he he mój mężuś to "zjawisko" drapie się po tyłku, wali bąki(twierdzi że "po co trzymać bąka w d...e ? niech polata po chałupie....walnę drugiego niech znajdzie pierwszego " zapaszek nieziemski..., a co jeszcze? smyry co w nich pracował cały boży dzień kładzie pod łóżko i wkłada je następnego dnia rano , a fuj :( i do tego jeszcze sprawdza czy bardzo nie śmierdzą .....), wyrywa kłaki z nosa , lepi kulki z gilów i przykleja je do kanapy , dłubie sobie między palcami u nóg ehhhhhhhh mimo że już 8 lat po ślubie dziwię się sama sobie jak ja wytrzymałam :)) ?