Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ewa0505

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ewa0505

  1. Ja czytałam że jeśli rodzicom dziecka późno zęby wychodziły to i u niego bedzie tak samo. U nas się sprawdziło bo zarówno u mnie jak i u męża zaczeły wyłazić po 7 m-cu i Wojtkowi też. Mój Wojtuś ma już dwa ząbki na dole i to dzień po dniu zaczęły się wyrzynać. Mam ekstra sposób na kupki mojego łobuza.Wystarczy ze wsadzę go w chodzik i nie minie minuta jak kupa już jest. Nie wiem czy to tylko tak u nas czy to normalne. Ja tam też nie miałabym nic przeciwko żeby teściowa się do nas przeprowadziła na rok. :) Mój mały wczoraj bawił się balonem i w pewnym momencie balon pękł z takim hukiem że myślałam że mały się rozryczy na dobre - tak się przestraszył ale jak zobaczył że wszyscy się śmieją to i on w smiech. Wojtek od kilku dni umie zrobić pa pa raczką tylko robi to do siebie a nie do kogoś. Kilka dni temu przyjechał do nas chodzikiem i zaczął spiewać la la la la - myśleliśmy ze popadamy ze smiechu. zastanawiałam się od kogo on tak się nauczył ale w końcu doszliśmy że to z jego ulubionej reklamy - bo tam właśnie tak śpiewają. Uwielbia też tańczyć ze mną. Mówię do niego "Misio łapkę poda?" i on podaje rączkę i tańczymy. Ach te nasze dzieciaczki są po prostu wspaniałe. :)
  2. Wiecie że ja naprawdę schizowana chodziłam tym znamieniem i tą całą sytuacją. Już nawet takie myśli mnie nachodziły że Wojtek nie będzie mnie nawet pamiętał gdyby to wszystko się potwierdziło. Nie bedzie wiedział jak bardzo go kochałam i że był dla mnie najważniejszy. Z drugiej strony wmawiałam sobie że Bóg wysłuchał moich modlitw bo jak on chorował to prosiłam go żebym lepiej to ja zachorowała zamiast niego i pogodziłam się z tą sytuacją. Całe szczęście że wszystko w porządku. Sorki że to wszystko pisze ale tak naprawdę to nie mam się komu wygadać a wiem że wy mnie zrozumiecie i że mam w was wielkie wsparcie. :) Buziaczki dla was za to i jak ktoś pisze, że "plotki krążące wokół naszego forum są prawdziwe" to mnie krew zalewa.
  3. He he to widzę że każdy ma jakiegoś bzika. Ja małemu kupuję "hurtowo" spodnie. Sobie zresztą też wcześniej kupowałam - taraz wolę Wojtkowi kupić. Przed ciążą robiłam porządki w szafie bo stała się za mała i odłożyłam chyba z 30 par spodni które wogóle nie były zniszczone, ba może miałam je z 3 razy na tyłku. Jak mój M. to zobaczył - bo chciałam wyrzucić to stwierdził że już więcej mi spodni nie kupi ;) a tamte oddał znajomej. :)
  4. Cześć dziewczyny. Ja własnie po wizycie u onkologa. Stwierdził że nie trzeba tego wcale usuwać bo to zwykłe znamię. Radził żeby nic tam nie wycinać - bo obejrzał dokładnie wszystkie znamiona które mam a zwłaszcza tych które są praktycznie od urodzenia, bo te to nie są złośliwe. Uważać natomiast trzeba na te które są w miejscach podatnych na podrażnienia a przede wszystkim na takie które powstają na czystej skórze. Jestem taka szczęśliwa a zarazem wściekła na tych naszych lekarzy. To już nie pierwszy raz przekonałam się żeby nie wierzyć tym konowałom z mojego miasta. Tylko straszą i nic poza tym. Joanna ja juz jakiś czas temu zaopatrzyłam się w taki kubek lovi 360 bo mój Wojtek nie chciał pić z niekapka zwykłego i tutaj powiem że totalna klapa bo cieknie niestety. No może jak dzidziuś będzie starszy to się przyda na razie stoi i się kurzy. Natalka moja siostra ma taki kubek ze słomką jej maluch tylko z takiego pije no ale on jest o pół roku starszy od naszych. Niestety mój Wojtek jeszcze sobie z takim nie radzi - może potrzebuje więcej czasu. Jeśli chodzi o wagę to mi zostało zrzucić tylko 1,5 kg. ale ważyłam się jak miałam okres więc pewnie mam tyle samo co przed ciążą bo przeprosiłam swoje wszystkie stare ubrania.
  5. Cześć dziewczyny sorki że nie przeczytałam tego co ostatnio napisałyście ale w wolnej chwilki na pewno to zrobię. ostatnio mam strasznie dużo na głowie. Kupujemyy mieszkanie - co prawda małe ale dużo przy tym formalności i jeszcze w tym miesiącu będziemy się przeprowadzać. Dzisiaj byłam u dermatologa bo na brzuchu miałam taki duży pieprzyk i po ciąży zaczął on mi się zmieniać. Zwlekałam dość długo z tym ale postanowiłam w końcu iść do lekarza skoro z Wojtkiem troszkę opanowana sytuacja i tu niespodzianka... lekarka poleciała sama od razu do swojego męża onkologa i wezwała go do mnie bo wg niej jest to zmiana niepokojąca. :( On obejrzał i kazał od razu usunąć u chirurga. Normalnie jestem załamana bo sama nie wiem co mam robić. W piątek umówiłam się prywatnie u onkologa, który jest tez chirurgiem bo akurat przyjeżdża z innego miasta. Jestem załamana i cholernie się boję, żeby nie okazało się że to jakiś rak czy coś podobnego. Normalnie po dzisiejszym to odechciało mi się wszystkiego nawet planowania remontu w nowym domku. :(
  6. Dzięki Pasja za rady ja właśnie tak myślałam żeby pomalutku przechodzić na zwykłe ale muszę to chyba najpierw skonsultować z naszym pediatrą.
  7. Hej dziewczynki ale się rozpisałyście. Super - szkoda tylko że znowu ktoś próbuje tutaj namieszać. Najperw sama pisze wypowiedzi które nas obrażają a później komentarz "pogloska krazaca wokol tego topiku sie zgadza" - no po prostu żenada. Wioluś gratulacje wielkie dla Mateuszka. Szybko mu się to udało. :) Mój to chyba ominie ten etap bo robi dokładnie tak jak Kostuś Pasji. Wypina tyłek do góry i próbuje się odpychać na wyprostowanych nóżkach. :) Co do jogurtów to ja mu jeszcze nie dawałam ale może warto zacząć. Pasja nie przejmuj się że ktoś się za ciebie podszywa - o tym że to nie ty każda z nas wiedziała :) Amelee nie martw się tym glutenem - po pewnym czasie Amelce przejdzie. Całe szczęście dla takich maluszków jest cała masa bezglutenowych kaszek, obiadków, deserków i innych. Natalka mój Wojtek też ma takie kupki i to ze 4 razy dziennie. Ważne że robi i nie ma zstoju. :) Karo u nas Wojtuś od początku jest na diecie bezmlecznej. Może Wojtki tak mają :) Nie przejmuj się bo tysiące dzieci tak ma i wyrastają z tego - także głowa do góry. Może kup mu Nutramigen albo Bebilon Pepti w aptece - nawet bez recepty jak dopomina się mleka. Z tym że nie wiadomo czy będzie chciał je pić, bo w smaku i zapachu ochyda. Mój Wojtek się do niego przyzwyczaił i wcina ze smakiem. Z kolei postanowiłam niedawno spróbować podać mu kaszkę mleczną mannę. Przyznam że chciałam spróbować czy tak jak sugerował ten bioenergoterapeuta Wojtek miał po prostu problemy z żołądkiem (które ponoć wyleczył), bo wymiotował strasznie a nie to że ma alergię. Oczywiście dzięki Bogu po ostatniej wizycie przestał wogóle ulewać że o wymiotach nie wspomnę. :) No więc wracając do tematu wcinał aż mu się uszy trzęsły - normalnie wciął tego z 6 dużych łyżek. Trochę się bałam czy mu nie zaszkodzi to mleko ale nic z tych rzeczy. Na drugi dzień dałam znów to samo i też spokój. Teraz zastanawiam się nad wprowadzeniem normalnego mleczka zamiast tego śmierdziucha - tylko czy on będzie chciał to jeść. Jeśli chodzi o jedzenie między posiłkami to ja daję mu chlebek, chrupki kukurydziane, bułeczkę i ostatnio furorę zrobiły herbatniki. Wiola ja ostatnio dałam małemy schabowego z mojego talerza z ziemniakami (oczywiście drobniutko go pokroiłam i nic mu nie było. Myślę że jak w małych ilościach to nie zaszkodzi. :)
  8. Dzięki Natalka za namiar. Na razie nie mam pytań. :) Koleżanka na pewno się ucieszy. :) Tosia i Jannis to po prostu śliczne dzieciaczki. :) Buziaczki dla nich od e-ciotki. :)
  9. Natalka ty byłaś ostatnio nad morzem, prawda? Mogłabyś dać namiar na kwaterę na naszego maila i gdzie to było i jakie ceny bo znajoma z pracy własnie szuka czegoś i nie może znaleźć.
  10. Bettinka moze to własnie na zęby? U mojej siostry małego tak było - też był potrzebny antybiotyk. Dodatkowo miał taką chrype że rozmawiał jakby był przepity.
  11. Dzisiaj ugotowałam sama po raz pierwszy Wojtkowi obiadek. Dla mnie wydawało się że jest dobry - na pewno lepszy od tych słoiczkowych ale to tylko tak mi sie wydawało bo mały nie chciał tego jeść za bardzo i tutaj mam pytanie do was czym "doprawiacie" obiadki dla maluchów? Myślę że można dodać koperku i natki pietruszki ale co jeszcze?
  12. Explosive - gratuluję że maluszek raczkuje. Mój to chyba nie kuma o co z tym chodzi. Jak leży na brzuchu to wypina tyłek na wyprostowanych nogach i tak się zastanawiam kiedy skapuje że to łatwiej na kolanach Amelee ja nie wiem czy nasz plan jest dobry ale mniej wiecej to wyglada tak: 24.00 - 130 ml. mleka - nadal karmię w nocy niestety 8.00 - kaszka ryżowa z owocami - taka do jedzenia łyżeczką 11.00 - mleko 180 ml. 14.00 - obiadek z mięskiem i co drugi dzień 1/2 zółtka - tak z 200 g. 16.00 - troszke owocków 17.00 - mleko 150 ml. 20.00 - mleko 180 ml. pomiedzy posiłkami daje mu do chrupania biszkopty, chrupki kukurydziane albo herbatnika. Wojtkowi na raz rosna dwa dolne zabki - a ja myslałam że to jeden, bo nie chciał pokazac tylko wybadałam na dotyk. Wczoraj jednak udało mi sie przyuwazyc jak sie śmiał na głos. :)
  13. Pasja super przepisy są rzeczywiście na tej stronce. Dzisiaj wypróbuję jeden z nich. :) Jeśli Kostek nie lubi wody to rzeczywiście nie ma go co zmuszać. Mój Wojtek z kolei jak był malutki to panicznie sie jej bał. Teraz czuje sie jak rybka w wodzie i pewnie niedługo wybierzemy sie znowu na basen. :) Pampusia to super że juz siedzi sam bez trzymania. Mój szkrab tez tak samo. Czasem go coś bujnie na którąś strone ale to wtedy jak chce po coś sięgnąć daleko. Kilka dni temu pożyczyłam od mojej siostry chodzik chociaz jeszcze się nie zdecydowałam czy sadzac go w nim czy nie. Wczoraj cos mnie podkusiło żeby go tam wsadzic i ... normalnie tajfun przeleciał przez moje mieszkanie. Jak tylko sie na chwile odwróciłam to z szybkościa błyskawicy doleciał do szuflady w której trzymamy dokumenty. Mój T. smieje sie że sobie ich troche poczytał. Całe szczęście że miał smoka w dziubku. Jak znudziło mu sie w pokoju z tatą to poszedł za mną do kuchni i to na poczatku sie zaklinował w przejściu ale troche pokombinował i udało mu się. :) Aż boje sie mysleć co to bedzie jak on zacznie sam chodzić.
  14. Dzięki dziewczyny za pamięć. :) Amelee szczerze ci współczuję. Dobrze zrobiliście że pojechaliście do szpitala ja też bym tak zrobiła. W końcu to malutkie dziecko i nigdy nic nie wiadomo. Lepiej dmuchać na zimne a podejście lekarzy - szkoda gadać. Karo zobaczysz nawet się nie obejrzysz jak Wojtuś cię ugryzie za palec. Wojtki widocznie tak mają że długo nic aż tu nagle ząbek. Mam jeszcze pytanko o mycie tych ząbków. Kiedy zacząć i jak sie do tego zabrać?
  15. Witam dziewczyny. Dzięki za słowa otuchy i przede wszystkim za to że trzymałyście kciuki. Pomogło :) W czwartek byliśmy u hematologa ale zeszło nam na tym cały dzień prawie, bo najpierw czekaliśmy w kolejce a wizyta wyglądała tak że lekarka obejrzała wyniki przed wizytami bo wyszła do nas i o nie poprosiła a jak już weszliśmy to dała skierowanie na badania znowu. Tym razem pobrali od Wojtka chyba ze 4 probówki - darł się jak opętany bidulek. Na wyniki musieliśmy czekać 3o Wojtek wcale nie mają ich dużo h i z powrotem do lekarza. Dodam że takich wyników to Wojtek nigdy nie miał wcześniej robionych. Obejrzała te wyniki i powiedziała że wszystko w normie oprócz tych neutrocytów, których wogóle nie było. Stwierdziła jednak że dzieci w tym wieku wcale nie mają ich dużo i to jest norma. Co prawda powinien mieć ich przynajmniej ten 1% ale to że nie ma wcale nie oznacza że jest chory a tym bardziej na pewno nie jest to nic poważnego. Gdyby miał ich chociaż troszkę to na kontrolę musielibyśmy jechać pewnie dopiero za rok a tak kolejną wizytę mamy na 8 września. Tak na wszelki wypadek. Mówię wam po prostu kamień spadł mi z serca. Wkurzyłam się na naszych lekarzy bo oprócz pediatry wszyscy panikowali że takie złe wyniki. Widać jak się na tym znają. :( Pytałam też o szczepienia bo miał mieć szczepionkę już miesiąc temu to odpowiedziała że jak najbardziej szczepić. Muszę się wam pochwalić że dzisiaj wyszedł Wojtkowi pierwszy ząbek. Nawet bym się nie zjarzyła ale ugryzł mnie w palec i poczułam. Widać go też - tzn. przebił sie już przez dziąsło. Całe szczęście przeszło jak narazie bezproblemowo. Buziaczki kochane i życzę miłej nocki.
  16. Cześć dziewczyny odebrałam wyniki i jestem załamana. Są jeszcze gorsze niż przed szpitalem. Jutro wizyta u hematologa więc mam nadzieję że się wszystko wyjaśni. Boję się tylko że nas wpakują do szpitala na oddział onkologiczno-hematologiczny w obcym mieście i w dodatku ponad 100km od naszego miejsca zamieszkania, bo u nas nie ma hematologów dziecięcych. Piszę wam serio że wszystkiego mi już się odechciało. Mały jakby na przekór wszystkiemu dzisiaj wyjątkowo kręcony, gadatliwy i uśmiechnięty a ja jakoś nie umiem się z tego cieszyć bo ciągle w głowie te nieszczęsne wyniki. Dzisiaj jeden raz udało mi się choć na chwilkę o nich zapomnieć - przy kąpieli małego. On tak buszuje w wodzie że połowa ląduje na scianie i podłodze. Ja oczywiście prawie cała mokra. Mój T. stwierdził że i tak jestem mokra to oblał mnie dodatkowo wodą a ja poźniej jego i się zaczęło... Wszyscy mieliśmy radochę a najbardziej mały. Najgorsze było sprzątanie bo wyglądało jak po powodzi. Buziam was wszystkie.
  17. Ja własnie siedze wpracy :( i u mnie pada i burza jest. W dodatku trzeba palic swiatła bo ciemno strasznie. Po 12-stej wyskoczę po wyniki Wojtusia, bo mam blisko. Normalnie tak sie stresuje ze szok a przeciez nie mam po co bo i tak tego nie zmienię. Życze ładnej pogody i duuuuzo słoneczka.
  18. Pasja wszystkiego naj naj. Ha ha ja miałam wczoraj 2 rocznice ślubu i 9tą od kiedy jesteśmy razem. Też była kolacyjka ;)
  19. No to karo bierz sie do dzieła. Hi, hi. :) Gwiazdeczko twoja córcia prześliczna.
  20. Pasja dzięki za odpowiedź. Dosłownie spadłas mi z nieba. :) Słodki ten twój szkrabek. Jak te dzieciaczki szybko rosną. :) U nas wszystko się zaczęło przypadkiem. Dostaliśmy skierowanie na krew bo Wojtkowi wyskoczył ropny wyprysk na buźce. Pediatra stwierdziła że to od ugryzienia ale ja nie byłam co do tego przekonana bo miał też to samo na tyłku. Zresztą jeśli chodzi o tę sprawę to miał w szpitalu robiony posiew 2 razy i raz wyszła jakaś oporna na leczenie bakteria a w powtórnym badaniu już nic nie wyszło - czyli po prostu infekcja skórna. W wynikach Wojtkowi wyszło właśnie sporo ponad normę erytrocytów i prawie w ogóle neutrocytów (1%) no i trochę więcej ponad normę limfocytów reszta też oczywiście nieidealna ale nie było źle. Pediatra kazała powtórzyć wyniki bo nie mogła w nie uwierzyć. Kilka dni później powtórzyliśmy te wyniki ale tym razem robiła je mojego T. ciocia bo pracuje ona w laboratorium w szpitalu i wszystko się potwierdziło. Na dodatek Wojtek zaczął gorączkować więc wylądowaliśmy w szpitalu na ponad tydzień. Co drugi dzień miał morfologie i wymaz. Miał też badania w kierunku cytomegali i mononukleozy no i USG brzuszka z czego wyszła ciut powiększona śledziona (z tym że lekarka stwierdziła ze jest w normie). Przyjmował profilaktycznie antybiotyk żeby organizm jego się ruszył i zaczął produkcje neutrocytów. Również stwierdzili że to od jakiegoś wyjątkowo paskudnego wirusa ale jakiego to nie byli w stanie tego określić. Później dostaliśmy skierowanie od pediatry do dziecięcej poradni onkologiczno-hematologicznej no i jedziemy w ten czwartek. Sorki Pasja że ciebie zamęczam ale muszę się ciebie jeszcze spytać jak długo czekaliście na poprawę wyników Kostusia, tzn. kiedy były w normie?
  21. Acha i jeszcze zapomniałam pamietasz może jakie miał robione badania.
  22. Pasja współczuję ci tego wszystkiego. Z tego co piszesz o swoim Kostku to u Wojtka było prawie tak samo. My tez mielismy fatalne wyniki krwi - stwierdzono leukopemię i neutropemię (tzn. prawie wogóle nie miał neutrofili). W szpitalu porobili nam badania i stwierdzili że to od wirusa jakiegos musiało byc wiec czytając twój wpis troche sie podniosłam na duchu że to rzeczywiście może byc od tego. Przyznam się ci szczerze że ja tez myslałam że to może być rak no i czasem nachodza mnie jeszcze takie myśli. Wizyte u hematologa mamy na czwartek to sie wszystko okaże. na samo wspomnienie zaczynam się bać.
  23. Hej Pasja. Super że jesteś z nami. Ostatnio nawet zastanawiałyśmy się co u ciebie słychać. No i łe rety... się nie odzywa - oby u niej wszystko w porządku. :) Ja zaraz spadam do pracy. Wojtek zrobił nam pobudkę o 5 rano a teraz smacznie znowu sobie śpi. Dzisiaj od samego rana strasznie się denerwuję - ale pewnie będzie tak do wizyty u hematologa albo do środy - do wyników Wojtka. Żeby tylko była poprawa. Nie liczę na cud że od razu będzie miał takie jakie powinien mieć te wyniki ale żeby chociaż była lekka poprawa. Wizytę mamy u lekarza w czwartek a później jedziemy od razu do teściów na weekend bo po drodze. Jak mi się uda dorwać u nich do kompa to napiszę jak wyszło.
  24. Natalka wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Pamiętam że ja podczas nakładania obrączek o mały włos a bym parsknęła śmiechem na cały kościół, bo mój T. tak mi wyginał palec że aż mnie bolało i mu po cichu w obecności księdza i ministranta mówiłam że mnie boli i żeby mi tak tego palca nie wyginał bo mi go połamie a ten... chyba był w takim transie że wogóle tego nie słyszał. No i pamiętam przysięgę małżeńską a przede wszystkim te zielone oczy mojego męża wpatrzone we mnie jak ją wypowiadał. Ach, ale sobie powspominałam. :)
  25. Amelee tylko nie wkręcaj sobie że twoja niunia chora. Mojej siostry synuś też wkładał sobie paluszki do uszka i na dodatek strasznie się po nich drapał a zdrowy jak rydz łobuz jeden. Jeśli chodzi o ulewanie to też nie masz czym się martwić bo ja tylko napisałam że ulewał ale tak naprawdę to były prawie że chlustające wymioty u niego i to po każdym posiłku. Zwracał nawet ok.1/4 tego co zjadał więc jak troszkę się ulewa - to normalne.
×