfików. najważniejsze,ze goraczka odpuściła. a ja? czuje się marnie:O niewyspana to jedno i ten koszmar z Nim:O:O pamiętacie-przyjechał do domu w poniedziałek w nocy. we wtorek rano odprowadził mnie na przystanek i umowilismy ise,ze wraca do domu po pracy a mnie informuje sms o której będzie. nie dotrzymał słowa.nie napisał i nie wrócił.olał to totalnie. w srode po rozmowie ze znajomymi napisałam,że ma wrócić otej i o tej bo starszy syn idzie na badania-wyszło,że miał wyłączony telefon.pisałam do jego brata żeby mu to przekazał.brat nic nie odpowiedział.tamten nie wrócił. wczoraj czwartek-wielka cisza. po informacji z domu o stanie syna usiłowałam się dodzwonić.napisałam kilka smsów jak sprawa wyglada,ze musi wrócić do małego,bo mnie czeka prawdopodobnie wyprawa do szpitala. cisza.po kilku smsach,ze to nie żarty łaskawie odebrał--skwitował mnie jako wielką histeryczkę i powiedział,ze to ja doprowadziłam dziecko do takiego stanu:O porażka.zero wsparcia.rozłączył się i jeszcze mnie chuj straszył,ze więcej ie odbierze!!!!!!!!! pisał za to bzdury,ze on nie moze wyjść z pracy(gdyby chciał to by wyszedł,a w takiej sytuacji to już w ogóle) ze na pewno ściemniam i pewnie moja matka siedzi z małym to czego ja od niego chce.że jak już to on może później...brak słów........ jak mi nerwy puściły..napisałam mu mega wywód jakim jest beznadziejnym czlowiekiem.jaki sobie fantastyczny żart zrobil decydując sie na to dziecko.jaki jest wspaniały i odpowiedzialny itp.... skwitował,ze nieprawdą jest,ze on nie kocha dziecka i ,ze to raczej mi to dziecko przeszkadza skoro cały czas coś gadam. napisał później kilka wiadomosci typu-że jestem kłamczucha(jak już przestałam pisać) i ze on przyjedzie później-skwitowałam,ze mial czas na myślenie o dziecku a teraz niech już sobie da spokój i wreszcie dorosnie. napisałam też,że ma wybór-albo się ze m ną dogaduję albo widzimy sie w sadzie... to on znow o dziecku.i jeszcze mi napisal żebym mu na złośc nie robiła. na tym się skonczyło. przeżyłam strasznie tą noc.ten szpital.każda matka wie o czym piszę. kurwa jak mi źle było!dziewczyny! ja pierdole!był ze mną szwagier i siostra a on ma to wszystko w dupie. patrzyłam na te pary w szpitalu...i już w ogóle dół. wiecie jak ja bym się czuła jakbym musiała tam zostac? strasznie. raz ,ze malutki byłby z mamą, daleko ode mnie .dwa,taka sama bym była....bez nikogo jak śmiec.bez wsparcia..czegokolwiek. brak mi słów. on już nie jest tą osobą którą kochałam.juz nie jest.nie ma w nim nic .....żałosne to i smutne. brak słów.po prostu
  7. hej wczoraj urwałam pisanie,bo pojechalismy do szpitala. starszy przychorował.dobrze zakochana zrozumiałas znow temperatura urosła-dzeciak ledwo żywy a przed nami miała być cała noc. bałam się jak diabli. człowiek jest taki bezbronny w takiej chwili. a jak mi było przykro,zę jadę tam sama:(pojechałam ze szwagrem i siostrą ,ale wiecie co mam na myśli....nie ma Cię kto wesprzec..dodać słowa otuchy:(:( mój szwagier był prosto po 12 h pracy. siostra niewiele dłuzej. w szpitalu bylismy równo o 23...a wróciliśmy do domu o 4.40:O:O:O ten czas to koszmar. masa płaczących i chorych dzieci...wszyscy ledwo zywi:O w sumie to nie wiadomo co jest grane......zrobili mu badania i pewne jest tylko to,ze jest stan zapalny ... no nic.wierzę,ze będzie dobrze.dostał leki. poszłam spac po 5 a przed 8 mama zrobiła mi pobudke gdyż prowadziła siostry syna szkoły. zaraz wróci ze sklepu to pewno jeszcze sie nade mna ziltuje. chcę wam również napisać,że nie widziałam GO od wtorku. pisałam przyjechał w poniedzialkową noc a później amba fatima:O:O
  8. e no stara ciotka wam bawic pomoze:;) wrobiona w te dzieci jak nikt inny;)
  9. oddycham-----Tobie wysłałam na poczte link do profilu na nk.:)
  10. ......głupia rada,ale nie zadręczaj się--------- ja lecę do łóżka póki jeszcze środa:) dobrej nocy Ci życze. śpij spokojnie. dobranoc
  11. :O:O o masz.to teraz będzie analiza........ a ja jestem dzisiaj spokojniejsza...a raczej w tej chwili..zobaczymy jak już w łóżku będę...:O
  12. źle wywnioskowałam z rytuałem:) ale teraz już wiem,ze był rytuał--telefonik wieczorową porą:) dzwonił?
  13. no wiem,wiem dlatego idz:) kurcze..oni to naprawdę dziwnie myslą... a nie mieliscie nigdy tak,ze co wieczór jakiś tel czy smski? wnioskuje,ze nie...ja to lubię takie małe"rytuały" ale co z tego?miałam i nie mam!:O
  14. wiesz lady i tu jest własnie problem:O kiedyś gadałam o nas,co z nami,co on sobie myśli i takie tam....... a później już obrałam inną droge-my to my,ale jest i dziecko i wczoraj też. powiedziałam,ze dam mu od siebie odpocząć i nie będę truła ,ale żeby do cholery jasnej skończył juz z tym uciekaniem od odpowiedzialności za dziecko. to zobacz co masz. wszystko opisałam wcześniej w szczegółach:O wiecie co dziewczyny on ma jakiś problem,ale jak?????? ma mały dług i czesto na ten temat marudził,to pewnia jedna z przyczyn(dla mnie trochę nie do konca zrozumiała) ale żeby aż takie jaja z tego były?
  15. jejku,zakochana przepraszam,ze zdenerwowałam. wybacz...... przyszło i do głowy,ze albo Cię ktoś poznał i później tyłek obrobił,albonie wiem.bo to ryzykowne jest... ale nie ,nie ważne.nie musisz pisać na @
  16. wiesz co lala(moze się przyzwyczaję do nowego:P) to znaczy,ze to kurwa jest!!! matko!jaka świnia:O:O mam w pracy kolezankę. malutka,ładna buzia,mega wcięcie w tali,trochę tyłek większy i nogi,ale wszystko szczupłe! a jej facet ją od grubasów wyzywa! jak sie kłócą to on jej zawsze gada,że jak jej się nudzi to żeby się za odchudzanie wziełą!
  17. jejku lala on ci powiedział,ze nie przywykł do tłuszczyku?tak? dobrze zrozumiałam?
  18. ja juz wczoraj koleżance z pracy powiedziałam,że on zgłupiał...to samo dziś powtórzyłam moim znajomym:O facet mojej koleżanki sam wywalił oczy na jego gierki nie gierki. pytał go wczoraj gdzie tamten mieszka ,to on--to tu to tam ....... podobno coś też gadał,że go spakowałam czy,że kazałam mu się wynosić. nic nie chciał gadać(kolega z tych kablujacych:P)
×